SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Hehe to mnie Myszko rozbawiłaś, tak się starałaś i g... z tego
Magda, Rutkowski przy Tobie to pikuśFajnie, że udało się namierzyc Kasię i że jeszcze są w dwupaku
Tak się zastanawiam nad tym syndromem wicia gniazda i nieodpartą potrzebą sprzątania... jeśli on faktycznie jest i ma cokolwiek wspólnego z rzeczywistością to pewnie urodzę po 40tc bo jest mi to zupełnie dalekie... od kilku dni jestem tak mega leniwa, bezsilna, tylko bym spała non stop, nic mi się totalnie nie chce, ciężko mi masakrycznie... i z dnia na dzień jest gorzej!
W domu syf, na podłodze tyle piachu, okruchów, że zaczęłam w kapciach chodzicDobrze, że dziś mąż wraca wcześniej to odkurzy...
Jutro idę na morfologię - oby było ok, ale tak słabo się czuję, że aż się boję wyników
magda sz, lys, 0na88, Weridiana, małaMyszka, Neyla lubią tę wiadomość
-
magda sz wrote:Ambrela u nas decyzja o ślubie była przemyślana, tym bardziej że mieliśmy pod górkę wcześniej, jak już mieliśmy razem zamieszkać to zlikwidowali mój dział w firmie i było mi głupio że wtedy jeszcze nawet nie narzeczony wprowadzi się i co będzie musiał mnie utrzymywać
, ale zaskoczył mnie bo powiedział że ze mną może i w samochodzie zamieszkać byleby razem... jak rok pozniej się oświadczał to też pech chciał że firmę w której pracowałam przenieśli pod wawę, dojazd w jedną stronę to 1.45h do 2h, stwierdziliśmy że poszukam czegoś innego bo to przegięcie. I znów byłam na lodzie, szukałam pracy ok 2 miesięcy, po miesiącu miałam takiego doła... a on mnie zabrał nad morze i się oświadczył. Ciągle mnie zaskakiwał, jakieś wypady motorem w Polskę itp. Po ślubie chciał czekać rok i zacząć się starać o dziecko ale 2 miesiące po ślubie zmarł mój dziadziuś, strasznie to przeżyłam i powiedziałam że ja nie chcę czekać rok bo chcę żeby moje dzieci znały nasze rodziny a starsze pokolenie młodsze nie będzie, stwierdził że mam rację że ten rok nic nie zmieni w sumie więc zaczęliśmy się starać. Może nie spodziewał się że tak szybko się uda, no nie wiem...jak mu powiedziałam że jestem w ciąży to miał taką radość w oczach nie do opisania. Mi się wydaje że wszystko tkwi w wychowaniu, on nie miał wzoru do naśladowania, u niego w domu nie ma takiej miłości, rodzinnego ciepła i to z tego wynika że on nie wie jak się zachować, nie zna granic, nie wie co można powiedzieć a co nie. Jego rodzice nie odzywają się do siebie jak w małżeństwie tylko jak najgorsi wrogowie czasem. Może jestem głupia i naiwna bo myślałam że da się nauczyć kogoś ciepła, wykorzenić takie odzywki, traktowanie wyniesione z domu.
Myślicie że się da?
Madzia. Sz Jak tak piszesz, to ja myślę, że ona naprawdę Cię kocha i Mu zależy. Myślę że to w takim razie stres przed nową sytuacją, nową funkcją życiową. Przed tym wszystkim. On to sobie musi poukładać.... Powiem Ci tak - jestem pewna, że jak zobaczy pierwszy raz waszą córeczkę to nie poznasz swojego męża. Oszaleje na jej punkcie. Szczególnie, że córeczki to córunie tatusia. Będzie o nią dbał i o Ciebie tym bardziej - bo doceni Cię znacznie bardziej właśnie za to że urodziłąś dziecko, jesteś wspaniałą matką itp. Po prostu facet nie uświadamia sobie pewych rzecyz bo sam nie jets w ciaży i nigdy tego nie zazna.A wykorzenić się wiele da. Ja to widzę po moim P. tak się zmienił odkąd ze mną jest. Co prawda nie próbowałam go zmieniać. Ale po prostu przy mnie zobaczył, że można inaczej. I odnalazł radość życia a nie wieczną pogoń za kasą itp. Pewne rzeczy zawsze będą wracać bo są głęboko zakorzenione, ale będą albo rzadziej albo znacznie się zmniejszą.
magda sz, Weridiana, małaMyszka, Neyla, zabka11 lubią tę wiadomość
-
Magda, myślę że się da.
