Październikowe mamy 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
problem jest troche w podejsciu lekarza... to on jest specjalista i powinien powiedziec "bierz" lub "nie bierz". bo jesli daje mi wybor to obawiam się że każdy wiąże się z jakimś ryzykiem...
wiecie jak jest - wchodzę do gabinetu pełna emocji, a setki pytań pojawiają się po ochłonięciu, dużo później...
myślę po prostu o tym, że ciąże naszych matek czy babek odbywały się bez tego i rodziły się zdrowe dzieci. Zastanawiam się czy jeśli lekarz daje wybór pacjentce to jest to konieczne. Czytałam, że przerywając luteinę w ciąży właśnie wtedy może dojść do poronienia, a moja gin proponowała brać ją do 14 tyg. a co potem? tego się boję. -
Dziewczyny, właśnie wróciłam z wizyty, doczekałam się swojego pierwszego usg, i zobaczyłam bijące serduszko
jestem w 7 t i 3d ciąży, termin porodu mam na 8.10 a nie na 6.10 jak miałam wyliczone. Zarodek ma 12mm
Natikka123, Pampcia, Mamao, E_w_c_i_a, Demetria, dżdżownica, 0202oliwcia, Diddlina lubią tę wiadomość
-
LOVKA, często lekarze dają luteine, bo przyszła mama się lepiej poczuje, Luteina działa też "na głowę". Podejrzewam, że Twoja Pani doktor nie widzi medycznych wskazań, ale dla Twojego większego spokoju zapisała Ci ją. Jak dziewczyny piszą, nie zaszkodzi
Aczkolwiek w Polsce bardzo dużo przewiduje się tego typu leków, czego za granicą nie robią i dzieci tam też się rodzą, więc niezbędne (oczywiście czasami tak) to to pewnie nie jest
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 lutego 2017, 22:01
smeg lubi tę wiadomość
-
almaanies wrote:Dziewczyny, właśnie wróciłam z wizyty, doczekałam się swojego pierwszego usg, i zobaczyłam bijące serduszko
jestem w 7 t i 3d ciąży, termin porodu mam na 8.10 a nie na 6.10 jak miałam wyliczone. Zarodek ma 12mm
-
lovka z ta luteiną to jest tak, że od jakiegoś czasu pojawiają się głosy, ze z przeprowadzonych dotychczas badań raczej nic nie potwierdza żeby ta luteina rzeczywiście działała. a w Polsce sie to tak popularne, prawie standardowe zrobiło, że lekarze dla świętego spokoju przepisują żeby później uniknąć ewentualnych zażaleń albo pozwów za błąd w sztuce czy niedopełnienie obowiązków.
Ja do takich stwierdzeń podchodzę zawsze w ten sam sposób - na razie nic nie potwierdza, ale też nie zaprzecza. No wiec ja stosuję. Do 14 tygodnia bo potem funkcje produkcji przejmuje łożysko, choć są kobiety, które biorą całą ciążę, no ale to już wtedy ze wskazań i raczej bez sugestii/wątpliwości.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 lutego 2017, 22:30
-
a w ogóle to wszystkie zmartwione i zestresowane jesteśmy, przyda się coś na rozluźnienie:
https://www.facebook.com/jarnek/videos/10152708061354528/
może już widziałyście, dla mnie filmik super, się grafik postarałDemetria, Diddlina lubią tę wiadomość
-
lovka wrote:problem jest troche w podejsciu lekarza... to on jest specjalista i powinien powiedziec "bierz" lub "nie bierz". bo jesli daje mi wybor to obawiam się że każdy wiąże się z jakimś ryzykiem...
wiecie jak jest - wchodzę do gabinetu pełna emocji, a setki pytań pojawiają się po ochłonięciu, dużo później...
myślę po prostu o tym, że ciąże naszych matek czy babek odbywały się bez tego i rodziły się zdrowe dzieci. Zastanawiam się czy jeśli lekarz daje wybór pacjentce to jest to konieczne. Czytałam, że przerywając luteinę w ciąży właśnie wtedy może dojść do poronienia, a moja gin proponowała brać ją do 14 tyg. a co potem? tego się boję.
