Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnymotylek1909 wrote:http://naforum.zapodaj.net/e086ce5aaf9e.jpg.html
to mój Fifi
Jaki smerfikBoska fotka!
baassiia wrote:A obczajcie to https://www.facebook.com/265830586918504/videos/297941053707457/?fref=nf
Hahahahaha, dobreSzkoda, że mój P musiałby się na pół złożyć, żeby się do łóżeczka zmieścić
motylek1909 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
aleksandrazz wrote:Anielica, mnie też dzisiaj tak kuje z boku, jakby ktoś mnie nożem dźgał, ale to podobno więzadła się rozciągają w macicy. Kiedy masz wizytę?
Dopiero teraz Znalazłam tego posta, wizytę mam dopiero 28.09
juz nie mogę się doczekać żeby dowiedzieć się co i jak... Te bóle są czasami nie do zniesienia. -
Dokladnie a tam tez fajny doktorek bo na 1 prenatalnych pytal mojego czy cos widzi?? A potem go wolal zeby malucha troche poglaskal to moze sie laskawie spioch obudzi bo ani na niego ani na mnie nie reagowal... No i na wszystkie pytania odpowiadal zrozumiale a nie medycznym zargonm...
-
Dziewczyny, ja w końcu pojechałam na IP, bo miałam tak silny permanentny skurcz, że już się przeraziłam, a nospa nie działała.
Pani doktor potwierdziła, że brzuch jak kamień i wszystko skurczone, ale ogólnie nic niepokojącego nie widzi.
Szyjka 3,5 cm.
Dostałam domięśniowy zastrzyk w pupę, leżałam tam godzinę i trochę puściło.
Co do przyczyn, nie za bardzo wiadomo, ale może to reakcja na zmniejszenie dawki Duphastonu z 2x1 na 1x1 z docelowym odstawieniem za kilka dni...
Zaleciła nospę i luteinę dowcipnie, ale poczekam do czwartkowej wizyty u mojego lekarza prowadzącego z wykupieniem i będę póki co na tej nospie jechała...
Na szczęście moje 211 gram w brzuszku ma się bardzo dobrze26Asia, M+M+?, Love_life, muminka83 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnydomiii wrote:Dziewczyny, ja w końcu pojechałam na IP, bo miałam tak silny permanentny skurcz, że już się przeraziłam, a nospa nie działała
Na szczęście moje 211 gram w brzuszku ma się bardzo dobrze
Kochana bardzo dobrze zrobiłaś, że udałaś się na IP. Oby się to więcej nie powtórzyło ale może to taki sygnał od organizmu, że musisz się bardziej oszczędzać? Zobaczymy co Twój lekarz powie. Najważniejsze, że szyjka cała i maluchowi nic nie grozi
Kurcze, jak tak patrze na wagi Waszych brzdąców to wychodzi na to, że ja noszę w brzuchu jakiegoś olbrzyma... To chyba po ojcu bo na pewno nie po mnie
domiii, Martita88 lubią tę wiadomość
-
A.Kasia wrote:Kochana bardzo dobrze zrobiłaś, że udałaś się na IP. Oby się to więcej nie powtórzyło ale może to taki sygnał od organizmu, że musisz się bardziej oszczędzać? Zobaczymy co Twój lekarz powie. Najważniejsze, że szyjka cała i maluchowi nic nie grozi
Kurcze, jak tak patrze na wagi Waszych brzdąców to wychodzi na to, że ja noszę w brzuchu jakiegoś olbrzyma... To chyba po ojcu bo na pewno nie po mnie
jak tak dalej pójdzie to idę na L4 i się zacznę w końcu oszczędzać porządnie...
Kasieńka Twój olbrzym zaledwie 11 gram cięższy od mojego, więc wszystko w dobrych normach
-
Tunia.a wrote:Witam Dziewczyny w ten słoneczny, ale zimny dzionek
Ma do Was pytanko: czy któraś z Was ma, lub orientuje się w temacie częstoskurczu napadowego i jak on się przekłada na Nasz obecny stan?
Już wyjaśniam.
Taki częstoskurcz pojawiał się u mnie już chyba od gimnazjum, głównie w sytuacjach stresowych lub przy nadmiernym wysiłku, albo gwałtownym schyleniu kucnięciu itp. Byłam jakieś 9 lat temu u kardiologa - miałam holter i nic nie wykazał bo w tym czasie oczywiście częstoskurcz się nie pojawił. (dodam, że ja to nazywam częstoskurczem bo lekarz tego nie zdefiniował)
Potem studia (stres), praca fizyczna - częstoskurcze się pojawiały - raz w miesiącu, raz na pół roku - różnie.
Teraz prowadzę bardzo oszczędny tryb życia, nie mam stresów - częstoskurczów (odpukać) nie ma. Ale przypomniało mi się o nich przy okazji ciąży - powiedziałam o tym mojej Gin - wpisała to w kartę ciąży i kazał iść do kardiologa. Wiem, że i tak muszę się wybrać - ale najpierw pytam Was bo chciałabym wiedzieć czego się mam spodziewać. Czy któraś z Was jest w jakiś sposób zaznajomiona z tematem? Jakie zalecenia dał kardiolog?
Tunia.a, ja miałam kilka razy to samo! Bardzo rzadko, raz na poł roku-rok, po wysiłku i nagłym schyleniu się np. przy szorowaniu wanny albo na fitnessie. Mówiłam o tym endokrynologowi, bo pytał w kontekście podwyższonego TSH o problemy kardiologiczne, ale to chyba rzeczywiście kwestia stresu. U kardiologa nigdy nie byłam, bo tak jak pisałaś, nie da się tego wykryć podczas normalnej pracy serca.