Mój mąż ma wiele nalecialosci ze swojej rodziny jak każdy. Wiele złych. Akurat nie emocjonalnych i uczuciowych, bardziej praktycznych, gospodarczych, porządkowych. Powoli udaje mi się to zwalczać. Ale były też ogromne kryzysy. Najważniejsze moim zdaniem jest to, żeby zrozumiał, że to co robi jest źle i też chcial z tym walczyć. Ciężko, ale chyba się da.Weridiana, małaMyszka, Neyla, zabka11 lubią tę wiadomość
-
Magda, ja też myślę, że się da... tak jak Ambrela pisze pewnie jak zobaczy swoją ukochaną córeczkę to zmięknie, dużo się w nim samo zmieni i zacznie doceniac wartości rodzinne. Może sytuacja go przerasta, źle reaguje na stres przedporodowy... nie chcę go tłumaczyc ale jestem dobrej myśli.
Mój wczoraj wrócił z pracy oburzony, że się z niego w pracy śmiali, że już nie pośpi, że po co kupuje karnet na najbliższy sezon meczy skoro dziecko mu się urodzi i nigdzie nie będzie mógł chodzic... mój się tylko oburzył, że ludzie są popieprzeni, że tak myślą, że czemu sugerują, że nasz Syn będzie ciągle nie spał w nocy, i że on ma fajną żonę, która mu nie zabrania chodzenia na mecze, że tak jak i on będzie mogł wychodzic tak i ja - każdy potrzebuje odpoczynku, a obowiązkami trzeba się dzielic. Cieszy mnie jego podejście.Amberla, magda sz, małaMyszka, Neyla, zabka11 lubią tę wiadomość
-
Bosszze nic mi sie nie chce napisalam do T ze mie ma obiadu bo cierpnie na jaskre analna
Nie widze mozliwosci ruszenia dupy do sklepu i potem gotowania obiadu
Odpisal ze ok pojedziemy na pizze
Dopiero sie ogarnelam ubralam i co i spowrotem na kanape szukam jakiegos filmumamasia, magda sz, Aga89, lys, 0na88, Y, małaMyszka, Neyla, zabka11 lubią tę wiadomość
-
my dalej w szpitalu
crp spadlo do 30 takze juz jest dobrze antybiotyki odstawione. Dalej.na lekach p. Bolowych. Nie wiem kiedy wyjde nic nie mowiom szyjka 1cm na tym etapie to juz norma organizm szykuje sie do.porodu to mi dzis lekarz powiedzil. No i ze w kazdej chwili moge urodzic. Skurczy nie mam. Aaaaa jeszcze jedno czy ktoras zna sie na ktg ? Jedna cyfra na monitorku to tetno a druga co wskazuje.i jaka powinna byc ?? Mam nadzieje ze wiecie o co mi chodzimamasia, magda sz, jesslin87, lys, witaminkab, psioszka11, Weridiana, Paula_071, małaMyszka, kasiuleek, Neyla lubią tę wiadomość
-
aaaaga wrote:Bosszze nic mi sie nie chce napisalam do T ze mie ma obiadu bo cierpnie na jaskre analna
Nie widze mozliwosci ruszenia dupy do sklepu i potem gotowania obiadu
Odpisal ze ok pojedziemy na pizze
Dopiero sie ogarnelam ubralam i co i spowrotem na kanape szukam jakiegos filmu
uff czyli nie tylko ja nie mam siły na nic... wyczynem było dla mnie pójście do warzywniaka po włoszczyznę na zupę... ale wstawic jej już nie mam siły, wybrałam łóżko, też szukam filmu = będzie drzemkamałaMyszka, zabka11 lubią tę wiadomość
-
magda sz wrote:Ambrela u nas decyzja o ślubie była przemyślana, tym bardziej że mieliśmy pod górkę wcześniej, jak już mieliśmy razem zamieszkać to zlikwidowali mój dział w firmie i było mi głupio że wtedy jeszcze nawet nie narzeczony wprowadzi się i co będzie musiał mnie utrzymywać
, ale zaskoczył mnie bo powiedział że ze mną może i w samochodzie zamieszkać byleby razem... jak rok pozniej się oświadczał to też pech chciał że firmę w której pracowałam przenieśli pod wawę, dojazd w jedną stronę to 1.45h do 2h, stwierdziliśmy że poszukam czegoś innego bo to przegięcie. I znów byłam na lodzie, szukałam pracy ok 2 miesięcy, po miesiącu miałam takiego doła... a on mnie zabrał nad morze i się oświadczył. Ciągle mnie zaskakiwał, jakieś wypady motorem w Polskę itp. Po ślubie chciał czekać rok i zacząć się starać o dziecko ale 2 miesiące po ślubie zmarł mój dziadziuś, strasznie to przeżyłam i powiedziałam że ja nie chcę czekać rok bo chcę żeby moje dzieci znały nasze rodziny a starsze pokolenie młodsze nie będzie, stwierdził że mam rację że ten rok nic nie zmieni w sumie więc zaczęliśmy się starać. Może nie spodziewał się że tak szybko się uda, no nie wiem...jak mu powiedziałam że jestem w ciąży to miał taką radość w oczach nie do opisania. Mi się wydaje że wszystko tkwi w wychowaniu, on nie miał wzoru do naśladowania, u niego w domu nie ma takiej miłości, rodzinnego ciepła i to z tego wynika że on nie wie jak się zachować, nie zna granic, nie wie co można powiedzieć a co nie. Jego rodzice nie odzywają się do siebie jak w małżeństwie tylko jak najgorsi wrogowie czasem. Może jestem głupia i naiwna bo myślałam że da się nauczyć kogoś ciepła, wykorzenić takie odzywki, traktowanie wyniesione z domu.
Myślicie że się da?magda sz, Weridiana, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
gianna88 wrote:Magda, ja też myślę, że się da... tak jak Ambrela pisze pewnie jak zobaczy swoją ukochaną córeczkę to zmięknie, dużo się w nim samo zmieni i zacznie doceniac wartości rodzinne. Może sytuacja go przerasta, źle reaguje na stres przedporodowy... nie chcę go tłumaczyc ale jestem dobrej myśli.
Mój wczoraj wrócił z pracy oburzony, że się z niego w pracy śmiali, że już nie pośpi, że po co kupuje karnet na najbliższy sezon meczy skoro dziecko mu się urodzi i nigdzie nie będzie mógł chodzic... mój się tylko oburzył, że ludzie są popieprzeni, że tak myślą, że czemu sugerują, że nasz Syn będzie ciągle nie spał w nocy, i że on ma fajną żonę, która mu nie zabrania chodzenia na mecze, że tak jak i on będzie mogł wychodzic tak i ja - każdy potrzebuje odpoczynku, a obowiązkami trzeba się dzielic. Cieszy mnie jego podejście.
Gianna - dokładnie to samo mówili mojemu P.przed urodzeniem Paulihahaha.... nic się nie potwierdziło. Dziecko pięknie spało. My zapraszaliśmy ludzi. Nasze towarzyskie życie nic a nic nie straciło. Nawet jak wieczorem ludzie wpadali - to mała grzecznie spała i nie obudziła się. Na mecze cyz jakieś inne rzeczy P. chodził. Każdy ma prawo odsapnąć. Ja też
Poza tym mamy dziadków więc też czasem zabrali małą na noc
I koledzy którzy mu tak gadali nie mogli uwierzyć. Zazdrość ich zżerała - bo teraz mu zaczeli gadać tak- jak usłyszeli, że naszą córkę kładzie się do łóżka samą w pokoiku. Przytuli pocałuje i ona sama usypia. TO się P. dowiedział - że dziecko nie będzie pewne siebie itp... Totalna bzdura - bo nasze dziecko ma w ciągu dnia tyle uwagi i miłości a jest tak zdecydowana i robi po swojemu, że małoPulpecja, gianna88, Y, Paula_071, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Gianna moj w weekend zapytal czy ma kupowac karnet na mecze ja musialam zrobic bardzo glupia mine bo zaczal sie tlumaczyc ze mecze w rozne dni itd rozne godziny zreszta sama wiesz jak jest ja nadal slowa nie powiedzialam tylko czekam na rozwój sytuacji na co on dalej ze chce chodzic bo to jego pasja a ja na to ok spoko i teraz on mial glupia mine wiec dodalam ze poki maly bedzie maly to prosze tylko o to zeby rytualnie nie spozywal alko przed meczem ( on z ojcem plus znajomi zawsze spotykali sie chwile przed na browarku a potem na mecz ) zgodzil sie w sumie przyznal sie ze sam chcial mi to oznajmic ze tak samo pomyslal
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
olinka wrote:my dalej w szpitalu
crp spadlo do 30 takze juz jest dobrze antybiotyki odstawione. Dalej.na lekach p. Bolowych. Nie wiem kiedy wyjde nic nie mowiom szyjka 1cm na tym etapie to juz norma organizm szykuje sie do.porodu to mi dzis lekarz powiedzil. No i ze w kazdej chwili moge urodzic. Skurczy nie mam. Aaaaa jeszcze jedno czy ktoras zna sie na ktg ? Jedna cyfra na monitorku to tetno a druga co wskazuje.i jaka powinna byc ?? Mam nadzieje ze wiecie o co mi chodzi
Co do KTG nie pomogę bo nie miałam jeszcze.małaMyszka lubi tę wiadomość
-
olinka wrote:my dalej w szpitalu
crp spadlo do 30 takze juz jest dobrze antybiotyki odstawione. Dalej.na lekach p. Bolowych. Nie wiem kiedy wyjde nic nie mowiom szyjka 1cm na tym etapie to juz norma organizm szykuje sie do.porodu to mi dzis lekarz powiedzil. No i ze w kazdej chwili moge urodzic. Skurczy nie mam. Aaaaa jeszcze jedno czy ktoras zna sie na ktg ? Jedna cyfra na monitorku to tetno a druga co wskazuje.i jaka powinna byc ?? Mam nadzieje ze wiecie o co mi chodzimałaMyszka lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny ja też chodzę mega spiąca, ciągle bym spała na kanapie jak usiąde, na fotelu i wogóle jestem leń. Obiad mam w lodówce na szczęście bo gotować też mi się nie chce
Ten trzeci symestr jest dla mnie śpiacy.
Mąż przychodzi z pracy a ja co? kimam.
O 22-iej góra 23-cia ja już śpie.małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Kurier przywiózł właśnie wanienke ze stelażem i przewijak, ale wielkie pudło, wieksze niż od wózka. Mąż chyba mnie puści z tymi pudłami jak zobaczy chyba, że zdążę je wynieść zanim wróci
na pocieszenie to już przedostatnie
Laura, magda sz, lys, małaMyszka, kasiuleek, Neyla lubią tę wiadomość
-
olinka wrote:my dalej w szpitalu
crp spadlo do 30 takze juz jest dobrze antybiotyki odstawione. Dalej.na lekach p. Bolowych. Nie wiem kiedy wyjde nic nie mowiom szyjka 1cm na tym etapie to juz norma organizm szykuje sie do.porodu to mi dzis lekarz powiedzil. No i ze w kazdej chwili moge urodzic. Skurczy nie mam. Aaaaa jeszcze jedno czy ktoras zna sie na ktg ? Jedna cyfra na monitorku to tetno a druga co wskazuje.i jaka powinna byc ?? Mam nadzieje ze wiecie o co mi chodzimałaMyszka lubi tę wiadomość
-
rybka1988 wrote:Po jednej stronie jest tetno dzidziusia to najwyzsze cyferki, drugie to skurczowe te co sa od 0 do 100 i ostatnie u mnie bynajmniej to nasze tetno.
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Myszka ja też zawsze jak na złość jak się wypiększę to gówno z tego wychodzi
taki lajf. Zazdroszczę muzułmanom że mają takie wężyki z wodą przy sedesie do pomywania, jak dorobię się domu to chcę takie coś zamontować. Wygodniejsze to niż bidet. Powo na wizycie
Dziewczyny dzięki za miłe słowamam nadzieję że widok córeczki obudzi w nim coś co ostatnio zasnęło
Weridiana, małaMyszka, zabka11 lubią tę wiadomość