SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Ambrela dokładnie tak jak piszesz, my z mężem mamy nadzieję, a wręcz innej opcji nie bierzemy pod uwagę, że życie towarzyskie nie ucierpi, wszystko trzeba dobrze zorganizowac, dzielic się obowiązkami, wspierac się itp. Wiadomo są trudniejsze chwile, ząbkowanie, choroby itp ale wszystko o przejścia - niech nikt nie gada nam, że będzie tak strasznie, że życie nasze się skończy, decydując się na dziecko wiedzieliśmy na co się piszemy... Więc cieszę się, że mój do tego też tak podchodzi, bo różni są faceci... nie jeden jak by mu koledzy tak gadali, śmiali się, że ma przesrane to by zaczął wierzyc i byc przerażony.
Aga - to ładnie ze strony Twojego, że się zapytał czy może kupic bo mój się nawet nie pytał hehe ale to dla mnie i dla niego oczywista oczywistośc wiec spoko. Fajnie, że tak podszedł do tematu alko bo przy małym dziecku to nigdy nic nie wiadomo kiedy może byc potrzebny, mój jeździ na mecze autem więc temat nie istnieje. Tylko się pytał czy może na te mecze teraz chodzic co będą, te z Schalke, Juventusem itp. czy to już za dużo nie będzie, ale się zgodziłam... odbiję sobie wszystko późniejmagda sz, Amberla, aaaaga, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Madzik to może zrób jeszcze morfo bo to jest od HMB uzależnione tu jest to dobrze opisane. Ale z tego co rozumiem to jest norma w drugiej połowie ciąży do 70.
https://parenting.pl/portal/ob-w-ciazy
ps. Masz jakieś objawy kliniczne infekcji?Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2015, 13:00
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Amberla wrote:Dlatego ciąża i dziecko to prawdziwy egzamin dla związku. Ci którzy "robią sobie dziecko" by ratować związek lub małżeństwo nie wiedzą na co się piszą. Bo bardzo często może być jeszcze gorzej. Ale to zależy od faceta. Ja pamiętam jak z moim się staraliśmy - idealnie w owulację, badania porobione itp. Potem odpuściliśmy. Zaczeliśmy się kłócić. Myśleliśmy nawet o rozstaniu. A tu nagle się okazało, że bez starań bez niczego jestem w ciąży.... Pierwsze miesiące był ciężkie. Kłótnie awantury, pretensje.... ale im większy brzuch tym spokojniej. A po porodzie to już w ogóle sielanka. P. jest idealnym (przyszłym) mężem - wszystko się między nami unormowało - nauczyliśmy się siebie nawzajem. Obydwoje jesteśmy rodzinni więc dziecko wzmocniło i utrwaliło nasz związek i uczucie. Aż tak, że nie czekaliśmy długo i zdecydowaliśmy się na drugie. Teraz ta ciąża była zupełnie inna. Wyręcza mnie we wszystkim. Dba i pilnuje badań. Zajmuje się dzieckiem. Nawet jak miałam humory i robiłam mu wyrzuty, kłótnie to znosił to cierpliwie. No i dorośliśmy o decyzji o ślubie - w październiku. Jest to przemyślana decyzja dwojga ludzi i myślę, że po tym wszystkim to rozwód w ogóle nie jest realny.
Ale jak mówię, to zależy od faceta. Nieraz właśnie dziecko potrafi podzielić - bo za dużo się zmienia, trzeba myśleć nie tylko o sobie, dbać, nieprzespane noce, niezadowolenia i w ogóle wywraca się to co było o 180stopni..... Ale jak jest prawdziwy fundament i miłość to dziecko scementuje związek
Amysia - Wszystkiego najlepszego RaczkuPokazywałam też litery mojemu P. i podobają mu się. Tak więc zapodam t kuzynowi, i na dniach chcę uruchomić bloga. Pogadam z gin, żeby też napisała pierwszą notkę
Mój mail: [email protected] - jak możesz to podesłać tak jak mówiłaś to byłoby fajnie - bo może faktycznie ciut zmienię kolory. Ale to się jeszcze zobaczy
Miru - trzymam mocno kciuki. Ciekawe czy jesteś już po czy jeszcze czekasz
Pati Belgia - Ja jakoś Hyundai nie lubię - mama ma ale jakiegoś małego tylko na jej potrzeby - ale nie podszeł mi do gustu. Ale może duże fajne są. Najważniejsze żeby Tobie pasował
Ja za to bardzo lubię SuzukiSuper się prowadzi - fajny zgrabny "wagonik" - tak na niego mówimy. Wszędzie się wciśniemy. Bezawaryjny
Tylko części zamienne. I też dobre bo mogą być tańsze z Opla. Ale myslimy w przyszłym roku może zmienić na większy rodzinny.... Myśleliśmy o Fordzie. Wiem czasami mówią " Ford Hu*a wort" ale ponoć to nieprawda. Podobno bardzo się poprawiły na korzyść. Podoba nam się Ford C-max albo większy S-max. Będzie 4 osobowa rodzina to warto większy kupić. Albo Skodę kombi. Ale w sumie w mieście łatwiej zaparkować małym. Tak czy siak na dach i tak zamontujemy bagażnik więc rozmiar nie będzie aż takiego znaczenia odgrywał
Ufff... Rodzice moi skończyli remont - zabierają małą na weekend od jutra bo my mamy trochę załatwieni i papierkologi ze ślubem. I malujemy dół, bo bliźniak P. przyjeżdża do Polski 18, a do nas od 21 i będziemy tę kuchnię i salon robić. a wieczorem ma pryzjsć chłop obejrzeć łazienkę i dać nam wycenę i robimy jak szybko się da.
A ja wizytuję w sb. sprawdzamy czy rośnie prawidłowo, czy faktycznie ciąża opóźniona o ten jeszcze tydzień więcej ( razem 3 tyg, i po tym ustalamy datę cesarki. Będzie 23 albo 30 lipca
Ja powiem Ci, ze bardzo nastawilam siw na Kia sportage. Moj maz ma kia ceed sporty kombi I uwazam, ze ro swietne auto. Dobrze sie prowadzi, pakowna I bezawaryjna. Dlatego tez chcac SUVa zdecydowalam, ze poszukam kia sportage ale ta, ktora znalazlam I mi sie ppdobala I cenowo mi odpowiadala, to ktos mnie uprzedzil I zwinal sprzed nosa. Potem juz nie znalazlam, wyladowalam w szpitalu a pp wyjsciu chcialam auto znalezc jak najszybciej bo nie wiadomo ile jeszcze w dwupaku pochodze. Maz zaproponowal mi peugota 4007. Tez SUV ale jakos mnie nie szarpnal za serduszko. No niby fajny, duzy I przestronny ale.... jakos chyba nie dla mnie I wkoncu znajomu mechanik mi znalazl tego Hyundaia I w sumie od razu podjelam decyzje.
I wlasnie odebralam to auto I ppwoem Wam, ze musze sie przyzwyczaic do gabarytow. Wrocilam nim od garazysty ale pptem dalam kluczyki mezowi I na gina pojade moim starymnie chce pchac sie w centrum miasta zanim go nie wyczuje. Ale wrazenia extra
Amberla, Weridiana, Paula_071, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Madzia, wszystko się ułoży miejmy nadzieję, zobaczy malutką, to mu przejdą humorki. Mój mąż ostatnimi czasy rzadko poświęcał czas dzieciom, bo wiecznie zmęczony po pracy. Mówiłam mu setki razy, ze kiedyś też pracował, a inaczej się zachowywał. No i ostatnio córka mu dowaliła, bo powiedziała, ze z okazji urodzin jej największym marzeniem jest, żeby tata zabrał ją na basen. Głupio mu się zrobiło, że nie wystarczy kupić kolejnej zabawki. Na drugi dzień polecieli na ten basen
A co do życia towarzyskiego, to naprawdę zależy od podejścia. U nas normalnie spotykalismy się ze znajomymi, rodziną, itd. Zdarzało się, że wszyscy siedzieli, ja szłam usypiać córkę (jak była malutka) i zasypiałam przy niej, ale nikt pretensji nie miał, a im dzieci starsze tym było łatwiej. Ale mam tez znajomą, która przez pierwsze dwa lata robiła problem na każdym kroku. Bo dziecko, bo ona potrzebuje pomocy, więc nigdzie mąż ma nie wychodzić, goście w domu źle, ona nie wyjdzie, bo na pewno mała będzie płakać itd. Jak się chce to z dzieckiem wszystko mozna.0na88, magda sz, Amberla, gianna88, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Pati gratuluje zakupu !
