Dni dla Płodności   

Specjalnie dla Ciebie - wiosenny powiew nadziei 
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Zapisy do 22 marca   
Sprawdź!
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Październikowe mamy 2017
Odpowiedz

Październikowe mamy 2017

Oceń ten wątek:
  • Anulka87 Autorytet
    Postów: 808 382

    Wysłany: 7 lipca 2017, 08:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    dzień dobry :)

    o matko - III trymestr - jak to poważnie!

    narobiłyście mi smaka tą wareczką...mimo że piwa nie lubię! za to ja wczoraj zrobiłam sobie mini kawę - głowa mnie bolała i stwierdziłam, że muszę wypić małą kawę :)


    wczoraj mój nastrój był masakryczny! mam wrażenie, że od prawie tygodnia niemal nieczuję Maleństwa, więc zrobiłam sobie reżim w łóżku - nawet zasnęłam! chyba z trzeci raz w ciąży kimka w dzień! i zauważyłam, że ruchy mam zupełnie inne - nie wszystkie czuję sama z siebie - muszę mieć rękę na brzuchu, żeby je wyczuć. np rano mój Mąż miał łokieć na brzuszku i mówi - kopie! ja zaś nie czuję...to trzymam dłonie na brzuszku i rzeczywiście, są kopniaczki! więc mam taką dziwną zmianę w odczuwaniu? któraś tak ma?

    wieczorem był w obi - ktoś nam mega zarysował i wgniótł autko - to był na policji (okropnie to wygląda!), tydzień temu wyburzając ściankę tak pierdolnął, że ma trzy szwy na policzku (już zdjęte na szczęście - z tym też był przebój, bo na IP mu założyli, a w przychodni nie chcieli mu zdjąć, bo nie jest zapisany, a w prywatnym naszym firmowym nie ma tego w pakiecie o.0, w końcu udało się na nfz, masakra!) no i ta naprawa auta przez prawie miesiąc (przez co początek remontu się opóźnił :/) i wiele innych, ale koniec! i tak już się wyżaliłam wystarczająco!

    później smutkowałam - ja już tęsknię mega, jak Mąż ma nadgodziny, albo jak teraz przez tydzień byłam u mamy, a on zaczął remont. a niektóre z Was? te delegacje, wyjazdy :( mój na miejscu, płaca licha, ale mam go codziennie :)

    tresele, nieśmiała - jak się czujecie? jest szansa na wyjście w weekend? i w ogóle...jak jedzenie w szpitalu dla ciężarnych? ściskam nadal mocno!

    💒Love💒. 10 08 2013
    👼. 07 2016
    ❤️Synek ❤️ 17 10 2017
    Czekamy na Rodzeństwo...🥰
    preg.png
  • patulla Autorytet
    Postów: 2533 2103

    Wysłany: 7 lipca 2017, 08:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja tak też wczoraj myślałam sobie, że już na prawdę niedługo i będziemy się szykować z torbami, a dopiero co był 4-5-8 tc i jak to szybko zleciało... Masakra ;) Ale to fajnie, jak przekroczymy wszystkie 30 tc to już w ogóle będzie bajka ;)

    Ps. Kimmy, co z Wami? Normalnie martwię się o Was?

    MałaMi88, KasiaHaBe, Caro lubią tę wiadomość

    dqprj44jb8yg6zfw.png9f7jx1hpfxfexs93.png
    l22ne6ydz3bwmwg9.png
  • Nieśmiała Autorytet
    Postów: 1042 1000

    Wysłany: 7 lipca 2017, 08:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witam ja juz po obchodzie. Zjebali mi humor, powiedzieli ze do czwartku nie wyjde, a później to zobaczymy :-( :-(
    Zrobili mi dzis badanie poziomu magnezu, czekam na wyniki. Echhh, juz bym chciala byc w domu, w swoim lozku i spac z na4zeczonym. Brakuje mi tego.
    Jedzenie w szpitalu? Hmmmm, masakra. Dwie kromki chleba, kawalek masla, kawalek serka topionego, to śniadanie.
    Na kolacje tez 2 kromki chleba, maslo i 2 plastry szynkowej.
    O powiem wam ze to jeszcze mozna przezyc. Najgorsze są obiady. Wogole czy zupa czy ziemniaki czy mieso ani grama soli, pieprzu i zadnych innych przypraw.

    age.png
  • patulla Autorytet
    Postów: 2533 2103

    Wysłany: 7 lipca 2017, 08:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    I tak czytając Was tutaj na forum i patrząc na siebie to chyba coś "nie tak" jest z tymi kobietami w ciąży, hormony robią swoje. Różne humory i nastroje itp. :D Oczywisice nie pisze tego złośliwie, tylko takie mnie przemyślenia naszły ;)

