Przyszłe mamy z Olsztyna
-
WIADOMOŚĆ
-
Tak tylko wiesz ode mnie do pavlovic kawałek jest bo jednak jaroty są duże. Wiadomo, że wychodzę codziennie z małym na spacer, ale chodzi mi konkretnie o jakieś takie miejsca gdzie nie ma samochodów, jest cicho i spokojnie.
Asiu ja też mam moodd tylko kupiłam samą spacerówkę i też jestem bardzo z niej zadowolona. A gdzie kupiłaś ? Bo ja na olx więc nie wiem gdzie jest w Olsztynie jakiś serwis ? -
nick nieaktualnyAsia_30 wrote:A to moja księżniczka postaram sie znaleść chwilkę i jeszcze opisać moje przeboje z sali na noworodkach
http://static.pokazywarka.pl/i/6787292/363847/image.jpg -
No tak chodzi mi o ta sale poporodowa Tez mialam dziecko ciagle przy sobie ale poczytalam wasze przygody o niedrapkach i smoczkach i mialam dokladnie te same teksty
Jeszcze sie zastanowcie z tymi cesarkami bo do mnie na sale pozniej wwiezli dziewczyne po cesarce i naprade nie zazdroszcze juz wole rodzic ze znieczuleniem i pozniej normalnie sie poruszacWiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca 2016, 20:08
izulala, Anoolka, Millka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAsia ja niedrapek przy pierwszym dziecku i tak nie używałam bo cały czas mu spadały a ze smoczkiem mają niestety rację bo się laktacja dobrze nie rozkręci no i te inne techniki ssania...no chyba że ktoś nie chce karmić piersią to w nosie z tym
Aaa i ta nieszczęsna cesarka, dla mnie 3 dni po to był koszmar i mam nadzieję że uda się teraz urodzić snWiadomość wyedytowana przez autora: 30 lipca 2016, 08:31
-
A ja wszystkim dzieciom wsadzam smoka najstarsza karmiłam ponad rok młodsza 10 miesięcy teraz tez smok od początku i dajemy radę wiec ja te położne goniłam strasznie sie tam szarogęszą ja tez nie mam niedrapek ale te moje śpioszki z next maja wywijanie rękawki i robia sie z nich takie niedrapki właśnie
-
nick nieaktualny
-
Witam!
Od wczoraj jesteśmy w domu i uczymy się obsługi niezwykle wymagającego klienta – Zosi
Ale od początku.
Jak większość z Was wie od poniedziałku byłam w szpitalu i powiem szczerze, że Zosia tylko na to czekała – już w poniedziałek pojawiły się pierwsze skurcze. Jednak był to tylko fałszywy alarm, za to we wtorek podczas ktg złapały mnie wymioty – okazało się, że szyjka się w końcu zaczęła rozwierać.
W nocy odszedł mi czop z krwią, w sumie odchodził i rano, więc zgłosiłam to na obchodzie, a lekarz wziął mnie na fotel i mówi – no, to Pani zaczyna poród. Była 8 rano. Wzięli mnie na usg i zmierzyli Zosię jeszcze raz – 3610g, że niby dorodna.
Skurcze bolały mnie nieziemsko, ciągle wymiotowałam, więc poprosiłam o ZZO. Poród na zzo to bajka – jak na wczasach, nie czułam żadnego bólu, a macica dalej pracowała. Poczułam dopiero parte, 10 min i Zosia na świecie.
A obstawiali na trakcie, że urodzę na następny dzień. Cały poród zamknął się w 4h 35 min.
Niestety są i minusy. Szybko, dziewczyna duża więc mimo cięcia popękałam i auć, jak te szwy ciągną. Jednak czego się nie robi, prawda?
Zofia przyszła na świat o 12:35, z wagą 4070g i mierząca 59cm. Jest straszną pijawką, ciągle wisiałaby na cycu, a ja nie nadążam z pokarmem, bo z miejsca miała duży żołądek. W szpitalu dokarmiłam ją trzy razy, teraz tego nie robię.
Witamy ciocie!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 sierpnia 2016, 17:29
Bruśka, Penelope30, izulala, Asia_30, Anoolka, Millka, Siwa1001 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny