Październikowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Blu, majac teraz 2kę absolutny szacun za wychowywanie 3ki i to jeszcze z taką małą różnicą wieku!!
Blu, Anienka, zycze powodzenia z szukaniem nowej pracy. Ja nie ukrywam, ze za rok baaaaardzo chcialabym nie wracac do mojej starej firmy. Te 1.5 roku miedzy macierzynskim z Borysem a poczatkiem zwolnienia w tej ciąży było dla mnie mega ciężkie psychicznie w tej firmie, noe zeby ktos cos mi zrobil, ale ja tam za dlugo juz jestem, formula sie wyczerpala, potrzebuje czegos nowego. Pewnie na wiosne/latem bede myslec tez o podniesieniu kwalifikacji i zaczne szukac czegos nowego -
Cześć dziewczyny!!
Nie było mnie tu chyba 100 lat, ale czasami Was podczytywałam, ruchu tu dużego nie było chyba w ciągu ostatnich kilku miesięcy.
Przede wszystkim gratuluję nowym mamusiom, podziwiam Was, że tak super sobie radzicie, ja czasami z jednym nie ogarniam
U nas ciężki czas pod względem tego, że Jakub poszedł do przedszkola i niestety łapie infekcję za infekcją. A to jakiś wirus, a to angina, jelitówka a ostatnio zatoki.. Od września był w przedszkolu 9 dni.. Do tej pory prawie w ogóle nie chorował, więc jestem w ciężkim szoku i zastanawiam się, czy to normalne czy po prostu jakiś chorowity ten mój syn.
Na szczęście mam teściów, którzy siedzą z nim w domu w razie czego bo inaczej to chyba już dawno musiałabym się zwolnić z pracy.
Poza chorobami idzie mu całkiem dobrze. Jako jeden z nielicznych nie płacze (a jest najmłodszy w grupie). Sikanie pięknie ogarnia, zdarzyły się mokre spodnie ale nie przejmuję się tym. Gorzej z kupą, ale pracujemy nad tym.
Nie wiem czy pamiętacie o tym, że pisałam kiedyś że mamy problemy z mówieniem. Ostatecznie wylądowaliśmy u neurologa i Jakub ma stwierdzony nierównomierny rozwój półkul mózgowych. Brzmi niefajnie, ale to podobno fizjologiczne i powinien wyrównać do równieśników max do 4 roku życia. U nas dziwne było to, że nie mówił za bardzo, ale znał cały alfabet i umiał liczyć, szok.
A tak poza tym to jest ten nasz syn przekochany.
U mnie był ogólnie też kiepski czas chorobowo, dużo się podziało łącznie z tym, że miałam podejrzenie stwardnienia rozsianego, ale nie potwierdziło się, jednak zdrowie mi się na wielu płaszczyznach posypało, maj w tym roku był taki że myślałam że już chyba to życie trzeba kończyć.. Ale pozbierałam się, głównie dzięki mężowi i rodzicom, no i jest syn który mnie potrzebuje.
Mąż mnie namawia na drugie dziecko a ja się boję, głównie przez te moje zdrowotne rewolucje, ale instynkt powoli cyka, może w przyszłym roku..
Pozdrawiam Was serdecznie dziewczyny, postaram się częściej wpadać i mam nadzieję, że jakoś to nasze forum przetrwaLimerikowo lubi tę wiadomość
-
Dzień dobry
Jestem i ja
U nas przedszkole ok, cała grupa żłobkowa przeszła dalej więc dzieci już znał, ciocie nowe, ale szybko zaakceptowane.
We wrześniu miał pasowanie, aż się wzruszyłam,jak mówił wierszyk. Na szczęsci tfu tfu tylko dwa dni go nie było we wrześniu, przez jelitówkę. Wszystkich nas pozarażał, pierwszy raz moje dzieci wymiotowały.
Co u nas, hmmm, czasu brak na wszystko. Wakacje były chorobowe, Natalia chorowała,strasznie przeszła bostonkę w lipcu,do tej pory borykamy się z plamami na nogach. Potem w sierpniu złapali liszajca. We wrześniu jelitówka, a teraz skończyłyśmy antybiotyk-infekcja bakteryjna.
Dziciaki rosną jak na drożdżach, lubię patrzeć na te ich nowe umiejętności.
Michał gada,śpiewa, nawet po angielsku.
Zazdrość jest na szczęscie coraz mniejsza.
Ja w ramach naprawy swojego zdrowia zaczęłam chodzić na zdrowy kręgosłup.
Dziewczyny gratuluję szczęśliwych rozwiązań i witam nowe maluszki
A te co się uczą, podziwiam, ja jestem tak wypompowana, że nie mam na nic siły. Moje wieczory nie istniają, Natalia chodzi spać o 20:00, Michał po 21:00 czasem o 22:00. A ja milion razy wstaję w nocy do małej i zwykle o 6:00 pobudka.
