Październik 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Małgoś06 wrote:Cześć Wam, podczytuje wątek od jakiegoś czasu, lecz brak było mi śmiałości aby dołączyć na tak późnym etapie. Jednak dobrze poczytać, że nie tylko ja mam gorsze dni przy niemowlaczku. Coś o mnie, to pierwsze dziecko, córka, poprzednio CB i CP. Widzę że temat chorób, u nas również był Covid u maleństwa w grudniu, ale przeszła spokojnie. Tylko katar. Czy któraś z Was boryka się z alergią na BMK? Stosowała może mleko kozie? U Nas wyszło to miesiąc temu, jesteśmy na Bebilonie Pepti MCT, wcześniej tylko na piersi, a jednak po Bebilonie dalej wysypka i suche placki na skórze.
Hej 😃 Leon ma alergię na bmk i jaja. Karmię piersią, do tego czasem dostaje mm- nutramigen puramino i bardzo mu służy. Tylko u nas ta alergia była silna- oprócz wysypki miał też przewlekłą biegunkę, dlatego alergolog zadecydowała żeby zastosować od razu preparat oparty na aminokwasach, a nie hydrolizat mleka. -
Juliakk wrote:Hej 😃 Leon ma alergię na bmk i jaja. Karmię piersią, do tego czasem dostaje mm- nutramigen puramino i bardzo mu służy. Tylko u nas ta alergia była silna- oprócz wysypki miał też przewlekłą biegunkę, dlatego alergolog zadecydowała żeby zastosować od razu preparat oparty na aminokwasach, a nie hydrolizat mleka.
Dzięki za odpowiedź
My w zasadzie nie byliśmy u alergologa, ale pediatra ostatnio zaleciła zostanie na tym Bebilonie. A okropne jest to mleko. Może gdybym bardziej się upierała przy kp, to byśmy zostali, ale małą strasznie bolał brzuch, miała kwaśne kupy i się poddałam.. jednak wtedy nie miała wysypki. Teraz znowu brzuch jej nie boli. I takie błędne koło.
A u Was już zaczęliście rozszerzać dietę przy alergii?Juliakk lubi tę wiadomość
-
ver6ena wrote:Sugestia fizjo + zarośnięte ciemiączko
Temat za szybko zarośniętego ciemiączka jest mi bardzo dobrze znany. Mieliście USG szwów czaszkowych? Macie podejrzenie kranio?Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lutego, 04:28
-
Jeszcze nie rozszerzamy diety, czekam do skończonych 6 miesięcy. Zaczynać będziemy i tak od warzyw, potem mięso, zboża i owoce, tą alergią na bmk się w kontekście rozszerzania diety nie przejmuję, coś się wymyśli
Gorzej z jajkami, mają tyle wartości odżywczych, a nie będę mogła mu ich dawać
No i odpadają wszystkie placuszki z dodatkiem jaj, a ja naprawdę lubiłam robić je nawet sobie 😃
A macie jeszcze jakieś dolegliwości pokarmowe po tym Bebilonie? Jak to jest tylko wysypka, to może czymś innym spowodowana? Tak tylko gdybam -
Małgoś06 wrote:Cześć Wam, podczytuje wątek od jakiegoś czasu, lecz brak było mi śmiałości aby dołączyć na tak późnym etapie. Jednak dobrze poczytać, że nie tylko ja mam gorsze dni przy niemowlaczku. Coś o mnie, to pierwsze dziecko, córka, poprzednio CB i CP. Widzę że temat chorób, u nas również był Covid u maleństwa w grudniu, ale przeszła spokojnie. Tylko katar. Czy któraś z Was boryka się z alergią na BMK? Stosowała może mleko kozie? U Nas wyszło to miesiąc temu, jesteśmy na Bebilonie Pepti MCT, wcześniej tylko na piersi, a jednak po Bebilonie dalej wysypka i suche placki na skórze.
U nas też wyszła alergia na bmk. Byliśmy na Bebilon Pepti Syneo, ale cały czas kupy były brzydkie. Do tego ulewanie okropne. Przeszliśmy na kozie i jest okMałgoś06 lubi tę wiadomość
-
Małgoś06 wrote:Widziałam też na forum temat otwartej buzi i wysuniętego języka, nie wiem czy te mamy tutaj zaglądają, ale u nas też ten problem. Byliśmy u osteopaty, fizjo, i neurologopedy, padła diagnoza rozejścia mięśnia prostego brzucha i że to powoduje wysunięcie języka. Jednak do tej pory u nas żadnej poprawy w tym temacie. Jeśli tu jeszcze jesteście, dajcie znać co u Was w tym temacie.
