Najlepsze prezenty świąteczne-Grudniówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Werix wrote:Wydaje mi się, że faceci (szczególnie ci, którzy jeszcze nie mają dzieci), nie do końca są świadomi ciąży. Mój na przykład nie traktuje płodu jak dziecka. Mówi, że on dzieci nie ma, że będzie miał, jak się urodzi. Ja za to często mówię "MY" albo zwracam się do malucha: "Ty słyszysz, co ten Twój ojciec gada?". Dla mnie to już jest dziecko, bez względu na to, ile ma centymetrów. Dla facetów to dziecko, to jeszcze abstrakcja. Być może, gdyby zobaczył je na USG, usłyszał serce, dotarłoby do niego, że to naprawdę żywa istota! Mam nadzieję, że tak będzie, bo mamy iść razem na USG prenatalne w środę. Napiszę Wam, czy dało jakiś efekt ;p
i jak go strofuje, żeby przy mnie nie klął bo kulka ma juz uszy i słucha to sie powstrzymuje i przeprasza jak mu sie zdarzy
-
AniaKami wrote:Nulka ja to wszystko wiem dlatego wsiadlabym w auto i pojechala, ale maz zabral nasze a jak pozycze od mamy to bedzie wiedziala po co jade i wojne wytoczy, a chyba wole miec spokoj i komfort psychiczny.
Albo się dogadać, żeby na Ciebie z tym wózkiem zaczekali, że na bank przyjedziesz
-
Werix wrote:Wydaje mi się, że faceci (szczególnie ci, którzy jeszcze nie mają dzieci), nie do końca są świadomi ciąży. Mój na przykład nie traktuje płodu jak dziecka. Mówi, że on dzieci nie ma, że będzie miał, jak się urodzi. Ja za to często mówię "MY" albo zwracam się do malucha: "Ty słyszysz, co ten Twój ojciec gada?". Dla mnie to już jest dziecko, bez względu na to, ile ma centymetrów. Dla facetów to dziecko, to jeszcze abstrakcja. Być może, gdyby zobaczył je na USG, usłyszał serce, dotarłoby do niego, że to naprawdę żywa istota! Mam nadzieję, że tak będzie, bo mamy iść razem na USG prenatalne w środę. Napiszę Wam, czy dało jakiś efekt ;p
Teraz za to jara się każdym zdjęciem USG ostatnio mi sie pytał ile juz może mieć i że to juz duży człowiek -
RedLady wrote:Mój to mi zapowiedział, że na żadne USG ze mną nie pójdzie
Ale mam nadzieję, że słowa nie dotrzymie
Twierdzi, że mu wystarczy zdjęcie jak przyniosę. Za to moja mama bardzo chętna, już się mnie pytała czy ją kiedyś wezmę
My z Maćkiem mieliśmy nagranie z USG 3d to była zachwycona
nadzieja_86, RedLady lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnykalina123 wrote:kushina ja żadnego zaświadczenia nie dostarczałam ale moja firma nie jest za duża, nie mamy typowych kadr, powiedziałam po prostu szefowi ale ale nie wiem jakie zasady panują w dużych firmach
to razem zgnijemy całe lato w biurzeja tak planuję gnić do połowy września, zakładając że wszystko będzie ok
w dwojga złego wolę tak niż mieć przymusowe L4
Masz rację, ja co prawda trochę tu marudzę, ale jak bym miała wybrać to wolę pracować nawet i do dnia porodu niż jak bym musiała leżeć plackiem całą ciążę -
Tak dla równowagi zagryzalam sobie dziś truskawy pistacjami
no i jestem pod wrażeniem tych wszystkich zabobonow ciazowych...90% nie znalam. Najbardziej zdziwiło mnie to że nie można iść w kondukcie zalobnym... O swojej ciąży dowiedziałam się dzień po smierci mojego ukochanego Dziadka. A pierwszy termin porodu jaki mi wyliczyli przypadał na dzień imienin Dziadka...teraz się to zmieniło bo maluszek jest jednak młodszy ale coś w tym wszystkim jest takiego dziwnego...