Diewuszka, niestety bedzie chorować, u nas zeszły rok żłobkowy był tragiczny, co chwilę chorzy. Potem będzie lepiej
Fajnie że forum ożyło
Trzymajcie się i odzywajcie częściej
-
Hej Dziewczyny!
Jak sobie radzicie w tych trudnych czasach?
Mysmy w ostatniej chwili przed zamknieciem granic przeprowadzili sie do Kanady.
Andrzej rosnie jak na drozdzach. Pieknie mowi i jest mega zabawny.
Dajcie znac koniecznie co u Waszych dzieci!
Sciski -
HEJ HEJ, weszłam zobaczyć co u Was słychać, ale niestety nie za wiele postów.
marlon mogę podejrzeć na fejsbuku to wiem co tam w trawie piszczy, a reszta?
U nas totalna rewolka. Olka już jeździ na 4 kołowym, Jasio jeździ na 2 kołowym rowerku, Ola już bardzo ładnie mówi, ja wciąż uczę się programowania, teraz na rynku słabo więc na spokojnie. Dzieciaki do przedszkola nie chodzą, słaby czas bo miałam wrócić do pracy a w chwili obecnej nic nie mogę sobie zaplanować. Ola też nie dostała się do państwowego przedszkola. Po za tym teraz te limity i jakoś średnio mam ochotę ich puszczać, tym bardziej że jestem w domu.
Dzieci rosną, są niesamowicie mądre i rozsądne a ja z nimi jestem szczęśliwa hop hop a co u Was?
-
My jestesmy pod Gd
przeprowadzka byla pod koniec kwietnia
Karolina od wrzesnia do pryw przedszkola artystyczno jezykowego a Zuzia i Jasio w domu
maz tak szybko do biura Intela nie wroci i to jest nam bardzo na reke bo w przerwie zabiera 3szt na plac zabaw
ja mysle o jakiej pracy na miejscu lub z mini dojazdem ale na pewno pol etatu max 3dni
mamy duzy dom i ogrod .jest co robic..
Pozdrawiam Was Wszystkie
-
Ale sie ucieszylam jak pomyslalam o was, zajrzalam i zobaczylam, ze czasem jeszcze tu zagladacie!
Co u nas? Borys ma sie dobrze, po ciezkim roku okropnego leczenia zostala juz glownie blizna na brzuchu i troche do nadgonienia w dprawnosci ruchowej, ale to wszystko do 'wybiegania', po prostu musi nadrobic rok siedzenia w domu i szpitalu. Poza tym, wreszcie sie kawsler rozgadal, ma niesamowita wyobraznie i moglby ksiazki pisac.
Nina dopiero co sie urodzila, a tu za chwilke 10msc, a ja powoli oswajam sie z perspektywa powrotu do pracy.. jest absolutnie urocza i bardzo ogarnieta jak na swoj wiek
Aktualnie planujemy urlop na Kanarach, nie wiem jak przezyjemy blisko 6h lotu, ale tam chyba teraz bezpieczniej jak nad Baltykiem, wiec za 2tyg powinnismy byc w drodze
Piszcie koniecznie co u was, super poczytac -
Hej, jestem i ja
Marlon co was tak wywiało za wielką wodę?
A u nas też się dzieje. Natalia dołączyła do placówki Michała a ja szukam pracy. Michał nauczył się na dwóch kółkach jeździć i ogarniać sam w toalecie, od września idzie do starszej grupy i tam panie nie pomagają z podcieraniem.
Obecnie siedzimy w domu, bo przedszkole zamknięte do piątku, a to przez pewnego tatusia co ma koronaświrusa. My nie jesteśmy na kwarantannie, ale Natalia chodzi do grupy z jego synem któremu też wyszedł pozytywny test. Wczoraj Natalia miała wymaz i czekamy na wynik. Co ciekawe ona też nie jest na kwarantannie. Pruszkowski sanepid się nie spieszy,ten gościu ma pozytywny test od 25.07.
Jak dobrze pójdzie to od poniedziałku wracają do przedszkola na tydzień i jedziemy do Stegny.
Mieliśmy w maju zarezerwowaną Turcję, którą przełożyliśmy na wrzesień, ale rezygnujemy, nie z powodu strachu tylko tego czy w ogóle nam pozwolą polecieć, teraz łaskawie pozwolili latać, ale rozporządzenie jest wydane tylko na dwa tygodnie.
Natalia zaczyna coraz więcej mówić i wreszcie tak z dnia na dzień ją odstawiłam od piersi, właśnie mija dwa tygodnie
Która kolejna na ciążę? Marlon?
kkkaaarrr polecieliście?
Pozdrowienia
-