SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam Siostry w niedzielę!
Coś się widocznie dzieje w ten weekend, bo mnie w nocy i rano też bolał brzuch, w sumie to tak na poważnie, trochę był twardy i zastanawiałam się czy nie pojechać na ip. Z drugiej strony trochę wczoraj przesadziłam z jedzeniem i faktycznie zrobienie k.py, sprawiło mi mega trudność. Po wypróżnieniu było dużo lżej, ale dziś ten mój brzuch jest faktycznie trochę inny.
Co do podróży, to ja właśnie jechałam i wracałam do Niemiec- po 900km w jedną stronę. Z przodu, przy rozłożonym fotelu wytrzymałam 2h i musiałam przesiąść się do tyłu- tam wyprostowałam nogi i dałam radę. Ale faktycznie to żadna przyjemność.
Kurczę coraz ciężej, coraz częściej bolą nas te brzuchy, tu dziewczyny w szpitalu, na prawdę zaczynam się powoli bać...
Sobie i Wam oczywiście życzę dużo zdrowia!małaMyszka lubi tę wiadomość
Nasze szczęście LEON -53cm i 3680g -21.07.2015
-
Bylam u mojej gin, kazala mi na wszelki wypadek przyjechac (przyjmuje tez w.domu prywatnie ale kochana lusia nawet kasy nie chciala:) wymacala te moje plecy,sprawdzila tetno dzieciaczka i wymacala brzuch. Tetno prawidlowe,macica mieciutka-najwazniejsze
Kazala wzoac 2 nospy i odpoczywac,jak.nie przejdzie to na oddzia na 1-2 noce ..mam nadzieje ze sie obejdzie!
Wydaje mi sie ze te bole i nas sie zaczynaja bo jednak teraz zaczyna sie ten okres gdzie najbardziej rosniemy...Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 marca 2015, 16:28
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny ja tez mysle, ze ta "plaga" boli to znak, ze w tym okresie to najzupelniej normalna sprawa, ale oczywiscie same znamy swoj organizm'najlepiej i jak nas cos niepokoi to zawsze lepiej sprawdzic. Ja w piatek i w sobote mialam tak jakby zakwasy w miejscu, gdzie wybil brzuch, ale po magnezie w mniejszej badz wiekszej dawce przeszlo
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Mój synuś też lubi fikac w nocy.. Powoli zaczynam mieć problemy ze spaniem, jak nie latanie do łazienki to dyskoteka w brzuchu
Brzuch z dnia na dzień większytydzień temu mama powiedziała, że 2 miesiąc w tym tygodniu by się nie pomyliła
ostatnio rodzice widzieli mnie w czwartek, a dzisiaj jak przyszłam to nie mogli wyjść z podziwu, że tak mnie wybrzuszylo
A brat powiedział, że w ciąży jestem ładniejszamiło tak posłuchać komplementów!
zabka11, niecierpliwa, Pati Belgia, magda sz, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Matko dziewczyny co za weekend...tyle z was dopadly bole....oby to szybko minelo.
Ja ucielam sobie godzinna drzemke,julcia bawi sie na zewnatrz, maz oglada siatkowke w tv...
Przesadzilam z jedzeniem i ciezko mi na zoladku.ide zaparzyc miete.
Jutro rano odwioze meza do pracy i corke do szkoly i pojade na chwile do pracy zawiesc zwolnienie i zajrze do lumpeksuobiad mam nagotowany na dwa najblizsze dni,zatem bede troszeczke pracowac na lapku i pomalu rozgladac sie za wyprawka
)
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
niecierpliwa wrote:Dziewczyny ja tez mysle, ze ta "plaga" boli to znak, ze w tym okresie to najzupelniej normalna sprawa, ale oczywiscie same znamy swoj organizm'najlepiej i jak nas cos niepokoi to zawsze lepiej sprawdzic. Ja w piatek i w sobote mialam tak jakby zakwasy w miejscu, gdzie wybil brzuch, ale po magnezie w mniejszej badz wiekszej dawce przeszlo
To się czuje, czy macica jest twarda czy nie. Lekarze w szpitalu mówią, że jak jest krótki skurcz i kłucie w prawy lub lewym bok to nie są niepokojące objawy, tylko naturalne, że dziecko rośnie i naciąga się macica. Niebezpiecznie jest gdy boli na środku i jest twarda macica która zazwyczaj boli przy ruchu. Ja tak właśnie miałam, utrzymywało się to kilka godzin, gdzie magnez w kroplówce i standardowa dawka luteiny nie pomogły. W domu, przed wizytą u lekarza, wzięłam też nospę, ale bez efektów - jeden z lekarzy dyżurujących powiedział, że on każe robić test pacjentkom - jak nosa pomaga, to znaczy że ból powoduje naciągająca się macica i wszystko jest ok, a jak nie pomaga,to znaczy, że to coś poważniejszego i migiem do szpitala. Ale tu mowa o podbrzuszu, a nie o bólach np.pleców.
