Pazdziernikowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyNutella wrote:Dziewczyny moja Ala złapała katar:(
Macie jakieś sprawdzone sposoby?
Naczytałam się w necie o zapaleniu płuc i ucha i jestem pprzerażona. -
paaolka wrote:No to nieźle! To juz jestem pewna że mijałam Ciebie
bo to własnie na Albatrosów było
wózeczek chyba jakiś z zielonym kolorem masz?
ja tez tak mniej wiecej wychodze na spacer koło południa, ale czasem po południu, zalezy jak mały, bo jak jakimś cudem wczesniej śpi to mam chwile na porobienie czegos w domu. Wysyłam Ci zaproszenie do przyjaciółek, to może juz na priv sie ewentualnie co do spaceru zgadamy żeby tu dziewczynom forum nie zaśmiecać....
widziałam że blok juz u Was kończą i podjazd piękny nowy stoi
wreszcie...
Wózek szaro-zielony:) Wysłałam Ci wiadomość z nr telefonu, może kiedyś się uda spotkać.
U nas od sobotniej nocy masakra, w ogóle nie chce spać, tzn. ewentualnie przy cycu, w łóżeczku jest wielki krzyk. W sumie w sobotę rano było szczepienie, może przez to jest niespokojna, choć bardziej to wygląda na tęsknotę za mamusią.
Jeśli chodzi o zakładanie czapki to zawsze jest ryk, bez wyjątku;) Ostatnio Magda bardzo się rozgadała i sypie uśmiechami, oczywiście w krótkich przerwach pomiędzy płaczem...
Paaolka, niezłe te Twoje koty...chyba więcej bałaganu robią niż mój Piotruś, choć myślałam, że to nie jest możliwe.paaolka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAnoolka wrote:Aniqa z tego co widzę to Hania jest w trakcie skoku rozwojowego, mój Filip też i wierz mi że mam dosyć
-
Kaszulator wrote:Wózek szaro-zielony:) Wysłałam Ci wiadomość z nr telefonu, może kiedyś się uda spotkać.
U nas od sobotniej nocy masakra, w ogóle nie chce spać, tzn. ewentualnie przy cycu, w łóżeczku jest wielki krzyk. W sumie w sobotę rano było szczepienie, może przez to jest niespokojna, choć bardziej to wygląda na tęsknotę za mamusią.
Jeśli chodzi o zakładanie czapki to zawsze jest ryk, bez wyjątku;) Ostatnio Magda bardzo się rozgadała i sypie uśmiechami, oczywiście w krótkich przerwach pomiędzy płaczem...
Paaolka, niezłe te Twoje koty...chyba więcej bałaganu robią niż mój Piotruś, choć myślałam, że to nie jest możliwe.
Odpisałam...przepraszam ze dopiero teraz..na pewno sie zgadamy
-
Nasza położna to porażka, była u nas jak urodził się synuś i teraz przy Zosi też przychodziła, rady przedpotopowe, zero chęci i ciągle pytania, czy aby musi jeszcze przyjść. Była dwa razy i koniec, nigdy Zosi nie ważyła, miałam/ mam problem z karmieniem na siedząco, poszarpała Młodą mnie cycki i stwierdziła, że najwyżej będę karmić na leżąco, ładna mi pomoc. W książeczce też mam jeden wpis i wsio, porażka.
Paaolka my mamy znowu psa/ goldenkę. Jaki ona burdel w domu robi, masakra. Wiecznie pełno sierści, nawet jak łapy wytre, to piasek niesie. Sprzątam codziennie, aż mi się czasami nóż w kieszeni otwiera i myślę, żeby ją wydać. Ale mój syn by się chyba zapłakał, sunia jest z nami już 7 lat, mam czasami takie czarne myśli, jak nachapie wodą w kuchni, a ja właśnie pomyłam podłogi. Ona nachlapała a potem jeszcze rozniosła na brudnych łapach po całym domu grrr. -
Sisilla wrote:Paaolka my mamy znowu psa/ goldenkę. Jaki ona burdel w domu robi, masakra. Wiecznie pełno sierści, nawet jak łapy wytre, to piasek niesie. Sprzątam codziennie, aż mi się czasami nóż w kieszeni otwiera i myślę, żeby ją wydać. Ale mój syn by się chyba zapłakał, sunia jest z nami już 7 lat, mam czasami takie czarne myśli, jak nachapie wodą w kuchni, a ja właśnie pomyłam podłogi. Ona nachlapała a potem jeszcze rozniosła na brudnych łapach po całym domu grrr.
