Październikowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Masakra jest z tymi „położnymi”... Jak leżałam na pooperacyjnej po cięciu i przynieśli mi młodego na pierwsze karmienie to położna dosłownie rzuciła mi go na brzuch, chwyciła mojego cycka i wydarła się na cała sale „płaskie sutki ma! Nie będzie karmić!” I poszła🤦♀️
Mi to jakoś tak w głowie utkwiło, że jak tylko maly nie umiał chwycić to rezygnowałam, bo przecież „płaskie sutki”.. i odciagalam laktatorem chyba z miesiąc. Później już na skraju załamania przyłożyłam go do piersi i zaczął pięknie jeść❤️ I pożegnalam się z codziennym odciaganiem mleka -
Masakra, tym bardziej, że synek od drugiej doby był na antybiotyku, więc oczywistym jest, że nie można go porównywać bezrefleksyjnie do zdrowego dziecka. W szpitalu był niespokojny i płaczliwy, bo po prostu bolał go brzuszek. Była jedna położna z powołania, która co chwilę robiła mu masaże i okłady i wtedy był ultra spokojny i najedzony. Najgorsze, że to mm, które tamten babsztyl mu wciskał, to nawet nie była mieszanka specjalnie przygotowana, podgrzana do odpowiedniej temperatury i podawana przez smoczek z wolnym przepływem… To były takie gówniane jednorazowe buteleczki, w temperaturze pokojowej, z których się dosłownie lało. Jak „karmiła” tym synka, to pluł, krztusił się, lało mu się po całej brodzie i buzi. Patrzyłam na to i płakałam. A ona wmawiała mi, że nie mogę mu pomóc, bo przez nawał mam zbyt nabrzmiałe piersi. Odciągnięcia części pokarmu nie tylko nikt mi nie zaproponował, ale wręcz odradzono mi to stanowczo. Jak opowiedziałam wszystko co się działo w szpitalu mojej położnej środowiskowej, to zabrakło jej słów. Widzę, że Wy macie podobne wspomnienia z oddziałów noworodkowych i jest to serio przerażające.
Jane, to super, że spróbowałaś sama! A teraz pomyśl ile byście oboje stracili, gdybyś przez słowa jednego głupiego babska nie spróbowała… Kobiecie, która zostaje matką po raz pierwszy łatwo wmówić, że sobie nie poradzi. Ja po powrocie do domu też raz się złamałam i podałam mm (a właściwie mąż podał, ja ryczałem w drugim pokoju). Na szczęście udało mi się odbudować laktację i działamy. -
No to jest dosłownie masakra co się dzieje z tymi babami... ja jestem w szoku jak kobieta kobiecie może tak robić.
Ja po powrocie do domu wyłam przez jakieś 2 tyg, że nie dam rady na dłuższa metę odciągać co 2h pokarmu, a z piersi nie będę umiała karmić. Płakałam zwłaszcza dlatego, że pokarm był, a ja niby nie byłam zdolna do karmienia.
Praskovia, wiem dokładnie co to za buteleczki z mlekiem... mi tez tym syna „dokarmiali”. Wyglądało to strasznie. I ta „temperatura pokojowa”... masakra jakaś.
Mi tez kategorycznie zabraniały odciągać jak był nawał. Dopiero mąż do mnie zadzwonił i przegadał mi, że MUSZĘ odciągać, żeby nie dostać zapalenia.
Przez te baby i tak dostałam okropnego zapalenia piersi, ale dopiero jak zaczęłam odciągać mleko to wszystko wracało do normy.
Jak sobie to przypomnę to mnie szlag trafia... -
Dziewczyny czy tego nie można gdzieś zgłosić? Ja bym tego tak nie zostawiła!!! Aż przykro czytać co Was tam spotkało!!!
Ja muszę przyznać że opiekę w szpitalu miałam bardzo dobrą. Dzięki personelowi też nie bałam się CC.Essencya lubi tę wiadomość
-
Jane, to co piszesz utwierdza mnie w przekonaniu, że te gówniane buteleczki producent rozwozi po szpitalach za darmo, a pielęgniarki je lubią, bo „zatykają” dzieci i nie trzeba pomagać matce w pierwszych próbach karmienia… Raz usłyszałam z dyżurki zdanie „ale fajne te butelki, wygodne, nie?”. No więc wiadomo o co chodzi…
Kalina, cały pobyt myślałam, że zgłoszę to babsko. Teraz patrzę na synka i chcę jak najszybciej zapomnieć. Wiem na pewno, że napiszę im opinie gdzie się da, bo sama przed porodem szukałam i niestety nie znalazłam żadnej. -
Ja się zamierzam zabrać za opisanie gdzieś moich przeżyć w szpitalu, ale muszę zebrać siły na to..
Aspirator bardzo polecam Nosiboo pro. Drogi, ale wczoraj uratował nam tyłek. Nic nie pomagało. Odpalilam ten mały odkurzacz i wyszło wszystko z noskazozo lubi tę wiadomość
-
Ja po tym co widziałam przez ponad 6tyg w szpitalu wiem, że tam ręka rękę myje. Wszyscy koledzy i koleżanki więc pisać coś do dyrekcji szpitala to jak nie pisać wcale niestety.