Jeszcze jakby tego było mało strułam się pysznym szpitalnym obiadem i wymiotuję jak kot.małaMyszka lubi tę wiadomość
13.08.2015 r.
11.05.2019 r. -
Jak ja się Was naczytałam to zaczęłam mieć fazę że brzuch twardy
podświadomość nie śpi. Raz miałam akcje na basenie że za szybko wstałam i nie mogłam się wyprostować, jakby skurcz. Ale posiedziałam chwilę, wstałam pomalutku i było już ok. Super się czułam w wodzie- taka leeeeekka
dawno się tak nie czułam. Wróciliśmy i idę spać bo woda wyciągnęła ze mnie siły. Ale superowo w takiej wodzie popływać
hydromasaży unikałam, tak samo jacuzzi i dałam siana z basenem olimpijskim bo tam dużo chłodniejsza woda i mogłam się narazić na skurcz więc siedziałam w 30 stopniach więc całkiem ok
Myszka co za wykładowca bałwan...ja mam baardzo kiepskie zdanie na temat studiów. Pewnie bym nie poszła na mgr ale teściowa i mąż chyba mają zdanie że ludzie bez wykształcenia są chyba gorszą kategorią...więc poszłam dla świętego spokoju bo całe życie bym słuchała że nie mam mgra. Ze swojego zasranego uniwerku wyniosłam kilkanaście tysięcy mniej na koncie, zero wiedzy. Licencjat dzienny był jeszcze ok bo jakaś praktyka. Mam wrażenie że niektóre przedmioty są po to żeby wykładowcy mieli pracę. Może 20 lat temu studia to było coś ale w dzisiejszych czasach powinni na nas dmuchać i chuchać że chcemy studiować mimo warunków zatrudnienia w PL. Dasz Myszka radę, ja się muszę obronić do września bo absolutoriom przepadnie, ale jak siadam do pisania i 3 godz siedzę do dzidzia daje mi popalić, czuje że brzuch nie taki jaki powinien i koniec pisania. Małymi kroczkami może uda się zakończyć ten tragiczny etap edukacyjno-finansowy.małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny!!!
Nie odzywałam się od wczoraj bo trochę się działo, ale czytając Wasze wpisy nie tylko u mnie. Jakiś ten weekend "bolesny" dla nas.
Tak jak Wam wcześniej pisałam w piątek skończyłam jeden z projektów, dość wymagający. Przez dwa tygodnie jego trwania spinałam się maksymalnie, chciałam ogarnąć wszystko, dom, pracę, zakupy, co dla zwykłego śmiertelnika jest chlebem powszednim i niczym nadzwyczajnym ale już dla kobiety w ciąży może okazać się wejściem na Mont Everest bez przygotowania.Przez te dwa tygodnie nogi miałam spuchnięte, nie mieściły mi się do żadnych butów.No generalnie organizm pokazał, ze stać go na dużo ale wczoraj dał do zrozumienia: hola,hola kobieto!jesteś w ciąży, zwolnij trochę.Wczoraj był dzień relaksu, organizm miał szansę się zregenerować.Rano się wyspałam, Adam gotował obiad, potem wizyta u kosmetyczki, u rodziców i wieczór w kinie.Pełen relaks. I wychodząc z kina poszłam do toalety, patrzę a na wkładce higienicznej wydzielina koloru ciemno-karmelowego. Przeraziłam się bo nie miałam już dawno żadnych plamień.Brzuch zaczął twardnieć. Wróciliśmy do domu, zadzwoniłam do mojej gin, ale kazała odpoczywać i jeśli nic się więcej nie będzie działo to poczekać do rana.Z duszą na ramieniu poszłam spać, przespałam całą noc, rano jeszcze trochę drobnych plamień ale ogólnie w porządku. Nagle nogi schudły, żadnych obrzęków. Po prostu przesadziłamTeraz obiecałam sobie, że będę odpoczywać ile wlezie bo obydwoje z Adamem się przestraszyliśmy, ze mogłoby coś być nie tak. We wtorek mam wizytę i mam nadzieję, że nic niepokojącego się nie zdarzy.
