Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
Muminko, przykro mi, że Ty która niejednokrotnie dodawała otuchy wielu z nam, tak bardzo cierpisz. Dlatego życzę Ci żebyś znalazła w najdalszych zakątkach swojego umysłu mnóstwo siły na te 2 ostatnie dni. Już niedługo Judytka wynagrodzi Ci całe cierpienie.
Darra, trzymam mocno kciuki za pozytywne rozwiązanie akcji
Kokaina, ja również nie byłam podpinana pod ktg. Jeśli przez weekend nie urodzę to kolejna wizyta w poniedziałek i może dostanę skierowanie.
Tova, ogromne gratulacje. Dużo siły dla Ciebie i Michałka
Kofeinko, mi raz wypływa, raz nie. Ale to minimalne ilości.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 marca 2016, 09:18
-
domiii wrote:oczywiście
to co i ile teraz wypływa nie ma kompletnie wpływu na to co będzie po porodzie, bo właśnie po porodzie organizm dostaje konkretne sygnały i zaczyna działać z produkcją mleka, także spokojnie
Dziękuję Ci serdecznie za odpowiedź, uspokoiłaś mniedomiii lubi tę wiadomość
-
darra991 wrote:Aha.. Wody niestety zielone
blagam powiedzcie ze dam rade i bedzie wszystko ok..
Żebyś miała ten poród szybki i bezbolesny!
Ewentualnie możesz mieć jak moj - tylko że ja nie do końca pamiętam poród od momentu rozpoczęcia partych.
Mąż mówi że rodziła w trasie, jakby mnie ktoś zahipnotyzowal -
pap86 wrote:Mi nic nie leci z piersi. Nie umiem scisnac
kiedys pani doktor ki sprawdzala to wyplynela kropelka siary ale ja nie umiem scisnac hehe
Nie martw się. Jak urodzisz to mam nadzieję że ssaczek popracuje nad laktacjaWiadomość wyedytowana przez autora: 5 marca 2016, 09:34
-
Hej
Ja wczoraj po wizycie szyjka jak to gin pow ze dlugoscia wyglda na 30tc a nie na 38 a ja juz bym tak chciala koniec bo mnie tak kochane krocze boli ze az wczoraj sie poplakalam zrobila usg i wzystko ok z kroczem...wiekszosc nocy na lewym boku juz mam dosc...;( 18mrzec mam wizyte...pewnei dotrwam do niej.Wczoraj sie tak rozżalilam na dodatek przesypywalam karme psu z worka do pudełko wszystko mi spadlo na ziemie moj pies szczesliwy a ja w ryk jak to pozbieram przeciez sie ledwo z moim kroczem poruszam ale maż przyszedł na ratunek i sie dziwił czemu placze eh Ci faceci jeszcze on mnie wkurzył... -
Dzień dobry
Muminko strasznie Ci współczuję i mocno trzymam kciuki żeby dwa dni minęły szybko a ból ustąpił.
Tova gratulacjeWitamy Michała!!
Darra kciuki zaciśniętedasz rade nie ma innej opcji
U mnie narazie bez zmian, mały straszy każdego wieczoru i odpuszcza. Nie mam już sił funkcjonować normalnie i czuję się jak kaleka ale pociesza mnie fakt ze do terminu zostało 4 dni a do planowanej indukcji 11 dniLove_life, Teresa1992 lubią tę wiadomość
[/link]
-
Kochane moje, o godz 9.35 przyszla na swiat silami natury moja ksiezniczka Oliwia
4440g i 56cm
niestety zabrali ja na obserwacje przez te zielone wody a ja leze pod kroplowka naskurczowa. Bede wiedziala więcej to napisze
:*
MeAmerie, Mania1718, baassiia, Love_life, d'nusia, TaRRa, Madlene.:), Vira, Czarodziejka87, Est, Hannia123, RudyTygrysek, aaagaaatka, Renka88, edyś, Falon, foxica, Madzik90, kleo2426, Kate84, Vincent, Robaczek89, Madzialena90, paola87, Teresa1992, Karolina@, Lilou1984, M+M+?, Izoleccc, Lula_w, Viera Yves, ksanka, Marlena, Kajola, Kokaina, She86, Mietka 30:), olatychy, salomea, Paulina2344, Andriel, Miśken90, anitka19953 lubią tę wiadomość
-
Muminko kciuki zaciśnięte
Tova Gratulacje
Darra dasz radę, a może już dałaś i tulisz maleństwo :-*
U nas dziś druga doba i jak po południu będą dobre wyniki to wyjdziemy do domkuMały Kochany Śpioch, je i zaraz zasypia i jest tak słodki, że nadal nie napatrzyłam się na Niego
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 marca 2016, 10:11
Mania1718, Czarodziejka87, edyś, Kate84, Izoleccc, Kajola, Mietka 30:) lubią tę wiadomość
-
Kate84 u mnie to ewidentnie chodzi o jedzenie. Do tej pory Emil budził się, opróżniał 2 piersi i szedł spać, a ostatnio w nocy zje z jednej i zasypia, więc nie do końca doje i budzi się znów z 45 minut - godzinkę i zjada kolejną pierś. Póki co jakoś mi to nie przeszkadza, a jak zacznie to zacznę coś z tym robić.
