Październik 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny a ginekolog Wam mówił żeby ile czasu odczekać do drugiej ciąży?
Bo mi dziś powiedział że najlepiej rok ale z racji tego że moja rezerwa jajnikowa jest niska to lepiej trochę wcześniej zaczac93'
AMH - wrzesień 0,9 styczeń 0,66
PAI-1 -> heparyna
10.02.2024 ⏸️ - beta 308, prog. 36,8
28.02.2024 - CRL 1 i bijące ❤️
NIFTY - zdrowa dziewczynka 🩷
04.04- I prenatalne - wszystko dobrze, CRL 5,7 cm
29.05 - połówkowe - 334 g
30.07 - III prenatalne - 1369 g
27.08 - 33 tc - 1900 g
11.09. - 35+1 tc - 2270 g
25.09. - 37+1 tc - 2650 g
24.10. - 41 tc - 3110 g Alicja 🩷
-
ver6ena wrote:Dzięki za pamięć
Ja insta nie miałam i raczej głowy nie mam do tego aby założyć. Mi trudno idzie poznawanie technologii, a po ciąży to już w ogóle ze wszystkim nowym się powoli oswajam, a pamięć raz działa a raz nie.
U nas było pozytywnie, bo zaczęliśmy kurs adopcyjny, fajnie się układało, aż…
Ciężko mi z tego powodu i jeszcze nie chce zagłębiać się w szczegóły, bo nie mamy pełnej diagnostyki, ale pojawiły się pewne odstępstwa ruchowo neurologiczne u naszej Różyczki.
Mam nadzieję że u Was jest ok i nie chorujecie za bardzo. Nam się udało chociaż przed tym uchronić.
Współczuję zmartwienia. A co skłoniło Was do wizyty u neurologa? Mój syn ma obniżone napięcie i lekką asymetrię, która utrzymuje się pomimo długiej już rehabilitacji. Ostatnio u pediatry ponownie nie przeszedł próby trakcyjnej i dostaliśmy skierowanie na usg główki. Zastanawiam się, czy nie powinniśmy też iść z tym do neurologa, chociaż pediatra mówiła, że na razie nie ma takiej potrzeby. -
Juliakk wrote:Współczuję zmartwienia. A co skłoniło Was do wizyty u neurologa? Mój syn ma obniżone napięcie i lekką asymetrię, która utrzymuje się pomimo długiej już rehabilitacji. Ostatnio u pediatry ponownie nie przeszedł próby trakcyjnej i dostaliśmy skierowanie na usg główki. Zastanawiam się, czy nie powinniśmy też iść z tym do neurologa, chociaż pediatra mówiła, że na razie nie ma takiej potrzeby.
-
Szkoda, ze cicho sie tu zrobilo
Mam nadzieje, ze wszelkie problemy z jakimi sie borykamy mina.
Kiedys byl watek o hotelu Golebiewskim w Mikolajkach i poniewaz spedzam w nim ferie chcialam powiedziec - nie polecam. Przyjechalam tu po 10 latach, bo mam do tego miejsca duzy sentyment, zawsze wysoko ocenialam hotel. Przez 10 lat sie nie skladalo zeby byc w Mikolajkach, ale regulanie odwiedzalismy Wisle i Karpacz. Tu jestem rozczarowana. Jest brudno, wszystko zaniedbane, a na basenie nawet przewijaka nie ma. Jedzenie - to nie ten standard co byl. Obsluga niezbyt uprzejma. I moglabym jeszcze wiele. Nie polecam jesli ktoras z Was planowlala sie wybrac. -
PePePe wrote:Szkoda, ze cicho sie tu zrobilo
Mam nadzieje, ze wszelkie problemy z jakimi sie borykamy mina.
Kiedys byl watek o hotelu Golebiewskim w Mikolajkach i poniewaz spedzam w nim ferie chcialam powiedziec - nie polecam. Przyjechalam tu po 10 latach, bo mam do tego miejsca duzy sentyment, zawsze wysoko ocenialam hotel. Przez 10 lat sie nie skladalo zeby byc w Mikolajkach, ale regulanie odwiedzalismy Wisle i Karpacz. Tu jestem rozczarowana. Jest brudno, wszystko zaniedbane, a na basenie nawet przewijaka nie ma. Jedzenie - to nie ten standard co byl. Obsluga niezbyt uprzejma. I moglabym jeszcze wiele. Nie polecam jesli ktoras z Was planowlala sie wybrac.
Dzięki za informację! Przykro, że taki wyjazd z sentymentu jest aż tak poniżej oczekiwań...
