Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
A.Kasia wrote:Muminka - będzie dobrze, no bo jak może być inaczej :* A w ogóle to wyglądasz jak 16tka! Jesteś potwierdzeniem tego, że ciąża odmładza
Dziewczyny, czy jak inne osoby biorą Wasze dzieci na ręce to robią to prawidłowo? Moja teściowa uparcie bierze małego na ręce nawet kiedy on się świetnie bawi na macie i tego nie potrzebuje. On nie bardzo lubi być noszony, no chyba że w pozycji zbliżonej do pionowej kiedy wszystko widzi. Ale do rzeczy - nie mam specjalnie nic przeciwko temu zainteresowaniu teściowej no bo w końcu wnuk to niech sobie go ponosi, ale wkurza mnie jak to robi. Otóż u niej na rękach Tymek zawsze jest wygięty w łukJa nie wiem jak ona to robi, bo czy na poduszce czy bez on zawsze jest w takiej nienaturalnej pozycji
Strasznie mnie to wkurza bo sama bardzo zwracam uwagę na prawidłowe ułożenie małego, zwłaszcza od czasu kiedy przeczytałam na jakiejś stronce o błędach przy noszeniu i pielęgnacji dzieci i utrwalających się przez to wadach w postawie. Poprawiałam już teściową wiele razy ale mimo to i tak później nosi go po swojemu. Nie chcę też jej co chwilę strofować żeby nie było, że mam coś przeciwko jej opiece nad Tymim. No nie wiem co z tym fantem zrobić...
Problem polega na tym że ja czasem łapię się na tym że chyba raczej nieprawidłowo niosę. Chyba bo nie czytałam owego artykułu ale znając życie jakbym nie nosiła to i tak nieprawidłowo. Muszę się za niego zabrać...
Co do teściowej czy innych osobników spokrewnionych mniej lub bardziej myślę że chyba tylko cierpliwość i spokojna rozmowa lub pokazanie o co nam biega. Innego sposobu nie widzę. -
Czarodziejka87 wrote:Falon Kochana jak u Was wszystko dobrze?
Hej dzięki, że pytasz to miłe
U nas od wczoraj super. Mała tylko śpi, budzi się, przewijamy, nosimy, gadamy sobie, karmimy i znów sen. A z drugiej strony znów myślę czy wszystko ok skoro ona taka grzeczna i wyciszona. Ach te nasze przewrażliwienia na punkcie tych małych bezbronnych i słodkich istotek. Tak to pewnie teraz wciąż będzie, ale nie można się dać zwariować. Muszę się trochę nauczyć podejścia Muminki
muminka83, Czarodziejka87, A.Kasia, Mania1718, baassiia, Izoleccc lubią tę wiadomość
-
Kasia mam podobnie z teściową ale chodzi o coś innego. Np ostatnio zeszłam z małą na dół , widziałam jak wsadzała kurczaki do pudła a później wzięła Marysie na ręce...jakoś nie przeszło mi przez gardło powiedzieć jej żeby umyła ręce , później odkaziłam Mery ręce octaniseptem ale któryś raz z kolei widze że wraca ze stajni i wyciąga po nią ręce.
"Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni."
J 15, 7
Dziękuję za groszka -
Ok, to zdaje relację z placu boju...
Wczoraj się uparłam, że mamy oduczyć synka zasypiania na rękach. Pierwsza poranna próba polegała na podchodzeniu do łóżeczka, podnoszeniu i uspokajaniu, a następnie odkładaniu (mały nie uspokoi się od głaskania i czułego przemawiania). Po każdym odłożeniu do łóżeczka zaczynał się płacz. Przy 10 razie, synek był tak zmęczony, że padł w ramionach M zaraz po podniesieniu. Spał 30 minut. Po przebudzeniu nakarmiłam go i przewinęłam, a jako że ziewał odłożyłam go do łóżeczka i zasnął sam na 2 h. Moja radość była ogromna. Z M wypakowaliśmy parę kartonów, bo chociaż remont skończył się 1,5 miesiąca temu, my wciąż tego nie zrobiliśmy...
Dziś podejście nr 2. Rano ryk, kilkukrotne podnoszenie, wyczerpanie skończone 20 minutowym snem. W ciągu dnia (nie było pogody więc postanowiłam potrenować zasypianie, tym bardziej że dwugodzinna drzemka z dnia poprzedniego napawała optymizmem, że może zrobię obiad) udało się usnąć synkowi dwa razy na 30 minut...(raz go owinęłam kocykiem, pamiętając relację Ksanki).
