Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
M+M+? wrote:Dziewczyny jak u Waszych dzieciaków z gadaniem.
Kurcze mój Pietrucha nie gaworzy, tylko cały czas marudzi i krzczy. Dziś dodatkowo ten krzyk był taki gardłowy. Jak mu dam nową zabawkę to jest cichutko 30 sekund i znowu... Przestaje tylko jak go noszę lub puszczamu mu muzykę. Czy to normalne? Czy to jego sposób komunikacji czy coś jest nie tak???
Z M jesteśmy zieloni w tych sprawach i już sami nie wiemy co o tym myśleć... Dziś M stęskniony przyszedł wcześniej bo o 16 z pracy, a już o 17 pytał, czy możemy Pietruchę wcześniej położyć...
Miłosz od kilku dni ma fazę na "da-da-da" i może tak dłuuuuugo, bardzo długo.
ale tak jak pisała Karolina, może Pietruszka ma swój rytm i zacznie niedługo
ale to co piszesz o jego zachowaniu... ja miałam tak wczoraj cały dzień i dziś koło południa pojawiła się krawędź ząbkawięc może u niego też coś się tam kluje...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 sierpnia 2016, 21:16
M+M+? lubi tę wiadomość
-
Co do warzywek i rozszerzania to widzicie jak jest-tak jak w kazdym temacie nawet lekarze roznią sie zdaniem.
Ogladalam galerię na facebooku-o mamo i tato jakie sliczne te marcowe dzieciiii! Ale musze pomału dojsc ktore czyje hehehemuminka83, d'nusia lubią tę wiadomość
Szymonek jest z nami od 11.093490gram, 57cm, 10pkt
-
Wychodze z zalozenia ze w kazdym klamstwie kryje sie ziarnko prawdy. Chcialam przestrzec bo Was lubie i kazdej zycze dobrze -zostalam hmm skwitowana ze za duzo na fb siedze-to troche niemile
. Ale trudno bywa. PS.Oliwka dzis wmucila pol sloiczka dyni, jadla az jej sie uszy trzesly (a mnie nie posmakowala( i by zjadla i wiecej pewno ale nie chcialam ryzykowac). I melduje ze byla kupa -marchewkowa cala hehe. No i na dokladke wypila w koncu troche wody
nie smakowala jej dotad a dzis troche wypila i jestem z niej bardzo bardzo dumna
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 sierpnia 2016, 22:38
edyś, M+M+?, muminka83, Izoleccc lubią tę wiadomość
-
Vira masz rację w każdym kłamstwie, legendzie, micie jest ziarnko prawdy.
Jednak życie jak sama wiesz i bez tego nie jest najłatwiejsze więc warto eliminować frustracje i strach.
Jestem pod wrażeniem troski i to akurat mnie bardzo ujęło bo to oznacza że nie jesteś egoistyczna a jestem empatyczna.
Nie martw szanse na porwanie twojego dziecka są jak 1 do 1:000 000 000 000
Musiałabyś byś albo bardzo wpływowa albo mieć totalnego pecha by akurat Ciebie na tej całej drodze to spotkało. Prędzej na Placu zabaw coś się stanie.
Niestety w dzisiejszym czasie musimy mieć zapalone dwa światła i zielone i czerwone ale nie możemy popadać ( i wiem że tu nie jest to słowo zbyt lubiane) w paranoję bo wszędzie może dojść do tragedii. Popatrz wczoraj Pan zatrzymał się na wózku z dwumiesięcznym dzieckiem a dziecko w ciężkim stanie w szpitalu.
