Październikowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
kkkaaarrr wrote:Drogie,
W sobotę 1.10 (37+3) o 7.50 przyszedł na świat Borysek. 10 punktów, 3050g, 49cm.
Dziś wychodzimy ze szpitala, uczymy się siebie nawzajem, wiele pieknych chwil ale i wyzwań przed nami.
Sam poród ekspresowy. Ok 2 w nocy wróciliśmy od znajomych, wszystko bylo absolutnie normalnie, prowadzilam. Lekko podejrzany byl moj piatkowy apetyt i miejsce w zoladku na 3 kawalki pizzy, stwierdzilam ze brzuch sie opuszcza czyli mam jeszcze przynajmniej kilka dni. W domu umylam zeby i polozylam sie spac. O 3:30 obudzil mnie bol brzucha, postanowilam przespac, ale znow obudzilam sie o 3:45 i nie szlo zasnac. Bolalo w zasadzie ciurkiem, ciezko bylo powiedziec o jakichs regularnych skurczach. Zalozylam, ze to straszak, ale obudzilam M, a sama poszlam do wanny. Po ok 30-40min uznałam, ze lepiej nie będzie i jedziemy do szpitala. Na izbie ok 5:30 pustki, mowie ze mam skurcze od 3:30, na pyt o regularnosc odp, ze nie wiem. Patrza na mnie jak na przewrazliwiona, ledwo 37tc i pierwszy skurcz poczula i juz w szpitalu. Przyszla lekarka mnie zbadac i... "o jaki maly brzuszek" po czym "o i jakie rozwarcie, ma pani 7cm, nie wyglada pani". Wzieli mnie biegiem na porodowke, taka sala emergency dla tych co nie mozna ich odeslac jak w szpitalu komplet (a komplet byl). Ledwo zrobili ze mna wywiad lekarski, nawet wenflona nie zalozyli jak ja czuje, ze musze zaczac przec, te mnie badają a tam juz ponad 8cm i mowia, ze jak potrzebuje to juz moge. Same skurcze parte trwaly dosc dlugo i daly troche w kosc, polozne robily co mogly, ale musialy odrobine naciac, bo by pękło, na szczescie nacieta tylko skora bez miesni. O 7:50 Borysa glowa byla juz na zewnatrz i majac jeszcze reszte w srodku juz zaczal do nas gadac. Potem sobie z nim lezalam i karmilam 2h, a w miedzy czasie lozysko i szycie. Lozysko odkleilo sie w ostatniej minucie, bo juz mnie przygotowywali do lyzeczkowania. Borys wydaje sie byc charakterny, my jestesmy zieloni ze wszystkim, ale się uczymy. Mam duzo mleka, Borys ssie, tylko samo przystawianie srednio nam wychodzi, ciagle wolam polozne po pomoc, no ale uczymy się i łatwo się nie poddamy. Tylek boli mnie masakrycznie i jestem mega zmeczona, ale i tak nie zamienilabym tych chwil na zadne inne
Gratulacje mamusiu i niech rośnie wam zdrowokkkaaarrr lubi tę wiadomość
-
a u mnie zaczęty 40tc?
równy tydzien do terminu.
straszaki są... ale mijają po pewnym czasie, pewnie 7-10.10 mogę dopiero na coś liczyć
widzę że u was też straszaki ale nic sie nie rusza
doczytuje was w locie.
Dea trzymam kciuki za udana wizyte
Sylwia skoro w swoim szpitalu mozesz rodzic po 36tc to masz racje, po co tam siedzieć.. dziwie sie ze tyle czasu to trwało... u mnie 5-6dni przez to ze byl weekend ;/ no i wyniki posiewu.
niezwykle deszczowy dzień.. senny... ale nie dam się! bo znow nie przespie pol nocy.
