Październik 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
U nas w szpitalu tez dają mamie jak najwięcej odpocząć po porodzie i zabierają maluszka, ale jak się poprosi to zostawią, ale jak tylko któryś zapłacze to zaraz któraś przychodzi żeby pomóc, nawet na wyjście takiego bobaska ubierają. Mamy akurat bardzo mały oddział położniczy ale położne to złoto🥰
-
mi się akurat podoba opieka nad dzieckiem od razu i jakby mi proponowali, że mogą wziąć dziecko, to i tak przyznaje, że bym nie chciała.
u nas się nie leży w ogóle na płasko po cesarce, więc przystawiałam sobie do cycka ciągle dziecko, żeby laktacja ruszyła, a jak szlam się kąpać po pionizacji to im w tej mydelniczce zawoziłam do ich pokoju pielęgniarek, a tak to cały czas byłam z dzieckiem.💛 12.2015 🧒
🧡 09.2017 🧒
❤️ 05.2019 🧒
💜 06.2021 🧒
🩵 12.2022 🧒
🩷 10.2024 👧 -
Kasia111 wrote:Apka Boska jest ta bluza, widziałam ostatnio na targach Mamaville 😍 zawsze chciałam mieć taką z miejscem na kciuk, a jaki jest kod zniżkowy, bo nie mogę znaleźć?
Ver6ena biedna 😞 aj długo się męczysz, oby oksytocyna podziałała, jeżeli podziała słabiej to pewnie sami zaproponują przebicie
Hera będzie tylko lepiej, super, że z narzeczony poprawią Ci humor ❤️
6654333 jeszcze 16 wrzesnia dzialal jak zamawialamKasia111 lubi tę wiadomość
12.2021 ICSI -> 1 zarodeczek 5.1.1
17.02.2022 FET; cykl naturalny
23.02 6dpt: beta 23.07; prog 14.60
24.02 7dpt: beta 51.19; prog 32.35
26.02 9 dpt: beta 115.9; prog 40.72
02.03 beta 824.3; prog 33.54
Pierwsze USG 14.03 6w1d CRL 0.57 cm i bije
27.10.2022 urodził sie zdrowy Synek 💙
_______________________________________
Wrzesien 2023 -wracamy po rodzeństwo, II procedura, 07.09 punkcja
30.01.2024 FET cykl naturalny, zarodek 3.1.1
6dpt beta 49.83
8dpt beta 122
10 dpt beta 345.18
13 dpt beta 1385.65
17 dpt beta 7032.83
12t1dc usg 1trym, ryzyka niskie, dziewczynka?
19t6dc USG 2trym, 334g córeczki
29t4dc USG 3 trym, 1510g naszej dziewczynki
26.09.2024 urodziła się zdrowa Córeczka
-
StaraMama wrote:Dziewczyny przepraszam, że znów się wtrącam (raz pisałam o immunoglobulinie).
Za wszystkie trzymam kciuki (ostatnie moje dziecię jest jesienne- listopad 2022).
Teraz ku pokrzepieniu serc ułożenia miednicowego- moje trzecie dziecię ułożyło się główkowo jakoś w 34 tc, a czwarte między 36 a 37 (dokładnie nie wiem, bo nie poczułam). Chodziłam regularnie do urofizjo, która zajmowała się spinning babies i dużo ćwiczyłam w domu. Filmiki do spinningu można znaleźć na YouTube- oprócz "stania na głowie"- leżałam na desce do prasowania pupą wyżej niż głową, mąż mnie "kulał" na stole i na czworaka brał chustę robił namiotw który brał brzuch i kręcił chustą jakby jeździł na rowerze (te filmiki to pokazują). Zamiast chusty można użyć koca, prześcieradła, powłoczki, ręcznika- wszystko co oplecie brzuch i da swobone ruchy męża. Trzymam kciuki, żeby maluchy posłuchały.