Mnie to się raz przydarzyło na pasach w Zabrzu. Było zielone światło i facet zatrzymał się ale wózek stykał się z autem już. Szybko reaguje więc i tak udało mi się odciągnąć wózek ale byłam pewna że mnie trzaśnie. Co zrobiłam? Najpierw sprawdziłam czy z dzieckiem ok. Potem wydarłam się na matoła i wyciągnęłam klucze mówiąc że teraz ja mu porysuje brykę skoro pieprzy przez telefon zamiast skupić się na drodze. Dostał mandat.( nie porysowałam mu auta ale był tak przestraszony że jestem pewna że miał w gaciach
)
Judytka gadała na całego. Wydaje dziwne odgłosy i nadal potwierdzam moją tezę że to coś skrzyżowanego : kosmita z niedźwiedziem. Pięknie wcina warzywka. Pijemy tylko wodę i herbatki ziołowe ale bez cukru. Jeśli chodzi o soki to sama robię je. Mam w słoiczkach na zimę. Mieszam z wodą. Nie używam cukru ponieważ nie uznaje cukru
A dziś do lekarza bo mała z tyłu głowy ma guzka ruchliwego, twardego. Wczoraj zaobserwowałam. Idziemy to sprawdzić.
Miłego dnia laski -
Dziewczyny jestem juz zdesperowana szukaniem stroju na chrzciny a Wojtusia. Moze ktoras z Was chciala by pokazac na fb i sprzedac? Szukam raczej 68 bo w 74 Wojtus jeszcze plywa (tzn body zalozy ale spodnie za dlugie).Szymonek jest z nami od 11.09
3490gram, 57cm, 10pkt
-
alinalii wrote:Domi jak tam sprawa z ZUSem , pamietam że w sierpniu miała być rozprawa?
Alinko, zgadza się, rozprawa była 11 sierpnia, kolejna 24 listopada i ja zeznaję 6 grudnia, więc wyrok powinien być do końca roku.
jak mi się poszczęści to w styczniu odzyskam kasę, ale jest też opcja, że ZUS będzie składał apelację i to trwa kolejne kilka miesięcy nawet do 2 lat... -
nick nieaktualnyWira wrote:Wychodze z zalozenia ze w kazdym klamstwie kryje sie ziarnko prawdy. Chcialam przestrzec bo Was lubie i kazdej zycze dobrze -zostalam hmm skwitowana ze za duzo na fb siedze-to troche niemile
. Ale trudno bywa. PS.Oliwka dzis wmucila pol sloiczka dyni, jadla az jej sie uszy trzesly (a mnie nie posmakowala( i by zjadla i wiecej pewno ale nie chcialam ryzykowac). I melduje ze byla kupa -marchewkowa cala hehe. No i na dokladke wypila w koncu troche wody
nie smakowala jej dotad a dzis troche wypila i jestem z niej bardzo bardzo dumna
Wira jakby nie Ty to byśmy tu z nudów umarłyI nie myśl, że nie doceniamy faktu iż w trosce o nas podajesz takie informacje bo doceniamy. Jednak mi się wydaje, że jesteś wyjątkowo wrażliwą i ufną osobą, więc po prostu powinnaś się trochę zablokować na te wszystkie newsy i pierdoły internetowe. Empatia jest piękną cechą i niesamowicie imponujesz mi pomagając potrzebującym ale często też sobie szkodzisz przejmując się niepotrzebnie przez żerujących na emocjach "dziennikarzy" wymyślających artykuły (że się tak wyrażę) z dupy wyjęte.
Już w tych linkach, które wczoraj Edytka wkleiła było podane stanowisko policji i zdementowano te plotki definitywnie
Brawa dla Oliwki! Oby tak dalejmuminka83 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyZasnęłam dzisiaj w salonie przed TV i obudził mnie o 4 nad ranem wrzask Tymka. No tak się darł jak rzadko kiedy, coś mu się pewnie przyśniło. Wzięłam go do siebie i szybko się uspokoił ale ciekawi mnie jedno. Usłyszałam ten krzyk z pokoju na drugim końcu korytarza a mąż spał 3 metry od małego i się nie obudził! Faceci są niemożliwi po prostu
muminka83, Izoleccc lubią tę wiadomość
-
A.Kasia wrote:Zasnęłam dzisiaj w salonie przed TV i obudził mnie o 4 nad ranem wrzask Tymka. No tak się darł jak rzadko kiedy, coś mu się pewnie przyśniło. Wzięłam go do siebie i szybko się uspokoił ale ciekawi mnie jedno. Usłyszałam ten krzyk z pokoju na drugim końcu korytarza a mąż spał 3 metry od małego i się nie obudził! Faceci są niemożliwi po prostu
Muminko, na pewno będzie okA sprawa z niemowlęciem - niewyobrażalne!
