Październikowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Milu wrote:Hej dziewczyny, nie odzywałam się, bo niecierpliwie czekam na wyniki Nifty. W tym tygodniu się dowiem i mocno zaczynam się już denerwować. Czuje się dobrze, ale jesc mogę niewiele nadal. Nie toleruje przypraw, sól w nieznacznej ilości, jem tylko warzywa, owoce, jogurty, wafle ryżowe. Mięso w ogóle nie wchodzi w grę... chyba mi to nie minie bo według usg dzisiaj 16+0. Trzymajcie proszę mocno kciuki za ten tydzień aby byl szczęśliwy jeśli chodzi o nasze wyniki ❤ za Was również trzymam i wysyłam każdej z Was mnóstwo pozytywnych myśli! ❤🙏
Milu lubi tę wiadomość
-
Ja coś słyszałam ,że o ile w ogóle pozwalają np w prywatnych klinikach na obecność przy porodzie, to dopiero od 7 cm rozwarcia
Wcześniej potrzebny był też test negatywny ojca.
Mój od początku mówi że tak chce i będzie , że nie boi się krwi ani innych płynów 🙈 że będziemy w tym razem itp
Ale czy ja chcę 🤔 nie wiem 😬 jeszcze się nad tym nie zastanawiałam jakoś dogłębnie...Praskovia lubi tę wiadomość
-
ja zawsze powtarzałam, że nie chcę by był - bo to dość traumatyczne wizualnie przeżycie. Ale ... był i dzielnie wytrwał do końca. Z perspektywy czasu nie wyobrażam sobie tamtego dnia bez jego wsparcia. To co zobaczył wspomina do dziś. I nie koniecznie mu się to podobało
-
Kasialudek wrote:A ja z kolei, akceptuję tylko fast foody i wodę mocno gazowaną.
Ech, ja to samo. Zazdroszczę dziewczynom, które mają smaki na zdrowe rzeczy i źle się czują po pizzy. Bardzo się staram jeść zdrowo, ale mam taką ochotę na pizzę i ogólnie niezdrowe, że czasem z tym przegrywam... A najgorzej, że paradoksalnie lepiej się czuję po fast foodach niż warzywach i owocach! Wodę mocno gazowaną piję litami i cały czas myślę o coli, której przez całe życie nie lubiłam.Kasialudek lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnynatnatss wrote:Cześć dziewczyny. Wracam do Was po tygodniu, napisalyście tyle że na pewno nie uda mi się wszystkiego nadrobić. Dla mnie ten tydzień był tragiczny. W sobotę dowiedziałam się że mój tata nie żyje. Cały tydzień smutny, przygnębiający, wczoraj był pogrzeb. Dużo emocji i żalu mnie to kosztuje mimo że nigdy nie mieliśmy dobrych relacji no ale to jednak moj tata więc bardzo to przeżywam. Martwiłam się o maluszka w brzuchu, bo z emocji pobolewal mnie brzuch, poza tym mój poltoraroczniak te smutne dni wieczorami bardzo odreagowywał i płakał panicznym płaczem. Niestety nie mieliśmy jak i gdzie go przekazać pod opiekę więc musiał być z nami.
Bardzo mi przykro, trzymaj się. Ja się dowiedziałam że mój tata ma nowotwór i też próbuję sobie z tym poradzić.
Cały czas mam plamienia i zastanawiałam się czy wracać jeszcze do pracy, ale teraz już wiem, że praca nie zając a ja nie potrzebuje teraz więcej stresu, a może będę mogła jakoś pomóc rodzicom.
Milu trzymam kciuki, też przechodziłam przed te nerwy, na szczęście moje wyniki sanco były chyba po 2dniach roboczych.Milu lubi tę wiadomość
-
CiepłaKluska wrote:Bardzo mi przykro, trzymaj się. Ja się dowiedziałam że mój tata ma nowotwór i też próbuję sobie z tym poradzić.
Cały czas mam plamienia i zastanawiałam się czy wracać jeszcze do pracy, ale teraz już wiem, że praca nie zając a ja nie potrzebuje teraz więcej stresu, a może będę mogła jakoś pomóc rodzicom.
Milu trzymam kciuki, też przechodziłam przed te nerwy, na szczęście moje wyniki sanco były chyba po 2dniach roboczych.
Jutro mam prenatalne, lekki stresik już jest, trzymajcie kciuki ❤️Kalina32, Angelka93, Kacha_88, Praskovia, CiepłaKluska lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Moni* wrote:Kochane jakie książki w ciąży polecacie?👩🏼 36 🧔🏻♂️ 36
👦🏼 01.2020 (6 cs)
👦🏼 08.2021 (2 cs)
Bez oficjalnego starania, ale z wielką nadzieją na cud ❤️ -
Też polecam Mamy dla Mamy😊Starania od 10.2019
Nl🇳🇱
14.02 ⏸😍
15.03❤
16.04💔 usg 13 tc serduszko przestało bic 11+5 (poronienie zatrzymane)
Starania od nowa 13.06
04.02.21⏸ maly cud❤
18.10.21 przyjście na świat Laury👶
10.06.23 przyjście na świat Lilianny👶
Laura
Twoje małe stopy zrobiły największy odcisk w naszych sercach 💕
Lilianna
"Czasem najmniejsze rzeczy zajmują najwięcej miejsca w naszych sercach"
-
Mamy dla mamy polecam a w poprzedniej ciąży dostałam przekazywana po ciężarnych koleżankach 'W oczekiwaniu na dziecko'. Książka może fajna, ale w niektórych miejscach tam piszą głupoty, chociażby o koniecznych do wykonania badaniach czy nad wyrost o tym co się powinno dziać w poszczególnych tygodniach ciąży. To mnie trochę zbijalo z tropu i zniechęcało do dalszego czytania. No i w moim odczuciu niektóre z tych rad szczególnie te rozdzialy po porodzie pisane są takim dziwnym sposobem, że chwilami miałam wrażenie jakbym była wyrodną matką. No ale to może takie moje wrażenia, może mam stare wydanie 🤷
-
CiepłaKluska wrote:Bardzo mi przykro, trzymaj się. Ja się dowiedziałam że mój tata ma nowotwór i też próbuję sobie z tym poradzić.
