Sierpniowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Bettti03 wrote:No właśnie u mnie jakby patrzeć od początku ciąży to ledwo 1 kg, ale spadło mi jeszcze 1kg w pierwszym trymestrze więc w sumie to raptem 2 kg 🫣. Liczę, że nagle nie wystrzelę z przybieraniem bo miałam już kilka kg za dużo także zdrowo byłoby gdybym nie utyła więcej niż 7-8kg w sumie. Chociaż patrząc na małego kawalera w moim brzuchu to chyba on ma inne plany 😅😂
Łeee dwa melony to ważą spokojnie 5 kg 🫣😂 chociaż współczuję bólu pleców, bo pewnie Ci doskwiera
No one to spokojnie po 2,5kg jeden, ostatnio myślałam żeby je zważyć ale sobie myślę nie no kurde ile Ty masz lat babo 🤣
Tak plecki bolą dość mocno , zwłaszcza że od wczoraj wywaliło mi tak brzuszek że zrobiła się taka mała piłeczka spiczasta , moje klientki się zachwycają a ja jestem przerażona 🤣 -
Katarzyna439 wrote:Wiesz co ja akurat nie miałam tego badania, ale miałam je przed ciążą i to nic strasznego po prostu badanie na pewno ci nie zaszkodzi tylko że do tego musisz mieć wszystko zagojone, bo jak właśnie jest krwawienie i stan zapalny to raczej nie robią tego ze względu na ryzyko uszkodzeń większe. Wiesz co jak raz ci się zdarzyło krwawienie jak bym nie szła, jest jeszcze rektoskopia i to jest badanie tylko wziernikiem i wtedy już dużo widać i ten wziernik jest krótszy może spróbuj to tylko to raczej trzebaby prywatnie.
Co do cukru to nie pomogę, ja mam cukrzycę więc u mnie w druga stronę. A jakie miałaś badania robione, trzebaby zrobić krzywą jeśli nie miałaś, a jeśli miałaś i wyszła ci hipoglikemia to jedynie dieta może cię ratować, ale to do konsultacji z diabetologiem moim zdaniem.
A to właśnie Pani proktolog mówiła że to wziernik i kamerka, na bardzo niewielka ilość, zastanawiam się ciągle nad tym.
Co do krzywej.. wykonałam ją w dniu, w którym czekałam na serduszko, myślę że wynik podbił straszy stres. Krzywa 93/212/99, później mierzenie cukrów aż do lutego wszystko w normie, w między czasie robiłam hemoglobina glikowana 4.40% więc okej. Później parę przekroczen na czczo... i insulina 2j, później chwilkę 4j, powrót do 2j - no i epizody hipoglikemii. Więc insulina odstawiona i znowu próbuje dieta, tym razem utrzymać cukry na odpowiednich poziomach. Zaznajamam się z libre, ale to ciężka póki co znajomość. I mam wrazenie, ze ciągle tylko jem.. -
Suprive wrote:A to właśnie Pani proktolog mówiła że to wziernik i kamerka, na bardzo niewielka ilość, zastanawiam się ciągle nad tym.
Co do krzywej.. wykonałam ją w dniu, w którym czekałam na serduszko, myślę że wynik podbił straszy stres. Krzywa 93/212/99, później mierzenie cukrów aż do lutego wszystko w normie, w między czasie robiłam hemoglobina glikowana 4.40% więc okej. Później parę przekroczen na czczo... i insulina 2j, później chwilkę 4j, powrót do 2j - no i epizody hipoglikemii. Więc insulina odstawiona i znowu próbuje dieta, tym razem utrzymać cukry na odpowiednich poziomach. Zaznajamam się z libre, ale to ciężka póki co znajomość. I mam wrazenie, ze ciągle tylko jem..
