❤️ Sierpniowe mamusie 2020 ❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny jak już jesteśmy przy temacie karmienia powiedzcie jakie biustonosze do karmienia polecacie?
Już jest czas żeby kupić czy warto jeszcze poczekać?
Przed ciążą nosiłam 70e, w sumie ciągle się w nie wciskam ale teraz zapinam najluznej jak się da.. -
Ja kupilam tym razem z lidla Alw pewnie tylki w szpitalu bede uzywac Nie cierpie miękkich stanikow (choc w domu sa wygodne) przed nosikam 75e teraz zamowilam rozmiar C z lidl i jest spory tak ze do konca ciazy spokojnie będzie dobry i przy karmieniu
-
Iskierka karmienie nie jest łatwe z różnych powodów, dlatego warto się w tej kwestii trochę wyedukować, żeby być przygotowanym na różne możliwości. Poszukaj też doradcy laktacyjnego, z którego pomocy mogłabyś skorzystać już po porodzie, mam nadzieję, że do tego czasu będzie można jakoś normalnie skorzystać z takich konsultacji. Ewentualnie znajdź położna, która jest takim doradcą albo ma duże doświadczenie w temacie i jest bardzo pro kp
Iskierka87 lubi tę wiadomość
-
Ja też obawiam się karmienia bo mam tak samo "nadwrażliwość" piersi 😁
Dlatego porządny laktator elektryczny to mój must have w razie jakichś psychicnzych lub fizycznych jazd po porodzie (które wie co mi do głowy przyjdzie).
Z porad które uslyszalan:
1. Warto smarować sutki tymi specjalnymi maciami już przed porodem - ja planuje tak z miesiąc przed.
2. Rozkręcenie laktacji może trwać nawet 14 dni. Podobno to najczestrzy błąd że już w szpitalu pytają: Karmisz? Nie. I spisują już na straty.... Mamy na to naprawdę dużo czasu aby nauczyć się przystawiać dziecko ☺️
2.Iskierka87 lubi tę wiadomość
31 lat - Bocian Katowice
⏱13.06.18 - Pierwsza wizyta w Klinice
1️⃣
03.08.18 - Transfer dwóch zarodków - cb ❌
02.11.18 -❄️Crio - cb ❌
2️⃣
2019.12.05 - Crio - 3dniowego 💮
13dpt - beta 909!
🍼14.08.2020 - Poród przez cc
02.07.2022 - powrót po rodzeństwo - transfer ❄️(4d) cb ❌
Na zimowisku: ❄️(3d)
Przygotowania do ostatniego criotransferu -
Iskierka87 wrote:Najbardziej co mnie przeraża to właśnie KP jeszcze wszyscy tak to opisują boleśnie 😣 a ja od zawsze mam fioła na punkcie piersi tj każdy dotyk mnie drażni i mężowi nigdy nie daje dotykać bo mnie to wprawia w nerw potworny a teraz jak mam karmić dziecko to mnie to przeraża że nie zniosę bólu a dzidzia będzie na tym cierpieć. Chcę dla niej jak najlepiej i bd się starać żeby wszystko poszło dobrze ale same czytanie o tym mnie już przeraża 😔
to boli przz pierwsze 2-3 dni, potem już jest bosko
Iskierka87 lubi tę wiadomość
-
Iskierka87 wrote:Najbardziej co mnie przeraża to właśnie KP jeszcze wszyscy tak to opisują boleśnie 😣 a ja od zawsze mam fioła na punkcie piersi tj każdy dotyk mnie drażni i mężowi nigdy nie daje dotykać bo mnie to wprawia w nerw potworny a teraz jak mam karmić dziecko to mnie to przeraża że nie zniosę bólu a dzidzia będzie na tym cierpieć. Chcę dla niej jak najlepiej i bd się starać żeby wszystko poszło dobrze ale same czytanie o tym mnie już przeraża 😔
niestety wytrzymałam miesiąc i potem przeszłam na mm i szczerze wtedy odżyłam i dopiero zaczęłam się cieszyć W pełni macierzyństwem. Dodam tylko, ze oczywiście czułam wyrzuty sumienia na początku...a mały super się rozwija, jest bystry i naprawdę bardzo rzadko choruje i nie ma żadnych alergii. Ma prawie 4 lata a nigdy nie miał antybiotyku ani żadnej choroby typu zapalenie płuc, oskrzeli itp. Zawsze po prostu zwykle przeziębienie no i ostatnio ospę. Także ja wiem ze nie ma reguły na ta odporność itd. Wiem ze mleko matki jest najlepsze ale nie za wszelka cenę.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 maja 2020, 09:24
Iskierka87, ticia9, Madzko lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNamyria ja też słyszałam żeby sutki już zacząć smarować specjalną maścią. Patrzyłam na produkty z ziaji i pewnie kupię co by na wszelki wypadek mieć.