Jak ubieracie maluszki na wyjscie? jest jeszcze w miarę ciepło i raczej spiworek po corci z wełną nie wchodzi w grę.
wybrałam kilka ciuszków najwyżej polecimy na cebulkę +kocyk akrylowy albo jakiś delikatniejszy. Nie jestem w stanie przewidzieć pogodya w sumie aby polecimy do auta i do domku
dziś mi się śniło że już jechalismy do szpitala, budze sie a tu tylko ciemny pokoj
siedzenie przy lapku to jakas katorga dla mnie, aby z tel w miare udaje mi sie was doczytac. teraz szukalam dla córci rajstopek i skarpetek ale chyba pozniej to ogarne... brzuch daje sie we znakia mały leniwy mocno.
dodatkowo nogi mam jak baniaki.. ale norma.. z córką było tak samo przed porodem.marlon lubi tę wiadomość
-
elficzka wrote:
szynszyl, Ciebie dopiero w poniedziałek kładą do szpitala? Ja mam się zgłosić już w środę rano ;(
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 października 2016, 16:35
-
a.badziak wrote:KKKaaarrr gratulacje!
Ja jadę dzisiaj do gina, ale już bym wolała na porodówkę niż znowu na wizytę... Termin z belly mam na dzisiaj a tu nic się nie zapowiada... wybrałabym się do sklepu, ale jak chwilę pochodzę to łapią mnie skurcze takie jak na @... Tematy widzę że się zmieniają z porodowych na "pierwsze dni po porodzie"-ekstra 9mc za nami....
pamiętam jak ja jeszcze bylam u mamy w rowny 40tc w niedzielę, bóle na @ były również, a już o 7 rano tuliłam córkę -
Reni@ wrote:Dziewczyny super ze Wam tak dobrze idzie z dzieciaczkami w domu
Chwilka czop nie musi odejść
A ja broń Boze nie chcę dzis rodzić jakby cos. Byliśmy na urodzinach babci meża i w pewnym momencie synek dostał dreszczy. No to w samochód i do domu. 39 stopni gorączki maPewnie to jakaś trzydniówka ale wolę być z nim w domu
-
mizzelka wrote:zdrówka dla synka! niech szybko przejdzie choróbsko.. teraz to jest tego od groma.. ;/
Dzięki. Stawiam na to ze to trzydniowka jakas bo w zasadzie tylko goraczke ma. Rano bylo w miarę a teraz znow 38.5
Mam nadzieje ze w polowie tygodnia bedzie mogl pojsc do przedszkola
-
kkkaaarrr gratulacje! Mnóstwa pociechy z Boryska. Uściski od forumowych cioteczek
(P.S. Dziękujemy za przetarcie październikowego szlaku
)
Visenna, trzymamy kciuki za szybkie i szczęśliwe rozwiązanie!
Reni@, zdrówka dla synka. Niech szybciutko dochodzi do siebie
I my już po wizycie - córcia waży ok. 3100g i chociaż ładnie przybiera na wadze, to lekarz stwierdził, że szykuje się nam drobina, biorąc pod uwagę poziom tkanki tłuszczowej. Porodu nic specjalnie nie zapowiada, ale jesteśmy na takim etapie, że te właściwe skurcze mogą nas dopaść zupełnie znienacka, w każdej chwili - poczekamy, zobaczymyW razie gdyby jednak mała zapierała się rączkami i nóżkami przed przyjściem na świat, za 2,5tygodnia mamy się zgłosić po skierowanie do szpitala na wywołanie.
