Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
Paola ja do dzis mam traume po karmieniu syna piersia, teraz wole ograniczyc to co w poprzednim poscie i sprawdzic czy jest roznica
Miód jest silnym alergenem – powinny go unikać mamy, których dzieci są w grupie ryzyka. Spożycie miodu może wywołać wzdęcia czy wysypkę. (skopiowalam z neta ale jadlam duzo twarogu i miodu przy kp a syn sie darl i mial wysypke na ciele ) a nie wiedzialam ze miod to alergen. W pierwszym miesiacu zamierzam to ograniczyc do minimum. Napewno nie bede sie glodzic i duzo wody
Nie bede rezygnowac z warzyw i owocow,jogurty w malych ilosciach. Pamietaj ze pisze tylko o pierwszych tygodniach i powoli bede wracala do normalnosci[/link]
-
paola87 wrote:
A właśnie pytanie do karmiących... Jecie jakoś specjalnie? Unikacie pewnych produktów? Czy po prostu jecie normalnie? Ja się nastawiam raczej na normalne jedzenie, bo to podobno wpływu nie ma, ale tyle się już zewsząd nasłuchałam, że w końcu sama zgłupiałam.
Ja tylko unikam smażonego, resztę jem normalnie. I u nas jest ból brzuszka po czosnku więc nie jem ( i nie jadłam - piłam prenalen a tam był czosnek).domiii lubi tę wiadomość
-
Madlene.:) wrote:Domii wtrące swoje zabawy jeszcze nie wypróbowane ale mam zamiar je wdrożyć po narodzeniu malutkiej
: https://dzidziusiowo.pl/niemowlak/pielegnacja-i-rozwoj/121-zabawy-z-niemowlakiem-0-3-miesiace
-
nick nieaktualnyHej kochane! Gratuluję wszystkim nowo rozpakowanym mamom! Nie za bardzo ostatnio tu zaglądałam, z resztą na fb też sporadycznie. Ten cały stres związany z macierzyństwem daje mi się we znaki. W zasadzie jestem cały czas zmartwiona - a to tym, że mały jest jeszcze nadal żółty (w szpitalu najwyższe stężenie bilirubiny miał w 6 dobie - 12,6. Wypuścili nas z wynikiem 10,2 więc ładnie spadało), a to że ma jakieś krostki na siusiaku i ja nie wiem z czego, a to że za długo śpi, a to, że za mało. Oszaleć można. Przez pierwsze dni chyba to moje biedne dziecko przegrzewałam bo aż mu wyszła wysypka z przegrzania (nie dziwne skoro przy 20 stopniach ja mu czapkę zakładałam, wkładałam w śpiworek i jeszcze kocem przykrywałam...). Mówię Wam, jestem okropną matką
Jak sobie jeszcze pomyślę, że mały może zachorować to aż mnie brzuch boli i jest mi niedobrze.
A Tymek jest dość spokojnym dzieckiem. Ładnie śpi, ładnie je i w sumie byłabym nawet wypoczęta gdyby mnie tak ten stres nie zjadał. Lubi kąpiele a płacze w zasadzie tylko wtedy, gdy się go przewija. Karmimy się wyłącznie piersią. Tak jak z odciąganiem laktatorem miałam problem bo uciągnęłam max 65ml (jak się poszczęściło) tak teraz mleko leci ciurkiem. Mały się najada, więc chyba wystarczająco dużo mam pokarmu.
Wczoraj moja mama pojechała do domu, dużo mi pomogła ale przyznam, że cieszę się że jesteśmy już sami. Za dużo nerwów przez nią i teściową miałam. Moja mama co chwilę mnie instruowała czego nie mogę jeść (a naprawdę mam lekką dietę, nie z racji karmienia ale w wyniku upodobań kulinarnych) i przy jej wskazówkach to chybabym o bułach z chudą wędliną żyła... A teściowa co 5 min przyłazi, pyta się czy śpi (nie, noworodek 2tygodniowy to już tańczy i śpiewa) i lezie do niego bez względu na wszystko. Ja rozumiem, że się cieszy i chce się nacieszyć wnukiem ale czasami przyjdzie wtedy gdy karmię a dla mnie to jest intymny moment i nie chcę towarzystwa. Dodatkowo zawsze przy przewijaniu czy kąpaniu wpada i robi przeciąg gdy mam dziecko rozebrane do golaska. Nie da się jej przetłumaczyć w żaden sposób a ja już jestem tak zrezygnowana, że chyba niebawem do rękoczynów dojdzie bo może wtedy coś do niej dotrze.