Reszta pewnie odpisalaby, że bardzo im przykro i zajmą się tą sprawą i tyle w temacie.
Nie wierzę już w te wszystkie instytucje i ich pomoc. Chcę to opisać na forum miasta, w którym rodziłam po to aby przeczytało to jak najwiecej kobiet w ciąży z nadzieją, że nie popełnią mojego błędu i nie wybiorą tego szpitala do porodu. -
Patka95 wrote:Dziewczyny które karmią mm. Jakiej butelki używacie? W jakiej pozycji karmicie i ile wasze maluszki zjadają ml i w jakim wieku.
Nasz młody je mm- 90-110 ml co 3-3.5 godziny za dnia a w nocy potrafi przespać 5 godzin i go nie wybudzam bo za dnia nadrabia mleczko.mamy butelkę antykolkowa nuka -
Kasia150690 wrote:Kasia150690 wrote:Nasz młody je mm- 90-110 ml co 3-3.5 godziny za dnia a w nocy potrafi przespać 5 godzin i go nie wybudzam bo za dnia nadrabia mleczko.mamy butelkę antykolkowa nuka, w środę skończy 3 tygodnie
A czy podajesz wodę? Bo słyszałam że trzeba trochę dawać👶Wikusia 💕 21.10.2021 -
Patka polecam Avent natural. Dla mnie są super. Od początku ich używamy. Wody nie dajemy.
Dziewczyny z 2 dzieci jak dajecie radę z KP?
Też polecam wypełnienie ankiety na rodzic po ludzku. Mi po pierwszym traumatycznym porodzie dało to dużo psychicznie. Jakoś po wypełnieniu tej ankiety i opisaniu zachowań emocje zelżały. Potrzebowałam tego.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 listopada 2021, 20:13
-
Dziewczyny, czy któraś z Was wybrała się z maluszkiem i wózkiem do sklepu spożywczego? Szczerze powiem, że dopiero jak jestem matką uzmysłowiłam sobie, że nie wejdę do osiedlowego spożywczaka z wózkiem, bo tam jest na wejściu kołowrotek. A zostawienie dziecka przed sklepem odpada - to nie pies. Na ręce go nie wezmę - za mały. Teoretycznie mogę robić zakupy nieco dalej w Biedrze, ale zastanawiam się jak to jest odbierane w sklepach to wejście z wózkiem (nigdy się wcześniej nie zastanawiałam nad tym).
Miałyście okazję sprawdzić?
Co do butelek, to ja używam Avent natural - najlepsza jak dla mnie. Mam tez canpola, ale czasem smoczek się zasysa, więc dużo gorsza od aventu.
Co do podawania wody, to dawałam tylko jak mały mial zatwardzenie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2021, 14:12
Diagnoza grudzień 2019
JA -endometriozia III/IV st. AMH 2.08
ON - mała ilość plemników w nasieniu, ale dobra fragmentacja i reszta ok
Oboje kariotypy i mutacje -ok
1IVF - 03.2020 - długi protokół IMSI - nieudany, 8 dobrych komórek, ale zero zarodków w 5 dobie
2IVF - 05.2020 - krótki protokół IMSI+EmbryoGen - 6 dobrych komórek - jedna blastka ❄️
3IVF - 08.2020- długi protokół IMSI+EmbryoGen- 7 dobrych komórek - 3 blastki ❄️❄️❄️
4 mrozaczki do badania PGS - 3 prawidłowe
18.1.2021 - kriotransfer BL.5.2.2
5 dpt - beta 6,4
10 dpt - beta 145,3
17 dpt - beta 2752 pęcherzyk ciążowy 😊
24 dpt - mamy serduszko ♥️
1.10.2021 - urodziny Stasia 😃
Kwiecień 2023 - nieudana próba z rodzeństwem. Brak zarodków. -
smagliczka wrote:Dziewczyny, czy któraś z Was wybrała się z maluszkiem i wózkiem do sklepu spożywczego? Szczerze powiem, że dopiero jak jestem matką uzmysłowiłam sobie, że nie wejdę do osiedlowego spożywczaka z wózkiem, bo tam jest na wejściu kołowrotek. A zostawienie dziecka przed sklepem odpada - to nie pies. Na ręce go nie wezmę - za mały. Teoretycznie mogę robić zakupy nieco dalej w Biedrze, ale zastanawiam się jak to jest odbierane w sklepach to wejście z wózkiem (nigdy się wcześniej nie zastanawiałam nad tym).
Miałyście okazję sprawdzić?
Co do butelek, to ja używam Avent natural - najlepsza jak dla mnie. Mam tez canpola, ale czasem smoczek się zasysa, więc dużo gorsza od aventu.
Co do podawania wody, to dawałam tylko jak mały mial zatwardzenie.
smagliczka lubi tę wiadomość