Rozumiem, ciężka sprawa jakby coś to zapraszam na forum cukrzyca ciążowa tam się wspieramy bardziej. Ja dopiero teraz też włączam insulinę bo właśnie na czczo miałam przekroczenia i w nocy. Mam nadzieję że mi się hipoglikemia nie napatoczy. Z tym jedzeniem to rozumiem, bo ja mam tak samo, nigdy nie jadłam tylu posiłków i bardzo mnie to męczy, ale jakoś to trzeba przeżyć innego wyjścia nie ma
A jeśli miałaś hipoglikemię w nocy to moja diabetolog mi poradziła żeby spróbować na tą ostatnią kolację jeść np kromkę chleba z serkiem topionym tak żeby zjeść więcej węgli, albo koło 1 w nocy napić się soku i to powinno pomóc. Ja nie jestem na librze bo to nie jest na moje nerwy, mierze normalnie glukometrem wolę tak niż się stresować i właśnie moja pani diabetolog mówiła mi że nawet jakbym miała sensor to żebym w nocy i na czczo dalej mierzyła glukometrem bo jest bardziej miarodajny. -
Odnośnie obawy o poród naturalny to też się bardzo martwię. Tym bardziej, że przed ciążą leczyłam się na depresję i mam też problem z lękami. Boję się porodu naturalnego jak i cesarki. Zrezygnowałam z leczenia dotychczasowymi lekami, daję sobie radę, ale też psychicznie lekko mi nie jest i ciągle się lękam o ciążę (zwłaszcza przez krwawienia w 1 trymestrze i w związku z nimi dwoma wizytami na izbie przyjęć, podtrzymywanie luteiną…). Miałam też bardzo przykrą sytuację rodzinną i bardzo ją przeżywam do dziś. Boję się bólu i tego, że nie podołam. W szpitalu, w którym zamierzam rodzić jest niby możliwość zzo , ale znam osobę, która przez kilkanaście godzin czekała na zzo i w końcu skończyło się cesarką, bo anestezjolog nie mógł przyjść. Psychiatrka mi powiedziała, że może się skończyć tak, że nie dam rady współpracować na porodówce a to może być niebezpieczne dla dziecka i dla mnie. Wiem też, że to najzdrowsze, ale też mama czy siostra namawiają, żebym brała cesarkę. Cesarka też ma swoje obciążenia. Nie wiem co robić totalnie. Nie mogę się doczekać dziecka, ale okropnie boję się porodu. Niby bym chciała mieć wskazania do cesarki inne niż psychiatryczne, ale z drugiej strony się też boję cesarki. Klasyczna sytuacja szyszki w tyłku …ONA:
PCOS, insulinooporność, drożne jajowody
💊 metformina + inozytol (Fertistim), 3-7 dc NAC, oleje: do owulacji z wiesiołka, po owulacji lniany
ON:
teratozoospermia, fragmentacja: 14%, USG ok
💊 Profertil, Fertistim, NAC, L-karnityna, wit. D 4000 j., koenzym Q10, wit. A + E
11.12.2023 ⏸️
08.2024 mała A. 👸🏻 🩷
-
enpe wrote:Odnośnie obawy o poród naturalny to też się bardzo martwię. Tym bardziej, że przed ciążą leczyłam się na depresję i mam też problem z lękami. Boję się porodu naturalnego jak i cesarki. Zrezygnowałam z leczenia dotychczasowymi lekami, daję sobie radę, ale też psychicznie lekko mi nie jest i ciągle się lękam o ciążę (zwłaszcza przez krwawienia w 1 trymestrze i w związku z nimi dwoma wizytami na izbie przyjęć, podtrzymywanie luteiną…). Miałam też bardzo przykrą sytuację rodzinną i bardzo ją przeżywam do dziś. Boję się bólu i tego, że nie podołam. W szpitalu, w którym zamierzam rodzić jest niby możliwość zzo , ale znam osobę, która przez kilkanaście godzin czekała na zzo i w końcu skończyło się cesarką, bo anestezjolog nie