PAŹDZIERNIKOWE TESTOWANIE 2017:)
-
WIADOMOŚĆ
-
Mi objawy z czasem słabnsłabą i czuje się coraz lepiej, organizm się przyzwyczaja do nowego stanu. Biorąc pod uwagę że medycyna zna przypadki w których kobiety po pół roku orientowaly się ,że są w ciąży myślę że nie masz się co martwić, tylko trzeba się cieszyć, że dobrze to znosisz;)
anecz_kaa lubi tę wiadomość
z pcos po 7 miesiącach starań, 30 lat
-
Ja to mogę wręcz powiedzieć, że zazdroszczę. Ledwo żyje takie mdłości i wymioty mnie męczą
-
Ankakalina1987 wrote:Mi objawy z czasem słabnsłabą i czuje się coraz lepiej, organizm się przyzwyczaja do nowego stanu. Biorąc pod uwagę że medycyna zna przypadki w których kobiety po pół roku orientowaly się ,że są w ciąży myślę że nie masz się co martwić, tylko trzeba się cieszyć, że dobrze to znosisz;)
Ja jestem ciekawa czy faktycznie zdarzają się takie ciąże z zaskoczenia jak są w TLC
-
Cześć mamuśki
Dołączam do Was i ja.. ostatni okres 10.10.17 - test zrobiłam jeszcze przed bo dziwnie się czułam, staraliśmy się z mężem wprawdzie nie długo bo na drugim cyklu się udało dzięki testom owulacyjnym.. pierwszą wizytę mam dopiero 7.12 - pomimo tego, że to prywatnie, myślicie że powinnam czekać czy iść szybciej? -
Coś mi ucina odpowiedzi tutaj
Jak się dobrze czujesz to nie ma potrzeby iść wcześniej
Dziewczyny a jak macie z pierwszymi badaniami krwi/moczu/etc? Prywatnie czy na NFZ robicie? Ja na prywatnej wizycie dostałam skierowanie ale bez pieczątek więc muszę to wykonać odpłatnie a wyjdzie ok. 300 zł , i się zastanawiam czy nie przejść się do lekarza na NFZ po skierowanie ^^Chwilo trwaj.
-
Sońkaa wrote:U mnie też objawów brak... raz się z tego cieszę, raz się martwię. Na całe szczęście wizyta w czwartek.
Na początku i piersi mnie bolały i czasem brzuch, teraz zupełnie nic. Błagam powiedzcie, że nie jestem jedyna...
Nie jesteś jedyna, kilka dni temu tez pisałam o tym, ze nie odczuwam nic. -
ptaszek1 wrote:Coś mi ucina odpowiedzi tutaj
Jak się dobrze czujesz to nie ma potrzeby iść wcześniej
Dziewczyny a jak macie z pierwszymi badaniami krwi/moczu/etc? Prywatnie czy na NFZ robicie? Ja na prywatnej wizycie dostałam skierowanie ale bez pieczątek więc muszę to wykonać odpłatnie a wyjdzie ok. 300 zł , i się zastanawiam czy nie przejść się do lekarza na NFZ po skierowanie ^^
Ja w pierwszej ciąży robiłam prywatnie, bo nawet nie mógł mo rodzinny wypisać tego skierowania. A so ginekologa na NFZ nie było terminu. Jeśli masz taka możliwość, to ja bym poszła na NFZ do ginekologa po samo skierowanie, bo faktycznie po co płacić. -
ptaszek1 wrote:Coś mi ucina odpowiedzi tutaj
Jak się dobrze czujesz to nie ma potrzeby iść wcześniej
Dziewczyny a jak macie z pierwszymi badaniami krwi/moczu/etc? Prywatnie czy na NFZ robicie? Ja na prywatnej wizycie dostałam skierowanie ale bez pieczątek więc muszę to wykonać odpłatnie a wyjdzie ok. 300 zł , i się zastanawiam czy nie przejść się do lekarza na NFZ po skierowanie ^^
30 lat Euthyrox 25,Mama aktiv premium,jodid
https://bellybestfriend.pl/pamiętnik/zielona-staraczka-pozniej-ciezarowka-przez-9-miesiecy,2959.html
beta 25.10/229, 27.10/488, 30.10/1615 -
Mój powiedział że nie ma sensu żebym płaciła za badania i każe mi przyjść do siebie do przychodni po skierowanie. Ale to dopiero na kolejnej wizycie za ok. 2 tygodnie. Po zwolnienie też tak chodziłam w poprzedniej ciąży. Te pierwsze badania są drogie, warto pokombinować
-
Polka23 wrote:Cześć mamuśki
Dołączam do Was i ja.. ostatni okres 10.10.17 - test zrobiłam jeszcze przed bo dziwnie się czułam, staraliśmy się z mężem wprawdzie nie długo bo na drugim cyklu się udało dzięki testom owulacyjnym.. pierwszą wizytę mam dopiero 7.12 - pomimo tego, że to prywatnie, myślicie że powinnam czekać czy iść szybciej?