Mała_Gwiazdka mam nadzieję że tak właśnie będzie
AgaG spodziewam się tego samego u mnie dokładnie. Oczywiście bardzo chce KP ale tak jak piszesz nie za wszelką cenę i cenę własnego cierpienia. Zrobię wszystko by móc karmić jednak jeśli nie podołam to trudno jakoś damy radę. Też różne historie znam z tą odpornością. Np. Moja znajoma karmiła córkę piersią do 3 roku życia a mała mimo to bardzo często chorowała i ma bardzo zepsute zęby. -
U mnie też było ciężko z karmieniem. Ciężki poród, cesarka, krwiak u córki, żółtaczka, małe przybieranie na wadze. Mleko niby było, a każdy mi wmawiał, że jest ZA CHUDE, co jest raczej niemożliwe. Wszystko się skumulowało, ja nie miałam wsparcia tylko każdy dołował (szczególnie mama i babcia) i w końcu zaczęłam dokarmiać, aż całkowicie przeszłam na mm. Córka mimo, że krótko karmiłam nie choruje, ma super odporność, ale mimo wszystko teraz postaram się nie poddać i na pewno nie będę nikogo słuchać oprócz ewentualnego doradcy. Stwierdziłam, że niech się walą ze swoimi "złotymi" radami.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 maja 2020, 09:54
Madzko, tym_janek lubią tę wiadomość
-
Z karmieniem to jest tak indywidualna sprawa, że nie ma złotej rady i każda z nas inaczej to będzie przechodzić. Ostatnio gdzieś właśnie wyczytałam, że hartowanie sutków nic nie daje, a wcześniej słyszałam, że właśnie już w ciąży trzeba je smarować. Jedne będą karmić bez bólu i jakichkolwiek problemów a inne będą miały tylko pod górkę. Dla mnie bardzo bolesne było karmienie przez jakiś miesiąc, potem już było to nawet przyjemne, a moja koleżanka od początku nie miała zastoji ani popękanych brodawek, poprostu idealne książkowe karmienie.
Megson dobrze słyszeć takie wiadomości. Teraz tylko odpoczywaj i nie stresuj się 😊agniecha2101 lubi tę wiadomość
-
Dobre nastawienie, w razie problemów doradca laktacyjny i może się uda. Jak nie to mm to naprawdę nie jest koniec świata. Mieszkanki są coraz lepsze i naprawdę dobrze robią swoją robotę.
A odporność to cały proces a nie tylko jeden element.
Ja mam córkę karmiona piersią do 2 roku życia, nigdy nie przegrzewa, zawsze bez czapki, chyba że zima i mróz, po domu bez skarpetek gania, uwielbia warzywa i na widok pomidorów się aż trzęsie z radości. Wyniki krwi idealne, wszystko cacy a jednak jak tylko spotka kogoś z wirusem odrazu ma zapalenie oskrzeli, bo ma nadreaktywność oskrzeli, które zalewają się momentalnie glutem.
2017 - listopad - córka
2020 - sierpień - córka -
Ja jestem po zastrzyku z immonuglobuliny. Przed miałam krótkie usg, wiec super, bo martwiłam się słabymi ruchami, a mała podskakiwała sobie
Zastrzyk bezbolesny, czuje się dobrze. Po zostałam 20 min w przychodni.
Irola, Kindoll, Kropka4, Iskierka87, agniecha2101, tym_janek lubią tę wiadomość
20.01.2022 mamy ❤️
27.12.2021 FET❄️
Beta7dpt83,1;9dpt212,2;11dpt464,8;14dpt1851,3
—————————-————
12.12.2019 mamy ❤️
Beta7dpt61,21;9dpt177,4;11dpt465,05;14dpt1965,72
18.11.2019 FET ❄️
10.2019 II IVF
—————————————-
Zostały ❄️❄️❄️
—————————————-
7.2019 FETx2 - beta <0,1
6.2019 I IVF ❄️❄️
—————————————-
9.17 - pocz. starań; 9.18 Invimed
Endometrioza I st., AMH 1,91
MTHFR_677C-T hetero, PAI-1 homo
on: morf. 1% Kariotypy: ok -
Właśnie z ta odpornością to nie ma reguły. Dzieci karmione mm które dużo chorują od razu jest wniosek ze dlatego ze nie było karmione piersią. Ale kto to wie jak by było gdyby było karmione....a jestem prawie pewna, ze tak samo. Mój synek tez ma zdrowe ząbki mimo ze odkąd skończył miesiąc ciągnął butle aż do skończenia 2 lat. A mojej koleżanki synek w tym samym wieku od początku karmiony piersią a już jak miał 2 miesiące pierwsze zapalenie płuc i generalnie często Choruje i czasem ciągnie sie to miesiąc albo i dłużej i często na antybiotyku.