Cały czas mam plamienia i zastanawiałam się czy wracać jeszcze do pracy, ale teraz już wiem, że praca nie zając a ja nie potrzebuje teraz więcej stresu, a może będę mogła jakoś pomóc rodzicom.
Doskonale Cię rozumiem, u nas niestety walka przegrana. Teściowa, która w sumie była jak druga mama zmarła w piątek byliśmy z nią do samego końca, mieszkaliśmy razem, opiekowaliśmy się itp. Jutro pogrzeb i nie wiem jak dam sobie radę. Powiem szczerze, najważniejsze jest wsparcie i obecność. U nas poza tym nic już się nie dało zrobić. Mam nadzieję że u Ciebie będzie inaczej.
Co do pracy udało mi się pogadać z szefową i będę tyle ile dam radę w czwartek/piątek a od poniedziałku planuję iść na l4. Też doszłam do wniosku, że praca nie zając a poza tym po tym wszystkim czuję się strasznie zmęczona. Czekam na ten "radosny i pełen energii" II trymestr bo jakoś jeszcze nie nadszedł a dzisiaj już 14+4. A jak to u Was wygląda z tym zmęczeniem ? -
Filcek wrote:Doskonale Cię rozumiem, u nas niestety walka przegrana. Teściowa, która w sumie była jak druga mama zmarła w piątek byliśmy z nią do samego końca, mieszkaliśmy razem, opiekowaliśmy się itp. Jutro pogrzeb i nie wiem jak dam sobie radę. Powiem szczerze, najważniejsze jest wsparcie i obecność. U nas poza tym nic już się nie dało zrobić. Mam nadzieję że u Ciebie będzie inaczej.
Co do pracy udało mi się pogadać z szefową i będę tyle ile dam radę w czwartek/piątek a od poniedziałku planuję iść na l4. Też doszłam do wniosku, że praca nie zając a poza tym po tym wszystkim czuję się strasznie zmęczona. Czekam na ten "radosny i pełen energii" II trymestr bo jakoś jeszcze nie nadszedł a dzisiaj już 14+4. A jak to u Was wygląda z tym zmęczeniem ?
Ja czuje się senna ale wydaje mi się że to przez to że mam malo ruchu. Nie pracuje od początku ciąży -
Kupiłam "W oczekiwaniu na dziecko", "Pierwszy rok życia dziecka" i "Mama po raz pierwszy". Dwie pierwsze to porządne encyklopedie. Myślę, że warto przeczytać. Mi raczej bardziej przyda się "Pierwszy rok życia dziecka", bo nie wiem zbyt wiele o noworodkach.
W kwestii porodu to Mój najpierw mówił, że nie, ale teraz, po paru miesiącach, uśmiecha się i mówi, że może A ja sama nie wiem. Pomijając to, że nie wiemy, jaka sytuacja pandemiczna będzie w październiku, to chyba chciałabym mieć go przy sobie. Inna sprawa, że nie wiem jak w praktyce wygląda poród i czy nie będzie bardziej przeszkadzał niż pomagał. Nie mam pojęcia. Może pod koniec ciąży będzie to dla mnie bardziej oczywiste. -
Filcek wrote:Doskonale Cię rozumiem, u nas niestety walka przegrana. Teściowa, która w sumie była jak druga mama zmarła w piątek byliśmy z nią do samego końca, mieszkaliśmy razem, opiekowaliśmy się itp. Jutro pogrzeb i nie wiem jak dam sobie radę. Powiem szczerze, najważniejsze jest wsparcie i obecność. U nas poza tym nic już się nie dało zrobić. Mam nadzieję że u Ciebie będzie inaczej.
Co do pracy udało mi się pogadać z szefową i będę tyle ile dam radę w czwartek/piątek a od poniedziałku planuję iść na l4. Też doszłam do wniosku, że praca nie zając a poza tym po tym wszystkim czuję się strasznie zmęczona. Czekam na ten "radosny i pełen energii" II trymestr bo jakoś jeszcze nie nadszedł a dzisiaj już 14+4. A jak to u Was wygląda z tym zmęczeniem ?
Bardzo mi przykro.
U mnie nadal utrzymują się codzienne bóle głowy i zmęczenie. Wszyscy mówią, że to zaraz minie, ale jakoś nic nie mija. -
Ja już po prenatalnych, wszystko wyszło dobrze 🙂maluch nie chciał współpracować i układał się w niekorzystnych pozycjach ale jakoś się udało wszystko pomierzyć 😉 co do płci to nie chciał nic pokazać, tak więcej nadal nie wiem, ale lekarz gdyby miał obstawiać to obstawiłby chłopca 🙂
Jeśli chodzi o samopoczucie to jak również dalej zmęczona i wymioty się utrzymują. Również czekam z niecierpliwością na ten super czas II trymestru 😃Erica, Angelka93, Filcek, Praskovia, Essencya, Mlodamezatka, Kalina32, baljov., Kaarola lubią tę wiadomość