    I chyba prawie wszystkie, albo się przeprowadzacie, albo jakieś remonty, tylko ja nic nie robię, poza wymianą mebli w jednym pokoju ;) Malowanie było dokładnie rok temu i nie jest źle, więc niech tak jest dalej, tym bardziej, że tylko to wynajmujemy jak na razie ;)

    dqprj44jb8yg6zfw.png9f7jx1hpfxfexs93.png
    l22ne6ydz3bwmwg9.png
  • patulla Autorytet
    Postów: 2533 2103

    Wysłany: 7 lipca 2017, 08:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nieśmiała, to, że mówią, że do czwartku nie wyjdziesz, to też nie wiadomo. Oni zmieniają zdanie często. Ale niech Was przebadają i jak by nie było lepiej, że jesteście tam. A skurcze uspokoiły się?

    dqprj44jb8yg6zfw.png9f7jx1hpfxfexs93.png
    l22ne6ydz3bwmwg9.png
  • India26 Autorytet
    Postów: 309 230

    Wysłany: 7 lipca 2017, 08:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja też nic nie robię patulla, poza upychaniem gratów jak najbardziej się da :D bo wynajmujemy mieszkanie, no i za 8 mies. wybywamy stąd.

    59a17bd566875.png
  • baassiia Autorytet
    Postów: 2217 2191

    Wysłany: 7 lipca 2017, 08:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Moj na szczescie ma dg i mimo, ze dosc duzo pracuje, to jak go potrzbuje, rzuca wszystko i jest w domu. Ja akurat ciaze mam totalnie bezproblemowa, ale corcia mi w kosc potrafi dac...

    Poza tym po pprodzie bylo ciezko z nia bo miala spore problemy gastronomiczne. Malo snu, duzo placzu, jeczenia, wyginania sie :( samemu w domu mozna oszalec z takim dzieckiem! Po czasie tez sie przekonalam, ze charakterek tez ma i dowalalo oliwy do ognia. Troche jezdzilam do mamy na wies, to ona pomagala itd. Bez rodziny, sama bym sue wykonczyla przy niej.

    Dzieci sa rozne oczywiscie, mam nadzieje, ze z tych choc troche bedzie normalniej :)

    ckaik0s3cw5dk0ny.png
    l22nhdgepv6li19g.png
  • baassiia Autorytet
    Postów: 2217 2191

    Wysłany: 7 lipca 2017, 08:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A no i u mnie okolo +7kg jak na ten tydzien to oceniam, ze jest ok. WJa pierwszej ciazy bardzo podobnie tylam. W nogi, rece itd malo idzie. No i dzidzius juz 1.3kg ;)

    ckaik0s3cw5dk0ny.png
    l22nhdgepv6li19g.png
  • natty85 Autorytet
    Postów: 2683 1524

    Wysłany: 7 lipca 2017, 08:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Szpitale na nfz chetnie trzymaja ciezarne bo to dobre zrodlo dochodu....taka niestety brutalna prawda. Jal bylam w szpitalu na poczatku ciaxy tez codziennie przedluzali mi pobyt choc nie robili juz zadnych badan. Dopiero jak zapytalam prof na obchodzie dlaczego nie moge juz wyjsc stwierdzil jak pani chce to w sumie moze i podpisal wypis. Ja w szpitalu bardzo zle sie czuje i jefyne o czym marze to wyjsc ;).

    Starania od 2013r.
    2015r. - 2x IUI :( hsg, histeroskopia
    2 maja 2016r. IVF ciąża biochemiczna :(
    12 lipca 2016r. CRIO :(
    12 sierpnia 2016r. CRIO :( kariotypy ok
    3 stycznia 2017r. szczepienia, intralipid i transfer ❤
    02.09.17r. urodziła się Tosia ❤
    15.10.18r. Aniołek 21.07.19r. urodził się Franio❤
  • Nieśmiała Autorytet
    Postów: 1042 1000

    Wysłany: 7 lipca 2017, 08:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    patulla wrote:
    Nieśmiała, to, że mówią, że do czwartku nie wyjdziesz, to też nie wiadomo. Oni zmieniają zdanie często. Ale niech Was przebadają i jak by nie było lepiej, że jesteście tam. A skurcze uspokoiły się?
    Skurcze są teraz np 10-15 skurczy ale co 3-4 godziny wiwc jest lepiej, bo wcześniej byly całą dobę

    age.png
  • dżdżownica Autorytet
    Postów: 2069 1498

    Wysłany: 7 lipca 2017, 09:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No potwierdzam że jedzonko w szpitalu to cud miód :) mój mąż po wycięciu migdałków- oczywiście dieta plynna- pół płynna plus bezglutenowa. A na śniadanko 4 kromki chleba i parówka :D hahaha
    Także jeździłam z budyniem, twarozkami i ryżem na rosole :)

