Październikowe mamy 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Zielona_konczynka wrote:Tak zakładają szwy rozpuszczalne.
Lepiej żeby Cie nacieli niż miałabyś sama popękać .. bo możesz popękać aż do odbytu a to już poźniej miałabyś problem.
A nacinanie krocza nie boli bo nacinają wtedy kiedy jest skurcz więc nawet nie czujesz. -
madlene88 wrote:No hej a powiedz mi oni zakładają tam szwy rozpuszczalne? Jak to moja położna mówi lepiej samemu peknac naturalnie itp.
Szwy jeżeli wewnętrzne to na pewno rozpuszczalne, a zewnętrzne zwykle też rozpuszczalne. Choć i tak dobrze je wyciągnąć po tygodniu, bo bez nich lepiej/wygodniej
-
Zielona_konczynka wrote:Jasne, że damy radę
bo poród nie boli
więc nie ma co się nakręcać i bać
Jeden poród SN mam za sobą i mnie nic nie bolało także ja idę na porodówkę na luzie i w pełnym spokoju -
madlene88 wrote:Jak to cie nic nie bolało???? Haha tak się nastawiasz?
Nic mnie nie bolałonawet w szpitalu lekarz mówił, że pierwszy raz im się taka kobieta którą nic nie boli trafiła
ja się nawet pytałam kiedy to będzie tak boleć jak wszyscy mi mówili to się położna śmiała, że już bardziej boleć nie będzie
-
Ale przed pierwszym porodem miałam zupełnie inne nastawienie , strasznie się bałam. Naoglądałam się filmików z porodów, to nacinanie strasznie mnie przerażało i te krzyki kobiet, jeszcze wszyscy dookoła straszyli a okazało się, że jest zupełnie inaczej.
-
Zielona_konczynka wrote:Nic mnie nie bolało
nawet w szpitalu lekarz mówił, że pierwszy raz im się taka kobieta którą nic nie boli trafiła
ja się nawet pytałam kiedy to będzie tak boleć jak wszyscy mi mówili to się położna śmiała, że już bardziej boleć nie będzie
Zielona_konczynka lubi tę wiadomość
-
dżdżownica wrote:Hej. Dziewczyny które biorą clexane, widziałyscie że polski odpowiednik neoparin został wpisany na listę leków refundowanych i kosztuje 3,20? Ja mam 0,4 mg.
Chyba na następnej wizycie poproszę dr o zmianę.
Ja miałam zamienić Clexane na Neoparin, ale podczas pobytu w szpitalu jeden gin powiedział że "to chinszczyzna". Potem na wizycie u hematologa Małż o to pytał i on powiedział, że w wcale tak nie jest, że chinszczyzna, ale oryginał to zawsze oryginał.początek starań 12.2015
06.2016 💔👼
11.2016 💔👼
06.02.2017 ⏸️
08.10.2017 👸💜 38+4 CC (3480g/53cm)
25.06.2021 ⏸️
17.02.2022 👶💙 37+3 CC (3240g/55cm) -
Dżdżownica, ja do 20 tygodnia brałam clexane. Tzn receptę miałam na clexane ale pani farmaceutka zaproponowała mi zamiennik na Neoparin, a mój gin nie widział przeciwskazan żeby zamienic. Wiec płaciłam kilkanaście razy mniej. Z tego co w aptece mowili różnica w cenie wynika z tego ze clexane jest z importu a Neoparin polski. Nie wiem jak się to ma do informacji o chinszczyznie ale najlepiej zapytać o zgodę swojego lekarza.
-
dżdżownica wrote:Hej. Dziewczyny które biorą clexane, widziałyscie że polski odpowiednik neoparin został wpisany na listę leków refundowanych i kosztuje 3,20? Ja mam 0,4 mg.
Chyba na następnej wizycie poproszę dr o zmianę.
