SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
0na88 wrote:Hej dziewczyny ,
Zoska od 6 rano do 11 wisiala na cycku - co zjadla to jej sie troche ulalo wiec znow zaczynala cyckac, ledwo co zasnela to maz stwierdzil ze pojedziemy do galerii kupic mi cos na tylek bo nie bede teraz w leginsach na takie upaly chodzic - w sklepie mala grzeczna , jedno karmienie z butli + bujanie na rekach bo jak tylko sie orientowala ze w wozku jedzie to krzyk , nie wzielam wkladek laktacyjnych bo pokarmu mam znikome ilosci a tu jak na zlosc dwie wielkie plamy mi sie zrobily i to w sklepie.
Po powrocie znow cyckala znow jej sie poulewalo...i teraz spi a ja gotuje ziemniaki na najwiekszym ogniu bo z glodu czekolade podjadam zeby nie pasc .
Lys - moja od 3 dni placze ( drze sie ) przed kazda kupa... nic w diecie nie zmienialam - nie wiem w czym problemmuszę chyba podwójne wkładki brać,choć raptem nie było mnie dwie godziny
0na88, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
mamasia wrote:Udało się coś kupić? Ja dziś byłam w usc i pracy i jak wracałam to też już miałam plamy na sukience.na szczęście była kwiaciasta i nie było tego aż tak widać
muszę chyba podwójne wkładki brać,choć raptem nie było mnie dwie godziny
Ja się nie ruszam bez wkladek. Myślałam że nie będą mi potrzebne ale okazuje się ze tryska bądź kapie z cyckow zawsze wtedy kiedy ja się tego nie spodziewam.małaMyszka lubi tę wiadomość
-
lys wrote:Ja się nie ruszam bez wkladek. Myślałam że nie będą mi potrzebne ale okazuje się ze tryska bądź kapie z cyckow zawsze wtedy kiedy ja się tego nie spodziewam.
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
mamasia wrote:Udało się coś kupić? Ja dziś byłam w usc i pracy i jak wracałam to też już miałam plamy na sukience.na szczęście była kwiaciasta i nie było tego aż tak widać
muszę chyba podwójne wkładki brać,choć raptem nie było mnie dwie godziny
kupilam jakies jeansowe spodenki i pare koszulek - wyprzedaze sie koncza wiec i wybor kiepski , wszystko przebrane - ale przynajmniej te najblizsze gorace dni jakos przechodze.
Zoska nadal sie drze , ja juz sie poplakalam z nia dzis z 3 razy - chyba mnie jakas lekka depresyjka smyra.małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Ona wiem jak jest. Też mam powoli doła. Córka ryczy o byle gowno. Kąpiele są bee wiec wrzask, każda zmiana pieluchy wrzask, przrbieranie się też wrzask. A że kupy non stop wali i przebierać się trzeba często to i krzyku jest dużo
gdybym wiedziała że to kolka to jakoś bym mogła chociaż pomoc a tak ja nawet nie wiem o co jej chodzi. Jeśli nie śpi i nie je to płacze albo jest zdenerwowana. Nie ma chwili jej czuwania w dobrym nastroju. Zawsze jest spieta, napina mięśnie, wygina się, prezy, czasem są to ewidentnie gazy, ale przecież nie zawsze więc nie rozumiem kompletnie.. Lek twierdzi, że jest malutka i ma prawo. A ja wcale nie jestem pewna czy to takie normalne wieczny nerw u takiego małego dziecka
0na88, małaMyszka lubią tę wiadomość
Ewa123 -
ja już dziś padam na twarz, mały daje czadu co godzinę, budzi się z takim rykiem jakby go ze skóry obdzierali.. cyc i na rękach się uspokaja ale zanim zacznie pić to ryczy i pręży się. kopie nogami - wygląda na pierwsze problemy z brzuszkiem..
dzwoniłam do położnej co mamy robić bo tak dziwnie że jemu się poprzestawiało o 180 stopni, kazała robić minimum 2 godz przerwy między karmieniami żeby pokarm zdążył się strawić, podobnie z karmieniem - na siłę wybudzać jak zaśnie po 5 minutach, żeby chociaż 15 min possał.. no zobaczymy..małaMyszka lubi tę wiadomość
-
0na88 wrote:kupilam jakies jeansowe spodenki i pare koszulek - wyprzedaze sie koncza wiec i wybor kiepski , wszystko przebrane - ale przynajmniej te najblizsze gorace dni jakos przechodze.
