SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
lys wrote:Ja zdycham od 3 dni mam permanentny ból głowy bo nie śpię dłużej niż godzinę. Mała nawet przez sen płacze i np między 4 a 6 sama musze ja całkowicie wybudzac nosić uspokajać. Potem znów usypiac. Właśnie się obudziła i zrobiła kupę która próbowała zrobić od ok 12 godzin.
-
Ja pierdziu.. Myślałam, że nigdy Was nie nadrobie! Jak nawiedzona czytam wszystko dokładnie
Wspomnienia porodu przywołują u mnie dreszcze.. Tramuma do końca życia.. Nigdy nie zapomnę tego bólu i strachuNajgorsze, że naturalnie już nie chcę rodZić, cesarki też się boję, a bardziej dochodzenia do siebie po cesarce więc nie wiem jak będzie z drugim dzieckiem.. Poczekam może coś jeszcze wymyślą
Laura Twój filmik doprowadził mnie do łez! Coś pięknego!
Jeszcze miesiąc i też będę myśleć o rozszerzeniu diety.. Szczerze jakoś mnie to przeraża..
Zetka guzy i zastoje mam średnio co 2 tygodniedzisiaj właśnie mnie puściło! Nie ma chyba innego sposobu jak częste dostawianie dziecka plus laktator.. Jak mnie bardzo boli, że aż ręki nie mogę podnieść do góry to zimna kapusta w stanik i trochę przynosi ulgę.. nie lubię tego bo śmierdzi.. jak mąż wraca z pracy to mówię, że na obiad piersi w kapuście
małaMyszka, Zetka, niecierpliwa, jesslin87, Laura, AgaSad, mamasia, lys, Weridiana, Martucha86, Amberla lubią tę wiadomość
-
Mamasia Najlepszego!!!
A my dzisiaj wyjątkowo w łóżeczku do 10. Muszę oddać laktator do reklamacji, bo mi się wyłącza i ciągnie jakby był na baterii...jesslin87, mamasia lubią tę wiadomość
-
Rany Was nadrobić to chyba się nie da.. co siadam to naprodukujecie kolejne strony,, u mnie też życie dopiero dziś wraca do normalności, wróciliśmy wczoraj do Wro i znowu mam doła, nie cierpię tych powrotów. Dobrze że niedługo Dzień Babci to będzie okazja żeby znowu pojechać
Mały dziś spał koszmarnie, już nie mam siły na te nocki ale ciągle sobie powtarzam że np Lys to ma jeszcze gorzej i nie mam prawa narzekać.. dziś ważyłam go na swojej wadze - w ciuszkach i pieluszce waży 7700 - no ale jak się w nocy je co 2 godz to nic dziwnego, większość body już 74 nosi.. Strasznie liczę na rozszerzenie diety bo mam wrażenie że on po prostu się nie najada i tak mi szkoda z nim walczyć w nocy i oszukiwać smokiem bo wyje jakby rok nie jadł..
Laura - muszę obejrzeć twój filmik bo gdzieś mi umknął..jesslin87 lubi tę wiadomość
-
Zabka Ty uzywasz jakiejś maści czy kremu do pielegnacji pupci, mozesz podać nazwe bo robie zakupy na gemini
alatan dobrze pmaietam, tylko który zielony?
Aaa są 2 zielone i badz tu madrym haha, ale zamierzam się ku temu : ALANTANDERMOLINE, MAŚĆ PIELĘGNACYJNA Z WITAMINĄ F, mysle ze moze byc alternatywną dla bepantenuWiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia 2016, 11:25
-
5ylwia wrote:Ja pierdziu.. Myślałam, że nigdy Was nie nadrobie! Jak nawiedzona czytam wszystko dokładnie
Wspomnienia porodu przywołują u mnie dreszcze.. Tramuma do końca życia.. Nigdy nie zapomnę tego bólu i strachuNajgorsze, że naturalnie już nie chcę rodZić, cesarki też się boję, a bardziej dochodzenia do siebie po cesarce więc nie wiem jak będzie z drugim dzieckiem.. Poczekam może coś jeszcze wymyślą
Laura Twój filmik doprowadził mnie do łez! Coś pięknego!
Jeszcze miesiąc i też będę myśleć o rozszerzeniu diety.. Szczerze jakoś mnie to przeraża..
Zetka guzy i zastoje mam średnio co 2 tygodniedzisiaj właśnie mnie puściło! Nie ma chyba innego sposobu jak częste dostawianie dziecka plus laktator.. Jak mnie bardzo boli, że aż ręki nie mogę podnieść do góry to zimna kapusta w stanik i trochę przynosi ulgę.. nie lubię tego bo śmierdzi.. jak mąż wraca z pracy to mówię, że na obiad piersi w kapuście
Ja naturalnie tez nie chce..mimo ze nie przeszłam ostatniej fazy tzn.nie parłam,ale skurcze miałam od 4 rano a cc o 7 rano dnia następnego..w tym hardcore był od ok 20 wieczorem ... te bbóle z krzyża..normalnie jakby mi tam coś rosło i rozrywało mi kosci,całą miednice,az nie moglam oddechu łapać z bólu..
dochodzenie po cc rpzy tym bólu ktory przeszłam to pikuś, jak wychodziłam ze szpitala to szłam prosciutko, normalnym tempem, jedyne co sprawiało mi problemy to podnoszenie się, wstawanie, a jak juz stałam to juz oka po tygodniu to juz w ogole bylo super, jezdzilam samochodem, robiłam zakupy.
Ja drugi poród to tylko cc, sn nie biore pod uwage.
