SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
No dokładnie tak Pulpecja mi brakuje takiego pisania o wszystkim i o niczym.
Wiecie jak wczoraj pisałam o szwach(wszach) to powiem wam że przypomniało mi się mnóstwo scen z czasów po operacji. Pamiętam jak mama po operacji leżała na sali i można było wejść pojedynczo i ja do niej podchodzę i się pytam jak się czuje a ona do mnie daj mi się napić i mówię że za wcześnie że nie może. Doczekała minutę i mówi a daj mi cukierka. Znowu odmówiła. Po minucie ja mam tu w szufladzie czekoladę proszę daj mi choć jedną no daj mi coś. I potem weszła babcia a mama mojej mamy i mówi do niej: daj mi się napić wody no i babcia odmowila a ta do niej to wyjdź stąd bo mnie nie kochasz. Teraz to takie troszkę komiczne się wydaje a wtedy nie bardzo. Ostatnio właśnie tak wspominałam z mamą te chwile i nawet ona teraz się z tego śmieje. Po babci znowu ja siedziałam i ona mi mowi tak: idź do sali numer 2 tam jest Kasia ona ma tabletki na bol głowy przynieś mi a ja mówię że nie może a ona no idź będę musiała się w końcu napić wody by je popić. Potem ublagalismy pielęgniarkę by dać jej pić to mama Piła szczęśliwa. A mysmy poszli i pielęgniarka jej dała wodę bliżej to od razu wypiła całość.
Pamiętam że jak poszliśmy to wzięli ja na drugą operację szybko nagle bo zrobił się krwiak. I przychodzimy do niej była na OIOMie i tata był u niej a ja czekalam pod salą aż z nią przyjadą i jest znowu taka biedna wymeczona. Siadam przy niej a ta do mnie: wiesz ja mam kość. Myślę sobie no chyba nacoana jeszcze przecież wszyscy mamy kość. Mowie wiem mamo a ona tak? W brzuchu. I sobie myślę jak to w brzuchu. I mówi mi bidulka że jej wycięli kość z głowy i ma ją w brzuchu i odslanian kołdrę patrzę a tam rzeczywiście plaster.
Następnego dnia mama juz była bardziej przytomna i tata jej mówi lubisz ogórkowa nie? Wczoraj jadlas na OIOMie i co lyzeczka to mowilas do pielegniarki: mniam mniam moja ulubiona. Najlepsza zupa na świecie. Skąd Pani wiedziała że ja lubię. Taka dobra kobieta z pani dała mi ogorkowej.
Pamiętam jak jeździła na wózku i chodzilismy po ogrodzie dookoła szpitala a mama ruszała tylko prawa ręka. I ja idę przodem a tat udawał że mnie gonią tym wózkiem i mama Wola stop noga mi uciekła. I ja ja poprawialam.
Pamiętam jak leżała w innym szpitalu na rehabilitacji i leży na łóżku i patrzy na swoje stopy i się pytam co robi, i mowi że próbuje poruszać palcami u stóp ale nie daje rady i lecą jej te łzy i mówię że wkrotec będzie wszystkim ruszać. I wieczorem ona do mnie dzwoni. Odbieram telefon i się pytam czy wszystko w porządku bo w sumie nigdy nic nie wiadomo a ona mi mowi że udało się że porusza palcem dużym u prawej stopy i te szczęście i ta nadzieja że będzie lepiej.
Ogólnie to pewnie brzmi smutno i powoduje chwilę refleksji ale te chwile mi zapadły w pamięci jest ich takich jeszcze parę. Jak ukradanie mamy że szpitala do domu na obiad i różne takie rzeczyWiadomość wyedytowana przez autora: 27 października 2016, 23:31
-
toczą się toczą rozmowy:)
Pamiętam te czasy kiedy beztrosko sprawdzało sie co która dodała he:) piekne wspomnienia stąd mam:)
Ja popijam kawę, ogarniam sie i idę na spacer z młodym, dziś jeszcze 2 zmiana, jutro też, później jeszcze dniówka i wolne pred swietem eh, ale wypadło mi łącznie 9 dni roboczych bo moja druga kierowniczka zmianowa poprosiła o zamiane niedziel i oo.. ale dam rade -
Migotka ciężko jest robić tyle dni pod rząd wiem bo pracowałam już tak i naprawdę człowiek potem jest tak zmęczony.
Pewnie że dasz radę
Maks właśnie miał drzemke 7 minutowa ehh a myślałam że jednak pospi tw pół godziny. Nawet nie zdążyłam śniadania przygotować dla niego ale aktualnie tak się do mnie przytulił że nawet ruszyć się nie mogę.Migotkaa lubi tę wiadomość
-
AgaSad wrote:
Lys organizujemy się jakoś na te zajęcia???? ja jestem chętna tylko młody ostatnio idzie spać po 10 i nie wiem czy da radę wytrzymać ale możemy spróbować..