Jutro zaczynamy 22 tydzień :)Na 11 idę do fryzjera i pełen relaks przez resztę dnia. Co prawda został jeszcze jeden projekt do skończenia ale będę pracować z domu,więc większy komfort.
Kochane uważajcie na siebie, życzę Wam zdrówka i mam nadzieję, że szybko dojdziecie do siebie a wszystkie dolegliwości miną. Całusy i udanego wieczorumałaMyszka, Pati Belgia, lys lubią tę wiadomość
-
magda sz - trochę się z Tobą nie zgodzę. Przez to, że teraz robienia studiów jest tak samo oczywiste jak skończenie szkoły średniej sprawiło, że spadł poziom. Studenci się nie uczą, a oczekują, że i tak dostaną zaliczenie, bo dlaczego miałoby być inaczej. Mój mąż jest wykładowcą więc widzę to z drugiej strony. Nie chce się im chodzić na zajęcia, ściągają na zaliczeniach, piszą tak kiepskie prace licencjackie/magisterskie, że teraz podczas jesienno - zimowych obron aż 30% pracy na jednej z państwowych uczelni wychwycił system plagiat, że praca jest mocno niesamodzielna. Podziwiam mojego męża za wyrozumiałość, bo ja bym większość tych studentów pozabijała. Coraz mniej ludzi, którzy przychodzą na studia bo to ich interesuje. A prawda jest taka, że ostatnio na bardzo dobre stanowisko menadżerskie u mnie w firmie przyjęliśmy chłopaka, który jedyny z 185 aplikujących nie miała mgr tylko licencjat, ale był tak biegły, że został przyjęty. Papierek się nie liczy, jeśli za nim nie idzie doświadczenie i wiedza (pomijam zawody licencjonowane jak lekarz czy prawnik). Owszem, można trafić na wykładowców - dyletantów, co z braku pomysłu na życie np. robią doktorat (swoją drogą z roku na rok spada współczynnik osób które zaczynają doktorat i go kończą) albo mają permanentny zespół napięcia przedmiesiączkowego, ale to jak w każdym zawodzie.
małaMyszka, lys, Pulpecja, Hermiona lubią tę wiadomość
13.08.2015 r.
11.05.2019 r. -
Hej dziewczyny... nie było mnie troszkę, ale widzę, że ten mijający tydzień dla niektórych z was też był trudny. Zdrówka dziewczyny, dla Was i Waszych maluszków.
Zmarła moja babcia i ciężko mi było się pozbierać. Chorowała długo (Alzheimer), a teraz dopadło ją zapalenie płuc. Rodzice nawet mi nie powiedzieli, że leżała w szpitalu-dowiedziałam się po fakcie. Bali się o mnie i Julcię...
Najważniejsze, że babcia już nie cierpi, a ja powoli wracam do równowagi psychicznej. Cieszę się, że mogłam ją pożegnać-była wspaniałą babcią.
Przywiozłam masę kartonów z ciuszkami niemowlęcymi. Przebrałam je i zostawiłam tylko te najlepsze... teraz już wiem, czego mi brakuje i co dokupić. Oglądałam też wózki (camarelo i bebetto). Bebetto ma lepsze dojście do kosza... decyzję podejmę po świętach Wielkanocnych (dopasujemy wielkość wózka do naszej małej Toyotki).
Buziaki dla wszystkich brzuchatek i ZDRÓWKA!małaMyszka, lys, niecierpliwa, psioszka11, zabka11 lubią tę wiadomość
-
Hej kochane
Czytam Was cały czas
Oby minęły Wam wszystkie bóle - odpoczywajcie dużo
Paula - oby szybko wypuścili Cię do domu
Karolina ja też dziś zasłabłam w kościele i musiałam wyjść, ale u mnie takie sytuacje i przed ciążą bywały.
Maniuś - spóźnione życzenia - 100 latek i spełnienia marzeń
Neyla - przykro mi z powodu Twojej babci...