    1JyDp2.png
  • dżdżownica Autorytet
    Postów: 2069 1498

    Wysłany: 7 lipca 2017, 09:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A w ogóle zebralam się i zamówiłam wózek żeby później długo nie czekać a dziś dostałam info że termin realizacji ok 10 dni :) może akurat taki mają w magazynie :)

    MałaMi88, kiti, madlene88 lubią tę wiadomość

    1JyDp2.png
  • nadziejastru Autorytet
    Postów: 1099 901

    Wysłany: 7 lipca 2017, 09:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witam się dziś w ten słoneczny dzień :) Z humorem już trochę lepiej u mnie, dzięki za wsparcie! :) Mąż wczoraj powiedział, że niby to ostatni taki dłuższy wyjazd do końca roku, ale coś mi się wydaje, że tylko chciał mnie pocieszyć, a nie, że tak oni mu powiedzieli... no ale nic jakoś dam radę, muszę w końcu :)

    Natikka ja wczoraj też srednio po tej Warce i ta głowa chyba jeszcze bardziej po niej rozbolała, w nocy i nad ranem jeszcze mnie nawet bolała, teraz po śniadaniu jest już dobrze...

    Jedzenie w szpitalu, niestety porażka... I kobieta w ciązy powinna mieć urozmaiconą, zdrową diete, a tu standard białe pieczywo + najtańszy kawałek szynki... Nieśmiała trzymaj się, obyś wyszła szybciej niż mówią...

    No i my z mężem też zawsze razem, pierwszy raz się rozstalismy na 2 tygodnie przy 1 delegacji w kwietniu i był szok, aczkolwiek miałam wtedy chorego psa, wiec codziennie u weta itd. to mi czas zleciał bardzo szybko... później kolejne delegacje i tak jakoś się w końcu człowiek przyzwaczaja, mimo, ze nie jest fajnie... ale teraz 3 dni w domu i wyjazd na miesiąc, to już przesada. Pójdę tam na skargę jak urodzę, a mąż w delegacji bedzie, zamiast być przy mnie! :) Ja oczywiście nigdy nie chciałam mieć męża w delegacjach, bo już chrzestna moja tak od poczatku ma, że wujek raptem 2-3 razy do roku w domu, praca w Holandii, nie w delegacjach, a ona zawsze z dzieciakami, z tym, że jeszcze babcia w podwórku to trochę raźniej, sama od 8 chyba lat wyjezdza tez tam do wujka do pracy to im lepiej, ale ja tak bym nigdy nie chciała... z reszta moje rodzenstwo też ma średni kontakt z ojcem i nawet nie lubią jak on wraca... smutne, ale prawdziwe, jak praktycznie widują się od święta i jak wróci to zaburza w pewnym sensie rytm życia, bo tak naprawdę nie wie jak tutaj sobie radzą sami, telefon, czy skype to nie to samo... dlatego jak już się trochę odbijemy z tych pożyczek, kredytów i trochę się ustabilizuje nam sytuacja finansowa, to za kilka lat mąż musi mieć pracę stacjonarnie, bo nie wyobrażam sobie, żeby dzieciaki miały tatę na odległość... koniec zamulania już :)

    Biorę się zaraz za ogarnianie tej siłowni-pierdolnika, zacznę wynosić i porządkować te rzeczy co tam są, mąż wróci powynosi te większe i obiecał, że dziś zdzwoni się z poleconym przez kolegę gościem, który zrobi ten pokoik, zawsze coś, bede spokojniejsza :) oby tylko wypaliło, bo terminy moga być różne...

    Powodzenia na wizytach i miłego dnia!

    201710081562.png
    <3 Julianek
    bfaregz2wr08gt7m.png
    01.04.2016r. Aniołek 12tydz [*] a myślałam, że robisz Mamusi Prima Aprilis... :(
  • Treselle Autorytet
    Postów: 428 334

    Wysłany: 7 lipca 2017, 09:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dokładnie jak pisze Nieśmiała z tym jedzeniem...na szczęście mąż mi na bieżąco dowoził. Po tygodniu leżenia w szpitalu wracam do domu! Wczorajsze USG dopplera wykluczylo zakrzepice, pokazało, że mam drożne żyły, zastawki sprawne, jedynie w lewej nodze wolniejszy przepływ krwi, clexane 0,6 do końca ciąży, przy odpoczynku nogi w górze i dużo spacerować, nie ma żadnego zagrożenia.

