SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Mój kropek za dwa tygodnie wizyta, żeby go dobrze zmierzyć i ustalić tp, bo z usg 5+6 a wg @ 6+5 więc już teraz spoko, byle do przodu
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/247030d8a113.jpg
Jak to powiedziała moja gin: prawie 3 mm szczęścia:-)Maniuś, Migotkaa, sylwucha89, mamasia, Paula_071, Weridiana, jesslin87 lubią tę wiadomość
-
Heheh.. Migotka rozbawił mnie Twój wpis.. no to ja też coś napiszę..
Po naszych małych wojażach wróciliśmy już do Wrocka.. koncert Briana Adamsa w Łodzi był rewelacyjny tylko powiem Wam, że publiczność jest coraz bardziej do bani.. kiedyś było nie do pomyślenia, że koncert rockowy można przesiedzieć, popijając piwko, że można wyjść zanim wykonawca wyjdzie na bisy a teraz to chyba norma.. ale i tak było fajnie..
Łódź ohydnie brzydka choć sama Piotrkowska fajna i strasznie spodobała nam się
Manufaktura w sensie budynku bo galeria jak to galeria, wszystkie podobne.
Później tydzień u rodziców zleciał zdecydowanie za szybko, mały uwielbia tam jeździć ale jest tam tak upierdliwy że wróciłam styrana jak nigdy..
Powiem Wam, że już nie mogę doczekać się aż Patryk będzie chodził, waży już prawie 11 kg i to noszenie już mnie dobija, wiadomo zanim się porządnie rozchodzi trochę minie ale już będzie mógł sobie poczłapać na spacerkach, wózek znowu jest be choć we Wrocku trochę wrócił do łask pod warunkiem, że idziemy ruchliwą ulicą i są te jego ukochane brym brym..
Lys organizujemy się jakoś na te zajęcia???? ja jestem chętna tylko młody ostatnio idzie spać po 10 i nie wiem czy da radę wytrzymać ale możemy spróbować..
mamasia, Weridiana, jesslin87 lubią tę wiadomość
-
AgaSad:) w pełni rozumiem z tym noszeniem, mój po domu smiga ale na spacerach to jeszcze tak ooo, raczej wózek choc nie powiem on bardzo lubi i jak go wsadze i jezdze to nie ma problemu:)
U nas wszystko ok, Szymko zdrowy na szczescie, w pracy bardzo fajnie, załoga sie fajnie wyklarowała, dziewczyny rewelacyjne, kierowniczka tez:) I kiedys powiedziałabym że chciałabym posiedziec z dzieckiem w domu to teraz nie wiem czy dalej podtrzymywałabym swoje zdanie, pomimo tego ze niezły hardcor ogarnac siebie dom Szymka i prace to kontakt z ludzmi i rozmowy o czymś innym niż kupy, zupy jest bardzo potrzebny:)
Dziewczyny poszukuje takich miekkich kapci na miekkiej podeszwie anypoślizgowej, po domu nie bedziemy pewno uzywac ale jak idziemy gdzies do domu np do siostry to jest bardzo chłodno, temp zupełnie inna niż na blokachPaula_071, Weridiana, jesslin87 lubią tę wiadomość
-
U mnie w pracy tez fajnie. Ludzie w większości Ci sami, choc nowy dyrektor. W tamtym tygodniu robiliśmy roszade biurek, troche więcej osob siedzi u mnie w pokoju.
Tomek z usmiechem rano wstaje, zawoze go do mamy na 7:30. Grzecznie nawet siedzi w samochodzie:) jak po niego przychodzę to zachowuje sie jakbym tam byla caly czas, zero reakcji na moj widok. I tez grzecznie wraca ze mna do domu:) odkad wrocilam do pracy mam wiecej energii i radosci z zycia, chociaz pogoda dzisiaj nie rozpieszcza.
Dobra, ide pisac strategie dla kart kredytowych...Weridiana, jesslin87 lubią tę wiadomość
13.08.2015 r.