Też już czuje ruchy wyraźnie - jestem pewna, że to maluszek, bo nawet widać na skórze jego harceMąż też miał okazję poczuć i chyba łezka mu się zakręciła w oku
Taka szczęśliwa to nigdy nie byłam
Pisałyście kiedyś o obawach - jak się odnajdziemy w nowej sytuacji - mnie też czasem to spotyka, ale myślę, że instynkt macierzyński to nie fikcja
No i zostałam jeszcze ja, która dalej nie zna płci... w środę wizyta, mam nadzieję, że będę mogła oznajmić w Święta kim jest dzidziuś
Na początku byłam pewna że chłopczyk, ale teraz bardziej skłaniam się ku dziewczynce
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 marca 2015, 19:58
niecierpliwa, małaMyszka, Martucha86, Maniuś, Aga89 lubią tę wiadomość
-
Paula kupa moich znajomych wykłada na uczelniach i mówi to samo. Po licencjacie miałam większe ambicje co do studiów bo napracowalam się na nich i nad pracą lic. Później jakoś zapał mi opadł jak słyszałam męża ze swoją mamusia to miałam ochotę zrobić na złość i na tym zakończę swoje edukację ale stwierdziłam ze bardziej za złość robię sobie. Więc poszłam dalej tyle że na zaoczne. Ciężko zarobione pieniądze placilam a otrzymawalam niewiele. Na dwa lata studiów 1 wykładowca i 1 przedmiot był super a reszta to jakas porażka. Pomijam fakt że z 700 oso. Na roku jakieś 650 miało warunek, oczywiście płatny..egz nie sposób było zaliczyć,są i tacy którzy powtarzali studia albo się przenosili na inne uczelnie żeby w ogole skończyć studia. Więc chodzi mi o to że wykładowcy powinni być fair wobec studentów tym bardziej w ciąży bo generuje to jeszcze większy stres A nie pokazują jacy to oni są ważni. To mnie irytuje bo czesne trzeba płacić ale wymagać to już nic nie można.
małaMyszka, Hermiona, euforia lubią tę wiadomość
-
Witamy się
po ciężkim weekendzie spędzonym na uczelni.;/
W piątek zajęcia do 20.30 w pewnym momencie myślałam ze zasnę. Aż wykładowca zwrócił mi uwagę, ale byłam taaaka zmęczona. Wróciłam do domu i od razu do łóżka:) W sobotę 8-17... o 17 zadzwoniła ciocia, że mam przyjechać na urodzinową kawkę i się skusiłam. Było milo i smacznie:)
Dzisiaj rano postanowiłam iść przed zajęciami do kościoła i też prawie padłam. Pierwszy raz musiałam wyjść w trakcie mszy i wtedy to siedzenie na wykładach-koszmar;/ Wiec chyba to taki nieszczęsny dzień dzisiaj coś...
Ale już jestem w domku i czas na odpoczynek:)
Jeszcze dajemy radę!
Wczoraj tak o 24 maly tak się wiercił, że wyraźnie bylo widać ruszający się brzuszek i w końcu mąż czuje już kopniaczki- niesamowite!
Też chciałabym kupić video nianie, ale patrzałam na taką tanszą wersję i nie wiem właśnie czy będzie dość wyraźnie widać.. u nikogo niestety jeszcze nie widziałam takiej...
Siostrze tez często twardniał brzuch i miała jakieś skurcze i tez miała zakaz głaskania brzucha. Także chyba coś w tym jest... Musiała leżeć cały 8 miesiąc, ale na szczęście donosiła małego nawet dzień po terminie:)niecierpliwa, gosia.b, małaMyszka, Martucha86 lubią tę wiadomość
-
Paula zgadzam sie z toba. Studia skonczylam pod.koniec czerwca,widzialam jak to wyglada jak niektorzy kombinowali..nie chodzili na zajecia. Nie powiem ze ja bylam.super ambitna studentka bo tez zdarzalo mi sie sciagac i nie isc na wyklady,aczkolwiek u niektorych to byla przesada..no a te.osoby tez maja dyplom. Paranoja. Teraz jezeli ktos ma licencjat/inz to normalna sprawa,nic nadzwyczajnego-kiedys ktos po studiach to byl KTOS.
małaMyszka, Hermiona lubią tę wiadomość