    Mimo wszystko nie uspokaja mnie to. Bol lewej nogi tuż koło kostki jest okropny, zwłaszcza gdy wstaje w nocy do ubikacji, albo rano...w ciągu dnia jak rozchodze jest lepiej...najgorsze jest to, że przez lewa nogę zbyt mocno obciazalam prawa i wczoraj pojawił się też lekki ból w prawej. To jest jakieś nieprawdopodobne co się dzieje, czuje się bezsilna...brzuszek coraz większy, boje się, że upadne i zrobię dziecku krzywdę...Nie wiem gdzie mam się udać...mówią ze ból minie...ale skoro nie ma zakrzepów to co jest jego przyczyną...nikt nie potrafi udzielić mi odpowiedzi...także ciesze się ze wychodzę, a jednocześnie boje każdego kolejnego dnia...

    dqpr3e5e0v8168du.png
  • Nieśmiała Autorytet
    Postów: 1042 1000

    Wysłany: 7 lipca 2017, 10:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No dobra mamy wyniki poziomu magnezu. Norma 70-99. Ja mam 95. Czyli nie mam niedoboru. Ciekawe co planują dalej ze mną robic.

    age.png
  • BurzaHormonów Autorytet
    Postów: 695 362

    Wysłany: 7 lipca 2017, 10:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    nadziejastru wrote:
    Zajmują się instalowaniem parku maszynowego w firmach na całym świecie i testami tych maszyn... ogólnie to miał na całkiem inne stanowisko mieć (gorzej płatne (stacjonarnie) ale lepsze od poprzedniej pracy, no ale wykazał się szybko wiedzą, umiejętnościami i go zaraz przenieśli wyżej, z tym, że praca wiąże się z delegacjami właśnie). Tylko wszystko fajnie, najpierw miało być szkolenie przez pierwszy rok i żadnych wyjazdów, potem co najwyżej na 2-3 tygodnie 4 razy do roku... no to wspólnie ogólnie podjeliśmy decyzje, że wydaje się dobrą opcją ta praca i dzięki delegacjom szybciej spłacimy kredyt, kupimy samochód... ale już po tych raptem kilku miesiącach mam dość tej jego pracy, więcej go nie ma jak jest + remont w dupie, dzidziuś w drodze, jakoś całkiem sobie inaczej to wyobrażałam i już zaczynam się coraz mniej cieszyć z tego wszystkiego, a wizja samotnie siedzącej w domu matki z dzieckiem i psem mnie przeraża... a o pracy będe mogła pomarzyć, jak tylko ja jestem na miejscu... :/

    No faktycznie, mało kolorowo, ale trzeba mieć nadzieję, że jednak zmniejszą ilość wyjazdów Twojemu mężowi. Może jak się bardziej w tej pracy "zadomowi" i będzie miał więcej do powiedzenia. No i coś za coś - mój mąż pracuje w tzw budżetówce, więc nie ma problemu z urlopami, zapłacą na czas itp, ale znowu płaca nie powala. Choć i tak jest lepiej niż było. No ale musieliśmy zrezygnować z wynajmu i przenieść się do jego rodzinnego domu, zeby trochę kasy odłożyć... a nas się jeszcze tak pieniądz nie trzyma, jak tylko możemy trochę odłożyć to się pojawiają nieprzewidziane wydatki, najczęściej auto. A to stuknęłam w gościa, a to się coś popsuje. Wczoraj nam przeglądu nie podbili, bo się okazało, że gdzieś tam olej cieknie :( Także wszystko ma plusy i minusy i kazdy jakis krzyż niesie. Trzymaj się :)

    zpbnzbmh7h9mfz19.png
  • BurzaHormonów Autorytet
    Postów: 695 362

    Wysłany: 7 lipca 2017, 11:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Anulka87 wrote:

    wczoraj mój nastrój był masakryczny! mam wrażenie, że od prawie tygodnia niemal nieczuję Maleństwa, więc zrobiłam sobie reżim w łóżku - nawet zasnęłam! chyba z trzeci raz w ciąży kimka w dzień! i zauważyłam, że ruchy mam zupełnie inne - nie wszystkie czuję sama z siebie - muszę mieć rękę na brzuchu, żeby je wyczuć. np rano mój Mąż miał łokieć na brzuszku i mówi - kopie! ja zaś nie czuję...to trzymam dłonie na brzuszku i rzeczywiście, są kopniaczki! więc mam taką dziwną zmianę w odczuwaniu? któraś tak ma?