My też wyskoczyliśmy na krótki wypad przedwalentynkowy we troje i mam taką refleksje, że ja strasznie świruje na punkcie Małej jeśli chodzi o jej zdrowie. Wiadomo, każda matka sie martwi, ale ja to chyba aż chorobowo. Najchętniej nigdzie daleko bym sie z nią nie ruszała, a jesli juz to założyłabym jej maseczkę. To oczywiście żartale nie żartuje z tą moją schizą. Wiem, że przed wszystkim jej nie ochronię, nie chce jej zarazić tym moim strachem, ale też nie wiem jak przestać się aż tak martwić. Minie to kiedyś, jak myślicie?
-
LAYLA1 wrote:Dzięki za informację! Przykro, że taki wyjazd z sentymentu jest aż tak poniżej oczekiwań...
My też wyskoczyliśmy na krótki wypad przedwalentynkowy we troje i mam taką refleksje, że ja strasznie świruje na punkcie Małej jeśli chodzi o jej zdrowie. Wiadomo, każda matka sie martwi, ale ja to chyba aż chorobowo. Najchętniej nigdzie daleko bym sie z nią nie ruszała, a jesli juz to założyłabym jej maseczkę. To oczywiście żartale nie żartuje z tą moją schizą. Wiem, że przed wszystkim jej nie ochronię, nie chce jej zarazić tym moim strachem, ale też nie wiem jak przestać się aż tak martwić. Minie to kiedyś, jak myślicie?
U mnie nie minelo. Starszy konczy w tym roku 10 lat a ja nadal sie boje chorowania. Ba, czym jestem starsza, tym bardziej sie boje. Moze dlatego, ze mam wieksza swiadomosc otaczajacych nas chorob, powiklan. I nie musisz ruszac sie daleko zeby chorowacMy juz zaliczylismy katar i covid, a nigdzie daleko nie bylismy
-
U mnie starszy w czerwcu skończy 4 lata i też nie minęło. Starszy miał bardzo słaba odporność, bardzo dużo nam chorował mimo tego, że nie miał za dużego kontaktu z dziećmi. Teraz jest trochę lepiej. Jak dowiedziałam się o ciąży to zdecydowaliśmy, że poczekamy z przedszkolem. Od września rusza do przedszkola a ja codziennie myślę o tych chorobach.
06.2021r. Syn 💙
11.02.2024r. II Kreski
24.02.2024r. Potwierdzenie ciąży przez lekarza
10.04.2024r. Prenatalne ❤️
13.05.2024r. Będzie synek 💙 -
PePePe wrote:U mnie nie minelo. Starszy konczy w tym roku 10 lat a ja nadal sie boje chorowania. Ba, czym jestem starsza, tym bardziej sie boje. Moze dlatego, ze mam wieksza swiadomosc otaczajacych nas chorob, powiklan. I nie musisz ruszac sie daleko zeby chorowac
My juz zaliczylismy katar i covid, a nigdzie daleko nie bylismy
Ojej, maluch miał COVID? Jak to dziadostwo przebiega u małych dzieci? -
Mi najbardziej chodzi o to, że Lenka jest taka malutka jeszcze i taki mały organizm inaczej jednak walczy z chorobą niż starsze dziecko czy dorosły. Dlatego łudziłam się, że z wiekiem i stażem rodzicielskim mi to przejdzie, albo chociaż złagodnieje. Ale z tego co mówicie- nic bardziej mylnego... ech, jej pewnie nic nie będzie, ale ja w psychiatryku wyląduje raczej prędzej niz później 🫤
-
LAYLA1 na pewne sytuacje w życiu nie mamy wpływu. Trzeba robić swoje i iść dalej. Ja jestem osobą która bardzo dużo myśli i analizuje i powiem Ci, że czasem jak patrzę jak inni żyją na takim totalnym luzie to im zazdroszczę. Tak jak mówisz krzywdę robimy tym tylko sobie.06.2021r. Syn 💙
11.02.2024r. II Kreski
24.02.2024r. Potwierdzenie ciąży przez lekarza
10.04.2024r. Prenatalne ❤️
13.05.2024r. Będzie synek 💙 -
LAYLA1 wrote:Mi najbardziej chodzi o to, że Lenka jest taka malutka jeszcze i taki mały organizm inaczej jednak walczy z chorobą niż starsze dziecko czy dorosły. Dlatego łudziłam się, że z wiekiem i stażem rodzicielskim mi to przejdzie, albo chociaż złagodnieje. Ale z tego co mówicie- nic bardziej mylnego... ech, jej pewnie nic nie będzie, ale ja w psychiatryku wyląduje raczej prędzej niz później 🫤
Ja przy pierwszym dziecku podchodzilam bardziej lajtowo do ewentualnego chorowania, zarazania niz teraz przy drugim. Obawiam sie duzo bardziej wszelkich chorob i u starszego i u mlodszego. Takze z wiekiem i stazem rodzicielskim u mnie gorzej niz lepiej -
Mila25 wrote:LAYLA1 na pewne sytuacje w życiu nie mamy wpływu. Trzeba robić swoje i iść dalej. Ja jestem osobą która bardzo dużo myśli i analizuje i powiem Ci, że czasem jak patrzę jak inni żyją na takim totalnym luzie to im zazdroszczę. Tak jak mówisz krzywdę robimy tym tylko sobie.
