SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja tak czasem się wypowiem, ale was czytam.
Wspominając poród to Wam napisze o swoim.
W poniedziałek pojawiła się w szpitalu na wywołanie porodu.
We wtorek założyli mi balonik Foleya.
W środę nic się nie działo wiec o 14.00 oksytocyna, balonik spowodował rozwarcie na 2 cm. O 15.00 lekarka mnie bada i mówi o pierworodka, dziś raczej nie urodzisz. Eh ja załamana, bo już miałam dość...
O 16.00 odeszły wody. Od razu skurcze krzyżowe przez dwie godziny. Potem dostałam lek na rozwarcie szyjki po jej całkowitym skróceniu. Wtedy odplynelam na godzinę. Tylko na skurcz się wybudzalam. Od 19.00 skurcze parte, a o 20.05 miałam syna na piersiach.
Co ciekawe urodziłam syna wraz z mężem na krzesełko do rodzenia, polecam Wam przy następnym porodzie.
Buziaki.apaczka, magda sz, jesslin87, małaMyszka, Weridiana, Paula_071, witaminkab lubią tę wiadomość
Syn, roczek.
Okruszek, 20 tydzień w brzuszku. -
U nas dzisiaj pobudka o 5 rano
karmienie, noszenie a później smok w dziób, szumiś i bujanko w wózku. Na szczęście zasnęła, przeniosłam do łóżka i jeszcze spałyśmy do 8
kurcze jak czytam, że Wasze dzieci potrafią w spokoju same poleżeć, pobawić się to aż zazdroszczę. U nas to się prawie nie zdarza. Moja córeczka jest bardzo absorbująca, cały czas trzeba się nią zajmować, nosić a i tak często marudzi...nie wiem czy to jest coś co prędko minie. Od porodu jeden jedyny raz udało mi się w tygodniu ugotować obiad w dzień, zawsze gotuję wieczorem lub w weekend a później odgrzewam. Dla mnie szczytem jest zjedzenie obiadu po powrocie ze spaceru kiedy ona dosypia w wózku a to też się zdarza 50:50. Oj lekko nie jest. Czy ktoś też tak ma czy aby ja mam taki egzemplarz?
małaMyszka, Weridiana lubią tę wiadomość
-
Właśnie syn eksplodowal z kupa podczas przewijania jak podnioslam pupe najpierw bak smierdzacy ( pierwszy raz poczułam jego baka) a potem poszła fontanna na przewijak na mnie ba dywan i dolecialo na kanape to nam co robić jakbym się nudzia
Neyla, magda sz, małaMyszka, Weridiana, Martucha86 lubią tę wiadomość
-
aaaaga wrote:Neyla daj przepis na ta mase do torta brzmi pysznie
Rozpuszczam dwie tabliczki białej czekolady w kąpieli wodnej i po ostudzeniu nadal płynnej czekolady dokładamy do niej najpierw 2 łyżki ubitej śmietany 30% (ok. 700ml) i mieszam. Potem wszystko przekładam do miski z resztą śmietany. 2 łyżki żelatyny rozpuszczam w wodzie i jak przestygnie dodaje do śmietanowo czekoladowej masy (opcjonalnie można galaretkę cytrynową - wtedy masa jest mniej słodka)aaaaga, magda sz, małaMyszka, Weridiana, Paula_071 lubią tę wiadomość
-
Apaczka Moj też pochłania każdą minutę sam sobą potrafi sie zająć na krótko np zdarze poscielic łóżko lub umyć zęby albo zrobić kanapkę wiec max 10 minut a tak to zabawiaj króla
apaczka, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Apaczka ja też tak miałam że mały nie był w stanie zająć się sobą na dłużej niż 10 minut ale od ok 2 -3 tyg jest coraz lepiej, potrafi leżeć na sofie czy w łóżeczku i sam się zajmować - wtedy nie podchodzę i nie zabawiam go tylko czekam aż zacznie się dopominać
apaczka, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Apaczka moja też sama się nie zajmie sobą, tylko rączki a jak nie rączki to leży sama tylko na golasa i fika przy farelce (ok 5 min sama wytrzyma) w bujaku to też już za długo nie posiedzi. Zasypia TYLKO przy cycku, obojętnie czy na poduszce do karmienia czy na leżąco ale cyc musi być, żeby sama w łóżeczku- szczerze mówiąc nawet nie wyobrażam sobie że kiedykolwiek tak zaśnie... czekam na baterie do karuzeli i zrobimy próbę ale na cuda nie liczę.
Ciągle słyszę agiii i cyc musi być bo ryk.
Neyla muszę spróbować z tą masą z białej czekolady bo nie robiłam. Ja mogę polecić bitą śmietanę 36 ubitą z serkiem mascarpone i startą gorzką czekoladą- taka masa straciaciela
Sama chciałam zrobić tort ale czasu brak, córcia za bardzo absorbująca a przy tym trzeba się skupić i takie robienie na raty to ryzykowięc zamówiłam z cukierni, ładnie wyglądał ale nieskromnie powiem że ja robię lepsze, ciotki się prawie obraziły czemu to nie moje roboty ale chyba pozniej zrozumiały jak zobaczyły że moje dziecko w ogóle nie śpi.