A ja wczoraj w nocy umierałam ze strachu. W końcu wylądowałam w szpitalu na szczęście wszystko jest dobrze ale strach w oczach miałam ogromny. Wieczorem siedzę sobie i jak coś ze mnie nie poleci - i nie wiem co to: mocz, upławy, wody po jakimś czasie znowu to samo taka łyżka stołowa płynu. A że leczę infekcję pochwy to tym bardziej się nawykręcałam. Na dodatek jak poszłam do toalety przy podcieraniu żywa krew - no jak już to zobaczyłam to pognaliśmy do szpitala.
Zrobiono mi badania (prawdopodobnie to upławy bo wycieku nie ma, szyjka długa zamknięta 46mm, wody płodowe w normie, mała z USG w szpitalu waży 660 gram) a co do krwi to w badaniu nic nie było widać. Prawdopodobnie z tego jak wkładałam sobie globulkę mogłam coś podrażnić.
Jak ja już bym chciała przynajmniej połowę września ! -
Ja byłam pęknięta i nacięta na zewnątrz, w środku popękałam strasznie.Wewnątrz podobno masakra jest - tak mówi moja ginka, ale na zewnątrz żadnej różnicy nie ma w porównaniu z tym co było przed porodem, ładnie mnie zszyli i od początku siedziałam normalnie na tyłku, nic nie bolało, nie szczypało.W szpitalu do sikania brałam sobie początkowo butelkę z wodą i w czasie kiedy sikałam to polewałam krocze tą wodą, żeby nie szczypało.Tak mi ktoś doradził.Potem okazało się, że i bez wody nie szczypie, więc luzik z tym pękaniem, nacinaniem itd
Ja miałam szwy rozpuszczalne wewnątrz, a na zewnątrz musiałam jechać na zdjęcie, co było trochę nieprzyjemne.
Jedyne co źle wspominam to szycie.Bolało gorzej niż poród, bo próbowali szyć szyjkę, a żeby lekarz miał dostęp to położna rozszerzała te zewnętrzne okolice, które też ucierpiały.I jak przy porodzie nie krzyczałam, tak tego szycia w ciszy nie dałam rady przetrwaćW końcu stwierdzili, że nie wytrzymam i mnie uśpili.
Ale jak już ma się dziecko to nic nie jest ważne, także nie ma się czego bać. -
Mika2009 wrote:mnie w aptece już dawno proponowano zamiennik na neoparin, ale szczerze to się boję. Wiem że clexane droższe ale jak dla mnie pewniejsze. W wtorek idę do gina to jak nie zapomnę zapytam co on o tym sądzi. Jest sporo różnica w cenie.
A ja wczoraj w nocy umierałam ze strachu. W końcu wylądowałam w szpitalu na szczęście wszystko jest dobrze ale strach w oczach miałam ogromny. Wieczorem siedzę sobie i jak coś ze mnie nie poleci - i nie wiem co to: mocz, upławy, wody po jakimś czasie znowu to samo taka łyżka stołowa płynu. A że leczę infekcję pochwy to tym bardziej się nawykręcałam. Na dodatek jak poszłam do toalety przy podcieraniu żywa krew - no jak już to zobaczyłam to pognaliśmy do szpitala.
Zrobiono mi badania (prawdopodobnie to upławy bo wycieku nie ma, szyjka długa zamknięta 46mm, wody płodowe w normie, mała z USG w szpitalu waży 660 gram) a co do krwi to w badaniu nic nie było widać. Prawdopodobnie z tego jak wkładałam sobie globulkę mogłam coś podrażnić.
Jak ja już bym chciała przynajmniej połowę września !
