Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Pikapik kciukam, żeby wszystko okazało się tylko leniwym dniem Michalinki
Ja wczoraj też byłam już bliska paniki, bo również cały dzień mały nie dawał znaku życia. Prosby, żeby nie niepokoił mamy na nic się zdały. Musiałam go ruszyć grozbami, że jak się nie poruszy, to jedziemy do szpitala i tam co chwil będą go podglądaćpomogło, bo mój synek ewidentnie nie lubi ani usg ani ktg
Za to jak się wieczorem rozkręcił to rusza się do tej pory z małymi przerwami
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 sierpnia 2018, 10:54
NatkaZ, edka85 lubią tę wiadomość
-
Ja jestem daleko w tyle z pakowaniem torby, nic nie przygotowane. Gdybym musiała pojechać do szpitala, to tak jak stoję...
A w ogóle dziś rano taka sytuacja - odkrywam kołdrę i widzę giewont. Aż normalnie się przestraszyłam. A leżałam spokojnie, zero napinania brzucha, więc proces niezależny ode mnie. Zapewne mały sobie stał / siedział / czy co tam innego robił.
Pikapik, Domcia88, mala_misia, NatkaZ, 1Malinka1, akilegna♥, tym_janek, monika30, monika30, Blu, MalowankiAnki, kamkam, Zuuziaaaa, Bajka111, Milano lubią tę wiadomość
-
tym_janek wrote:Ja mam dziś rozkminę językową, jakiego określenia na intymne części ciała używać w kontekście nauki swojej córki. U chłopca byłby penis i tyle, może dla babć byłby siusiak, bo jakoś nie widzę swojej pruderyjnej mamy mówiącej "penis" bez rumieńca na twarzy (jakim cudem z bratem jesteśmy na tym świecie z takim podejściem do sprawy to ja nie wiem
)... No ale w kontekście dziewczynek to nasz język jest super infantylny albo wulgarny. Idąc nomenklaturą medyczną prosiłoby się o "srom", ale już widzę dziecko, które bez problemu zapamiętuje i używa słowa z najtrudniejszą dla dzieci do wymówienia literą "r". "Wagina" albo "pochwa" no spoko, ale to jest to co jest w środku, a nie na zewnątrz. Pochwy/waginy się nie mydli i nie wyciera po toalecie (a przecież w kontekście higieny u małych dzieci te słowa są potrzebne najbardziej). Dla mnie "cipka" zawsze będzie się kojarzyć z cipą, co jest wulgaryzmem. To tak jakby mówić chłopcu, że ma "chujka". Nie wiem sama... Macie może jakieś rady/sugestie?
Gorzej jak ktoś ma teściowa o imieniu Bożena.
tym_janek lubi tę wiadomość
Czekamy na Hanie -
Pikapik trzymajcie się w dwupaku.
Moja torba prawie spakowana, torba dla Elizy gotowa. W nocy wstaję 3-4 razy a rano i tak parcie takie jakbym całą noc mocz trzymała. Nacisk na dół brzucha odczuwam od 2-3 dni, przez to mam problem z przekręceniem się na bok, siedzeniem, chodzeniem. Nie pomaga magnez ani nospa. Gdyby nie info w aplikacji, że tak może być to już bym była na IP a tak poczekam spokojnie do wizyty w czwartek. Mała się rusza intensywnie.
Edka u mnie takie wybrzuszenia pojawiają się w różnych częściach brzucha i to jest mała. Mnie takie jej wygibasy trochę bolą.edka85 lubi tę wiadomość
-
Pikapik będzie dobrze! Co lekarze planują?
Edka, u mnie to samo. Też codziennie góry w dziwnych miejscach. Z synkiem też tak było. Teraz mała upodobała soboe bardzo prawą stronę i czasami tak mi się wciska w coś (nie jestem w stanie zlokalizować co to), że mi się płakać chce z bólu.
A do torby też jeszcze nic nie kupiłam -
NiecierpliwaKarolina wrote:Edka, u mnie to samo. Też codziennie góry w dziwnych miejscach. Z synkiem też tak było. Teraz mała upodobała soboe bardzo prawą stronę i czasami tak mi się wciska w coś (nie jestem w stanie zlokalizować co to), że mi się płakać chce z bólu.
-
edka85 wrote:O to mój także czepił się prawej strony, bo głównie tam czuję takie uderzenia, przesuwające się gulki (zupełnie jak kamienie - pewnie zaciśnięte piąstki). No i wciskanie się w biodro. Czasami tak mnie boleśnie bije, że wołam męża. Jak on przykłada rękę, to zazwyczaj mały się uspokaja.
To moja ma z prawej strony dupęmąż się śmieje, że się na wszystkich wypina. U nas funkcję poskramiacza ma synek, tylko on jest w stanie ją uspokoić. Ja mogę wielokrotnie pukać w brzuch i nic to nie daje. A on się przytuli do brzucha, pocałuje i jest spokój.
edka85 lubi tę wiadomość
-
No właśnie na moją rękę też słabo reaguje, nic sobie z tego nie robi, widać, że nie ma respektu do matki. Ale może wie, że mam słabość do niego.
NiecierpliwaKarolina lubi tę wiadomość
-
To mój mąż też działa kojąco na wygibasy małej. U mnie się tak rozciąga zawsze rano jak się budzę, że mam taką migrującą górę.
