Sierpniowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
oLena mój też "umiera na katar" ale cóż tacy są faceci.
Jak ja jestem chora to co chwilę musze wstawać, a bo czegoś znaleźć nie może, a to coś mu musze w komputerze naprawić, a to coś do zjedzenia zrobić i tak latam jak ta durna.
Truskaweczko tak mi szkoda tych Twoich szczeniaczków, biedne psiska.
Przypomniało mi się jak w zeszłym roku zbierałam wszystkie pisklaki z podwórka i próbowałam je ratować, niestety żaden nie przeżył
Co do mamy to moja tez mnie wkurza, to już chyba ten wiek, a teściowa nie lepiej we wszystko się wtrąca, wcale się nie zdziwię jak przyjdzie i mi będzie mówić jak mam cycka przystawiać, bo ona wszystko wie najlepiej.
W sobotę ja robię obiad a mój do niej poszedł i wraca z pomidorową, no myślałam że mnie sczyści, poryczałam się i mojemu wygarnęłam , że wiem że ja teraz średnio gotuję ale staram się jak mogę. Już wyzywanie go od maminsynków nie pomaga, nie wiem kiedy on przetnie tą pępowinę .
-
Własnie wróciłam z imprezy u znajomych, roczku ich malucha. Zjadałam dużo dobrych rzeczy w tym tort, ale po 6 godzinach siedzenia na kanapie tak mnie teraz bolą plecy że masakra. W domu to sobie zazwyczaj leże na boczku większość czasu i jest dobrze. Mam nadzieje że do jutra mi przejdzie bo ledwo chodzę teraz.
-
kaarolaa wrote:Maz przywiozl mi chore dziecko, wiedzialam ze jak go wywiezie do tesciow to wroci chory. Nie dosc ze zęby to jeszcze katar i kaszel. Wyspac sie biedny dobrze nie moze bo go kaszelek meczy
a jak szlam do szpitala to mu jedno przeziebienie mijalo.
,katar,kaszel odrywający no i gorączka więc full! Mam nadzieje że dzieciakom szybko przejdzie
Lilianka 1.05.2015
Oliwierek 17.08 2016
Kornel 23.06.2018 -
Uff znaczy nie jestem sama
najbardziej wkurza mnie jak dzwoni do swojej mamy i gada umierającym głosem, jaki to on biedny jest (w podtekście oczywiście, nie wprost). Ooo albo jeszcze lepiej - jak to "zalatwiliśmy", "napisaliśmy", "zadzwoniliśmi", "przygotowaliśmy", a wszystko to sama zrobiłam bez jego najmniejszej pomocy. No bez jaj;)
Magic, Betty Boop lubią tę wiadomość
-
Ania ja mojemu odrazu jak tylko poszliśmt wynajować zaznaczyłam że niech nie iczekuje cieplego obiadku codzinnie podstawianego po paszcze bo oboje pracujemy i ja teź jestem zmęczona i nie widzimi mi się stanie jeszcze przy garach. Teraz po ślubie też nie robie xodziennie obiadków bo nie zawsze mi się cche albo nie mam czasu
a co do tesciowych i rad typu " zrób to tak czy srak bo jest lepiej" odrazu kwitowałam " prosze się nie wpierdaaalać jestem matką wiem co mam robić". A zaczną się lepsze tematy typu "ubierz/okryj dziecko bo na pewno mu zimno" bo w sierpniu to są mrozy po -12 stopni
oj kiedy pojawia się dziecko nagle wkoło są sami znawcy i lekarze
trzeba przywyknąć. Na początku to będzie ciężko bo po porodzie to ma się taka sieke z mózgu że robisz wszystko co od kogoś usłyszysz
Lilianka 1.05.2015
Oliwierek 17.08 2016
Kornel 23.06.2018 -
Magic dobre, ale się uśmiałam
Mój jak choruje to na szczęście tylko marudzi, ale musi go już na prawdę zwalić z nóg, żeby się choć na 1 dzień w łóżku położył i to z reguły wtedy jak już widzę, że ledwo żyje i sama go do łóżka wyganiam.
