Najlepsze prezenty świąteczne-Grudniówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Nita, a ja Ci jednak zazdroszczę. Ja się boję ze wszyscy naraz zwalą mi się na głowę. Bez znaczenia w szpitalu czy w domu. Ja tak jak Milky chciałabym mieć chociaż 2-3 tygodnie BEZ GOŚCI. Ja potrzebuje.czasu żeby się oswoić z nową sytuacją. Żeby nauczyć się współżyć z tym małym człowiekiem. Synek tez będzie musiał się oswoić z nami. Musimy znaleźć jakiś wspólny język. Napewno będę obolała. I z pewnością nie będę mieć głowy do zabawiania gości. Wole skupić się na dziecku. A rodzinę mamy dużą. Juz była poruszana kwestia świąt. Ze jak to niby nas nie będzie na świątecznym obiedzie. A wogole najlepiej by było jakbyśmy zrobili święta u siebie żeby wszyscy mogli małego zobaczyć. No sorry. Nie. Najwyżej się wszyscy obrażą.
-
nick nieaktualny
-
Kushina wrote:No więc tak jak myślałam, mój maluch w dalszym ciągu się nie przekręcił głową w dół i lekarka już mi wypisała papiery do cesarki. Wstępnie będzie 20.12.
Wspomniała też, że jeśli BARDZO bym się upierała to można spróbować obrotu zewnętrznego, ale w moim przypadku nie poleca, bo dziecko jest tak ułożone, że to się raczej i tak nie uda. Jest już podobno bardzo mocno wciśnięty w moją miednicę.
Mówiła, że faktycznie zdarzały jej się fajne przypadki, że przekręciła dziecko, a później urodziło się naturalnie, ale ostatnio te obroty miała mniej udane i np. jednemu dziecku po 2 dniach od nieudanego obrotu zaczęło spadać tętno i musieli i tak robić cc na cito. Tak że jak najbardziej się to praktykuje, oczywiście dziecko jest cały czas monitorowane i robi się to na wszelki wypadek od razu na sali operacyjnej. Obrót wykonuje się dopiero jak ciąża jest donoszona, bo tak jak mówi Nita, może on sprowokować poród. No i w Polsce robi to lekarz, nie położna.
Tym niemniej ja się nie zdecyduję na to, szczególnie, że lekarka też nie była jakoś entuzjastycznie nastawiona. Aż tak się cesarki nie boję
Aha, no i szyjkę mam już skróconą, więc wcale nie jest powiedziane, że w ogóle do tego 20.12 dotrwam
Licze na to ze dogadam sie z moja dziewczynkaWszyscy w domu -
nick nieaktualny
-
Nita chyba jesteś naprawdę w najlepszej sytuacji
No właśnie tak jak pisze Perl, niewiadomo w jakiej formie się będzie. Jak nam będzie szło np. z karmieniem, nie wyobrażam sobie, że mała nie umie chwytać, a ja muszę z tym walczyć na oczach innych.
Moja mama wystrzeliła jeszcze lepiej, że ona zamieszka z nami na tydzień po wyjściu ze szpitala, ja się pytam po co, a ona, że kąpąć pomoże itd. jak nie bedę mogła, no przecież od tego jest mój mąż, ojciec dziecka, nie będę sama? Poczułam się jakby chiano mi wyrwać te wszystkie najpiękniejsze chwile, jakbym nie mogła sama zadecydować o swoim dziecku i być dla niego całym światem, jakby chciano mnie pozbawić macierzyństwa, a męża ojcostwa. Wiem, że mama raczej chciała dobrze, ale wiem, że może być ciężko się z nią czasami dogadać.Martusiazabka, Iva79 lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny, ale są sposoby, żeby w zaciszu domowym dziecku pomóc się przekręcić. Różne pozycje do leżenia, siedzenia, nawet patent z latarką (wiele razy słyszałam, że działa), basen, mycie podłóg na kolanach, etc. Naprawdę nie jesteście skazane na cc, obrót to ostateczność. Macie jeszcze chwilę i jeśli zależy Wam na SN, to ja bym próbowała. Mi się udało "odkręcić" Klementynkę przed samym porodem
MoBo, baranosia, Dobrawa lubią tę wiadomość
Klementysia 2015 psn
Matylda 2016 cc
Jaśmina 2018 psn
Aurora 2021 psn -
Hehe spoko dziewczyny, takie są uroki życia na emigracji. Chyba nie ma ani jednej osoby, która nie czułaby się samotna, no chyba że ma rodzinę z Polski przy sobie. Zresztą nawet w Polsce ja mam małą rodzinę, tylko mamę i babcię, jestem jedynaczką, z dwiema kuzynkami nie utrzymuję kontaktu. Mąż też jedynak, ma tylko rodziców a z jakąś dalszą rodziną też nie utrzymuje kontaktu i w sumie nam tak dobrze. Owszem, jesteśmy tu sami, ale nie jesteśmy samotnikami. Jesteśmy domatorami, lubimy jedynie swoje towarzystwo, ewentualnie moja mama i babcia + pies lub jego rodzice. Cisza, spokój, żadnych zjazdów rodzinnych. Lubię tak
Dobrawa, polkosia, Izieth, Iva79 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPolkosia na pewno bede jeszcze coś tam próbować, żeby go zachęcić do obkręcenia się, ale wydaje mi się, że w moim przypadku to już nie zadziała. Szczególnie, że przez całą ciążę on był bardzo leniwy i nie kręcił się specjalnie po tym brzuchu, główką do dołu nie był nigdy (wiem po usg i kopniakach, ktore czuje). Próbowałam latarki, siedzenia w rozkroku a'la dojenie krowy, z kleczeniem na łokciach mialam problem, bo to mega niewygodne
A basen odpada, bo od ponad miesiaca ciagnie mi sie przeziebienie i kaszel. Będę probowac dalej, na pewno to nie zaszkodzi, ale jak sie nie uda to trudno. Mialam dobre checi, chcialam rodzic naturalnie, ale co poradze.