Pikapik, życzę ci szybkiego powrotu do domu, nadal w 2-paku
Co do mojego pytania, to poczytałam jeszcze na ten temat dzisiaj i mądre głowy z psychologii dziecka twierdzą, że optymalnie jest używać określeń medycznych i takich domowych (ktore w kazdej rodzinie moga byc inne) zamiennie. Medyczne aby dziecko się oswajało, aby nie czulo sie zawstydzone jak przyjdzie czytac na glos podrecznik na lekcji biologii i mogło się potem porozumieć np. podczas wizyty u lekarza. A takie domowe okreslenia wlasnie do komunikacji domowej, aby czuc sie swobodnie z dzieckiem w rozmowach o intymnych czesciach ciala, spytac wlasnie czy umylo sie podczas kapieli, albo czy wszystko jest ok i nic nie piecze itd.
No to chyba pozostaje wymyslic z mezem jakies "domowe" okreslenie, ktore nam obojgu bedzie odpowiadac i jednoczesnie bedzie latwe do wymowienia dla malej kiedys...1Malinka1 lubi tę wiadomość
👧🏼 wrzesień 2018
🧒🏼 sierpień 2020 -
NiecierpliwaKarolina wrote:Polecam e-kidi.pl
Czkawka też non stop. Nawet wczoraj podczas usg. Lekarz musiał czekać z pomiarami aż przejdzie.
Karolina dzięki! Na pewno skorzystam
Pikapik zdrówka dla Was i jak najdłużej w dwupakuNiecierpliwaKarolina lubi tę wiadomość
-
Dzięki za dobre słowa
Ogólnie nie stwierdzil odejścia wód, wiec po prostu jakiś zbyt mały przyrost ich jest. Póki co jestem mintorowana dwa razy dziennie na ktg plus chyba 4/5 razy przychodzą i sprawdzają ogólnie czy jest tętno dziecka. Nasz dzidziuś postanowił nie straszyć matki i zaczęła delikatnie dawać o sobie znać. Wieczorem ma być jeszcze jeden obchód to liczę ze dowiem się coś więcej, np. Ze jutro nas wypiszą
Ale chyba jeszcze misza zrobić mi usg, żeby stwierdzić czy coś przybyło tych wód czy nadal marnie.
Psychicznie słabo znoszę pobyt w szpitalu -
tym_janek wrote:Ja mam dziś rozkminę językową, jakiego określenia na intymne części ciała używać w kontekście nauki swojej córki. U chłopca byłby penis i tyle, może dla babć byłby siusiak, bo jakoś nie widzę swojej pruderyjnej mamy mówiącej "penis" bez rumieńca na twarzy (jakim cudem z bratem jesteśmy na tym świecie z takim podejściem do sprawy to ja nie wiem
)... No ale w kontekście dziewczynek to nasz język jest super infantylny albo wulgarny. Idąc nomenklaturą medyczną prosiłoby się o "srom", ale już widzę dziecko, które bez problemu zapamiętuje i używa słowa z najtrudniejszą dla dzieci do wymówienia literą "r". "Wagina" albo "pochwa" no spoko, ale to jest to co jest w środku, a nie na zewnątrz. Pochwy/waginy się nie mydli i nie wyciera po toalecie (a przecież w kontekście higieny u małych dzieci te słowa są potrzebne najbardziej). Dla mnie "cipka" zawsze będzie się kojarzyć z cipą, co jest wulgaryzmem. To tak jakby mówić chłopcu, że ma "chujka". Nie wiem sama... Macie może jakieś rady/sugestie?
Hej mam niespełna dwuletnią córkę jesteśmy na etapie nauki korzystania z toalety a co za tym idzie również u nas pojawił się problem z nazewnictwem, tym bardziej, że córka już bardzo ładnie mówi i szybko łapie nowe słowa. Uznaliśmy,że skoro chłopcy mają siusiaki i nimi siusiają. To nasza dziewczynka na sisię i nią siusia. Podczas kąpieli myje sisię tak samo jak każdą inną cześć ciała. Po skorzystaniu z toalety wyciera sisię, a jak jest problem zdrowotny to mówi, że sisia boli. Nie jestem zwolenniczką określeń medycznych bo dla dziecka są trudne w wymowie i niestety w naszym społeczeństwie różnie odbierane. niemniej jednak przyjdzie czas i na naukę nomenklatury medycznej, ale to za jakiś czas.NiecierpliwaKarolina, tym_janek lubią tę wiadomość
-
Kathrine wrote:
Mam takie pytanie odnośnie łóżeczka ,bo sama nie wiem czy kupić to 120x60 czy 140x70? Jest duża różnica miedzy nimi? Będę wdzięczna za rady
Ja mam 140x70 i mi się wydaje takie małe. Nie mam porównania z tym mniejszym. W głowie we wspomnieniach te łóżeczka były jakieś większe -
Kathrine wrote:Pikapik trzymam kciuki żeby z tymi wodami się unormowało i żebyście szybko wróciły do domu.
Mam takie pytanie odnośnie łóżeczka ,bo sama nie wiem czy kupić to 120x60 czy 140x70? Jest duża różnica miedzy nimi? Będę wdzięczna za rady