Zoska nadal sie drze , ja juz sie poplakalam z nia dzis z 3 razy - chyba mnie jakas lekka depresyjka smyra.
A masujesz jej brzuszek? Nam często to pomaga. Jak tylko widzę ze mała zaczyna się krzywic i prezyc to zaczynam masować zgodnie z ruchem wskazówek zegara i ciutke to pomaga.małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Dobrze też kłaść dziecko jak najwięcej na brzuszku na problemy z brzuchem. Tylko moja oczywiście też już nie lubi chociaż kiedyś jej się podobało wiec klops. Ciężkie życie matki.. A i jeszcze ma bardzo silny odruch ssania, w zasadzie bez smoka nie potrafi być spokojna. Czy Wasze dzieci też tak mają?
małaMyszka lubi tę wiadomość
Ewa123 -
mamasia wrote:Dajesz,kochana dajesz
wypucowałam podłogi na kolanach, byłam na zakupkach i Zonk zero skurczyków
Brzuch boli @ i krzyż
Ja chcę 2000 stronkeeeeeeee uhuhu
ale cicho cicho, jeszcze dwie stronki sąWiadomość wyedytowana przez autora: 27 sierpnia 2015, 16:30
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Muszę Wam powiedzieć, że wczoraj cały dzień, noc i dzisiaj jest ok, mały nie ma problemów brzuszkowych. Od wtorku wieczorem piję herbatkę z kopru, od niedzieli podajemy mu też Biogaię.
Idziemy zaraz do kościoła załatwiać chrzciny, a jutro usc.KasiaeN., małaMyszka, Katarka lubią tę wiadomość
13.08.2015 r.
11.05.2019 r. -
Ewa123 wrote:Dobrze też kłaść dziecko jak najwięcej na brzuszku na problemy z brzuchem. Tylko moja oczywiście też już nie lubi chociaż kiedyś jej się podobało wiec klops. Ciężkie życie matki.. A i jeszcze ma bardzo silny odruch ssania, w zasadzie bez smoka nie potrafi być spokojna. Czy Wasze dzieci też tak mają?
Moja tez nie chce leżeć na brzuszku. I tez ma silny odruch ssania cycek i smoczek na zmianę.małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Laura wrote:Taaaaa żeby jeszcze tylko te skurczyki się pojawiły
wypucowałam podłogi na kolanach, byłam na zakupkach i Zonk zero skurczyków
Brzuch boli @ i krzyż
Ja chcę 2000 stronkeeeeeeee uhuhu
ale cicho cicho, jeszcze dwie stronki sąLaura, małaMyszka, Weridiana lubią tę wiadomość
-
Paula_071 wrote:Muszę Wam powiedzieć, że wczoraj cały dzień, noc i dzisiaj jest ok, mały nie ma problemów brzuszkowych. Od wtorku wieczorem piję herbatkę z kopru, od niedzieli podajemy mu też Biogaię.
Idziemy zaraz do kościoła załatwiać chrzciny, a jutro usc.
Jak się nazywa ta herbata? W sensie marka firma itdmałaMyszka lubi tę wiadomość
-
Oczywiście Lily znów krzyczy i dostaje wscieklizny. Brzuszek "story" ciąg dalszy. Często przy takich cyrkach wisi na cycu. Wymeczyla lewego cycka potem dopila z prawego. Oczywiście przy tym wscieklizna rączki i nóżki chodzą na wszystkie strony, krzywi się i drze. Teraz tatuś łazi z nią po mieszkaniu wiec jest szansa ze zaśnie.