Muszę próbować dalej. Ale taka 2 h drzemka synka w środku dnia by mnie ratowała. Szczerze, brak już mi sił na te spacery (moja średnia dzienna z ostatniego tygodnia to 12 km).
-
Muminka - dziewczyny mają rację, że wyglądasz coraz lepiej.
A.kasia ja raczej nie pozwalam brać małego na ręce. Nawet moja mama pyta, czy może. Ale nie krępuję się np. zwracać uwagę, aby nie dotykać małego za rączki. Tłumaczę tylko jaki jest ku temu powód.
Czarodziejko w tym ferworze forowym, koncentracji na swoich problemach, zapomniałam już o Twoich problemach. Aż mi głupio, że ja narzekam, iż nie mam czasu na kosmetyczkę itp. Ale strasznie cieszę się z postępów w Twoim leczeniu!
Falon, z dzieviaczkiem wszystko ok! Ciesz się chwilą wytchnienia.Falon, Czarodziejka87 lubią tę wiadomość
-
Kasiu u mnie jest tak z trzymaniem do odbicia. Ani tatuś (chociaż ostatnio mu wychodzi) ani jego mama nie potrafią wziąć Uli na ramię tak, żeby jej plecki było lekko zaokrąglone. To chyba wina ich płaskich klatek
W rezultacie wyglada tak jakby jej kręgosłup złożył się jak harmonijka - sztywno.
M+M dobrze że napisałaś o tym łapaniu za rączki. Zwrócę na to uwagę, zwłaszcza że Ula ostatnio chce swoje ręce zjeść.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 maja 2016, 20:26
M+M+? lubi tę wiadomość
-
Paola, sam to za dużo powiedziane.... Jak tylko widziałam, że ziewa od razu zasłaniałam okno, włączyłam kołysanki i chwilę potrzymałam w ramionach. Za pierwszym razem tak się udało. Za drugiam razem owinęłam kocykiem i wyciszyłam przy piersi...
Czytałam, że dziecko do 3 miesięcy można nauczyć samodzielnego zasypiania w 3 dni. Chętnie zaprosiłabym autorki tych bestsellerów do mnie do domu.
Wieczorem odłożyłam synka do łóżeczka kiedy jeszcze nie zasnął na dobre przy piersi. Powiedziałam mu dobranoc i dałam cmoka w czułko. Podarował mi piękny uśmiech, a po dwóch minutach zaczął ryczeć. Tak więc wrócił do piersi, a wtedy rozpłakał się na dobre. Wieczorem nie chcę z nim jednak walczyć, bo od 19 do 23 mam czas dla siebie, labę, i tak szybko z tego nie zrezygnuję. Nawet gdyby to oznaczało złe nawyki usypiania. A zresztą uwielbiam gdy wieczorem zasypia w moich ramionach i czasem nawet czekam dłużej niż to konieczne, zanim go odłożę do łóżeczka. Przedlużam tulenieZ drugiej strony czytałam, że trzeba dziecko odłożyć zanim zapadnie w głęboki sen, a ja go zazwyczaj odkładam w ciągu 30 sekund jak wypuści pierś i odpłynie.
Moja koleżanka jak odłoży dziecko do łóżeczka to nie reaguje na płacz (jej syn ma 2 lata). Mówi że nic złego mu się nie dzieje, wypłakuje go. Ja tak jednak nie potrafię... -
Witajcie kochane
Ja Was podczytuje codziennie, nie udzielam się z podobnych powodów co kilka z Nas. Mój Kostek jest grzecznym chłopcem, nie mamy problemów z brzuszkiem, główkę bardzo ładnie podnosi. Czasem jest nerwuskiem przy piersi bo chce ssać niesporzywczo a mu leci mleczko i wtedy jest histeria ale wiem że potrzebuje troszkę czasu na nauczenie się odpowiedni ssać. Od początku karmimy się tylko piersią nie dostał ani razu mm. Ja dopiero w środę idę na kontrol bo wcześniej nie miałam z kim zostawic małego bo albo tata w morzu albo coś było do załatwiania. Tak nieraz czytam jak Wasi mężowie zajmują się pociechami i zazdroszczę. Moj nieraz weźmie małego na ręce pogada z nim troszkę i to na tyle. Pampersa nie przebierze bo uważa że po co skoro ja mogę to zrobić. Może to kwestia czasu aby się bardziej starał.
Czy teraz nie jest za późno na kupienie szumisia? Potrzebuje czegoś do zasypiania dla Kostka, szczególnie na wyjazdy do mojej mamy a nasza karuzela jest zbyt duża żeby ją ciągać ze sobą. Mysłam jeszcze nad hipciem z Fisher Price albo nad karuzelą 3w1 z Tiny Love. Kostek kończy jutro 8 tygodni.Madlene.:) lubi tę wiadomość
-
M+M+? wrote:Ok, to zdaje relację z placu boju...