Rehabilitacja w kontekście mięśni.Małgoś06 lubi tę wiadomość
-
sernik_z_rodzynkami wrote:Temat za szybko zarośniętego ciemiączka jest mi bardzo dobrze znany. Mieliście USG szwów czaszkowych? Macie podejrzenie kranio?
Powiedz proszę coś więcej jak wyglądała u was diagnostyka?
W tym tygodniu plan na diagnostykę w kierunku epilepsjiWiadomość wyedytowana przez autora: 15 lutego, 10:44
-
Ver6ena,
mam nadzieję że wszystko będzie ok i to rzeczywiscie kwestia zbyt dużej ilości wapnia. Trzymaj się ciepło 🤗👩🦱84 - niewydolnosc przysadki (wtórna niewydolność tarczycy, nadnerczy, gonad)
👨🦱85 wyniki siusiakowe OK. HLAC ❌
AMH -1,01 ->1,59
Mutacja MTHFR 677C-T i PAI-1 4G ❌
Kir AA ❌, białko S - 58% ❌
Kariotypy OK, brak stanu zapalnego endometrium.
12.2021 cb 😭
08.2023 start ivf
30.08 transfer 3BB 💔😭
11.2023 II podejście do ivf
❄️❄️❄️ na zimowisku
05.02 transfer 4AA (accofil, intralipid, encorton, prograf, bryophyllum, acard, heparyna)
5dpt - beta 24; 7dpt - beta 93; 9dpt - beta 214; 11 dpt - beta 600 22dpt mamy ♥️
8tc - 1,72 cm 🐣
21.08 - III prenatalne, zdrowa Amelka
-
ver6ena wrote:Nie odważyli się jeszcze postawić kropki na diagnozie, leżymy w owi. W tej chwili usg jeszcze nie było, mamy mega dużo wapnia i stąd może być to zarastanie.
Powiedz proszę coś więcej jak wyglądała u was diagnostyka?
W tym tygodniu plan na diagnostykę w kierunku epilepsji
A jesteście pod opieką lekarza, który się specjalizuje w kranio? Bo w Polsce jest chyba tylko 4 czy 5. Nas na początku pediatra pokierowała do neurologa i to była masakra, bo pani od razu postawiła diagnozę i wysyłała nas na oddział. Dopiero jak trafiliśmy pod opiekę naszego neurochirurga to nam wszystko wyjaśnił. Najpierw robiliśmy USG szwów czaszkowych, żeby zobaczyć , który jest zrośnięty (ale to jeszcze przed wizytą u neurochirurga, u nas zrósł się szew strzałkowy), ale lekarz już na wejściu wiedział o co chodzi. Przez 3 miesiące obserwowaliśmy głowę (robiliśmy zdjęcia raz w tygodniu z każdej strony głowy, żeby zobaczyć czy jest poprawa). Do tego chodziliśmy do osteopaty na terapię czaszkową i to bardzo pomogło. Po 3 miesiącach była wyraźna poprawa jeśli chodzi o kształt głowy, ale lekarz dla pewności położył nas na oddział i zrobiliśmy tomograf, żeby się upewnić czy głowa nie uciska mózgu. U nas nie było też żadnych innych objawów, tylko kształt głowy. Obyło się bez operacji, bo lekarz stwierdził, że to by była jedynie kwestia estetyczna u nas, a nie zdrowotna. I obecnie głową wygląda bardzo dobrze, jedynie jest trochę dłuższa niż standardowa -
sernik_z_rodzynkami wrote:A jesteście pod opieką lekarza, który się specjalizuje w kranio? Bo w Polsce jest chyba tylko 4 czy 5. Nas na początku pediatra pokierowała do neurologa i to była masakra, bo pani od razu postawiła diagnozę i wysyłała nas na oddział. Dopiero jak trafiliśmy pod opiekę naszego neurochirurga to nam wszystko wyjaśnił. Najpierw robiliśmy USG szwów czaszkowych, żeby zobaczyć , który jest zrośnięty (ale to jeszcze przed wizytą u neurochirurga, u nas zrósł się szew strzałkowy), ale lekarz już na wejściu wiedział o co chodzi. Przez 3 miesiące obserwowaliśmy głowę (robiliśmy zdjęcia raz w tygodniu z każdej strony głowy, żeby zobaczyć czy jest poprawa). Do tego chodziliśmy do osteopaty na terapię czaszkową i to bardzo pomogło. Po 3 miesiącach była wyraźna poprawa jeśli chodzi o kształt głowy, ale lekarz dla pewności położył nas na oddział i zrobiliśmy tomograf, żeby się upewnić czy głowa nie uciska mózgu. U nas nie było też żadnych innych objawów, tylko kształt głowy. Obyło się bez operacji, bo lekarz stwierdził, że to by była jedynie kwestia estetyczna u nas, a nie zdrowotna. I obecnie głową wygląda bardzo dobrze, jedynie jest trochę dłuższa niż standardowa
To sporo stresu przeszłaś. Kto to zauważył że za szybko rosło? Nawet bym o czymś takim nie pomyślała 🤔 -
ver6ena wrote:Nie odważyli się jeszcze postawić kropki na diagnozie, leżymy w owi. W tej chwili usg jeszcze nie było, mamy mega dużo wapnia i stąd może być to zarastanie.