Bardzo Ci dziękuję za to! Podsyca moje nadzieje też ćwiczę w domu z YouTube, m.in. właśnie spinning babies na obrót. Chociaż już zaczynam być tym fizycznie zmęczona, ale jeszcze trochę dam radę 💪 -
TynciaQ94 wrote:Właśnie to mnie też przeraża jeśli chodzi o Niemcy… Tutaj jest taka polityka, że dziecko leży w samym pampersie, owinięte takim specjalnym „kocykiem” na Tobie po cesarce i nie zabierają dziecka na noc. Boję się, że gdyby mój poród skończył się cesarką to byłoby mi ciężko chociaż ja do piersi przystawić …
Leżałam ostatnim razem z dziewczyną, która była po drugiej w swoim życiu cesarce i mówiła właśnie, że w Niemczech tak jest, że dziecko kładą na Tobie żeby był ten kontakt skóra do skóry i masz dziecko karmić na zadanie., a jak coś trzeba przy dziecku zrobić - np. Zmiana pampersa to dzwonisz po położna i ona to robi i znów to dziecko oddaje Tobie.
Ja np. Byłam „na chodzie” i kilka razy nawet oferowałam jej pomoc, ale ona mówi, że nie ma potrzeby i że dopóki ona nie będzie spionizowana, to te położne jej pomogą bo od tego tu są 😅
Sama nie wiem już co lepsze 😅🙈
Ja właśnie jestem na etapie wyszukiwania szpitala w Warszawie, który mi na to pozwoli w wypadku cc. Tzn zależałoby mi, żeby dostać dziecko do kontaktu skóra do skóry od razu po porodzie. Z tego co wiem, jak już dają dziecko, to ojcu na kangurowanie. A mi zależy by dostać nagie dziecko jeszcze na sali operacyjnej i mieć możliwość nakarmić je siarą w pierwszej godzinie po porodzie. To właśnie chyba brak tego kontaktu i dostanie ubranego dziecka w mydelniczce najbardziej stresują mnie w wizji cc. Nie obchodzi mnie że będę miała operację, że rana będzie się goić, że może mnie boleć. Jakoś strasznie smutno mi, że nie mogłabym dać swojego ciepła, dotyku i piersi dziecku bezpośrednio po przyjściu na świat. Uważam, ze ten pierwszy kontakt jest ważny dla poczucia bezpieczeństwa dla dziecka oraz dla rozkręcania mojej laktacji. W mojej głowie chce z nią być cały czas od momentu narodzenia, nie chcę by nas rozdzielali.
Ale zaznaczam - piszę tylko o sobie, swoich wyobrażeniach i potrzebach! Wiem, że mamy tu różne podejścia i totalnie to szanuję. Dzielę się tym, bo może dorzucicie inną perspektywę do moich przemyśleń albo podzielicie się swoimi doświadczeniami? Np bardzo interesuje mnie laktacja po CC. Udaje wam się karmić piersią bez dokarmiania mm w pierwszych dobach?Olaura lubi tę wiadomość
-
_ine wrote:Ale zaznaczam - piszę tylko o sobie, swoich wyobrażeniach i potrzebach! Wiem, że mamy tu różne podejścia i totalnie to szanuję. Dzielę się tym, bo może dorzucicie inną perspektywę do moich przemyśleń albo podzielicie się swoimi doświadczeniami? Np bardzo interesuje mnie laktacja po CC. Udaje wam się karmić piersią bez dokarmiania mm w pierwszych dobach?
Ja obecnie po cc karmie wyłącznie piersią i już w 3 dobie miałam porządny nawał, tylko u mnie może idzie to łatwiej dlatego, że karmiłam syna piersią do początku ciąży i podobno dlatego szybko rozkręciłam laktację
_ine lubi tę wiadomość
-
_ine wrote:Np bardzo interesuje mnie laktacja po CC. Udaje wam się karmić piersią bez dokarmiania mm w pierwszych dobach?
tak jak pisałam, od samego początku mam dziecko przy sobie, już podczas cesarki mi je kładą na klatkę piersiową, potem cały czas daje dziecku ciumkać pierś, nie patrzę w ogóle na godziny ani na to czy podczas tego śpi. laktatora nie używam dzięki temu wcale i chyba to też działa u mnie na plus, bo ślina dziecka więcej rozkręci laktacje niż "suchy" laktator (ale wiadomo jakby dziecko z jakiegoś powodu było daleko ode mnie, to bym używała laktatora wtedy, bo też by zadziałał tylko pewnie nie tak szybko).Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 września, 15:43
_ine, Katka123 lubią tę wiadomość
💛 12.2015 🧒
🧡 09.2017 🧒
❤️ 05.2019 🧒
💜 06.2021 🧒
🩵 12.2022 🧒
🩷 10.2024 👧 -
_ine wrote:Udaje wam się karmić piersią bez dokarmiania mm w pierwszych dobach?