Kochana lepiej brać nawet gdy progesteron w normie niż nie brać i coś miałoby się stać. To nie jest do końca tak że jeśli dzidzia silna to da radę, dużo też zależy od tego jak dużo Ty jej daszMi gin od razu jak potwierdził ciążę kazał brać 3x1dupka, a gdy się okazało że prog mi lekko spadł dostałam jeszcze luteinę dopochwowo. I przed tym 14 tyg nie przestaje się od razu brać, tylko stopniowo zmniejsza się dawkę, więc organizm się przyzwyczaja, a co więcej od wtedy funkcję produkcji prog przejmuje łożysko więc spokojnie można leki odstawić, chyba że wyniki są kiepskie. Co do naszych mam czy babć nie ma co się porównywać, to były o niebo silniejsze kobiety, nas jednak niszczy najbardziej chemia wokół nas
Więc raz jeszcze. Bierz dupka lub luteinę
Nie zaszkodzi a w razie czego pomoże
W 11cs udało się !!!
aligoastenoteratozoospermia:(
Teraz już tylko teratozoospermia, ale chłopacy dali radę
-
Nieśmiała wrote:Tylko ze wizyta na kwiecien dopiero i boje sie ze cos sie stanie zaniim zwiekszzy mi dawke
niby mozna sie zapisac na maj a nagle znalazł sie termin za 2 dni xD
Szczęśliwa mama Majeczki :*
Dziecinka (10 tydzień) (*) 8.2015 -
lovka wrote:omg... co to za stwierdzenie?! jak ma mi nie zależeć?! Chodzi mi o rzeczową odpowiedź na ile to jest potrzebne jeśli w rzeczywistości nie ma wskazan i ginekolog daje wolną rękę. Może ktoś zna się na tym lepiej i coś doradzi, a nie napisze cos zeby tylko napisać...
Mamao lubi tę wiadomość
-
Morenadenna wrote:luteina w pierwszych tygodniach to placebo,juz chyba tylko w Polsce sie ja tak na potege przepisuje,ja bym nie brala ale to ja
Nie zgodzę się z tym co piszeszU mnie dzięki luteinie udało się podnieść poziom prog o kilka jednostek w ciągu zaledwie kilku dni, a był już niebezpieczny spadek
Warto po prostu zrobić badanie i ma bieżąco reagować.
dżdżownica, Bella_Bella, mana lubią tę wiadomość
W 11cs udało się !!!
aligoastenoteratozoospermia:(
Teraz już tylko teratozoospermia, ale chłopacy dali radę
-
Morenadenna wrote:luteina w pierwszych tygodniach to placebo,juz chyba tylko w Polsce sie ja tak na potege przepisuje,ja bym nie brala ale to ja
Czyli place 148 zł tygodniowo za zastrzyki z progesteronu żeby mieć efekt placebo?
Nie jest to do końca tak jak mówisz. Właśnie hormon luteinizujacy jest niezbędny zanim funkcje podtrzymania ciąży przejmie łożysko.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 lutego 2017, 22:50
Mamao, mana lubią tę wiadomość
-
Morenadenna wrote:poczytajcie naukowe opracowania na ten temat...jest tego mnóstwo
Ja tam się nie sprzeczam, każdy działa według własnego uznania.
Ale jeśli lekarz proponuje to myślę że warto brać. Nie zapewni to prawidłowego rozwoju zarodka ale zapobiegnie krwawieniu z powodu obniżenia progesteronu. -
dżdżownica wrote:Ja tam się nie sprzeczam, każdy działa według własnego uznania.
Ale jeśli lekarz proponuje to myślę że warto brać. Nie zapewni to prawidłowego rozwoju zarodka ale zapobiegnie krwawieniu z powodu obniżenia progesteronu. -
almaanies wrote:Dziewczyny, właśnie wróciłam z wizyty, doczekałam się swojego pierwszego usg, i zobaczyłam bijące serduszko
jestem w 7 t i 3d ciąży, termin porodu mam na 8.10 a nie na 6.10 jak miałam wyliczone. Zarodek ma 12mm
14.02 - 4mm serduszko
07.03 - 2cm szczęścia
04.04 - 8,2cm i prawdopodobnie będzie Elena
02.05 - wizyta