MoBo, polkosia lubią tę wiadomość
-
OMG, w ogóle nie rozumiem czegoś takiego jak "zwalanie się" do szpitala czy do u w odwiedziny bez mojego zaproszenia!!! Ale że jak?? Nikt nie ma prawa się Wam narzucać dopóki sami nie wyraziście chęci spotkania! U mnie w szpitalu byli moi rodzice, bo tego chciałam - nie wyobrażam sobie nikogo innego... Chodziłam jak kowboj po westernie, nie mogłam siadać...Prawie nim stop z dzieckiem przy cycu - nie wyobrażam sobie w takim stanie nikogo przyjmować.
W domu po tygodniu odwiedzili nas teściowie, bo ich zaprosiliśmy.
Reszta gości to dopiero po kilku tygodniach i to tez stopniowo, zgodnie z naszym życzeniem - a nie ich!
Nie dajcie się!!! Ani my, ani nasze dzieci nie jesteśmy jakimiś eksponatami na pokaz, co to sobie można nas "oglądać" w dowolnym momencie. No fucking way!Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 listopada 2016, 21:46
MoBo, Nita, baranosia, Dagn_, polkosia, Madziula87, Martusiazabka, Krakuska, milky_way lubią tę wiadomość
-
Polkosia ma rację z tymi pozycjami. Tu chodzi o grawitacje żeby dziecku pomoc się przekręcić i dać trochę miejsca czyli każda pozycja kiedy brzuch 'wisi' ku podłodze może pomóc. U nas w szkole rodzenia mega na to zwracali uwagę. Więc Dobrawa zabieraj się za mycie podłóg
Bonus będziesz mieć czysto
Dobrawa, polkosia, Isia86 lubią tę wiadomość
-
Mąż zrobił mi mega niespodziankę
miał wrócić dopiero jutro więc leżę sobie zajadam pomarańcze oglądając jaka to melodia nagle dzwonek do drzwi. Chwila zawahania syf w domu otwierać czy nie? Otwieram, a tam kto? Mąż we własnej osobie!
Co prawda musiał pojechać na noc do pracy ale chociaż trochę posiedzieliśmy razem i zjedliśmy wspólną kolacjęNita, Dagn_, Dobrawa, AniaKami, Krakuska, Izieth, Olcia..89, Iva79, cudek2, Angela B-D lubią tę wiadomość
-
polkosia wrote:Dziewczyny, ale są sposoby, żeby w zaciszu domowym dziecku pomóc się przekręcić. Różne pozycje do leżenia, siedzenia, nawet patent z latarką (wiele razy słyszałam, że działa), basen, mycie podłóg na kolanach, etc. Naprawdę nie jesteście skazane na cc, obrót to ostateczność. Macie jeszcze chwilę i jeśli zależy Wam na SN, to ja bym próbowała. Mi się udało "odkręcić" Klementynkę przed samym porodemWszyscy w domu
-
baranosia wrote:Mąż zrobił mi mega niespodziankę
miał wrócić dopiero jutro więc leżę sobie zajadam pomarańcze oglądając jaka to melodia nagle dzwonek do drzwi. Chwila zawahania syf w domu otwierać czy nie? Otwieram, a tam kto? Mąż we własnej osobie!
Co prawda musiał pojechać na noc do pracy ale chociaż trochę posiedzieliśmy razem i zjedliśmy wspólną kolację
To już oficjalnie możesz rodzićbaranosia, milmarta lubią tę wiadomość