mógł przyjść. Psychiatrka mi powiedziała, że może się skończyć tak, że nie dam rady współpracować na porodówce a to może być niebezpieczne dla dziecka i dla mnie. Wiem też, że to najzdrowsze, ale też mama czy siostra namawiają, żebym brała cesarkę. Cesarka też ma swoje obciążenia. Nie wiem co robić totalnie. Nie mogę się doczekać dziecka, ale okropnie boję się porodu. Niby bym chciała mieć wskazania do cesarki inne niż psychiatryczne, ale z drugiej strony się też boję cesarki. Klasyczna sytuacja szyszki w tyłku …
enpe lubi tę wiadomość
-
Bettti03 wrote:To jesteśmy w podobnej sytuacji… ja też po leczeniu na stany lękowe i depresję. PO potwierdzeniu ciąży musiałam odstawić leki i było w sumie ok na początku, a teraz lęki wróciły. Nie dość, że boję się porodu, karmienia piersią to jeszcze boję się samego bólu związanego ze wszystkim dookoła. Też boję się, że nie dam rady. Jestem na siebie wściekła, że się nad soba użalam i że ogólnie źle się czuję fizycznie i psychicznie. Wyrzucam sobie, że to teoretycznie „najprzyjemniejszy” trymestr i najgorsze dopiero przede mną, a ja już wymiękam. Noo i aż wstyd się przyznać, ale na początku ruchy dziecka mega mnie przerażały i fakt, że nie moge ich przewidzieć mnie stresuje. Ja na Twoim miejscu przegadałabym z psychologiem co będzie dla ciebie lepsze teoretyczna świadomość kiedy będzie poród i możliwość zaplanowania tego, czy jednak niewiedza, ale i fakt, że teoretycznie ciało szybciej do siebie dochodzi. Przeanalizuj sobie co dla Ciebie jest ważniejsze i jakie plusy i minusy ma każda z opcji. Ja od jutra zaczynam znowu terapię bo nie dam rady dociągnąć do porodu bez pomocy specjalisty. Może to też jest jakieś rozwiązanie…?
Też muszę iść na terapię i ogadać to wszystko. Mimo, że ciąża jest piękna zwłaszcza jak się jej pragnie / walczyło o nią, to potrafi też przytłoczyć. Duże zmiany przed nami a i hormony buzujące nie poprawiają stanu rzeczy. Potężnie się obawiam tych rzeczy o których piszesz. Mi np. bardzo zależy na karmieniu piersią, ale też się boję co to będzie, bo mam naturalnie bardzo wrażliwe brodawki… . Zaczęłam też np. dzisiaj myśleć jak ja tę małą istotkę mam trzymać żeby było poprawnie, czy będę wiedziała że np. jest coś zdrowotnie nie tak, czy nie zwariuję ze strachu przed tym SIDS. Chyba też ta literatura ciążowo-noworodkowa mnie zaczyna przytłaczać. Duża dawka wiedzy, ale że to nie sztywna dziedzina z zasadami tylko żywy organizm to takie przytłaczające. Ehh rozkminy na noc oczywiście
…. Trzymam kciuki.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 marca 2024, 23:42
Bettti03 lubi tę wiadomość
ONA:
PCOS, insulinooporność, drożne jajowody
💊 metformina + inozytol (Fertistim), 3-7 dc NAC, oleje: do owulacji z wiesiołka, po owulacji lniany
ON:
teratozoospermia, fragmentacja: 14%, USG ok
💊 Profertil, Fertistim, NAC, L-karnityna, wit. D 4000 j., koenzym Q10, wit. A + E
11.12.2023 ⏸️
08.2024 mała A. 👸🏻 🩷
-