Powiedz proszę coś więcej jak wyglądała u was diagnostyka?
W tym tygodniu plan na diagnostykę w kierunku epilepsji
Dawaj znać jak wyniki. Trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze ✊ -
Juliakk wrote:Jeszcze nie rozszerzamy diety, czekam do skończonych 6 miesięcy. Zaczynać będziemy i tak od warzyw, potem mięso, zboża i owoce, tą alergią na bmk się w kontekście rozszerzania diety nie przejmuję, coś się wymyśli
Gorzej z jajkami, mają tyle wartości odżywczych, a nie będę mogła mu ich dawać
No i odpadają wszystkie placuszki z dodatkiem jaj, a ja naprawdę lubiłam robić je nawet sobie 😃
A macie jeszcze jakieś dolegliwości pokarmowe po tym Bebilonie? Jak to jest tylko wysypka, to może czymś innym spowodowana? Tak tylko gdybam
Też planuje czekać do końca 6 miesiąca, jeszcze o tym bardzo nie myślę, ale jednak czas szybko lecinabiału jest dużo zamienników vege, a jednak jajka ciężko zastąpić
Też się nad tym zastanawiałam, czy to nie alergia kontaktowa, jednak płynu do prania nie zmieniałam, ani jej, ani swojego. Plus ciemieniucha się u nas zaostrzyła, co podobno też jest objawem alergii. Poza tym nie mamy innych objawów na Bebilonie. A u Was jak karmisz piersią, i jednak dziecko troszkę starsze, to próbowałaś robić prowokacje i jeść coś z nabiałem? Nie wiem jak to wygląda, kiedy można próbować, dlatego tak dopytujeWiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego, 09:17
-
Malutka 35 wrote:To sporo stresu przeszłaś. Kto to zauważył że za szybko rosło? Nawet bym o czymś takim nie pomyślała 🤔
Pediatra przy okazji szczepienia zauważyła, że ciemiączko jest bardzo małe, a później ta główka zaczęła przyjmować "dziwny" kształt. Tylko na początku nas źle pokierowała, bo dostaliśmy skierowanie do neurologa zamiast do neurochirurga. Poszliśmy na NFZ, bo był szybki termin i to był ostatni raz jak z dzieckiem byłam na fundusz u lekarza, bo mnie babka tak nastraszyła, że cała zapłakana wyszłam z gabinetu. No i później zaczęłam się sama edukować w temacie i już prywatnie trafiliśmy pod właściwą opiekę, swoją drogą to jeden z najcudowniejszych lekarzy ze wszystkich jakich spotkałam. -
Nie widzialam aby ktoras z Was borykala sie z problemem jak ja, ale moze tylko sie nie odzywacie, a jednak nie jestem sama. F. budzi sie w nocy po 6-10 razy. Ja nie zdaze zasnac, albo tyle co zdaze, a on sie juz budzi. Przy 4 pobudce nie mam juz sil podniesc sie z lozka. Odnosze wrazenie, ze moje noce to karmienie i bujanie. „Spie” a raczej czuwam z przerwami po 3-4 h. Przy kazdej pobudce F. domaga sie piersi. Czasem udaje sie go od razu po karmieniu odlozyc a czasem trzeba pobujac. Nie wiem czy potrzebuje jesc, probowalam kilka razy tylko lulac, wcisnac smoczka (nie ma tu zbyt wielkiej sympatii), ale on placze, wiec ulegam, bo w pokoju obok spi starszy a o jego sen tez musze zadbac. Probowalam zeby maz go lulal- placze. Juz samo polozenie go to jazda bez trzymanki. I dotyczy to kazdego uspienia. Zasypia tylko przy piersi, albo na recach przy szumie okapu. Nie ma mozliwosci odlozenia go, bez znaczenia po jakim czasie. Na nocny sen, przy 20 probie, po 2 h, w koncu lezy w tym lozeczku i spi, ale spi..30/40 min i zaczyna sie jazda, do 6, kiedy budzi sie na dobre. Jestem wykonczona. Chce mi sie wyc do ksiezyca. Zreszta, od tygodnia placze co chwile po katach z tej bezsilnosci i