-
po_prostu_ja wrote:Nie jesteś jedyna, kilka dni temu tez pisałam o tym, ze nie odczuwam nic.
Uff... jeden dzień do wizyty.
Co do badań to też zamierzam tak zakombinować, że przejdę się na NFZ i liczę na lud szczęścia, że zleci większość tego, co mój gin.po_prostu_ja lubi tę wiadomość
10 cs szczęśliwy
-
Sońkaa wrote:U mnie też objawów brak... raz się z tego cieszę, raz się martwię. Na całe szczęście wizyta w czwartek.
Na początku i piersi mnie bolały i czasem brzuch, teraz zupełnie nic. Błagam powiedzcie, że nie jestem jedyna...
U mnie też brak objawów...a ja właśnie jade na badania. W piątek prawdopodobnie USG, strasznie jestem ciekawa czy bedzie serduszko -
ptaszek1 wrote:Coś mi ucina odpowiedzi tutaj
Jak się dobrze czujesz to nie ma potrzeby iść wcześniej
Dziewczyny a jak macie z pierwszymi badaniami krwi/moczu/etc? Prywatnie czy na NFZ robicie? Ja na prywatnej wizycie dostałam skierowanie ale bez pieczątek więc muszę to wykonać odpłatnie a wyjdzie ok. 300 zł , i się zastanawiam czy nie przejść się do lekarza na NFZ po skierowanie ^^
Ja chodze prywatnie, wiec i robie prywatnie pocieszajace jest to, ze to tylko na poczatku pozniej juz tyle badan nie bedzie -
No i po lekarzu do konca ciazy mam lykac witamine D w ilosci 3000 jm. ( mam niedobor )
Interesujace jest to, ze normy witaminy D w Danii roznia sie znaczaco od tych w Polsce... zwlaszcza poziom uwazany za toksyczny we krwi:
w Danii poziom toksyczny (zatrucie) zaczyna sie juz od Toksiske niveauer: Over 200 nmol/l
w Polsce dopiero od powyżej 375 nmol/l
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 listopada 2017, 15:15
-
A ja wczoraj miałam wizytę i wogole nie jestem zadowolona.. To był 6 tydz 1 dzień, chciałam jeszcze poczekać, ale ze względu na poniedziałkowe plamienie poszłam już. Po krwi już na szczęście nie ma śladu , lekarz zrobił usg i od razu pokazał się piękny pęcherzyk z zarodkiem, niestety jeszcze nie bilo serduszko. Lekarz powiedział, że wszystko jest w jak najlepszym porządku i, że za tydzień zobaczymy serduszko. Ale nic mi nie powiedział, nic nie pomierzyl, nie dał zdjęcia z usg, a ja z tego wszystkiego też o wszystkim zapomniałam i zaczęłam myśleć dopiero jsk wyszłam z gabinetu ehh. Bety też mam nie robić, bo powiedział, że na tym etapie nie ma sensu.
-
Mnie dzisiaj nerw wziął w pracy, aż mdłości się nasiliły Potem stwierdziłam, że co się będę z koniem kopać, mojej winy w tym nie ma A już w ogóle miód na moje serce to koledzy dziada, który mnie wkurzył - przyszli i przeprosili za "buraka, z którym pracują"
I już mi jest nieco lepiej Ale i tak nie będę za gościa podnosić 55 kg - w ciąży, czy niePola Róża
09.03.2019, godz. 09:10, 3410g i 52 cm