11.05.2019 r. -
Paula to u nas zupełnie inaczej, jak Szymon zobaczy mnie albo męza jak przychodzimy po niego to jest ryk, a niedaj Boziu zobaczy auto takie jak nasze to nie można go uspokoić bo mysli ze pojechalismy bez niego, niestety ja jak go zostawiam to wychodz e cichaczem bo wyje za mną
-
Oooo w końcu coś do poczytania
Robię zupę, ale jeszcze nie wiem jaką... Wrzuciłam dwa kawałki kurczaka, włoszczyznę, ziemniaki, brokuły też chcę wrzucić, coś jeszcze? Kalafior ciążowy jak nic... -
Wiecie trochę mi brakuje belly miałyśmy tutaj takie fajne rozmowy a tak to na FB czasem głupio coś napisać jakąś bzdete czy coś a tu to było takie naturalne.
Miałam dzisiaj chirurga wycinalam znamię między palcami u stóp. Powiem tak wkluwal się chyba w 5 miejsc. Bolało jak nie wiem co. Nawet wkłucia do kręgosłupa podczas cc tak nie bolało jak te. Po wkluciu chirurg dał mi trzymać uziemienie nie powiem trochę mnie to wystraszyła chyba tego dziada raził prądem następnie wycinał a to to już jak bajka zero bólu i tak samo szycie choć czułam jak szyję to nie bolało. Za to jak puściło znieczulenie to myslałam że się rozpłacze do teraz dość mocno boli ehh w sumie boli cały czas. Ciężko mi chodzić z tą noga więc dzisiaj śpimy u rodziców bo mąż na popołudnie więc potrzebowałam pomocy przy Maksie. Nie wiem mam takie odczucia że po cc mniej mnie bolało bo w sumie bolało tylko jak chodziłam no i fakt że dużo leżałam bo Maks w inkubatorze był a potem jak go dali to też już adrenalina zadziałała i pewnie też odczucia inne. Są jeszcze dwa znamiona do uciecia ale po tym bólu się boję. Ehh dorosła kobieta a się boi.
U nas Maksy coś szaleje od około tygodnia. Nad ranem wstaje w lozeczku i woła Mama Mama. Mąż wstaje kładzie go między nami a ten jedną ręką przytula moja twarz do swojej a druga trzyma mnie za koszule nocną i tak już spimy do rana.
Raz chciałam się troche odsunąć to ten z zamkniętym oczami mnie okrzyczal jedyne zrozumiałe treści to: Mama Mama nie nie nie. Więc nie pozostawia mi wyboru jak tylko spać tak razem.
Mąż zarzucił wczoraj pomysłem by isc na studia. On myśli o zarządzaniu zasobami ludzkimi a ja powiem że coś mnie tak kręci marketing także takie mamy plany na najbliższe latamałaMyszka lubi tę wiadomość
-
Ooooo coś się tu dzieje jupi!!!!
Ja sprzedaję ciuchy po ciąży i po małym... Wczoraj zarobiłam 75 zł, dzisiaj dyszkę...
Zrobiłam porządki w ciuszkach i muszę przyznać, że trochę zostawiłam, bo żal mi sprzedawać.
Mimo, że jestem w 70% pewna, że będzie córcia, to w głowie mam 150% że znowu będzie synek... I bądź mądry człowiek...
jesslin87 lubi tę wiadomość
-
Dzięki Migotka biorę ale powiem że teraz już lepiej.
Wow no to ładnie Ci idzie sprzedawanie Myszka
Ja mam dużo ubrań unisex więc wszystkie w worki próżniowe i chowam u rodziców. Na razie mam jeden worek na 1 rok życia za rok będę pakować 2 rok życia a potem myślę że będę już w ciąży i będę już z nich korzystać
To jeszcze ponarzekam. Dzisiaj sciagalam opatrunek po usunięciu. Masakra. Cały się przylepił i jakby tego było mało nitki z szwów się wplataly w gazik. Pół godziny polewania solą fizjologiczna by odeszło od szyci a potem delikatne rozcinanie nożyczkami by wydobyć szwy. Ale się udało w końcu i muszę przyznać że bardzo ładnie jest to poszyte.
Aaa i przypomniała mi się sytuacja jak mama była po operacji pełna sala bo to pacjenci i ich rodziny ja wchodzę do mamy siadam na krześle i się pytam a jak tam Twoje wszy? I nagle taka cisza no jednak wszystkie pacjentki kompletnie lyse na sali bo po operacjach głowy no to jakie wszy. I szybko sir poprawiam nie nie wszy miałam na myśli szwy