-
mój twardo stąpający po ziemi mąż nad brzuchem się nie rozpływa, zero romantyzmu
ja zresztą też zbyt romantyczna nie jestem, więc nie oczekuję cudów, pewnie dlatego nie ma u nas o to kłótni, oboje do ciąży podchodzimy dość zadaniowo, dopiero potem zaczyna się jazda
nad niemowlakiem też nie cmokał, zajmował się, zostawał, na spacer chodził ale tak naprawdę to kontakt z synem zaczął łapać jak ten miał z 1.5 roku, jak można się z nim było już porozumieć, teraz jak ma 3 lata to już jest czad a pewnie będzie jeszcze lepiejz 2 pewnie będzie podobnie, mnie na szczęście takie niemowlaki rozczulają więc dla mnie te pierwsze chwile są super
moja mama była ze mną na 1 usg, chyba tym 3 trym. a filmik z połówkowego oglądała nie wiem ile razyNulka lubi tę wiadomość
-
Dziękuję dziewczyny za odpowiedz;)
U mnie jest tak ostatnio jak byłam na wizycie mój siedzi na korytarzu i jak wyszłam i powiedziałam że serduszko widzialam to się zbulwersowal ze on nie widział ale go udpokoilam ze jeszcze wejdzie ze mną ale wolałabym żeby to było jak usg będzie prZEz brzuszek a nie dowcipnieJuz pięć lat czekam na Ciebie i czekać bede dalej 🤱 ❤️
29. 07.2020 HSG są drożne. ✊
Luty 2020 cb
Grudzien 2020 7 tc moj 👼
Luty 2021 hashimoto
Letrox, metformina, duphaston.
Sierpień 2021 Mutacje: MTHFR C677T, A1298C heterozygota oraz PAI-1 (4G/5G) heterozygota
Acard
TSH 1,31 FT4 1,55 Homocyteina 7,22
ASA, APA, AOA ujemne
Zespół antyfosfolipidowy ujemy
Antykoagulant toczniowy ujemny
Kariotyp mój i męża prawidlowy
ANA 2 dodatanie, ANA 3 ujemne
Cross match 8, allo mlr 28
Kir Bx z brakującymi 3
Accofil od Luty 2023
Mąż wszystko ok
„Na złym fundamencie nie da się zbudować dobrego domu”
-
cindi88 wrote:Tak dla równowagi zagryzalam sobie dziś truskawy pistacjami
no i jestem pod wrażeniem tych wszystkich zabobonow ciazowych...90% nie znalam. Najbardziej zdziwiło mnie to że nie można iść w kondukcie zalobnym... O swojej ciąży dowiedziałam się dzień po smierci mojego ukochanego Dziadka. A pierwszy termin porodu jaki mi wyliczyli przypadał na dzień imienin Dziadka...teraz się to zmieniło bo maluszek jest jednak młodszy ale coś w tym wszystkim jest takiego dziwnego...
) i ma się mną opiekować. W tym roku dziadek by pomóc nam sie wyprowadzić sprzedał swoje mieszkanie (i tak od moich narodzin mieszkał z nami). Zrobił więc wszystko co dla mnie mógł i nam go zabrała w końcu i tak długo na niego tam gdzieś czekała. Przez całe swoje życie czuje taka energie wokół siebie i choć nie znałam babci czuję do niej miłość jakbym ja znała całe życie i jestem przekonana, że ona nade mną czuwa
Teraz gdy dziadek umierał miałam w sobie takie przekonanie żeby mu powiedzieć że ma być silny i żyć bo będzie miał jeszcze jednego prawnuka, ale realnie myślałam "głupia przecież to niemożliwe". Gdy zobaczyłam na teście 2 kreski pierwsze co pomyślałam to "ja zastąpiłam babcie jego też ktoś musi". Zawsze w okolicach wizyt mi się śnił. Gdy byłam na pierwszej wizycie i panikowałam, że nie ma nawet pęcherzyka a lekarz sie martwił, że może jest pozamaciczna to w śnie dziadek dał mi do zrozumienia, że wszystko jest ok i mam sie nie martwić. Moje maleństwo ma teraz najlepszego anioła stróża na świecie
cudek2, Isia86, Izieth, Dotty84 lubią tę wiadomość
-
Nulka cos pieknego
az sie poplakalam ....
Juz pięć lat czekam na Ciebie i czekać bede dalej 🤱 ❤️
29. 07.2020 HSG są drożne. ✊
Luty 2020 cb
Grudzien 2020 7 tc moj 👼
Luty 2021 hashimoto
Letrox, metformina, duphaston.
Sierpień 2021 Mutacje: MTHFR C677T, A1298C heterozygota oraz PAI-1 (4G/5G) heterozygota
Acard
TSH 1,31 FT4 1,55 Homocyteina 7,22
ASA, APA, AOA ujemne
Zespół antyfosfolipidowy ujemy
Antykoagulant toczniowy ujemny
Kariotyp mój i męża prawidlowy
ANA 2 dodatanie, ANA 3 ujemne
Cross match 8, allo mlr 28
Kir Bx z brakującymi 3
Accofil od Luty 2023
Mąż wszystko ok
„Na złym fundamencie nie da się zbudować dobrego domu”
-
U nas w rodzinie to będzie drugi taki przypadek
Nadzieja ja płakałam jak pisałam bo to ciągle takie świeże... a mały ciagle sie pyta o "małego dziadka" (tak go sobie nazwał bo był znacznie drobniejszy od mojego taty) Ostatnio chiał żeby mu dac obrazek jak mu powiedziałm że to bedzie trudne bo dziadzia jest w niebie to powiedział "musimy zbudować rakietę"cudek2, cindi88, paradise lubią tę wiadomość
-
Nulka wrote:Dla naszym mam musi to być fascynujące bo z nami w ciązy takich "bajerów" nie było
My z Maćkiem mieliśmy nagranie z USG 3d to była zachwycona
Moja mama w dwóch ciążach nie miała ani jednego USG, a żeby potwierdzić ciąże to musiała jechać do centrum miasta z moczem i czekać pół dnia na wynik
My biegamy co chwile na USG a i tak się zamartwiamy. A wtedy trzeba było po prostu wierzyć i ufać, że będzie dobrze.