Ale gdyby nie to udałoby się karmić bez dokarmiania. Od początku mam pokarm. Na początku wiadomo było to 5-10 ml. 🤭 Teraz (w sensie dzisiaj) ściągam 80-90 ml co 3 h, a mała dostaje 55 ml. Dodam, że nie ściągam pokarmu do końca. 😉Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 września, 15:43
_ine, Katka123, Vam lubią tę wiadomość
-
_ine wrote:Ja właśnie jestem na etapie wyszukiwania szpitala w Warszawie, który mi na to pozwoli w wypadku cc. Tzn zależałoby mi, żeby dostać dziecko do kontaktu skóra do skóry od razu po porodzie. Z tego co wiem, jak już dają dziecko, to ojcu na kangurowanie. A mi zależy by dostać nagie dziecko jeszcze na sali operacyjnej i mieć możliwość nakarmić je siarą w pierwszej godzinie po porodzie. To właśnie chyba brak tego kontaktu i dostanie ubranego dziecka w mydelniczce najbardziej stresują mnie w wizji cc. Nie obchodzi mnie że będę miała operację, że rana będzie się goić, że może mnie boleć. Jakoś strasznie smutno mi, że nie mogłabym dać swojego ciepła, dotyku i piersi dziecku bezpośrednio po przyjściu na świat. Uważam, ze ten pierwszy kontakt jest ważny dla poczucia bezpieczeństwa dla dziecka oraz dla rozkręcania mojej laktacji. W mojej głowie chce z nią być cały czas od momentu narodzenia, nie chcę by nas rozdzielali.
Ale zaznaczam - piszę tylko o sobie, swoich wyobrażeniach i potrzebach! Wiem, że mamy tu różne podejścia i totalnie to szanuję. Dzielę się tym, bo może dorzucicie inną perspektywę do moich przemyśleń albo podzielicie się swoimi doświadczeniami? Np bardzo interesuje mnie laktacja po CC. Udaje wam się karmić piersią bez dokarmiania mm w pierwszych dobach?
Szpital Świętej Zofii (żelazna) powinien dawać możliwość skóra do skóry po CC,do sprawdzania, ale na pewno polecam._ine lubi tę wiadomość
-
A ja podam taką ciekawostkę którą opowiadała nam doradczyni laktacyjna na szkole rodzenia. Podobno na rozkręcenie laktacji tak bardzo ma wpływ nasza glowa że udało się rozkręcić laktacje u kobiety, która adoptowała dziecko
espoir, _ine, Vam lubią tę wiadomość
-
aneta wrote:A ja podam taką ciekawostkę którą opowiadała nam doradczyni laktacyjna na szkole rodzenia. Podobno na rozkręcenie laktacji tak bardzo ma wpływ nasza glowa że udało się rozkręcić laktacje u kobiety, która adoptowała dziecko
Z jednej strony się zgadzam bo to na pewno istotne, ale z drugiej wydaje mi się, że takie stwierdzenia mogą być krzywdzące dla tych dziewczyn, które bardzo chcą karmić piersią, starają się i im nie wychodzi. Może powodować dodatkowe wyrzuty sumienia, bo to przecież “wpływ twojej głowy”. To tak jak komuś bardzo starającemu się o ciążę mówić żeby pojechał na wakacje i wyluzował :pver6ena, Katka123 lubią tę wiadomość
-
Hera, pewnie duży wpływ tutaj ma zmęczenie szpitalem i hormony. Jednak w domu z partnerem jest łatwiej, pamiętam jak bardzo zależało mi, żeby jak najszybciej wyjść do domu.
Mi teraz też bardzo zależy, żeby od razu synek był ze mną na sali. Po pierwszym porodzie dobiło mnie właśnie to, że ze względu na mój stan Młody sam leżał na noworodkowym i nie chcieli mi go przynieść. Więc tym razem mam nadzieję, że będzie inaczej ☺️ -
sundari86 wrote:Szpital Świętej Zofii (żelazna) powinien dawać możliwość skóra do skóry po CC,do sprawdzania, ale na pewno polecam.