Aga nie widziałam wpisu, bo nie zaglądałam na belly. Jeśli nadal chcesz na te zajęcia to ja z chęcią też się wybiorę. -
no wigilia powinna być wolna, albo maksymalnie do 12 praca sklepów. Ludzie to do ostatniego momentu z pełnymi wózkami potrafią zapierniczać. Ja to w wigilię to zostawiam sobie tylko chleb do kupienia, chyba że czegos naprawdę zapomnę kupić - w tamtym roku bodajże po cukier leciałam albo po coś podobnego ale jakby było zamknięte, to trzeba by się było dzień wcześniej ogarnąć czy wszystko jest i tyle.
-
Dziewczyny, pisalam do Was kilka miesiecy temu w sprawie mojego Synka Stasia, ktory za kilka dni skonczy rok... Wtedy martwilam sie o jego rozwoj spoleczny/ intelektualny i niestety nadal mam powody do zmartwien i chcialam z Wami skonsultowac...
Stas chodzi od niedawna i ogolnie rozwoj ruchowy OK.
Ale niestety NIC nie mowi... Po swojemu cos tam nieraz gada "acio, apa apa, ba, be", ale nie mowi zadnych slow i niczego, co by mialo jakies znaczenie. To znaczy, nie mowi "mama, tata, baba" czy cokolwiek innego...
Jesli chodzi o gesty to czasami zrobi papa, ale bardzo zadko i nie wiem, ale wydaje mi sie, ze nie wie co to znaczy Nie chce bic brawo, przybijac piatki, kompletnie nie ma zainteresowania gestami.
Jezeli chodzi o wspolne pole uwagi, to moim zdaniem tez slabo. Jak sie czyms bawi, to nie mozna go oderwac, nie reaguje na imie nawet powtarzane 100 razy (ale czasami wydaje mi sie, ze reaguje...).
Oczywiscie, nikt serio tych moich obaw nie traktuje (( Powiedzcie mi prosze, czy jest choc jedno dziecko na podobnym poziomie rozwoju, ktorego mama sie nie martwi?
Powiedzcie mi prosze, jak bylo z Waszymi pociechami w okolicach roczku?
Pozdrawiam i z gory dziekuje. -
Wow, ale się tu dzieje!!!!
Jak mój mąż jest w domu, to staram się odpoczywać, dlatego mniej się udzielam. Poza tym jest tak przejęty drugą ciążą, że odstawianie od cysia i usypianie wziął na siebie, wstawanie w nocy też... Hohohohoho jaka zmiana, co???
Przez prawie 15 miesięcy nie wstawał do młodego, zdarzyło się może ze dwa, trzy razy:-)
Jednak istnieje równowaga w przyrodzie hahaha hahaha hahahalys, jesslin87, Migotkaa, Maniuś, sylwucha89 lubią tę wiadomość
-
Migotkaa wrote:jesslin do której pracujecie w wigilie? U nas do 14 było, mama nadzieje ze nie zmienią na dłuzej..
Migotka i nas do 13 otwarte no ale to jest sama piekarnia i tak od 11-11.39 w sumie stoisz i czekasz na cud bo przychodzi jedna osoba na pół godziny.Wiec do 13 stoisz i się nudzisz a od 13 zapierniczasz jak dziki osioł bo przecież zwroty zrobić kasę rozliczyć a zwroty trzeba do systemu wpisywać. Potem posprzatac że o 14 wychodzisz. Ja to bym najchętniej wcześniej sprzątała ale z racji wigili że na głównym nic się nie dzieje to menadżerowie jeżdżą po piekarniach włącznie z szefem któremu się pewnie nudzi w domu i trzeba być przygotowanym na taką wizytę więc nawet nie można nic wcześniej posprzatac. -
Pulpecja wrote:no wigilia powinna być wolna, albo maksymalnie do 12 praca sklepów. Ludzie to do ostatniego momentu z pełnymi wózkami potrafią zapierniczać. Ja to w wigilię to zostawiam sobie tylko chleb do kupienia, chyba że czegos naprawdę zapomnę kupić - w tamtym roku bodajże po cukier leciałam albo po coś podobnego ale jakby było zamknięte, to trzeba by się było dzień wcześniej ogarnąć czy wszystko jest i tyle.
Pulpecja jak pracowałam w Lidlu i była Wigilia to bylam w takim szoku bo za 10 zamknięcie a tam zamykalismy o 14 i pełno ludzi wpadło. Mysmy mieli posprzątany cały sklep a dwie kasjerki ciągle kasowaly tych ludzi. A pod sklepem tłum co sie dobijał że chce jeszcze wejść bo czegos zapomnieli. Jak dla mnie paranoja. -
RYBKA76 wrote:Dziewczyny, pisalam do Was kilka miesiecy temu w sprawie mojego Synka Stasia, ktory za kilka dni skonczy rok... Wtedy martwilam sie o jego rozwoj spoleczny/ intelektualny i niestety nadal mam powody do zmartwien i chcialam z Wami skonsultowac...
Stas chodzi od niedawna i ogolnie rozwoj ruchowy OK.
Ale niestety NIC nie mowi... Po swojemu cos tam nieraz gada "acio, apa apa, ba, be", ale nie mowi zadnych slow i niczego, co by mialo jakies znaczenie. To znaczy, nie mowi "mama, tata, baba" czy cokolwiek innego...