Jestem już w połowie opisu mojego porodu i może jak się uda to wieczorem go wkleję. Jakoś wyjątkowo ciężko idzie mi ten opis. Kilka razy do niego siadałam i po chwili zamykałam komputer zniechęcona. No ale już jestem bliżej niż dalej.
Miłej niedzieli wszystkim! Buziaki od nas -
Mi niestety położna kazała zrezygnować z wielu rzeczy przez te ciężkie noce małej, wczoraj znowu od 18-24 była jazda, że M już widziałam tracił cierpliwość
także niestety na tę chwilę mogę jeść bardzo ograniczoną ilość wszystkiego. Ogólnie mała w ciągu dnia super, niby kolki są właśnie wieczorem ale zawsze myślałam, że kolki są później! Jutro pediatra wreszcie więc mam nadzieję że powie coś sensownego.
Wszystkim Gratuluję wyjść ze szpitala, w domku to jednak najlepiej
A tym z kiepskim nastrojem czy Baby blusem szybkiego lepszego samopoczucia :-* -
Madzik90 wrote:Mialyscie "luzne stolce" przed porodem? :)isiaj juz drugi raz poszlam a raczej mam zaparcia
no i jaki czas przed godziną 0?
-
baassiia wrote:Ja jeszcze przed, ale kolezanka opowiadala, ze ona miala biegunke w dzien porodu. Takze jak najbardziej jest to symptom porodowy:)
poza tym zero skurczy nawet bezbolesnych.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 marca 2016, 16:33
Ur. 11.03.16, 4300g, 56cm ;* -
kochane przepraszam że nie piszę , ale mała zajmuje nasz cały czas , nie jestem w stanie Was nadrobić , jestem mega do tyłu , nie wiem co się u Was dzieje, obiecuję że jak znjade chwile to opisze moj poród
a tak w skrócie to jest CUDOWNIE !!!
mała grzeczna i spokojna
ja się czuje dobrzeCC to nic złego ale o tym
w wam napisze
d'nusia, Andriel, RudyTygrysek, Madzik90, Izoleccc, Czarodziejka87, Karolina@, edyś, Falon, Kate84, perła ziemi, Kajola, domiii, Lilou1984, Hannia123 lubią tę wiadomość
-
Hej Kochane
Kokaina ogromne gratulacje!:*
A.Kasiu i reszta mam wytrwałości,cierpliwości i tak jesteście najlepszymi mamuśkami pod słońcem bo bardzo kochacie swoje bobasy!:*
Ja dziś mam kryzys i załamanie przez to porażenie,od rana już zdążyłam się pokłócić z moim T i pękłam prawie całe przedpołudnie przeryczałam
Dlaczego tak piękny czas oczekiwania na mojego synka został tak zaburzony..nie mogę się z tym pogodzić
Jeśli po porodzie będę musiała się leczyć i jak sobie pomyśle,że mam zostawić małego i latać na jakieś zabiegi to od razu mam doła:(
No to się wyżaliłam ale musiałam..Kokaina lubi tę wiadomość
Filip 28.03.2016
-
Mnie niestety też nacięli, ale nie mam do położnej żalu, bo było w tym sporo mojej winy. Niestety w fazie parcia średnio chciałam z nią współpracować, bo nie spodziewałam się aż takiego bólu. Potem lekarz chyba z 10/15 minut mnie zszywał. Teraz kiedy podmywam się i dotykam tych szwów to chce mi się wyć z rozpaczy. Ale jak spojrzę na synka, to wszystko mija. Dwa razy dziennie psikam krocze octeniseptem, a dodatkowo psikam tantum rosa przy każdym skorzystaniu z toalety. No i co najważniejsze - czuję szwy, ale nie nie boli mnie nic. Szwy idę zdjąć w piątek do mojej lekarki.
U mnie pojawił się inny problem. Kiedy mam pełny pęcherz, nie mam na niego parcia. Dochodzi do tego, że zapomnę iść siku 2-3 godziny i zaczynam mimowolnie popuszczać...
Dzisiaj po mszy świętej poszłam do księdza i zaklepałam, że Tomasz zostanie ochrzczony w Lany Poniedziałek!darra991 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCzarodziejko buziaczki dla ciebie :*
Ja juz dzis na mamę nakrzyczalam, bo ona mowi cos o drugim dziecku.
Ja mowię, że jeszcze tego nie urodziłam i że mam dość.
I na koniec jej powiedziałam, że mąż rano stwierdził, że obcina sobie jajka
Wrrrrrrr
Jeszcze troszkę!Mania1718, Karolina@, Czarodziejka87, A.Kasia, M+M+?, Izoleccc, Kajola lubią tę wiadomość