Wczoraj się uparłam, że mamy oduczyć synka zasypiania na rękach. Pierwsza poranna próba polegała na podchodzeniu do łóżeczka, podnoszeniu i uspokajaniu, a następnie odkładaniu (mały nie uspokoi się od głaskania i czułego przemawiania). Po każdym odłożeniu do łóżeczka zaczynał się płacz. Przy 10 razie, synek był tak zmęczony, że padł w ramionach M zaraz po podniesieniu. Spał 30 minut. Po przebudzeniu nakarmiłam go i przewinęłam, a jako że ziewał odłożyłam go do łóżeczka i zasnął sam na 2 h. Moja radość była ogromna. Z M wypakowaliśmy parę kartonów, bo chociaż remont skończył się 1,5 miesiąca temu, my wciąż tego nie zrobiliśmy...
Dziś podejście nr 2. Rano ryk, kilkukrotne podnoszenie, wyczerpanie skończone 20 minutowym snem. W ciągu dnia (nie było pogody więc postanowiłam potrenować zasypianie, tym bardziej że dwugodzinna drzemka z dnia poprzedniego napawała optymizmem, że może zrobię obiad) udało się usnąć synkowi dwa razy na 30 minut...(raz go owinęłam kocykiem, pamiętając relację Ksanki).
Muszę próbować dalej. Ale taka 2 h drzemka synka w środku dnia by mnie ratowała. Szczerze, brak już mi sił na te spacery (moja średnia dzienna z ostatniego tygodnia to 12 km).nasz synek nie plakal za bardzo, bardziej byl zdziwiony chociaz kilka razy na poczatku musiałam go podnieść i uspokoić. Nauczyl sie w kilka dni. Poczatkowo te drzemki byly krotkie i non stop sie wybudzal. Teraz potrafi spac od 30 min do 2h ciagiem w ciagu dnia
takze trzymam kciuki!
M+M+? lubi tę wiadomość
Ur. 11.03.16, 4300g, 56cm ;* -
Madzik - tak Tracy Hogg. Twoje słowa napawają entuzjazmem!!!
Wczoraj młody łącznie spał w ciągu dnia 2 h i jak go położyłam spać o 19:00 to obudził się dopiero o 3:30, a potem o 7:30. W sumie bez przerwy spał 8,5 h! Jeżeli to się będzie powtarzać, będę go budzić ok 22:30 na jedzenie i może będzie spał już do rana. I ja też!Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 maja 2016, 07:35
-
Madlene miło mi
Ja czytam wreszcie forum od jakiegoś czasu, ale c przeczytam to nie mam jak odpisać, bo muszę małą się zajmować, a tutaj dalej inne tematy. Na fb mim łatwiej, choćby na spacerze na tel pisać.
M+M+? Gdzie kupujesz Bavarię????
U nas różnie, wszystko się zmienia. Walczę o kp, coraz mniej daję mm, nawet 2-3 dni się cieszyłam, że laktacja super, ale raz wieczorem po 2 piersiach ryk, dopiero 2xpo30ml mm dało radęByło mi przykro. Ale nie mogę małej nie dać jeść. Je kiedy chce ogólnie.
Spacery koło 11-13 codziennie po 3h.
Nauczyła się w miarę zasypiać bez szumu na noc. kąpiel 19.30-20.30 w tych godz. Zasypia 21.30-22.30. Wstawała koło 3, teraz już 2x przed 1... Później 3 lub 5-6, i różnie później, 7, 8, 8.30.
Mąż pracę zmienił, robi o 7 do ... no właśnie- 17-19, jestem sama całe dnie. Ogarniam się jak mała już nie śpi i chwile leży spokojnie albo w bujaczku albo na rękach albo jak jeszcze śpi. Muszę królikowi posprzątać, łóżko ogarnąć, śniadanie, umyć buzię, ubrać się, ją wypielęgnować, nakarmić i spacer. Obiad wieczorem jak śpi przyszykowuję, później w ciągu dnia staram się go robić, w większości z nią na rękach.Madlene.:) lubi tę wiadomość
Córka!!! Kochana Hania :*38+6, 19.30, 51cm, 2760
-
Dziewczyny, a czy ta Tracy Hogg ma sposób na takiego uparciucha co to chodzi spać o północy? Nie ma siły na nią, chociaż czasami uśnie 23.30, a czasami 0.30. Próbuję ją usypiać od godziny 19-20 ale nic ją nie rusza. Północ i koniec! Chyba mam kopciuszka
-
nick nieaktualnyaleksandrazz wrote:Kasia mam podobnie z teściową ale chodzi o coś innego. Np ostatnio zeszłam z małą na dół , widziałam jak wsadzała kurczaki do pudła a później wzięła Marysie na ręce...jakoś nie przeszło mi przez gardło powiedzieć jej żeby umyła ręce , później odkaziłam Mery ręce octaniseptem ale któryś raz z kolei widze że wraca ze stajni i wyciąga po nią ręce.