-
nick nieaktualny
-
Dziś w szpitalu sobotni spokój, więc powalczę z telefonem i napiszę Wam o czwartkowej akcji pessarowo-porodowej
Gin mi we wtorek kazał jechać na IP na ściągnięcie, bo uważał, że małe ale ryzyko porodu jest i tak bezpieczniej. Pojechaliśmy rano z M., torba w samochodzie na wszelki wypadek. Na IP najpierw ktg, zero skurczyGin wyjął potem pessar i powiedział, że jeszcze mnie zbada i do domu. Zbadał, a tam 5 cm rozwarcia... I zamiast do domu na oddział, najpierw na przedporodową, a potem albo patologia albo porodowa.
M poszedł po torbę, zadzwonił do pracy po urlop, a ja wypełniałam papiery na IP i miałam jeszcze usg. Już przy papierach rozbolał mnie brzuch tak na @, potem kolejne ktg na przedporodowej i skurcze już są ale nie wiadomo czy porodowe (na 40?60%).
Lekarka podjęła decyzję -kroplówka z nospą i będzie w tą lub w tą
Po nospie skurcze 80-100% i bardziej bolesne, więc porodowówka.
Na salę porodową trafiliśmy po 14:00. Tam rozwarcie nadal 5-6 cm , kolejne badanie i poszły wody. Po odejściu wód skurcze zaczęły być bardzo bolesne i poprosiłam o zzo. Dostałam od razzu i tu się zaczęła najlepsza część porodu, bo nie zdążyłam zejść z łóżka po podaniu zzo, bo w 20 min miałam pełne rozwarciePołożna mnie zbadała przed pionizacją po zzo i zamiast pionizacji, zaczęłam rodzić
Po kilku minutach Mały był na brzuszku
I tak jak pisałam wcześniej udało się urodzić bez oksytocyny, nacięcia, pęknięć itp atrakcjiJedynym "przyspieszaczem porodu" okazał się brak pessara i kroplówka z nospą
Mania1718, Madlene.:), baassiia, d'nusia, TaRRa, Renka88, RudyTygrysek, edyś, Falon, Czarodziejka87, foxica, Madzik90, Kate84, Lucky, Karolina@, Lilou1984, Izoleccc, Viera Yves, ksanka, Kajola, She86, Mietka 30:), Andriel, anitka19953 lubią tę wiadomość
-
Bravo TOVA i DARRA
Moja noc lekko ciężka, Położyłam się po 24 i zaczęło się: Ćmiący, nie ustający ból brzucha coś jak by na okres, a ból jak bym miała dostać biegunki zaraz, plus częste spinanie brzucha + skurcze. Udało mi się zasnąć od 1 do 2 w nocy. Stwierdziłam poczekam do 3 jak coś jadę na IP, nadal nie przechodzi, wstaje mam już się ubierać ale pochodziłam i lepiej. Kładę się z powrotem i w pozycji leżącej wszystko wraca znowu czekam godzinę, budzę mojego M. że jedziemy, znowu wstaje ubieram się, łyk wody, i zaraz przechodzi. Mówię o nie kuźwa tak to się bawić nie będziemy !, Kładę się ponownie i za chwile zasypiam ;/ No ja pierdziele albo niech coś się dzieje a nie takie jaja. Dodatkowo bardziej spuchnięta jestem, tylko z prawej strony, spojenie boli jak by mi kość pękała więc czuje się mega źle.
A w ogóle to życzę Wam miłego dnia, ja mimo wszystko się obserwuję i może poród się zbliża