Ja też bardzo zazdroszczę takim ludziom, a daleko nie muszę szukać, bo taką osobą jest mój mąż 😅 no nic, trzeba z tym jakoś walczyć, nie chcę żeby moje dziecko jak podrośnie myślało, że życie w ciągłym strachu to normalne życie.
Dzięki dziewczyny! -
PePePe wrote:Ja przy pierwszym dziecku podchodzilam bardziej lajtowo do ewentualnego chorowania, zarazania niz teraz przy drugim. Obawiam sie duzo bardziej wszelkich chorob i u starszego i u mlodszego. Takze z wiekiem i stazem rodzicielskim u mnie gorzej niz lepiej
Myślę, że trochę pandemia i cała otoczka wokół niej mogło na to wpłynąć. Wcześniej, wiadomo, ludzie chorowali, dzieci też, ale podczas pandemii zobaczyliśmy wszyscy na własne oczy jak wygląda rozprzestrzenianie się choroby, że wystarczy chwila żeby coś złapać. No i niestety zobaczyliśmy, że konsekwencje mogą być straszne i że najgorsze może sie wydarzyć szybko i bez ostrzeżenia. -
LAYLA1 wrote:Ja też bardzo zazdroszczę takim ludziom, a daleko nie muszę szukać, bo taką osobą jest mój mąż 😅 no nic, trzeba z tym jakoś walczyć, nie chcę żeby moje dziecko jak podrośnie myślało, że życie w ciągłym strachu to normalne życie.
Dzięki dziewczyny!
Mój mąż też ten typ 🤣 On ma zawsze na wszystko czas i rozwiązanie 🙈 Też mam nadzieję, że moi synowie nie odziedziczą tego po mnie.LAYLA1 lubi tę wiadomość
06.2021r. Syn 💙
11.02.2024r. II Kreski
24.02.2024r. Potwierdzenie ciąży przez lekarza
10.04.2024r. Prenatalne ❤️
13.05.2024r. Będzie synek 💙 -
Mila25 wrote:Mój mąż też ten typ 🤣 On ma zawsze na wszystko czas i rozwiązanie 🙈 Też mam nadzieję, że moi synowie nie odziedziczą tego po mnie.
I to jego "dobrze będzie!". Zawsze i w każdej sytuacji 😅 dobrze w sumie że on tę moją schizę trochę wyrównuje 😀 -
Pamiętam jak przy pierwszym porodzie mi to powtarzał i na niego zaczęłam krzyczeć , że ma to przestać powtarzać bo nie wytrzymam. Później położne mi powiedziały, że bardzo nie miła dla męża byłam 🤣 Przy drugim już siedział cicho06.2021r. Syn 💙
11.02.2024r. II Kreski
24.02.2024r. Potwierdzenie ciąży przez lekarza
10.04.2024r. Prenatalne ❤️
13.05.2024r. Będzie synek 💙 -
Cześć Wam, podczytuje wątek od jakiegoś czasu, lecz brak było mi śmiałości aby dołączyć na tak późnym etapie. Jednak dobrze poczytać, że nie tylko ja mam gorsze dni przy niemowlaczku. Coś o mnie, to pierwsze dziecko, córka, poprzednio CB i CP. Widzę że temat chorób, u nas również był Covid u maleństwa w grudniu, ale przeszła spokojnie. Tylko katar. Czy któraś z Was boryka się z alergią na BMK? Stosowała może mleko kozie? U Nas wyszło to miesiąc temu, jesteśmy na Bebilonie Pepti MCT, wcześniej tylko na piersi, a jednak po Bebilonie dalej wysypka i suche placki na skórze.
-
Widziałam też na forum temat otwartej buzi i wysuniętego języka, nie wiem czy te mamy tutaj zaglądają, ale u nas też ten problem. Byliśmy u osteopaty, fizjo, i neurologopedy, padła diagnoza rozejścia mięśnia prostego brzucha i że to powoduje wysunięcie języka. Jednak do tej pory u nas żadnej poprawy w tym temacie. Jeśli tu jeszcze jesteście, dajcie znać co u Was w tym temacie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 lutego, 00:31