-
A.Kasia wrote:Zasnęłam dzisiaj w salonie przed TV i obudził mnie o 4 nad ranem wrzask Tymka. No tak się darł jak rzadko kiedy, coś mu się pewnie przyśniło. Wzięłam go do siebie i szybko się uspokoił ale ciekawi mnie jedno. Usłyszałam ten krzyk z pokoju na drugim końcu korytarza a mąż spał 3 metry od małego i się nie obudził! Faceci są niemożliwi po prostu
To prawda. Mnie dzis Weronika dokuczala cala noc, od drugiej to wlasciwie nie spala, a ja razem z nia. Maz sie przebudzal i widzial, ze ciagle do niej wstaje bo marudzi bez przerwy. Rano o 5.30 wstala na dobre. Maz tez sie obudzil. Pyta mnie ktora godzina, ja mowie ze 5.30(on do pracy wstaje o 6). Myslalam, ze pyta bo chce wstac do malej choc chwile przed praca soe nia zajac, zebym odpoczela bo wiedzial, ze nie spie cala noc. A juz sie ucieszylam. A on co? Bach na drugi bok o chrapie w najlepsze. Chodzilo mu chyba o to ile jeszcze moze pospac zanim budzik zadzwoni. Zwatpilam. A jednoczesnie potwierdzilo sie jak facet szanuje poswiecenie matki. Bo jest to jakiegos rodzaju poswiecenie.
Wczoraj wieczorem tez. Wyszlam z pokoju po usypianiu starszaka. Zdazylam sie polozyc mloda sie drze. Poszlam, nakarmilam. Wrocilam do pokoju, polozylam sie, otulilam koldra, znow krzyk. Nie wstaje, czekam. Kwili dalej. Ja nic. Maz siedzi obok, tez nic. To czekamy. Ja mysle, nie pojde, w koncu to nie tylko moje dziecko. Chwile to trwalo zanim maz zatrybil zeby pojsc. Ostatecznie i tak ja musialam ratowac sytuacje ale chodzi o sama reakcje, ktorej wlasciwie w facetach brak. A przeciez to tez ich dzieci. I czy cos sie stanie jak oni sie nimi czasem zajma? Rozumiem, praca, ale w domu, przy dzieciach tez jest praca, moze nawet gorsza bo bez mozliwosci wolnego. Czy to tak ciezko pojac i pomoc?
-
Skowroneczko - ja od początku wymagan od M, aby to on robił przy Pietruszce poranną toaletę (o 7:00, jak marudzi to mówię, że ja też nie mam siły i się nie ruszam), wieczorem go kąpie, a w weekendy nie odpuszczam mu najdłuższego spaceru (idzie sam lub idę z nimi, ostatnio w trakcie marudził bo dzień wcześnej wypił za dużo wina to udawałam, że nie słyszę i tyle). Ja teraz jestem na rodzicielskim, ale jak wrócę do pracy to musowo opieka po połowie, a może nawet M będzie musiał zajmować się więcej. Tylko że ja się ne szczypię tylko mówię my wprost, a nie czekam na reakcję.