Ja rozmawiam z teściowa z 2 razy do roku, więc mądrych rad musi wysłuchiwać mój mążMagic lubi tę wiadomość
-
Magic wrote:Ania ja mojemu odrazu jak tylko poszliśmt wynajować zaznaczyłam że niech nie iczekuje cieplego obiadku codzinnie podstawianego po paszcze bo oboje pracujemy i ja teź jestem zmęczona i nie widzimi mi się stanie jeszcze przy garach. Teraz po ślubie też nie robie xodziennie obiadków bo nie zawsze mi się cche albo nie mam czasu
a co do tesciowych i rad typu " zrób to tak czy srak bo jest lepiej" odrazu kwitowałam " prosze się nie wpierdaaalać jestem matką wiem co mam robić". A zaczną się lepsze tematy typu "ubierz/okryj dziecko bo na pewno mu zimno" bo w sierpniu to są mrozy po -12 stopni
oj kiedy pojawia się dziecko nagle wkoło są sami znawcy i lekarze
trzeba przywyknąć. Na początku to będzie ciężko bo po porodzie to ma się taka sieke z mózgu że robisz wszystko co od kogoś usłyszysz
Mi nie przeszkadza to że gotuję, ale wkurza mnie to że on nie szanuje mojej pracy. Skoro ja gotuje to po kiego bierze od teściowej tą zupę. Albo w niedziele to zawsze obiad musi być u teściowej, a jak nie pójdziemy to ona mówi że mamy muchy w nosie, tylko że to ona się obraża.
Kiedyś przyszła do nas i się darła to mówię proszę nie krzyczeć bo się dziecko boi to wstała i wyszła, było mi trochę głupio ale ona ciągle się drze. Ja jestem dobrze wychowana i staram się zęby zaciskać ale ile można nadużywać mojej cierpliwości.
W ogóle to wam powiem że przez to że na każdy włazi kiedy chce do domu, nawet do sypialni to nie wiem czy by to dziecko było, bo jak myśmy "robili dzidziola" a wiem że to akurat wtedy było trafione to mało nam do sypialni męża brat nie wparował, tylko że wydarłam się do niego żeby spadał i nie przeszkadzał.
No mówię Wam maja tupet. -
Pigułka no to super! Ja akurat teściową sobie tak wytresowałam źe mi się nie wpieprza bo ja odrazu warcze jak coś robią a mi sie to nie podoba. Swoim rodzicom też powtarzam by nie mówili do Lili jak do debila bo nim nie jest...u teściowej jest gorzej bo ma też drugą wnuczkę przez duże Wu bo to córka córki więc inna wnuczka,lepsza
ale ja mam wyjebke. Tylko ja nie pozwalam do niej mówić "majcheweczka" bo mnie coś strzyka w karku jak coś takiego słuszę
zwróciłam raz uwagę ale nie pomaga bo do swojej WNUSI tak mówi a prY naszej się zapomina. Więc postanowilam nie walczyć tylko ograniczyć kontakt
ot jestem najgorszą synową
straaaaasznie nad tym ubolewam i idę się zchłostać
Ania moja teściowa też tak robiła. Jak spalismy u nich to potrafila o 8 czy 9 wejść do pokoju i zapytać się czy długo zamierzamy spać. Przestała tak zaglądax jak mojemu jeszcze wtedy niemęźowi układała ubrania w szafi i sie jej paczka z gumkami rozsypała...było ich 300 więc miala.co zbieraćAnia_1986, malika89, Lulu83, Betty Boop, alicjaaaa lubią tę wiadomość
Lilianka 1.05.2015
Oliwierek 17.08 2016
Kornel 23.06.2018 -
Mój często chorował, ale jakis czas temu lekarz mu zalecił kurację na odporność i jest zdecydowanie lepiej. Teraz sobie łyka Rutinoscorbin, wit D i czasami jakis katar się przypałęta, ale to sobie psiknie w nos i żyje.
Jesli chodzi o rady to ja sama wczoraj miałam dzień "100 pytan do " mama z siostrą to już nie mogły ze mnie i jak to zgodnie stwierdziły : wszystko wyjdzie w praniu i sama muszę popróbowć co dla mnie i dla Kluska bedzie najlepsze
-
Dziewczynki, pokoik dla synka wymalowany
piękny szary wyszedł
Teraz tylko mebli brak, ale już bliżej niż dalej
Rudi88, pigułka, Ania_1986, Lulu83, SyHa85, alicjaaaa, hella lubią tę wiadomość
Synek - 3740g i 61cm szczęścia
urodzony 40+1 tc.
Start: 06/2015 -> 2 cykl zakończony 26.08.2015 [*] 6t+6dc. -
Aniu z calego serca polecam Ci nauczyc sie takiego podejscia. Moja mama juz prawie 60 lat sie tak meczy z wtracajaca sie we wszystko ze swoja mama i na prawde mi jej zal. Od pewnego czasu jest juz bardziej asertywna, mysle ze tez dzieki nam, ale stanowczo za dlugo pozwalala sobie wlasnie w kasze dmuchac. Odbilo sie to tez mocno na jej zdrowiu. Dzialaj teraz i wyznaczaj granice poki jeszcze nie ma dzieci, bo potem mozesz ocknac sie za pozno.