bezradnosci, zmeczenia, niewyspania. W pracy popelniam glupie bledy, ciezko mi sie skupic. Jestem zla, smutna. Maz ma do mnie zal, ze nasze zycie jako pary nie istnieje. A ja juz od rana mysle tylko o tym, ze przyjdzie wieczor, potem noc, ze znow czeka mnie jazda. A kiedy juz uda sie, ze F. spi w tym lozeczku to ja biore szybki prysznic i pod koldre z nadzieja, ze chociaz 30 min przespie. Czy tylko ja sobie nie radze? Gdzie popelniam blad? Mamy wprowadzona rytyne dnia, zachowujemy czasy czuwania, wyciszenie przed snem nocnym jest. W dzien nie spi wiecej niz 5 h. Pierwsza drzemka 30-40 min, w poludnie 3 h, trzecia drzemka, ktora konczy sie maks 17:30 tez 30-40 min. Nie wiem jak dlugo pociagne, czuje ze przestaje sobie radzic. Moj maz zdaje sie nie rozumiec jak bardzo to dla mnie trudne, obciazajace i psychicznie i fizycznie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego, 19:32
-
PePePe wrote:Nie widzialam aby ktoras z Was borykala sie z problemem jak ja, ale moze tylko sie nie odzywacie, a jednak nie jestem sama. F. budzi sie w nocy po 6-10 razy. Ja nie zdaze zasnac, albo tyle co zdaze, a on sie juz budzi. Przy 4 pobudce nie mam juz sil podniesc sie z lozka. Odnosze wrazenie, ze moje noce to karmienie i bujanie. „Spie” a raczej czuwam z przerwami po 3-4 h. Przy kazdej pobudce F. domaga sie piersi. Czasem udaje sie go od razu po karmieniu odlozyc a czasem trzeba pobujac. Nie wiem czy potrzebuje jesc, probowalam kilka razy tylko lulac, wcisnac smoczka (nie ma tu zbyt wielkiej sympatii), ale on placze, wiec ulegam, bo w pokoju obok spi starszy a o jego sen tez musze zadbac. Probowalam zeby maz go lulal- placze. Juz samo polozenie go to jazda bez trzymanki. I dotyczy to kazdego uspienia. Zasypia tylko przy piersi, albo na recach przy szumie okapu. Nie ma mozliwosci odlozenia go, bez znaczenia po jakim czasie. Na nocny sen, przy 20 probie, po 2 h, w koncu lezy w tym lozeczku i spi, ale spi..30/40 min i zaczyna sie jazda, do 6, kiedy budzi sie na dobre. Jestem wykonczona. Chce mi sie wyc do ksiezyca. Zreszta, od tygodnia placze co chwile po katach z tej bezsilnosci i bezradnosci, zmeczenia, niewyspania. W pracy popelniam glupie bledy, ciezko mi sie skupic. Jestem zla, smutna. Maz ma do mnie zal, ze nasze zycie jako pary nie istnieje. A ja juz od rana mysle tylko o tym, ze przyjdzie wieczor, potem noc, ze znow czeka mnie jazda. A kiedy juz uda sie, ze F. spi w tym lozeczku to ja biore szybki prysznic i pod koldre z nadzieja, ze chociaz 30 min przespie. Czy tylko ja sobie nie radze? Gdzie popelniam blad? Mamy wprowadzona rytyne dnia, zachowujemy czasy czuwania, wyciszenie przed snem nocnym jest. W dzien nie spi wiecej niz 5 h. Pierwsza drzemka 30-40 min, w poludnie 3 h, trzecia drzemka, ktora konczy sie maks 17:30 tez 30-40 min. Nie wiem jak dlugo pociagne, czuje ze przestaje sobie radzic. Moj maz zdaje sie nie rozumiec jak bardzo to dla mnie trudne, obciazajace i psychicznie i fizycznie.
Nie popełniasz żadnego błędu! Taki egzemplarz Ci się trafił... a myślałaś o tym żeby Mlody spał z Wami? Czy się obawiasz tego? Jeśli wykluczasz, że coś może mu dolegać (brzuszek czy coś innego) to może po prostu on musi czuć Twoją obecność. Nasza też zasypia przy piersi w dzień, często też na noc. Czasem ciumknie tylko kilka razy i śpi, czyli tego potrzebuje żeby się wyciszyć i odpłynąć...