A tak w ogóle to poszłam po rozum do głowy. Kniec z odkładaniem dziecka do łóżeczka i oczekiwania w akompaniamencie płaczu aż zaśnie! Najpierw chodzilę z Pietruchą na rękach po pokoju i słuchamy z 3 kołysanek, potem na 5 minut pierś i dziecko odpływa. Zasypia szczęśliwy i spokojny. Cholera, moim obowiązkiem jako mamy jest mu zapewnić takie bezpieczeństwo. Dostanie taką blskość tak długo jak będzie potrzebował!!! A Gina Ford niech się buja!!!!!domiii, muminka83, Wira, salomea, foxica, Izoleccc, Est lubią tę wiadomość
-
W ramach ciekawostki i dla dziewczyn, które maja watpliwości co do rozszerzania diety:
Wczoraj Miłosz nie jadł obiadku (nie chciałam go bardziej zapychać dopóki nie zrobi tej nieszczęsnej kupki, a jak już zrobił to było za późno) i nie zjadł tez kaszki na noc (miał 2 drzemki zamiast 3 w ciagu dnia i o 19 już padał ze zmęczenia i nie chciał jeść).
Efekt? Pobudka co 2h zamiast co 4h i 4 karmienia zamiast 2... -
Skowroneczko My nawet jak byliśmy na wakacjach to mąż nie raczył wstać do małej, tylko Ty masz jeszcze dwójkę na głowie, wspólczuje, choć ja sama się na to piszę powoli bo myslimy też o drugim i znając życie drugie też będzie na mojej głowie.
Ostatnio się wkurzyłam na mezą ze mało się dzieckiem zajmuje i nie chce drugiego jak to ma tak wyglądać, a on na to że przesadzam, że on też się dzieckiem zajmuje, że się z nim bawi itd. racja, ale z przewijaniem i wszystkim co robi wokól niego to bedzie max 1-2h dzienniea ja mam pozostałe 22 godziny dyzuru. W weekedny jest troche lepiej, bo jeszcze z rana weźmie mała a ja dłużej pośpie, ale nie zawsze
Natalia27.03.2016
-
M+M+? wrote:Domiii ja wielkie nadzieję pokładam w tym rozszerzeniu diety... Teraz daję tylko kaszkę (polecenie oediatry bo Piotruś słabo przybierał) i max snu do 3 godziny...
Dziewczyny a czy przy wprowadzaniu glutenu, np. kasza manna, to mogę jej więcej na kilka dni nagotować czy muszę codziennie tą łyżeczkę kaszy na świeżo robić? -
M+M+? wrote:Skowroneczko - ja od początku wymagan od M, aby to on robił przy Pietruszce poranną toaletę (o 7:00, jak marudzi to mówię, że ja też nie mam siły i się nie ruszam), wieczorem go kąpie, a w weekendy nie odpuszczam mu najdłuższego spaceru (idzie sam lub idę z nimi, ostatnio w trakcie marudził bo dzień wcześnej wypił za dużo wina to udawałam, że nie słyszę i tyle). Ja teraz jestem na rodzicielskim, ale jak wrócę do pracy to musowo opieka po połowie, a może nawet M będzie musiał zajmować się więcej. Tylko że ja się ne szczypię tylko mówię my wprost, a nie czekam na reakcję.
A tak w ogóle to poszłam po rozum do głowy. Kniec z odkładaniem dziecka do łóżeczka i oczekiwania w akompaniamencie płaczu aż zaśnie! Najpierw chodzilę z Pietruchą na rękach po pokoju i słuchamy z 3 kołysanek, potem na 5 minut pierś i dziecko odpływa. Zasypia szczęśliwy i spokojny. Cholera, moim obowiązkiem jako mamy jest mu zapewnić takie bezpieczeństwo. Dostanie taką blskość tak długo jak będzie potrzebował!!! A Gina Ford niech się buja!!!!!
A polecisz jakieś kołysanki? Może spróbuję -
Dziewczyny to ja bym chyba ześwirowała jakbym miała sama wszystko robić... Mąż jak jest w domu to ja praktycznie tylko karmię, on się bawi z Małym, przebiera, ubiera, nosi, a w nocy to on przewija Synka, ja w tym czasie idę do łazienki, napić się wody. Muszę go chyba bardziej doceniać.