-
Jak to mówią: najlepsza teściowa, to ta 3 metry od domu i 2 metry pod ziemią
A tak na poważnie to ja też już teściową nauczyłam i mame swoją też.
Często moja się obrazi, bo przecież ona chce dobrze a ja odrzucam jej pomoc czy rady. Jak ochłonie to przyzna mi rację.
Teściowej jak trzeba to też powiem co myślę i spokój.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 kwietnia 2016, 22:49
Lulu83 lubi tę wiadomość
Synek - 3740g i 61cm szczęścia
urodzony 40+1 tc.
Start: 06/2015 -> 2 cykl zakończony 26.08.2015 [*] 6t+6dc. -
pigułka wrote:Aniu z calego serca polecam Ci nauczyc sie takiego podejscia. Moja mama juz prawie 60 lat sie tak meczy z wtracajaca sie we wszystko ze swoja mama i na prawde mi jej zal. Od pewnego czasu jest juz bardziej asertywna, mysle ze tez dzieki nam, ale stanowczo za dlugo pozwalala sobie wlasnie w kasze dmuchac. Odbilo sie to tez mocno na jej zdrowiu. Dzialaj teraz i wyznaczaj granice poki jeszcze nie ma dzieci, bo potem mozesz ocknac sie za pozno.
Ja jak dotąd myślałam że to etap przejściowy, że a przemęczę się za kilka lat się wybudujemy gdzieś , gdzie nie dochodzi oko teściowej i będzie ok, ale marzenia ściętej głowy. Wizja osobnego domu coraz bardziej się oddala, już prawie całkiem przestałam w to wierzyć.
Najgorsze jest to że złego słowa na szanowna teściową nie można mężowi powiedzieć, dopiero jak polecą moje łzy to coś odrobine na kilka dni się zmienia, a potem wszystko wraca do poprzedniego stanu. Już 6 miesiąc ciąży a ja nie wiem ile nerwów i łez kosztowały mnie docinki teściowej, że też nie potrafi ugryźć się w język, nie myśli ze na tym cierpi tez jej przyszła wnuczka. -
malika89 wrote:Jak to mówią: najlepsza teściowa, to ta 3 metry od domu i 2 metry pod ziemią
A tak na poważnie to ja też już teściową nauczyłam i mame swoją też.
Często moja się obrazi, bo przecież ona chce dobrze a ja odrzucam jej pomoc czy rady. Jak ochłonie to przyzna mi rację.
Teściowej jak trzeba to też powiem co myślę i spokój.
Ile ja bym dała żeby powiedzieć co myślę, ale mnie zatyka, prędzej się poryczę niż powiem co myślę, nie wiem czy by mi to przez gardło przeszło.
-
Ania_1986 wrote:Ile ja bym dała żeby powiedzieć co myślę, ale mnie zatyka, prędzej się poryczę niż powiem co myślę, nie wiem czy by mi to przez gardło przeszło.
Czasem warto oczyścić atmosferę i wygarnąć wszystko.Lulu83 lubi tę wiadomość
Synek - 3740g i 61cm szczęścia
urodzony 40+1 tc.
Start: 06/2015 -> 2 cykl zakończony 26.08.2015 [*] 6t+6dc. -
Rudi a co to za kuracja na odporność, bo swojego też chętnie wyślę
właśnie mu wygarnęłam, że ma się wziąć w garść, to jeszcze się obraził, pff
będzie się teraz dąsał 3 dni. A jak mu tłumaczę, że miałam przecież plamienia nie tak dawno i potrzebuję pomocy, to mi odpowiada, że w takim razie trzeba kogoś zatrudnić do pomocy. No szlag mnie trafia. To jest jego standardowa odpowiedź, jak mówię, że musi mi pomagać sprzątać, to też chce żeby kogoś zatrudnić. A pieniądze to na drzewach rosną nóż kurna... zresztą nawet nie o to chodzi, tylko o to, że jego rola nie kończy się tylko na zarobieniu pieniędzy! Helloł
-
Ania współczuję toksycznej teściowej, no i relacji mąż-teściowa też. Dlatego ja się wyprowadziła ponad 250km od nich i jest spokój. Gorzej, że zaczynają się teraz zastanawiać, czy się nie przenieść gdzieś bliżej nas i ich córki (tak koło 20km). Wtedy zastanowię się głęboko nad sprzedażą chałupy i przeprowadzki "w Bieszczady"