Październikowe mamy 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
dżdżownica wrote:Bardzo to jest drogie i tak naprawdę niewiele jest przypadków że krew pepowinowa uratowała dziecko. Jeśli się nie mylę to w ciągu ilus tam lat było 40 albo 60 takich przypadków.
My się na to nie zdecydujemy.
-
Cytat z wątku wrześniówek:
Kinga13 wrote:Poprosiłam go też o poradę w sprawie tej krwi pępowinowej, bo jesteśmy z mężem skołowani. Z jednej strony w szkole i na studiach uczono nas, że komórki macierzyste to złoto naszych czasów i przyszłość medycyny, z drugiej strony wiele słyszy się o tym, że z tej bankowanej krwi ciężko jest potem uzyskać wystarczającą ilość tych komórek. Ponadto czytałam wypowiedzi transplantologów, którzy mówili, że przeszczepy od obcych dawców dają lepsze efekty, bo przeszczep z własnych komórek nie gwarantuje, że choroba nie nawróci w ten sam sposób... No i mój lekarz powiedział, że wszystkie te obawy są jak najbardziej uzasadnione, że nie wiemy ile tych komórek uda się wyizolować oraz, że ta krew i tak nie mogłaby być użyta w stosunku do naszego dziecka... Powiedział też, że pobiera się to z jeszcze tętniącej pępowiny, a to jest krew, która powinna trafić do dziecka a nie do worka. Z kolei po ustaniu tętnienia nie ma tam już za bardzo czego pobierać... Zwrócił mi też uwagę na to, że ta firma jest notowana na giełdzie, że nie mamy żadnej gwarancji co stanie się z tą krwią w przyszłości (a przecież cennik jest tak skonstruowany, że najbardziej opłacalny jest pakiet na kilka lat z góry). Jeśli akcje lecą w dół to firmę można bardzo łatwo przejąć za małe pieniądze i co jeśli nowy akcjonariusz z ponad 50% udziałów uzna, że jednak chce zmienić profil firmy i zająć się czymś innym? Podobno w umowie nie ma słowa na taką ewentualność i jest ryzyko, że zostaniemy wtedy dodatkowo obciążeni kosztami utylizacji, bo to przecież odpad medyczny i nie wolno tak sobie wylać tego do rowu... Powiedział mi też, że lekarz, który nakłoni pacjentkę do bankowania krwi otrzymuje za to 500zł, co też świadczy o tym, że chodzi po prostu o dobry biznes, a nie pewnego rodzaju misję, za którą żąda się jedynie kosztów całego procesu... Ogólnie nazwał to jednym wielkim wyłudzaniem pieniędzy, bo ktoś przejął jakąś firmę medyczną, zainwestował w reklamę i dobry PR i robi z siebie zbawcę świata przemilczając wiele kwestii stricte medycznych. Nazwa Polski Bank Komórek Macierzystych wskazywała by na to, że państwo sprawuje jakąś pieczę nad materiałem tam zgromadzonym, podczas gdy fakty są takie, że każda z nas może kupić tam sobie udziały i jeśli uda jej się zdobyć ponad 50% całości to de facto stanie się właścicielem i będzie mogła sobie z tym wszystkim zrobić to co uzna za słuszne...MałaMi88 lubi tę wiadomość
Gdańsk, 31 l., kp -
Smeg mało ciekawie to wygląda... to po prostu biznes
Z resztą na filmie który oglądaliśmy była informacja że dziecko po przeszczepie komórek wyłączyło się nawet z celiakii. Ale to choroba genetyczna więc jakim cudem skoro ma się geny dq2 i dq8 odpowiedzialne za celiakie można się wyleczyć z tego podając komórki macierzyste które zawierają komplet genów? Albo ja czegoś w tym nie rozumiem jak to działa.
-
BurzaHormonów wrote:Smeg, dzięki za cytat. Myślałam o tej krwi, bo jest na nią mega ciśnienie, oczywiście nie byłoby mnie stać. A dzięki temu nie mam czego żałować
Mam wyniki krzywej: 72/144/97
Chyba nieźle, co?