To dobrze ze nie tylko ja mam dzis lenia , bo mialam isc do sklepu cos kupic na obiad i pytam sie mojego " co dzis na obiad" a ten " ze wczorajszy byl taki se , i ze nie wie" wiec po jego slowach poczulam ulge bo rzucilam tylko " to dzis Ty robisz obiad " co prawda bedzie kolo 18.00 dopiero wiec do tego czasu musze cos zjesc na cieplo bo inaczej co chwile bede cos podjadac i cholerna zupka chinska z proszku sie do mnie usmiecha i chyba ja przytulemałaMyszka lubi tę wiadomość
-
0na88 wrote:Pati gratuluje zakupu !
To dobrze ze nie tylko ja mam dzis lenia , bo mialam isc do sklepu cos kupic na obiad i pytam sie mojego " co dzis na obiad" a ten " ze wczorajszy byl taki se , i ze nie wie" wiec po jego slowach poczulam ulge bo rzucilam tylko " to dzis Ty robisz obiad " co prawda bedzie kolo 18.00 dopiero wiec do tego czasu musze cos zjesc na cieplo bo inaczej co chwile bede cos podjadac i cholerna zupka chinska z proszku sie do mnie usmiecha i chyba ja przytule
Mój na szczęście na brak obiadu reaguje spokojnie: ok, kupię cos gotowego po drodze z pracywidzi, ze ostatnio mi ciężko. A dzisiaj zebrałam się i poszłam kupić dla nich pierogi, a sobie placki ziemniaczane, takiego mam lenia...
0na88, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Ja mam smazyc nalesniki, a tak mi sie nie chce...
Do tego wsciekla chodze jak osa, bo czekam na przesylke z inpostu, a doreczyciel juz 4 dzien nosi ja ze soba i doniesc nie moze, zadzwonilam wyjasnic sprawe i nawet kobieta byla w szoku, ze to nienormalne, a zeby tego bylo malo to Julka dzis baardzo mala aktywna i juz wlacza mi sie szajbamałaMyszka lubi tę wiadomość
-
Niecierpliwa, u mnie wczoraj Misiek tez bardzo mało aktywny był. Dziś trochę lepiej ale bez szału. Stukałam go pukałam, słodkie leżenie a on nic. Potem ledwo co się przeciagnal. Potem troszkę lepiej. Chyba zależy od dnia.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2015, 13:52
niecierpliwa, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Niecierpliwa spoko moj tez raz mniej raz wiecej sie wypina kazdy ma bardziej lub mniej leniwy dzionek te male ludziki w brzuchach tez
moze wieczorem sie rozbuja
niecierpliwa, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Widze ze dzisiaj wszystkie mamy "ciężkie" dupy. Ledwo po sklepie sie człapałam jak robilam zakupy.
Do obiadu nie chce mi sie nawet ziemniaków obierac to wstawiam fryty do piekarnika. Na szczescie miesko mam z wczoraj uf.
Magda- skoro twój maż nie miał przykładu w domu to po porstu musisz go tego nauczyc, inaczej jakby miał dobry przykład a by się tak zachowywał, to juz by świadczylo ze coś z nim nie tak, a skoro było u niego jak było- nie jego wina..niestety, dziecko patrzy jak rodzice odnoszą sie do siebie, a że rodzice dla dziecka są przykłądem to uważa ze to normalne i tak trzeba. Jak urodzi się Maja i cos do ciebie fiknie to zapytaj go czy chciałby aby w przyszłości jakis facet odzywał się tak do waszej córki- myśle ze to da mu duuuuzo do myślenia.
U mojego meza i u mnie rodzice są bardzo czuli do siebie, idą na kompromisy,przytulają sie często i my jestesmy identyczni, bo dla nas to jest normalne i bierzemy przykład z rodziców.
Dasz rademagda sz, małaMyszka lubią tę wiadomość