Jesli chodzi o gesty to czasami zrobi papa, ale bardzo zadko i nie wiem, ale wydaje mi sie, ze nie wie co to znaczy Nie chce bic brawo, przybijac piatki, kompletnie nie ma zainteresowania gestami.
Jezeli chodzi o wspolne pole uwagi, to moim zdaniem tez slabo. Jak sie czyms bawi, to nie mozna go oderwac, nie reaguje na imie nawet powtarzane 100 razy (ale czasami wydaje mi sie, ze reaguje...).
Oczywiscie, nikt serio tych moich obaw nie traktuje (( Powiedzcie mi prosze, czy jest choc jedno dziecko na podobnym poziomie rozwoju, ktorego mama sie nie martwi?
Powiedzcie mi prosze, jak bylo z Waszymi pociechami w okolicach roczku?
Pozdrawiam i z gory dziekuje.
Nie wiem co Ci doradzić mój Maks jest najmłodszy bo 13.09 skończył rok. Od trzech dni chodzi sam po całym mieszkaniu. Mówi idzie mama,tata, dzidzius próbuje chochlik i coś tam gada po swojemu.
Papa zrobi jak mu się zachce ale na slowo brawo albo jak ktoś bije brawo też to robi. Pokazuje żabki w re re kum kum. Piątkę przybija tylko mi i nikomu więcej. Zaczyna pokazywać rzeczy rączka. A próbowałas sie z nim roznie bawić? Ja się bawię w idzie rak ale zamienam też że idzie PAN gilgotek albo idzie PAN buziak. Poobserwuj reakcje jego. Albo robię takie nie wiem czy u was to jest robię kółka na jego dłoni od wewnątrz Luba na stopie kółka dwa i mówię melala melala bęc i na bęc robię nacisk palcem i po kolei paluszki temu dala wszystkie oprócz kciuka i wtedy kciuk jest że mu nie dało ukrecila i tu scjowala i jade pod paszki.
Są to zabawy które jakby nie było są interakcja pomiędzy matka a dzieckiem. Wtedy zauważyła czy się chce bawić i czy takie nowości mu się podobają. -
małaMyszka wrote:Wow, ale się tu dzieje!!!!
Jak mój mąż jest w domu, to staram się odpoczywać, dlatego mniej się udzielam. Poza tym jest tak przejęty drugą ciążą, że odstawianie od cysia i usypianie wziął na siebie, wstawanie w nocy też... Hohohohoho jaka zmiana, co???
Przez prawie 15 miesięcy nie wstawał do młodego, zdarzyło się może ze dwa, trzy razy:-)
Jednak istnieje równowaga w przyrodzie hahaha hahaha hahaha
U nas też lepiej w tym temacie. Jak młody jeczy lub płacze w lozeczku ja zaspana szturcham męża i mówie przynieś mi dzieckomałaMyszka lubi tę wiadomość
-
Jak już piszę monologi to powiem wam że nienawidzę święta wszystkich zmarłych. Jest czas kiedy niedzieli kierowcy wsiadają za kółka i aż strach jeździć. Do tego widzac wolne miejsce na parkingu nagle się zatrzymują skręcają lub robią nie wiadomo co. Tak samo na drogach ludziom sie strasznie spieszy. Jednak jedziemy rano z Maksem bo tak wyszło że nie ma go komu podrzucić bo każdy chce rano jechać. Mam nadzieję że on będzie grzeczny w miarę.
Co roku wszystkich zmarłych mnie przeraża. -
Jesslin to po co jedziecie na cmentarz teraz? Przecież świat się nie zawali jak nie pójdziesz na cmentarz. A jeśli chodzi o te odpusty dla zmarłych to do 8 listopada jest na to czas. Tak właśnie jest w te święta jak jest, bo wszyscy pędzą jednego dnia na cmentarz nie wiadomo po co.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 listopada 2016, 06:31
-
Rybka moja córka za kilka dni kończy 15 miesięcy i jeśli chodzi o rozwój to nadal nie chodzi, dopiero podejmuje pierwsze próby wstawania bez podparcia ale jest w stanie ustać samodzielnie tylko 2-3 sekundy.
Jesli chodzi o mowę to nadal za dużo nie mówi. Oprócz swojej niezrozumiałej mowy dziecięcej tylko dada baba tata i tylko tata jest używane świadomie. Wczoraj pierwszy raz powiedziala "mamma" ale na razie ciezko stwierdzic czy to wedlug niej mama czy mniam mniam (jedzenie).
Odnośnie gestów i nasladownictwa to bije brawo często i to juz od dawna. Papa robi bardzo rzadko, piątki nie przybija chyba że powtórzymy to kilka razy to wtedy za którymś razem z kolei przybija piątkę. My nie mamy na to ciśnienia. Ostatnio najbardziej lubi robić noski miloski i dawać nam buziaki ale to od niedawna.
Natomiast odnośnie pola uwagi to z tym nie ma u nas problemu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 listopada 2016, 06:51