Szczęsciarami są kobiety które rodza w 2-4h (mam takie 4 znajome które wlasnie od pierwszego znaku porodu-u 2 odeszly wody a u 2 zaczeły sie skurcze urodziły w takim czasie) dla mnie poród sn wydaje się taki niewykonalny.. -
Ja dzisiaj jestem beznadziejnie niewyspana. Ale na własne życzenie, bo poszłam spać o 1.00 w nocy. Hubert obudził się o 3.30 to mi się przyśniło, że już 3 raz wstaje i dawałam mu przez 5 minut smoczka bo mi się śniło, że przecież skoro tyle razy się budził, to nie ma prawa być głodny po tyle karmieniach. W końcu mnie olśniło i nakarmiłam dziecko
Później obudził się o 7.00 to znowu mi się śniło, że karmiłam go o 6.00 rano i że przecież na pewno nie chce jeść, zawołałam męża jedzącego śniadanie i mówię "zabierz Huberta, bo on nie jest głodny, tylko chce się bawić"
I znowu olśnienie, że nie jadł o 6.00 ytylko o 3.30
Dzisiaj niewyspany mózg płatał mi figle. Wstaliśmy ostatecznie po 8.00, teraz Hubert zasnął na naszym łóżku w sypialni i ja razem z nim się zdrzemnęłam, ale chyba tylko z 20 minut i się przebudziłam. On śpi dalej. Nawet go nie ruszam, bo ostatnio mamy przeboje ze spaniem w dzień, a na spacer znowu nie idziemy, bo jest minus 12 i nie chcę ryzykować.
AgaSad, jesslin87, Maniuś lubią tę wiadomość
-
jesslin87 wrote:Ofka a maz wie o zamilowaniu do dodatek z kura?
Dziwne ze jeszcze Ci czegos nie sprawil chociazby kapci-kura do biegania po domkumałaMyszka, jesslin87, lys, Weridiana lubią tę wiadomość
-
Agaata wrote:Ja dzisiaj jestem beznadziejnie niewyspana. Ale na własne życzenie, bo poszłam spać o 1.00 w nocy. Hubert obudził się o 3.30 to mi się przyśniło, że już 3 raz wstaje i dawałam mu przez 5 minut smoczka bo mi się śniło, że przecież skoro tyle razy się budził, to nie ma prawa być głodny po tyle karmieniach. W końcu mnie olśniło i nakarmiłam dziecko
Później obudził się o 7.00 to znowu mi się śniło, że karmiłam go o 6.00 rano i że przecież na pewno nie chce jeść, zawołałam męża jedzącego śniadanie i mówię "zabierz Huberta, bo on nie jest głodny, tylko chce się bawić"
I znowu olśnienie, że nie jadł o 6.00 ytylko o 3.30
Dzisiaj niewyspany mózg płatał mi figle. Wstaliśmy ostatecznie po 8.00, teraz Hubert zasnął na naszym łóżku w sypialni i ja razem z nim się zdrzemnęłam, ale chyba tylko z 20 minut i się przebudziłam. On śpi dalej. Nawet go nie ruszam, bo ostatnio mamy przeboje ze spaniem w dzień, a na spacer znowu nie idziemy, bo jest minus 12 i nie chcę ryzykować.
Tez pare razy mialam takiego shiza ze tracilam rachube czy karmie Polę 1 raz czy 2
My tez dzisiaj nie idziemy na spacer, bedziemy kisić się w domu.
Za to juz posprzątałam, wstawiłam pranie, zamarynowałam kurczaka na obiad
Zaraz zawołam tata na kawe bo samej mi sie nie chce pica jak juz chyba wspominalam rodzice pod nami mają serwis wiec jak ma chwile to wpada
jesslin87 lubi tę wiadomość
-
Agaata ja też miewam takie sny a już najgorzej jak się obudzę i pamiętam tylko tyle że brałam małego do karmienia, cisza w pokoju, cisza w łóżeczku i wtedy wpadam w panikę, patrzę a on śpi i dopiero sobie przypominam że przecież go odłożyłam i poszłam spać.. rano nigdy nie pamiętam ile razy karmiłam i o której bo już mi się to wszystko zlewa..
Odnośnie kolejnego bobasa to ja nie chcę próbować sn tylko od razu cc, już wiem na co muszę być przygotowana więc nie wyobrażam sobie znowu czekać w takiej niepowności..
dziewczyny z Wro ile jest stopni na zewnątrz? Coś świruje mi termometr a na tel pokazuje -10. zastanawiam się nad spacerem ale jak jest faktycznie -10 to odpuszczam..małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Ja z bólu traciłam świadomość.. Jakbym była poza ciałem i oglądała wszystko z boku.. Jak przyszły bóle parte cieszyłam się, że teraz już z górki, a wtedy zaczął się prawdziwy koszmar.. Oli był okręcony pępowiną, a żeby tego było mało jakoś bocznie się ułożył
przy partych musiałam chodzić żeby mu pomóc ale nie dałam rady więc kucałam i ogromnie cierpiałam bo kazali mi wstrzymać parcie, a to było silniejsze ode mnie.. Organizm robił swoje, głowa nie miała nic do tego.. dobrze, że mąż mnie trzymał i wspierał bo wtedy myślałam, że umieram.. Jeszcze mina położnej, która wyraźnie wskazywała, że coś jest nie tak.. popłoch na sali.. Nigdy nie zapomnę tego strachu
to był najgorszy dzień w moim życiu, a zarazem najpiękniejszy bo jak Oli leżał już na mnie to było jak cud! Udało się, miałam go w swoich ramionach! Zrobiliśmy to razem! Dzielny i silny chlopak! Mój synuś, moje szczęście
magda sz, lys, małaMyszka, Amberla lubią tę wiadomość