No to tez masz "ciekawie" ze swoim zwierzakiem... mi tez sie czasem chce wyć jak świeżo posprzątane jest a te nicponie nabrudzą...ja zawsze broniłam moje koty jak rodzice napastowali mnie żebym je wydała, ale czasem tez juz mam takie myśli...bo wiem ze przez nie niepotrzebnie czasem sie denerwuje i trace czas na te porządki, a ile naczyń juz dokupowalismy bo były potłuczone, bo akurat kotek miał chęć zrzucić sobie z blatu cos...
Wazonów tez juz nie mam bo kotki ich nie lubią...nawet nie ma sensu wkladać świezych kwiatów, ostatnio jak miałam na dzień kobiet tulipany, to godziny nie postały i połamane były...ech te szkodniki..
Ale goldena psa to zawsze chciałamtylko wiem ze w małym mieszkaniu to pewnie by sie męczył....
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 listopada 2014, 11:06
-
paaolka wrote:Co do położnej to była u mnie 2 razy, pierwszy raz ok 10 dni po porodzie, a drugi raz jak sama po nią zadzwonilam w zeszlym tyg bo chcialam zeby zerknęla a krostki Krzysia..ale ani razu nie miala ze sobą wagi, w książeczce zdrowia tez nic nie wpisywala mimo ze tam są rubryki o wizytach patronażowych...to dziwne ze w różnych miejscach tak róznie te wizyty wyglądają.
U mnie też nic nie wpisała w książeczkę, lekarz który był na patronazu też nie. Wagi też nie miała, i ile waży mały dowiedzieliśmy się dopiero jak pojechaliśmy z gorączką do przychodni. Dziwne że nie ma jednego standardu i tak różnie wygląda ta opieka w różnych częściach Polski/różnych miastach...
-
U mnie położna nic do książeczki nie wpisuje a była już chyba z 4-5 razy. Na ważenie muszę Młodego zawozić do przychodni - odrazu ma wizytę u pediatry.
Adaś znalazł sobię zabawę - marudzi że chce smoka, dostaje go, pociumka, wypluwa i znowu marudzi i tak w kółko.nadzieja!!! lubi tę wiadomość
-
Nutella wrote:Dziewczyny moja Ala złapała katar:(
Macie jakieś sprawdzone sposoby?
Naczytałam się w necie o zapaleniu płuc i ucha i jestem pprzerażona.
Magda już miała katar. Najważniejsze to odciągać katar, żeby nie spływał niżej. Jak masz nebulizator to inhalacje z soli fizjologicznej 3 razy dziennie (mieliśmy takie zalecenia od pediatry). Kłaść na brzuszku, jak na boczku albo pleckach to materacyk od strony głowy wyżej. U nas udało się bez powikłań, choć 4. dnia zaczął się kaszel i się wystraszyłam, ale osłuchowo było czysto. -
moja Rozalka po kąpieli o 18 wogóle nie śpi do godziny 22...
Od 22 jest dopiero spanie...potem koło 1 pierwsze karmienie - często na śpiocha, bo się nie wybudza tylko stęka i wkłada pięści do buzi...potem drugie karmienie koło 5 i śpi do 7...a od 7 już prawie wogóle nie śpi w dzień...no chyba że ze 3 drzemki po ok 30 min... -
Dziewczyny, ledwo Was nadrobiłam...
Małgoś kończy dzisiaj 2 miesiące. Sama nie wiem, kiedy to przeleciało
Udało nam się ją ochrzcić w niedzielę, na szczęście przespała słodko całą mszę. A dzięki temu, że moja mama przyjechała wcześniej, to udało mi się nawet wyrwać do kosmetyczki
Pytała któraś z Was o matę edukacyjną. Ja dostałam taką http://canpolbabies.com/pl/produkty/produkt/745-wielofunkcyjna-mata-do-zabawy-3-w-1-kolorowy-ocean/group:7/page:1
Ma dużo bajerów i Małgosia jest nią już bardzo zainteresowana.
Co do łatwego planu, to nam też udało się go wprowadzić i w ciągu dnia jest u nas jedzenie-zabawa-drzemka. A w nocy tylko jedzenie i spanie. Kąpię Małgosię codziennie i traktujemy to jako rytuał. Nie wiem, czy bez kąpieli potrafiłaby zasnąć. U nas wygląda to tak: kąpiemy się ok 19, karmienie i zmiana światła na lampkę nocną, potem odkładam Małą do łóżeczka, leży sobie tak do ok 21 i sama w końcu zasypia. Pierwsze karmienie mamy ok 2-3, a drugie ok 5-6, następne 8-9 i dopiero po tym karmieniu budzi się do aktywności dziennej. Potem w ciągu dnia je co 2-2,5 godziny. Trzymam się konsekwentnie tego planu i powiem Wam, że dzięki temu Mała jest bardzo spokojna i wesoła.