ExtraBurzaHormonów lubi tę wiadomość
-
My z mężem chodziliśmy do jednej klasy w liceum, ale wcale z nim nie rozmawiałam, jedynie czasem cześć. Dopiero pod koniec 2 klasy mój mąż założył sobie Internet i puścił listę po klasie by mu zapisać nr gg. Ja jako jedyna mu nie napisałam, bo nie pamiętałam. Podszedł do mnie i zapytał czemu mu nie chcę dać, to wyjaśniłam sprawę i dał mi swój bym napisała. Tak jakoś zaczęliśmy pisać i po tygodniu jakoś tak wyszło, że obiecał mi, że do moich urodzin codziennie będzie mi dawał buziaka. Myślałam, że żartuje, a ten na drugi dzień wchodzi do klasy, podchodzi do mnie i moich koleżanek, wita się z nimi, a mi daje buziaka. Chyba byłam w takim samym szoku jak pozostałe osoby. W sumie na początku jakoś nie podchodziłam poważnie do tego związku i nawet z nim zerwałam i wtedy pierwszy raz widziałam jak płacze. Już 5 minut po jego wyjściu żałowałam i wtedy sobie dopiero uświadomiłam, że go kocham i co ja do cholery zrobiłam. Całe zajęcia siedziałam jak na szpilkach i zaraz po skończeniu zadzwoniłam błagając o wybaczenie. I po 3h znów byliśmy parą. Już 8 lat jesteśmy razem i z każdym dniem go co raz bardziej kocham. Miałam mega szczęście, że mi wybaczył moją głupotę.
Co do krwi pępowinowej, to my się raczej nie zdecydujemy.MałaMi88, smeg, Natikka123, krisi, Dziobuś, Zielona_konczynka lubią tę wiadomość
-
Przed poznaniem męża byłam bardzo sceptycznie nastawiona na związki. Prędzej tkwilam w toksycznym związku prawie 2 lata (z przerwami) i mąż też był po rozstaniu jakiś czas.
Poznaliśmy się bo moja krewna podała mój nr mężowi.Zaczęliśmy ze sobą pisać bardzo fajnie nam się rozmawialo telefonicznie (godzinami) i się umówiliśmy na spotkanie. I jakoś tak od razu zaiskrzylo do dziś pamiętam byliśmy na Cytadeli w Poznaniu zaczął padac deszcz mąż zdjął bluzę i mnie cała nią odkrył bym nie zmarzla przytulil mnie i tak staliśmy i umówiliśmy się zaraz na kolejny dzień. I tak jestesmy nierozlaczni.I pomimo że jesteśmy kompletnie innymi charakterami nie raz się klocimy jak to bywa w każdym małżeństwie to zawsze wieczorem rozmawiamy normalnie już i jedno dla drugiego by skoczylo w ogień.
27 lipca mamy 5 rocznicę ślubu a znajomości 8 rok.
My się też nie decydujemy na pobranie krwi pepowinowej.mimoza, MałaMi88, smeg, dżdżownica, Dziobuś, Zielona_konczynka lubią tę wiadomość
09.2016 poronienie samoistne 7 tydzień
09.2017 2630 g 48 cm szczęścia Amelka ❤
10.2019 ciąża obumarla 8 tydzień lyzeczkowanie
02.2020 ciąża obumarla 10 tydzien lyzeczkowanie
Potwierdzone:
Niedoczynność tarczycy
Insulinoopornosc
Niski progesteron
Pai homo
Mthfr herero
MTHFR C 677 hetero
24.08.2020 wizyta u genetyka
Leki:
Eutyrox 75
Metformax 2x500
Kwas foliowy allines
Femibion 0
D3 2000
Selen
Berberyna -
dżdżownica wrote:Hej hej
o 10.30 wizyta
trzymajcie kciuki żeby Antuś zdrowo rósł
A po doktorku jedziemy do dhl odebrać łóżeczko
Miłego dnia wszystkim
Powodzenia, trzymam kciuki
Łóżeczko poczeka ze złożeniem czy skladacie od razu?
Dzięki dzieczwczynki za komentarze dot toreb.
-
AlicjaaA wrote:Lola, zaproszenie przyjęte, to czekam na wiadomość
Super! Poszla wiadomość!
Nie chce tutaj robic jakiejs wielkiej tajemnicy. U Piotrusia wczoraj lekarz wstepnie rowniez zdiagnozowal rozszczeo wargi. Chcialabym Z Alicja wymienic sie informacjami na priv.
Pozdrawiam Was i trzymajcie za nas kciuki, bo na razie malo wiemy!Piotruś
Helenka