Maja spała o 21 do 3 (sama ją wybudziłam na karmienie) pozniej do 6 i o 9 wstała- tak może być zawsze! No i dziś troszkę główkę podnosiła razem z nogamihehe
Czy Wasze dzieci jak uczyły się podnosić główkę to też razem z nogami?apaczka, małaMyszka, AgaSad, Paula_071 lubią tę wiadomość
-
dziewczyny czy tylko ja zakladam kombinezonik misia na spacer? nie umiem sie przekonac do bluzy grubej, zreszta wtedy musialabym ubrac conajmniej 3 warstwy a tak to ubieram tylko body, rajtuzki i na to kombinezon, wtedy wiem ze jest mu cieplutko, nic sie nie podwija
małaMyszka, AgaSad lubią tę wiadomość
-
Migotkaa wrote:dziewczyny czy tylko ja zakladam kombinezonik misia na spacer? nie umiem sie przekonac do bluzy grubej, zreszta wtedy musialabym ubrac conajmniej 3 warstwy a tak to ubieram tylko body, rajtuzki i na to kombinezon, wtedy wiem ze jest mu cieplutko, nic sie nie podwija
Migotka ja zakładam taki kombinezon a ostatnio z wygody wkładam małą do śpiworka do wózka w samych bodach i półśpiochach fika sobie że tylko nogi z wózka wystająWydaje mi się że dla lężących dzieci takie całościowe ubrania są wygodniejsze niż kurtka itp.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 października 2015, 11:48
małaMyszka, zabka11 lubią tę wiadomość
-
Magda u nas to wygląda tak:
dowody są niepodważalne, umiem tylko poprostu bardzi tego nie lubie, 3 -5 min i krzyk, i oczywiscie na łąwie bo na podlodze nic nie widzeNeyla, magda sz, Maniuś, jesslin87, lys, sylwucha89, niecierpliwa, małaMyszka, Weridiana, Katarka, mamasia, AgaSad, Paula_071, Martucha86, zabka11 lubią tę wiadomość
-
Moje dziecko tez glownie na raczkach i zasypianie przy cycku. Jedynie maz potrafi uspac tak bez niczego ale wtedy nie moze mnie byc w zasiegu wzroku i nie moge sie odzywac. Maz sie smieje ze dzialam na niego jak plachta na byka.
Poszlam w sb na zakupy nie bylo mnie 1.5 h. Godzina taka ze moje dziecko ma ataki marudzenia szalu i wlasnie takie cos jak Ty opisujesz niecierpliwa. Mysle sobie no to maz zobaczy jak wygladaja moje dni. Wracam a dziecko spi zadowolone a maz zadowolony gra w xboxa. Nosz kurwa myslalam ze mnie krew zaleje. Ledwo sie odezwalam a Maks oczy jak 5 zl i juz sie za mna oglada i juz do cyca ale bynajmniej nie by jesc tylko by pociumkac i drzemac.
A co do tych atakow zastanawialam sie czy to nie kolka. Ale takie ataki miewa wlasnie wieczorami. Nie wiem wydaje mi sie ze moze jest zmeczony a nie potrafi zasnac i dostaje szalu? Tak sami to wyglada ryk niesamowity, cycka nie chce. Wczoraj maz byl przy tym ataku i sam probowal mu podac piers do buzi bo stwierdzil ze ja to robie za nerwowo. Nie chcial. Krzyczal strasznie maz dal smoczka ktorego zassal i pospal przytulony mocno do mnie ok.10 minut i po obudzeniu szczesliwe dziecko. Ale ta walka mnie wykancza.
Chcebycmama zazdroszcze porodu naturalnego czuje przez ta cesarke taki niedosyt.
Migotka dziekuje za ksiazke :*
małaMyszka, magda sz, Weridiana lubią tę wiadomość
-
apaczka moja kruszynka też sama się sobą nie zajmie, nawet jak jest na macie, albo w bujaku to trzeba zabawiać, a i tak po 5 min jest znudzona i jest ryk. Głównie noszenie na rączkach, choć niekiedy i to ją nudzi.
U nas znów beznadziejny dzień. Całą noc się wierciła, co 2h budziła się na jedzenie, a od 8 raban, ryk, prężenie, powtórka z rozrywki z wczoraj (ponad 10h jej zajęło zrobienie kupy).
Dziś nawet nie jadła, tak jakby chciała ale nie mogła. W końcu wzięłam ją na przewijak i użyłam windi, udało jej się zrobić kupę bardzo gęstą, ale chyba nie wszystko bo dalej marudzi, pręży się i rzuca.
Kuźwa czy te problemy z kupą się kiedyś skończą???małaMyszka, magda sz lubią tę wiadomość
-
apaczka wrote:U nas dzisiaj pobudka o 5 rano
karmienie, noszenie a później smok w dziób, szumiś i bujanko w wózku. Na szczęście zasnęła, przeniosłam do łóżka i jeszcze spałyśmy do 8
kurcze jak czytam, że Wasze dzieci potrafią w spokoju same poleżeć, pobawić się to aż zazdroszczę. U nas to się prawie nie zdarza. Moja córeczka jest bardzo absorbująca, cały czas trzeba się nią zajmować, nosić a i tak często marudzi...nie wiem czy to jest coś co prędko minie. Od porodu jeden jedyny raz udało mi się w tygodniu ugotować obiad w dzień, zawsze gotuję wieczorem lub w weekend a później odgrzewam. Dla mnie szczytem jest zjedzenie obiadu po powrocie ze spaceru kiedy ona dosypia w wózku a to też się zdarza 50:50. Oj lekko nie jest. Czy ktoś też tak ma czy aby ja mam taki egzemplarz?
Ja mam podobnie bardzo rzadko młody zajmie się sobą tylko, że ja coś na kształt obiadu muszę zrobić do 17 kiedy mąż wraca z pracy a łatwo nie jest.. wieczorem gotować nie mogę bo M zawsze wymyśli sobie jakąś robotę abym mu tylko małego nie zostawiła a w weekendy mam wszystko w d.. i jeżdżę do mamy przynajmniej gotować nie muszęmałaMyszka lubi tę wiadomość