Dobrze, że wszystko jest w porządku.Ale nie zostawiali Cię w szpitalu? -
Ad szycia to szczerze nie pamiętam by mnie to bolało... Cięcie też nie bolało bo jak już, któraś pisała robią to w trakcie skurczu. PS Zielona_koniczynka - zazdroszczę, mnie okropnie bolał poród i jak zaczynam myśleć ... ale z drugiej strony do przeżycia
Jedno pamiętam jak to mój mąż przecinał pępowinę i potem mnie przytulił, i powiedział, że jest ze mnie dumny - a ja zaczęłam na niego napieprzać, że mam to w dupie czy jest dumny czy nie bo mnie to zajebiście bolało, aż położna i lekarka zaczęły się śmiać z mojej reakcji
madlene88, KasiaHaBe, Zielona_konczynka, Lola83 lubią tę wiadomość
-
Barbie24 wrote:Dobrze, że wszystko jest w porządku.Ale nie zostawiali Cię w szpitalu?
a i owszem chcieli ale nie ze względu na obecną sytuację a na sam fakt obciążenia (5 ciąża, 2 poród, clexane, acard, niedoczynność plus mój dr. to docent w tamtejszym szpitalu). Stwierdziłam, że w szpitalu bardziej się ponakręcam niż to warte... ale mam zalecanie odpoczynku więc leżę ... za 2 dni do gina i zobaczymy co on powie i póki co zakwaszam na maksa organizm... lemoniada, probiotyki, ogórki kiszone byle by infekcja minęła.
Jak coś to do szpitala mam jakieś 10 min drogi... pewnie gdybym mieszkała gdzieś daleko to bym została.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2017, 11:58
-
Mika2009 wrote:a i owszem chcieli ale nie ze względu na obecną sytuację a na sam fakt obciążenia (5 ciąża, 2 poród, clexane, acard, niedoczynność plus mój dr. to docent w tamtejszym szpitalu). Stwierdziłam, że w szpitalu bardziej się ponakręcam niż to warte... ale mam zalecanie odpoczynku więc leżę ... za 2 dni do gina i zobaczymy co on powie i póki co zakwaszam na maksa organizm... lemoniada, probiotyki, ogórki kiszone byle by infekcja minęła.
Jak coś to do szpitala mam jakieś 10 min drogi... pewnie gdybym mieszkała gdzieś daleko to bym została.
Najważniejsze to pozbyć się tej infekcji.Jeśli wszystko było ok to myślę, że lepiej odpoczywać w domu niż utknąć w szpitalu na kilka dni, bo pewnie po jednym czy dwóch dniach by Cię nie wypuścili. -
Barbie24 wrote:Najważniejsze to pozbyć się tej infekcji.Jeśli wszystko było ok to myślę, że lepiej odpoczywać w domu niż utknąć w szpitalu na kilka dni, bo pewnie po jednym czy dwóch dniach by Cię nie wypuścili.
no wiem wiem, staję już na rzęsach żeby tego się pozbyć, ale widzę efekty !
Mam pytanie z innej beczki na którym boku najczęściej spicie (wiem że wskazany lewy) i czy śpicie z rogalami ew. poduchą między nogami ? -
Witam się, puki starszak śpi
Mika, o matko, współczuję stresów z upławami, a z krwią to już w ogóle.. Cale szczęście, że nic poważnego. Odpoczywaj.
Co do nacinania, to jak już pisały dziewczyny, podczas skurczu. Ja je czułam, ale nie trwało sekundę i w porównaniu ze skurczem to żaden bólSzwy wewnętrzne miałam rozpuszczalne, a na zewnątrz zwykłe, zdjęła mi położna podczas wizyty u dziecka w domu na moim łóżku, nie bolało wcale.