Nulka lubi tę wiadomość
-
U mnie podobnie. Czekanie na cud trwało 8 lat.
W tym czasie wiele się wydarzyło, miedzy innymi zachorował brat mojego taty - białaczka. Walczył. Wygrywał. Potem doszło ostre zapalenie jelit. Wyglądał strasznie. Nie przyjmował pokarmów. Choroba postępowała. Mój tata był załamany, nic go nie cieszyło. Bardzo się i niego bałam. Spontanicznie wsiadam w samochód i pojechałam do Wadowic. Modliłam się, żeby wujek z tego wyszedł. No i stało się cud. Naprawdę cud, bo był już jedną nogą tam. Po roku urodziła mu się wnuczka, oczko w głowie. Był szczęśliwy. No i znowu klops. Nawrot bialaczki + rak prostaty. Wtedy stracił nadzieję, bo to 4 stadium było. Mój tata się nie uśmiechał. . . Był nieobecny.
Pojechaliśmy z mężem do Rzymu. Ja przez 3 dni bardzo źle się tam czułam. Pamiętam, że w Watykanie przy grobie Jana Pawła II powiedziałam Bogu - dobrze, ja poczekam na dziecko, ale spraw aby wujek cieszył się jeszcze życiem, żeby wyszedł ze szpitala daj mu czas, ja poczekam.
I DAŁ. Pojechałam do niego z rożancem. Powiedziałam- zobaczysz. To minie i będzie ok. Po 3 tyg wyszedł do domu. Radość przeogromna. Ja natomiast się pospałam - szpitale - brak diagnozy, kilka strasznych, bo błędy laboratoryjne, bądź rutyna i eksperymenty na mnie. ...
Żegnałam się że światem. Potem w końcu ktoś powiedział - ostre zapalenie tarczycy. Wróciłam po pół roku leżenia w lozku do żywych.
Minął rok. Wujek cały ten czas ok. Chemia szła, ale znosił dobrze. Jeździł na rowerze itd. W 2014 powróciła myśl o dziecku, bo lekarz dał zielone światło. Bałem się strasznie. W lutym wujek zaczął źle się czuć. Szpital. Duszności. Badania. Na początku maja okazało się - przerzut do płuc. Kilka dni...
Pisałam z nim smsy. Potem już byl słaby. Nie mógł.
Odszedł 11 maja - mniej więcej tydzień po mojej owulacji - nie wierzylismu, że się uda, bo to 1 cykl był.
Na pogrzebie płakałam okropnie. Nie bylam w stanie się uspokic. Widząc mojego tatę z łzami w oczach - twardy chłop zawsze - po prostu wymieklam.
Po tyg od pogrzebu miałam sen. Wujek. Szedł do mnie uśmiechnięty i szczęśliwy - był super człowiekiem. Bardzo dobrym i miał niezwykłe poczucie humoru. Uśmiechnął się i coś mi dał. Patrzę - a tam test a na nim 2 kreski. Obudziłam się. To było tak realistyczne. ... poleciałam do łazienki. Było przed 5 rano. Mówię - Boże niemożliwe przecież. Okres miał być niby za 5 dni.
Zrobiłam test. I mym oczom ukazała się druga kreseczka. W tym dniu beta 202. Myślałem, że oszaleje ze szczęścia ale i strachu. Mało tego, termin porodu przypada na 28 stycznia - urodziny wujka. Szymi przyszedł na świat 20 dni wcześniej.
Co nie zmienia faktu, że wierzę, że to nie przypadek. Mój tato ma jakąś wyjątkowa więź z małym. . . Więc ja w to wierzę. Ojcem chrzest.małego jest mój kuzyn - syn wujka. Pomyślałam, że tak powinno być
Teraz modle się do nigo, żeby czuwał nad nami, żeby to maleństwo w brzuchu też było zdrowe i szczęśliwie przyszło na świat. Wierzę, że czuwa.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 maja 2016, 06:27
Isia86, paradise, Izieth, RedLady, Nulka lubią tę wiadomość