    Też zauważyłam już jakiś czas temu, że nie wszystkie ruchy czuję, ale po brzuchu widać, że się rusza, bo faluje skóra. A czasem czuję jak się napina, a po brzuszku nic nie widać. Także nie panikowałabym, najważniejsze, że są ruchy :)

    Anulka87, MałaMi88 lubią tę wiadomość

    zpbnzbmh7h9mfz19.png
  • Mika2009 Autorytet
    Postów: 527 257

    Wysłany: 7 lipca 2017, 11:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Patulla - ja też nic nie robię (to znaczy remontów, meblowania...) w sumie muszę rzeczy wyciągnąć z szafy, przeprać i dokupić kosmetyki. Także z ciekawości podczytuje dziewczyny i kibicuję !

    Treselle - dobrze, że już wychodzisz choć lepiej by było jakby ta noga nie dawała żadnych objawów. A co na to lekarze ?

    Nieśmiała - wiem, że leżenie w szpitalu żadna przyjemność, ale może uda się wcześniej wyjść.
    Właśnie ma pytanie dot. spinania brzuszka. Jak siedzę czy leżę jest OK, wstaję to boczki brzucha czuję napięte ale nadbrzusze już nie ...
    Może wczoraj sobie znowu za bardzo pofolgowałam. Łaziłam sporo po sklepie a dziś chyba powinnam poleżeć bo jakoś tak nie za bardzo.
    PS jaki probiotyk polecacie (mam grzybicę pochwy i dowcipnie biorę globulki, smaruję się kremem) ale myślałam żeby coś jeszcze na odbudowę flory (oprócz kefiru bo już mi bokiem wychodzi)

    iv09mg7ynbajyosc.png
  • patulla Autorytet
    Postów: 2533 2103

    Wysłany: 7 lipca 2017, 11:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mika2009, np. lactovaginal można. Co do spinania, to jeżeli czujesz tylko po bokach to raczej więzadła, też mam podobnie czasami

    Mika2009 lubi tę wiadomość

    dqprj44jb8yg6zfw.png9f7jx1hpfxfexs93.png
    l22ne6ydz3bwmwg9.png
  • Mika2009 Autorytet
    Postów: 527 257

    Wysłany: 7 lipca 2017, 11:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Patulla dzięki, bo już się martwiłam... a mimo że Matiego straciłam bardzo dawno, 18 lipca minie kolejna już okrągła rocznica to strach mam cały czas i jak tylko coś jest nie tak to się zaczynam nieźle nakręcać.
    Co do lactovaginalu to mam ale myślę o jakimś doustnie a działającym nie tylko na układ pokarmowy.

    iv09mg7ynbajyosc.png
‹‹ 949 950 951 952 953 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Kwas foliowy podczas starania o dziecko, kwas foliowy w ciąży - dlaczego tak ważny?

Kwas foliowy to witamina z grupy B, o której żadna starająca się o ciążę kobieta, nie powinna zapominać! Kwas foliowy ma ogromny wpływ na rozwój płodu, prawidłowy przebieg ciąży, ale i również płodność kobiety! Dodatkowo przeczytaj dlaczego suplementacja kwasu foliowego zalecana jest czasem również dla mężczyzn.   

CZYTAJ WIĘCEJ

100% nauki, czyli badania i rozwój w OvuFriend!

OvuFriend to jedna z nielicznych aplikacji na rynku, których działanie opiera się na wieloletnich pracach badawczo-rozwojowych, a jej skuteczność została potwierdzona badaniami naukowymi. Od 10 lat najlepszej klasy naukowcy i lekarze pracują nad tym, aby OvuFriend z najwyższą wiarygodnością analizowało cykl miesiączkowy, wyznaczało dni płodne, owulację i miesiączkę. W rezultacie wielu badań naukowych system OvuFriend uczy się płodności każdej kobiety, jej indywidualnych cech, trendów i zależności w cyklu. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Dieta wegetariańska i dieta wegańska w ciąży i podczas laktacji

Czy dieta wegetariańska i wegańska w ciąży oraz podczas laktacji to dobry pomysł? Na co należy zwrócić uwagę nie jedząc w tym okresie mięsa lub żadnych produktów pochodzenia zwięrzęcego? Czy jest to bezpieczne dla ciąży i rozwoju płodu, a potem niemowlęcia? Przeczytaj jak powinna wyglądać dieta mamy karmiącej i czy spożywane przez nią pokarmy mogą wpływać na dziecko. 

CZYTAJ WIĘCEJ