Sprawdziłam, że mają "srebro" w rankingu skin to skin po porodzie naturalnym i tam wspomnieliśmy, że dają możliwość kandydowania po CC osobie bliskiej, więc w domyśle nie mamie -
tutaj z głową chodzi np o to, że zestresowanej matce, lub takiej z baby bluesem jest dużo trudniej, bo nie wierzy w siebie i swoje możliwości. dlatego żadne babki, ciotki itp nie powinny rzucać tekstów o słabym pokarmie, o wodzie zamiast mleka, o tym, że brzuch boli i płacze, bo się matka nażarła itp...
ja w pierwszej ciąży właśnie przez strach i baby bluesa nie podołałam. tak jakbym bała się własnego dziecka...Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 września, 16:38
aneta, Hera098 lubią tę wiadomość
💛 12.2015 🧒
🧡 09.2017 🧒
❤️ 05.2019 🧒
💜 06.2021 🧒
🩵 12.2022 🧒
🩷 10.2024 👧 -
espoir wrote:tutaj z głową chodzi np o to, że zestresowanej matce, lub takiej z baby bluesem jest dużo trudniej, bo nie wierzy w siebie i swoje możliwości. dlatego żadne babki, ciotki itp nie powinny rzucać tekstów o słabym pokarmie, o wodzie zamiast mleka, o tym, że brzuch boli i płacze, bo się matka nażarła itp...
ja w pierwszej ciąży właśnie przez strach i baby bluesa nie podołałam. tak jakbym bała się własnego dziecka...
Tak właśnie do tego nawiązywała ta historia Bo miałyśmy właśnie w grupie dziewczyne z Ukrainy, która opowiadała ze przy 1 dziecku jej babcia ogolnie jej wmawiała ze nie może nic jesc tylko produkty mleczne, tak więc jej dieta opierała się głównie na jedzeniu herbatników i popijaniu mlekiem i mowila ze miała pokarmu bardzo mało i była tym karmieniem wykończona, chociaż nie zrezygnowała tylko tak karmiła przez rok i przy 2 dziecku od razu powiedziała że ona karmić piersią nie zamierza Bo ma bezwartosciowy pokarm i ma go bardzo mało, bo jej właśnie tak tą babcia nawkładała do głowy, ale po zajęciach stwierdziła ze ona to vhyba była bardziej niedożywiona i jej organizm juz słabo w ogóle funkcjonował, ale w głowie juz zostało ze z pokarmem będzie problem i do tego była ta historia, że laktacja często jest w głowie, chociaż oczywiście nikt tam nie potępiał kamienia dziecka mm, tylko taki przykład podany jako ciekawostkaWiadomość wyedytowana przez autora: 21 września, 16:54
-
_ine wrote:Ja właśnie jestem na etapie wyszukiwania szpitala w Warszawie, który mi na to pozwoli w wypadku cc. Tzn zależałoby mi, żeby dostać dziecko do kontaktu skóra do skóry od razu po porodzie. Z tego co wiem, jak już dają dziecko, to ojcu na kangurowanie. A mi zależy by dostać nagie dziecko jeszcze na sali operacyjnej i mieć możliwość nakarmić je siarą w pierwszej godzinie po porodzie. To właśnie chyba brak tego kontaktu i dostanie ubranego dziecka w mydelniczce najbardziej stresują mnie w wizji cc. Nie obchodzi mnie że będę miała operację, że rana będzie się goić, że może mnie boleć. Jakoś strasznie smutno mi, że nie mogłabym dać swojego ciepła, dotyku i piersi dziecku bezpośrednio po przyjściu na świat. Uważam, ze ten pierwszy kontakt jest ważny dla poczucia bezpieczeństwa dla dziecka oraz dla rozkręcania mojej laktacji. W mojej głowie chce z nią być cały czas od momentu narodzenia, nie chcę by nas rozdzielali.