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
lys wrote:Cierpliwości 2000 strona blisko
ech, nigdy nie ma się tego co by się chciało
A dzisiaj są imieninki Dominika i znów myślałam że się uda
no nic czekamy czekamy.......małaMyszka lubi tę wiadomość
-
hej! ja wreszcie w domku
) jak na razie mały się szybko zaaklimatyzował nawet z psiną się jakoś zgrali
zobaczymy co będzie w nocy
a mój poród hmm...
w piątek po 17 zgłosiłam się do szpitala na patologie ale najpierw wzięli mnie na sale porodową i tam pod KTG podpięliponad 2 godziny masakra i tak pisały się skurcze pierwsze co 15 min na poziomie max których w ogóle nie czułam, po badaniu skurcze jakoś co 8 min nadal nie czułam rozwarcie 2 palce... poszłam na usg i decyzja zostaje Pani na porodówce szok w ogóle nie byłam na to przygotowana bo w końcu miałam się tylko na obserwacje zgłosić... no nic dostaliśmy sale do porodu rodzinnego i mamy się rozgościć... później znowu KTG skurcze co 4 min rozwarcie na 3 palce nadal nic nie czuje... mężowi kazali pojechać do domu bo to do rana potrwa i przyjechać koło 5-6 , i tak ja poszłam się umyć i kazali się przespać bo od dwóch dni oka nie zmrużyłam z powodu bólu kręgosłupa... o 23 przyszła położna sprawdziła puls i po dotknięciu brzucha jak magiczną różdżką dosłownie chlusnęły ze mnie wody (były różowe ze skrzepami krwi powiedzieli że tak ma być) no i się zaczęło podpieli znowu pod KTG skurcze co 2 min już je czułam ... po jakiś 2 god po odejściu wód się zaczeły takie bóle że dosłownie chodziłam po ścianach i błagałam o jakiekolwiek znieczulenie, nawet o głupi gaz na co dostałam odpowiedź ze skoro rodze w nocy to nic mi się nie należy... a ja już ryczałam z bólu, cały szpital mnie chyba słyszał
... do męża się dodzwonić nie mogłam bo zasnął w domu jak kamień
wreszcie około 3 się zlitowali i dali mi jakiś zastrzyk przeciwbólowy i podpieli do KTG tam skurcz za skurczem prawie bez przerwy... ja już powoli traciłam świadomość mało z tego pamiętam ... kojarze tylko że w momencie kiedy pisał się skurcz tętno dziecka spadało drastycznie w dół a dopiero 6 cm rozwarcia więc do końca daleko. Nagle zleciało się pełno osób wszyscy biegali coś gadali mi nikt nic nie mówił, przynajmniej nic nie pamiętam, któś mnie rozbiera któś przenosi zakłada cewnik, podchodzi anestezjolog daje papiery jakieś do podpisu, gdzieś mnie wiozą, ja dalej pytam co się dzieje ale już tylko anestezjolog ze mną rozmawia i mówi że coś z tętnem dziecka nie tak i trzeba zrobić cięcie i tak o 3,45 Patryk pojawił się na świecie
i ulga że już po ufff ale nikt mi go nie pokazał nawet więc ja dalej co z dzieckiem a tylko anestezjolog chce ze mna rozmawiać i się lituje i przynosi mi pokazać małego na kilka sekund i go zabierają znowu, a ja już całkiem odpływam... mąż oczywiście nie dojechał dopiero rano po 6 się pojawił w szpitalu
wiem jedno że cieszę się że ewentualną następną ciąże będe miała rozwiązaną przez cesarskie cięcie, bo mój próg bólu jest zbyt niski no chyba że była by możliwość znieczulenia, i drugie co wiem że w tym szpitalu za panowania obecnego ordynatora nie mam zamiaru więcej rodzić bo kilka ostrych zdań padło między nami
za to z opieki po porodzie jestem bardzo zadowolona, położne bardzo pomocnejesslin87, lys, magda sz, małaMyszka, witaminkab, Katarka, Weridiana lubią tę wiadomość
-
Aga u mnie też tak było, położna mówiła, że to normalne i żeby po kąpieli na wilgotną skórę stosować oliwke w miejscach gdzie jest sucha skóra. Ja w sumie się do tej rady nie zastosaowałam, bo nie smarowalam niczym, a do kąpieli oilatum używam i zeszło samo, skórka jest już milutka
aaaaga, małaMyszka lubią tę wiadomość
Ewa123