A to nasz duet na ostatniej prostej
India9, Reni@, marlon, diewuszka86, aneta93, szynszyl, Blu, Jutysia, Sylwia91, Sylwia_i_Niki, Sylwusia100, kehlana_miyu, Kai, Anoolka, kkkaaarrr, mizzelka, Kasik2, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
Ja po wizycie. Szyjka 2 cm pozamykana, Syn glowe trzyma wysoko na porod sie nie zanosi w najblizszym czasie, choc lekarz mowi ze wszystko mozliwe juz na tym etapie. Wy przynajmniej macie jakies male rozwarcie :p a u mnie przy skurczach 80-100% szyjka przez 2 tyg nawet mm sie nie skrocila, a nawet w podrozy bylam 100 km w jedna strone i nic
Waga ok 3100, wiec jest ok jak dla mniediewuszka86, Reni@, szynszyl, Blu, Jutysia, Chwilka84, kehlana_miyu, Pumpkin, mizzelka lubią tę wiadomość
-
Ja też jestem po wizycie. Mały nadal główką w dół, ciśnie na kanał rodny ale szyjka 27 mm i zamknięta więc na razie nie rodzę. Za 2 tyg ostatnia wizyta, do tej pory mam jeszcze brać luteinę i magnez a potem odstawić i rodzić
No zobaczymy. Na razie wychodzi na to, że przed terminem nie urodzę.
Reni@, Blu, Jutysia, marlon, aneta93, kehlana_miyu, Pumpkin, mizzelka lubią tę wiadomość
-
elficzka wrote:Blu - mnie bolą okropnie badania.. mam tyłozgięcie macicy i położna mówi, że przez to, bo do badania trzeba szyjkę odgiąć trochę
Też mam tylozgiecie! Może to dlatego, ale do tej pory badania nie byly bolesne. Na ostatnim to myślałam ze mojego gina zwymyślam!
-
Mizzelka a Ty jakie masz rozwarcie po zdjęciu pessara? Mnie dzisiaj wystraszyl trochę tym że określił je na 3-4 cm, a tydzień temu było 2-3cm dla innego lekarza, więc w sumie nie wiem jakie jest i o ile się powiększyło jeśli w ogóle.
Wczoraj wieczorem koleżanka z sali obok poszła pod prysznic zadowolona a wyszła w samym ręczniku w bólach, zawiezli ją na porodówke bo takie skurcze miała. Także drogie panie nie znamy dnia ani godziny -
Reni@ wrote:Dzięki. Stawiam na to ze to trzydniowka jakas bo w zasadzie tylko goraczke ma. Rano bylo w miarę a teraz znow 38.5
Mam nadzieje ze w polowie tygodnia bedzie mogl pojsc do przedszkola
Reni@ lubi tę wiadomość
-
Sylwia91 wrote:Mizzelka a Ty jakie masz rozwarcie po zdjęciu pessara? Mnie dzisiaj wystraszyl trochę tym że określił je na 3-4 cm, a tydzień temu było 2-3cm dla innego lekarza, więc w sumie nie wiem jakie jest i o ile się powiększyło jeśli w ogóle.
Wczoraj wieczorem koleżanka z sali obok poszła pod prysznic zadowolona a wyszła w samym ręczniku w bólach, zawiezli ją na porodówke bo takie skurcze miała. Także drogie panie nie znamy dnia ani godzinySylwia91 lubi tę wiadomość
-
szynszyl wrote:Anieńka dziwne trochę, że w tym tygodniu nie zrobili Ci jeszcze USG, ja nawet dzisiaj miałam i lekarz na moment włączył 3D, ale ten dzieciaczek ma tam ciasno już.
Usg mialam w 35+1 u mojej prowadzacej, nastepne mam juz w szpitalu w 38+6 i wtedy bedzie ewentualna decyzja o rozwiazaniu mojej cukrzycowej ciazy.
Chcialabym juz urodzic, cholernie nie moge sie doczekac tych skurczy;) (ktorych tak naprawde nie jestem w stanie sobie wyobrazic) niech to sie dziejeeeee nawet dzis;)
walleriana lubi tę wiadomość
-
A ja mam rozwarcie 0! Moja mama mi dzis powiedziala, ze jej odchodzily wody i zero skurczy trzeba bylo podawac oxy. Zarowno przy moim braciaku jak i przy mnie.
Dziewczyny ktore juz rodzily, mialyscie podobne porody do swoich matek? Licze ze jednak u mnie bedzie inaczej!