Próbuj wyrywać dla siebie każda możliwą chwilę. W jakim wymiarze pracujesz? Możesz sobie pozwolić na tę słynną drzemkę "śpij kiedy dziecko śpi"? -
LAYLA1 wrote:Nie popełniasz żadnego błędu! Taki egzemplarz Ci się trafił... a myślałaś o tym żeby Mlody spał z Wami? Czy się obawiasz tego? Jeśli wykluczasz, że coś może mu dolegać (brzuszek czy coś innego) to może po prostu on musi czuć Twoją obecność. Nasza też zasypia przy piersi w dzień, często też na noc. Czasem ciumknie tylko kilka razy i śpi, czyli tego potrzebuje żeby się wyciszyć i odpłynąć...
Próbuj wyrywać dla siebie każda możliwą chwilę. W jakim wymiarze pracujesz? Możesz sobie pozwolić na tę słynną drzemkę "śpij kiedy dziecko śpi"?
Czesto przy 5 czy 6 pobudce biore go do lozka, bo wiem, ze kolejny raz juz nie dam rady wstac, ale on i tak budzi sie z taka sama czestotliwoscia, czyli co 30-40 min. Czesto tez kiedy go biore do lozka to on mysli, ze to pora na zabawe i tak sobie gadamy, smiejemy przez pol h czasem godzine.
Pracuje 4 dni z domu, 1 jezdze do biura. W wymiarze takim na jaki mi dzieci i maz pozwola. Czyli pracuje czesto caly dzien a tak naprawde mam zrobione wielkie nic -
PePePe wrote:Czesto przy 5 czy 6 pobudce biore go do lozka, bo wiem, ze kolejny raz juz nie dam rady wstac, ale on i tak budzi sie z taka sama czestotliwoscia, czyli co 30-40 min. Czesto tez kiedy go biore do lozka to on mysli, ze to pora na zabawe i tak sobie gadamy, smiejemy przez pol h czasem godzine.
Pracuje 4 dni z domu, 1 jezdze do biura. W wymiarze takim na jaki mi dzieci i maz pozwola. Czyli pracuje czesto caly dzien a tak naprawde mam zrobione wielkie nic
Podziwiam Cię dziewczyno! Nie wiem co Ci doradzić, ale coś się musi zmienić, bo się wykończysz. Może niech pobudki bez karmienia mąż przejmie? Czy mały protestuje? A jak przybiera na wadze? Może się nie najada? Nie wiem kurczełatwo mi gdybać, bo ja mam za sobą dokładnie dwie nieprzespane noce - pierwsze dwie doby mojej córki...
-
LAYLA1 wrote:Podziwiam Cię dziewczyno! Nie wiem co Ci doradzić, ale coś się musi zmienić, bo się wykończysz. Może niech pobudki bez karmienia mąż przejmie? Czy mały protestuje? A jak przybiera na wadze? Może się nie najada? Nie wiem kurcze
łatwo mi gdybać, bo ja mam za sobą dokładnie dwie nieprzespane noce - pierwsze dwie doby mojej córki...
Teraz doczytałam, że mały placze jak mąż go przejmuje -
LAYLA1 wrote:Teraz doczytałam, że mały placze jak mąż go przejmuje
Tak, tak samo jak gdy go nie przystawie a probuje tylko lulac, spiewac. A ze w pokoju obok jest starszy to przystawiam, bo nie chce zeby sie obudzil. Ma 10 lat, potrzebuje snu zeby skupic sie na nauce czy treningach. Nie moge pozwolic na to zeby F. go wybudzal.
Ja nie marze o przespanej nocy. Marze o 2-3 h nieprzerwanego snu. Tylko tyle.
Do tej pory pediatra nie mial zastrzezen do przyrostow wagi. W czwartek mamy szczepienie, wiec na pewno bedzie wazenie. -
PePePe wrote:Tak, tak samo jak gdy go nie przystawie a probuje tylko lulac, spiewac. A ze w pokoju obok jest starszy to przystawiam, bo nie chce zeby sie obudzil. Ma 10 lat, potrzebuje snu zeby skupic sie na nauce czy treningach. Nie moge pozwolic na to zeby F. go wybudzal.
Ja nie marze o przespanej nocy. Marze o 2-3 h nieprzerwanego snu. Tylko tyle.
Do tej pory pediatra nie mial zastrzezen do przyrostow wagi. W czwartek mamy szczepienie, wiec na pewno bedzie wazenie.
A z tym snem to tak od początku macie czy coś się teraz zmieniło? To nie jest ten regres snu z 4 miesiąca?