Ale zaznaczam - piszę tylko o sobie, swoich wyobrażeniach i potrzebach! Wiem, że mamy tu różne podejścia i totalnie to szanuję. Dzielę się tym, bo może dorzucicie inną perspektywę do moich przemyśleń albo podzielicie się swoimi doświadczeniami? Np bardzo interesuje mnie laktacja po CC. Udaje wam się karmić piersią bez dokarmiania mm w pierwszych dobach?
Nie wiem jak sytuacja dzis, ale kiedy rodzilam syna 9 lat temu to na Karowej dziecko przykladali do matki jeszcze na sali pooperacyjnej, pozniej na chwile dostawal je ojciec (na czas przewiezenia mnie na poopercyjna) a jak bylam na pooperacyjnej to lezal caly czas przy mnie._ine lubi tę wiadomość
-
espoir wrote:eevee_93 jak się masz Kochana?
O, dziękuję za pamięć Ja się czuję ok, wiadomo, trochę pobolewa, ale generalnie z mobilnością jest lepiej niż myślałam, że będzie Jesteśmy jeszcze w szpitalu - miałam nadzieję, że dzisiaj już wyjdziemy, ale Adaś zrobił się żółciutki i miał dość mocno podwyższoną bilirubinę. Dodatkowo nie najadał się chyba tak jak powinien, bo spadek wagi był na granicy dopuszczalności. Wzięli go na oddział noworodkowy i tak naświetlają w inkubatorze, a ja odciągam mleko i zanoszę im, żeby go karmili. Podobno ładnie je Czuć, że chcieliby nas jutro wypuścić, ale ostatecznie decydujące będą oczywiście wyniki 🥺Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 września, 18:11
_ine, Hera098, espoir, TynciaQ94, Vam lubią tę wiadomość
👩 31🧔♂️33
👰🤵 2021
01.2024 🤰
5.02.2024 💓 (5+5) crl 3 mm
26.03.2024 prenatalne, wszystkie ryzyka b. niskie
10.05.2024 (19+2) badania połówkowe - 324 g, anatomicznie wszystko ok, 💙chłopiec 💙
5.07.2024 - wizyta, 1179g chłopca 💙
2.08.2024 (31+2) - prenatalne III trymestru, wszystko ok, waga 2088 g 😱
17.09.2024 (37+6) - skierowanie do szpitala, planowana indukcja porodu
18.09.2024 (38+0) synek Adaś na świecie, waga 3980 g, 10 punktów 💙
-
Ja oczywiście jestem za tym, żeby był kontakt skóra do skóry po cesarce i nawet za tym, żeby to dziecko było z nami do końca dnia, ale w nocy przydałby mi się odpoczynek i regeneracja po operacji. A tak to nie spałam, i dziś boję się teraz kolejnej nocy. Że znowu się załamię i będę płakać. Narzeczony cały dzień ze mną tutaj został, i teraz wyjechał. A ja się zwyczajnie boję, bo ja nie znam się na dzieciach, nic nie wiem co robić, jest mi strasznie ciężko.Ja 26, On 34
PCOS, lekka IO,
MTHFR A1298C - A/C hetero
PAI - 4G/4G homo
26.01 - Beta 9,9😍
07.02 - USG (2,5tyg leżeć, bo pęcherzyk nisko ułożony)
24.02 - CRL 8,3mm bobasa + mikroserduszko❤️
11.03 - CRL 2,75cm i serce 175😍
Wyniki Nifty, niskie ryzyka, córcia Laura👶🏻🩷
04.04 - CRL 7,27cm
Łożysko przednia ściana
19.04 - CRL 9,5cm, ⚖️160g
02.05 - wyczułam pierwsze ruchy👣❤️
16.05 - 340g⚖️
Połówkowe ok, 32cm 😊
04.06 - 513g⚖️
13.06 - 714g ⚖️
17.06 - 40cm dłuugiego dzieciaczka🤯🤭❤️
02.07 - 1kg⚖️
echo serca dobre
24.07 - 1720g⚖️
08.08 - 2200g⚖️
12.08 - 2600g ⚖️
27.08 - 2800g⚖️
02.09 - 3140g⚖️
09.09 - 3600g⚖️
17.09 - szpital, 3800g⚖️
20.09 - cesarka, 3510g Szczęścia❤️