Ja wspomnienia co do pobytu męża na porodówce mam mieszane. Niby fajnie, że był, bo raźniej, ale on jest z typu osób, które nie koniecznie pomyślą zanim coś powiedzą heheWięc non stop wkurzał mnie przypałowymi tekstami. Twierdzi na dzień dzisiejszy- jak często mu to wypominam ;-P -że to ze stresu było, ale nie było mi wtedy do śmiechu. Ja akurat z tych krzyczących, gdy bolało i mówię do niego "umieram!!"- a ten do mnie- "przesadzasz, na świecie tyle kobiet urodziło", albo tekst po porodzie (ok. godz 5-6 rano), gdy zbolała i zmęczona leżę trzymając dziecko i wystraszona nie wiedząc za bardzo co z nim robić- mąż do mnie- "dobra, wiesz co, zmęczony jestem, pójdę już do domu się wyspać". Myślałam, że ZABIJĘ!! Oczywiście tak mu nawrzucałam, że został ze spuszczoną głową..ale wyobrażacie sobie co czułam. Także, tak to bywa czasem z tymi mężami na porodówce
Teraz też się szykuje, a ja go ciągle straszę, że zastanowię się czy go wezmę ;-P
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2017, 12:41
Pampcia lubi tę wiadomość
-
Mika2009 wrote:no wiem wiem, staję już na rzęsach żeby tego się pozbyć, ale widzę efekty !
Mam pytanie z innej beczki na którym boku najczęściej spicie (wiem że wskazany lewy) i czy śpicie z rogalami ew. poduchą między nogami ?
Mika, mimo, że wskazany lewy, to ja przeważnie na prawym boku. Bo tak mi zdecydowanie wygodniej, no i łóżeczko synka mam po prawej str od łóżka (nie ma szans by przestawić) i co jakiś czas przebudza się w nocy, więc muszę wtedy być odwrócona w jego stronę by go uspokoić. Staram się zmieniać str, ale zdecydowanie wiecej śpię na prawym. Nie czuję dyskomfortu, a podobno jak jest ucisk na żyłę główną to kobiecie też robi się słabo i może dojść do omdlenia, więc chyba nie uciskam..mam nadzieję. -
AlicjaaA wrote:Witam się, puki starszak śpi
Mika, o matko, współczuję stresów z upławami, a z krwią to już w ogóle.. Cale szczęście, że nic poważnego. Odpoczywaj.
Co do nacinania, to jak już pisały dziewczyny, podczas skurczu. Ja je czułam, ale nie trwało sekundę i w porównaniu ze skurczem to żaden bólSzwy wewnętrzne miałam rozpuszczalne, a na zewnątrz zwykłe, zdjęła mi położna podczas wizyty u dziecka w domu na moim łóżku, nie bolało wcale.
Ja wspomnienia co do pobytu męża na porodówce mam mieszane. Niby fajnie, że był, bo raźniej, ale on jest z typu osób, które nie koniecznie pomyślą zanim coś powiedzą heheWięc non stop wkurzał mnie przypałowymi tekstami. Twierdzi na dzień dzisiejszy- jak często mu to wypominam ;-P -że to ze stresu było, ale nie było mi wtedy do śmiechu. Ja akurat z tych krzyczących, gdy bolało i mówię do niego "umieram!!"- a ten do mnie- "przesadzasz, na świecie tyle kobiet urodziło", albo tekst po porodzie (ok. godz 5-6 rano), gdy zbolała i zmęczona leżę trzymając dziecko i wystraszona nie wiedząc za bardzo co z nim robić- mąż do mnie- "dobra, wiesz co, zmęczony jestem, pójdę już do domu się wyspać". Myślałam, że ZABIJĘ!! Oczywiście tak mu nawrzucałam, że został ze spuszczoną głową..ale wyobrażacie sobie co czułam. Także, tak to bywa czasem z tymi mężami na porodówce
Teraz też się szykuje, a ja go ciągle straszę, że zastanowię się czy go wezmę ;-P
THX, mam nadzieję, że będzie dobrze.
Widzę że i u Ciebie mężuś zmęczony był porodem. Mój też stwierdził, że on jedzie do domu się wyspać bo biedny całą noc nie spał i się bardzo zmęczył.
No ja też tak sypiam, staram się na lewym ale potem prawy wygrywaWiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2017, 13:41
AlicjaaA lubi tę wiadomość