Moja na szczęście myje ręce zanim weźmie młodego. Zawsze możesz jej powiedzieć, że słyszałaś że jakiś wirus panuje i że od teraz zanim ktoś dotknie małej to ma umyć ręce. W końcu szczepienie niebawem i nie dobrze gdyby się pochorowałaJa tak się tym szczepieniem zawsze zasłaniam no bo to fakt niezaprzeczalny i teściówka nie może mi powiedzieć, że przesadzam albo wymyślam
-
nick nieaktualnyedyś wrote:Dziewczyny, a czy ta Tracy Hogg ma sposób na takiego uparciucha co to chodzi spać o północy? Nie ma siły na nią, chociaż czasami uśnie 23.30, a czasami 0.30. Próbuję ją usypiać od godziny 19-20 ale nic ją nie rusza. Północ i koniec! Chyba mam kopciuszka
Co prawda przez Język Niemowląt nie przebrnęłam ale z własnego doświadczenia mogę polecić, żeby wprowadzić nocne rytuały. Wtedy łatwiej dziecku rozróżnić noc od dnia a jak już organizm się dostosuje to sam na noc domaga się snu. My od samego początku kąpiemy Tymka o 22-23 (dopiero wtedy mąż jest w domu, chociaż jak mam kogoś do pomocy to zdarza mi się kąpać o 19-20), później jest ostatnie karmienie przed nocą i odkładamy małego do łóżeczka. Jak mu smoczek wypadł to podchodziliśmy (czasem i z 10 razy) i wkładaliśmy, jak coś tam pokrzykiwał to chodziliśmy go pogłaskać. Nigdy nie czekaliśmy do momentu w którym miałby się rozpłakać żeby mu się to wszystko później źle nie kojarzyło. Kołysanki w karuzeli włączaliśmy tylko na noc, żeby były kojarzone jedynie ze snem a nie z zabawą. Jak w ciągu dnia w domu jest widno i głośno tak na noc staramy się żeby była cisza, zapalamy tylko świecące gwiazdki na parapecie (mam taki ozdobny łańcuch z ikei) i zaciągamy zasłony, dzięki temu jest tylko łuna światła. Fakt, mi było łatwiej bo mój synek ogólnie jest strasznym śpiochem ale sądzę, że takie przyzwyczajenie dziecka do pewnego schematu dużo ułatwia. Z resztą widzę, że jak okazyjnie pominiemy kąpiel to już się mu tak dobrze nie śpi. Wiele osób nie pochwala codziennej kąpieli niemowląt ale kąpiemy w emolium i raczej bardziej się Tymek wymoczy w tej wodzie niż jakoś wyszoruje. Raz na kilka dni za to myjemy go żelem z HIPPa żeby jednak te maści i balsamy porządnie ze skóry zmyć. Aha, i NIGDY nie pozwalam na to, żeby po kąpaniu Tymek zasnął gdzie indziej niż we własnym łóżeczku no i też nie urządzamy sobie po niej żadnych zabaw, żeby młody miał świadomość, że noc jest od spania a nie od zabawy.
Wiadomo, każde dziecko jest inne ale może komuś pomoże opis jak to u nas wyglądafoxica, d'nusia, muminka83 lubią tę wiadomość
-
Kasiu, u mnie wygląda to bardzo podobnie. Kąpiemy co drugi dzień ok. 19-20. Karmię, oczka się sklejają. Koniec jedzenia - oczy jak 5 zł. Bierzemy małą na kolana, śpiewamy kołysanki a ona nawet nie ziewnie. W ogóle nie wykazuje zmęczenia. Gdybym ją w takim stanie odłożyła do łóżeczka to zaczęłaby wierzgać nogami, rękami i ulanie gotowe. Również mamy takiego grającego misia, którego włączamy tylko do spania. Trzeba więc wyjąć, często przebrać i od nowa. Cycuś, bujanie, nic. Przychodzi północ, ostatnie chwile przy piersi i odpływa.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 maja 2016, 10:32