Także dziewczyny jeśli Wam karmienie nie wyjdzie to proszę nie obwiniajcie się i nie miejcie wyrzutów tylko cieszcie się maluszkami bez względu na to jak będzie karmione 😘Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 maja 2020, 10:10
Mildred lubi tę wiadomość
-
Megson trzymam kciuki za Ciebie i malutką!
W pierwszej ciąży do karmienia podeszłam na luzie, co ma być to będzie. Byłam po cesarce z którą do końca się nie mogłam pogodzić więc z psychiką też nie było najlepiej. W szpitalu mi małego dokarmiali, bo faktycznie tego mleka nie było od początku, ale po powrocie do domu przystawienie do piersi wydawało się takie naturalne, że to były najpiękniejsze chwile. Mam też wrażliwe piersi i też nie zawsze mąż może ich dotknąć. Tak jak Mała_Gwiazdka napisała przez parę dni boli, ale myślę ze jak jesteśmy w stanie znieść ból porodowy to i to damy radę. Wiem, że są różne problemy z karmieniem i nie zawsze się uda. Teraz też nie nastawiam się, ze jak karmiłam pierwsze to nie będzie problemu z drugim. Wydaje mi się ze lepiej nastawić się na gorsze i miło zaskoczyć niż na odwrót.[/url]
-
i_ka wrote:Ja jestem po zastrzyku z immonuglobuliny. Przed miałam krótkie usg, wiec super, bo martwiłam się słabymi ruchami, a mała podskakiwała sobie
Zastrzyk bezbolesny, czuje się dobrze. Po zostałam 20 min w przychodni.
drugi raz dostajesz ten zastrzyk w tej ciąży prawda? Nie wiem czy dobrze zrozumiałam.
Ja właśnie rozmawiałam jeszcze z moim lekarzem, i dzisiaj ma mi podać ten zastrzyk na wizycie... 🙏 Oby wszystko było dobrze.
PCOS
Starania - 01.2019
Czerwiec 2019 - usunięty polip trzonu macicy
1 cs z letrozolem ovu 12 dc
11.2019 - ciąża biochemiczna
2 cs z letrozolem ovu 15 dc
5.12 II 🙏❤️
"I wzywaj mnie w dniu niedoli, ja cię wybawie a ty Mnie uwielbisz" Ps. 50:15 -
Fajnie że opisaliście swoje historie z kp, bo nie ukrywam że moje sutki są mega delikatne i nie wiem czy dam radę karmić.
Oczywiście założenie jest takie że jak tylko się da to oczywiście kp. Laktator zakupiony, osłonki na piersi, koleżance zostały jakieś kompresy z poprzedniej ciąży wiec obiecała że przyniesie.
Wykupie cały arsenał możliwie łagodzący ból 😂
No i poleciła smarować lanoliną, właśnie zamawiam 😊agniecha2101 lubi tę wiadomość
-
Karmienie piersią nie jest remedium na odporność
Niewątpliwie ma wiele zalet i warto się nie poddawać zbyt szybko, dlatego dobrze wiedzieć jakie mogą być problemy i skąd czerpać pomoc. Ale tak jak dziewczyny piszą, koniec kp czy rezygnacja z niego to nie koniec świata i absolutnie nie świadczy o tym jaką jest się mamą (co za nonsens w ogóle...).
Ja sama wiele razy na początku mówiłam, że zaraz podam butelkę i skończę te męczarnie. U mnie to były raczej problemy emocjonalne niż fizyczne, chociaż to ciągłe wiszenie na mnie mocno dało mi się we znaki także fizycznie. Ale mimo wielu takich myśli nie poddałam się, bo byłam bardzo zdecydowana na karmienie piersią. Właściwie nie dopuszczałam innej myśli i napawało mnie to trochę dumą, że dałam radę. Potem było już łatwiej, opanowałam karmienie publicznie, mała najadała się szybciej, zaczynał klarować się jakis rytm.
Jak któraś jest zdecydowana to polecam poczytać bloga Hafija, już się tutaj przewijał. A zwłaszcza zapisać sobie gdzieś post o kupkach😅, bo to zawsze temat wywołujący duże wątpliwości, a jakże ważny 😁 (dla oceny zdrowia malucha).agniecha2101 lubi tę wiadomość