Świadome uśmiechy i żywe reakcje mamy już od dawna, ale z dnia na dzień są bardziej intensywne. Ostatnio Małgoś uwielbia jak mówi jej się wierszyki, więc muszę poprzypominać sobie Brzechwę i TuwimaNelly, lubek, paaolka, agatas lubią tę wiadomość
-
ataga4 wrote:Dziewczyny, czy i jakie kupowałyście maty edukacyjne i czy jesteście z nich zadowolone i czy maluchy są nimi zainteresowane? Chyba czas najwyższy jakaś zakupić, myślałam o Fisher Price Rainforest, oczywiście używanej, bo nowa straaaaasznie droga. Chyba ze Wy możecie polecić jakąś fajną i niedrogą?
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/a14d8eec34e0.jpgataga4 lubi tę wiadomość
-
moja polozna srodowiskowa przychodzi co tydzien i jest naprawde fajna - za kazdym razem przynosi mu jakies gadzety- byla juz 5 razy u nas i jeszcze zostala jedna wizyta za dwa tygodnie- zasze sie pyta o malego , odpowiada na kazzde pytanie. Jak bylismy u prywatnego pediatry na usg glowki to zadzwonila na drugi dzien i sie pytala jak maly- bardzo fajna ale polecila mi ja kolezanka i nie zaluje
-
zastanawiam sie juz nad tam tego - jeszcze sie nie odwazylam bo boje sie bolu i tego ze nie bede miala takich odczuc jak przed porodem bo nie wiem tak naprawde jak mnie w srodku zeszyli a tyle sie slyszy ze niektore kobiety nie czuly nic a inne ze popuszczaja mocz. Wczoraj minelo 6tygodni od porodu czyli niby juz mozna - ale z drugiej strony jak tu zaczac jak maly ciagle placze i nie wiem czy by dal a z drugiej caly czas lazi tesciowka do nas na ,,pouczanki,, jeszcze nie uslyszalam od niej zadnego pozytywnego slowa - wczoraj podczas podrozy wyzalilam sie mojemu- a bo to dziecko zle ubrane, nie najedzone, a to ze czemu go glodze, ze ma za duzy dekolt, ze czemu nie przykryte kolderka, ze pewniemu sie chce pic , ze krzywo lezy- no w morde jeza wczoraj zdalam sobie sprawde z tego ze same negatywy mowi a i tak nie pomaga nic. Przed wczoraj mowi do niej zeby chwile popatrzyla na niego bo chce szybko chociaz kolacje zjesc a ona ,, ze nie ma teraz czasu bo do kosciola idzie,, a wczoraj jak mnie moj maz odwozil to byla zla ze jade ze sie nie oplaca jechac na 3 noce 43 km i ze ona mi,, pomoze,, a ja sie wkurzylam i powedzialam ze jade bo sama sobie nie poradze z malym a tam przynajmniej mi ktos pomoze przy nim
-
Byłam dziś na szczepieniach (bezpłatne) wybrałam takie nie ze względu finansowego ale jakoś boje się tych skojarzonych, jak byłam ostatnio na wizycie to ta babka namawiała nas i już prawie byłam przekonana, ale poczytałam i się rozmyśliłam, przecież ja czy moje rodzeństwo i na pewno większości nas była szczepiona tymi darmowymi i jesteśmy zdrowi... no i dziś się pyta co szczepimy skojarzonymi ?? ja mówię że zdecydowałam się na zwykłe... no i przy szczepieniu było mi bardzo żal małego... a ona no WIE Pani gdyby się szczepiło skojarzonymi dziecko by tak nie cierpiało... no alee to KOSZTUJE. Tak mnie babsko zdenerwowało. Mi sie wydaje ze one to maja jakiś procent z tych szczepionek. Państwo pieniądza.
Co do katarku to mały jest zdrowylekarka powiedziała ze ten katar to od powietrza... kazała nawilżać i oczyszczać
a metę i leżaczek-bujaczek kupujemy pod choinkę
moj mały też już świadomie się uśmiechanie zawsze ale też potrafi nawet głosik przy tym dać
sylwia1985, DeLaCruz lubią tę wiadomość