Dziewczyny czytam Wasze posty i strasznie mi przykro, że przez to przechodzicie. Ciąża jest bardzo ciężkim okresem, mega obciążającym organizm z góry na dół i absolutnie nie trzeba być promienną przyszłą mamą, która mówi jak jest wspaniałe i klepie się po okrągłym brzuchu. Możecie się bac i stresować i w życiu nie róbcie sobie z tego powodu wyrzutów. Czy urodzicie na czy przez CC to urodzicie swoje maleństwa w sposób najlepszy dla Was i Waszych dzieci. Z karmieniem to samo. Czy piersią czy mm jak się nie uda/ wybierzecie tę opcję głodzić dzieci nie będziecie ☺️ co do opieki nad dzieckiem tak, ilość informacji przytłacza. Ja miałam przyjaciółkę, która rodziła 5msc przede mną i była jak kujon z 1 ławki 😂 ciągle mówiła o rzeczach z ig, które przeczytała albo w książkach, jaki co ma wpływ na rozwój, psychikę i mnie to zaczęło przytłaczać szczerze mówiąc. Wiedza jest istotna, pomoże się przygotować do nowej roli ale kurde, nie oszukujmy się. W praktyce każdy robi to, co pasuje najlepiej jemu i dziecku. I to jest ok! My z mężem niby przygotowani a przez miesiąc też źle podnosiliśmy itp małego 😂 żyje? Żyje. Także wiem, że łatwo mówić będąc już po drugiej stronie, ale serio wiele rzeczy wyjdzie w praniu, będzie problem będzie rada. Suepr, że szukacie pomocy specjalisty, na pewno pomoże ułożyć trochę wszystko w głowie i Was uspokoi ale chwilami słabości nie ma co się wstydzić. Jezu jak musiałam leżeć a młody ciągle chory i byliśmy zdani na pomoc rodziny bo jednak mąż by nie mógł nagle przez 2 miesiące nie pracować to jak ja się bałam 🙈 że nie damy rady z 2, a co jak będą tak na raz chorowac itp.itd
tulę mocno 🫂🫂🫂
PS co do strachu przed sids, który rodzic tego nie ma i nie sprawdzał na początku ileś razy czy dziecko oddycha jak długo spało czy coś 😂😂😂 to, że się każda z nas przejmuje to znaczy, że jej zależy i będzie najlepszą mamą dla swojego dziecka ❤️Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 marca 2024, 00:03
enpe, Asieek, Bettti03, Betkaa, marti lubią tę wiadomość
👫33 lata
🐕2019
👶12.2022 💙
👶08.2024 💙 -
Dziewczyny zgadzam się z tym wszystkim co napisała Asiasia1, bo macierzyństwo jest bardzo trudne, i nie da się przeczytać książki i wszystko wiedzieć. Co do sids, też się tego bałam, ba ja nawet do dzisiaj po mimo, że mój syn ma prawie 4 lata to zdaza mi się budzić w nocy i sprawdzać czy wszystko u niego w porządku. Jak był mały to miałam elektroniczną nianię, jak odkładałam go do łóżeczka i szłam do łazienki czy kuchni to mogłam mieć go cały czas na oku. Ja ze względu na sids nie miałam żadnych kokonów , łóżeczek przenośnych tylko tradycyjne łóżeczko ze szczebelkami, nie wkładałam tam żadnych otulaczy, maskotek itp, tylko materac, a synek w śpiworku. Jak tak patrzę na to z perspektywy czasu to myślę, że miałam na tym punkcie fioła, czasem jak widzę u znajomych ile oni mają pierdół w łóżeczku, w którym śpi maluszek to nie wiem jak ich taki spokój ogarnia.
Co do porodu to ja się boję jeszcze bardziej niż przy pierwszym bo wiem co mnie czeka, dlatego chciałabym cc, tylko u mnie wskazań brak, czasem myślę o tokofobii ale zupełnie nie wiem gdzie miałabym się udać żeby takie zaświadczenie dostać.
Dziewczyny głowa do góry , terapia na pewno Wam pomoże przejść tą burzę hormonalną i pamiętajcie, że czasem ten natłok wiedzy książkowej jest zbędny bo opieka nad maluszkiem przychodzi instynktownie.enpe, Bettti03, justinas, Betkaa lubią tę wiadomość
04.2020 synek 💙
08.2024 córeczka 🩷 -
Ja również zgadzam się z dziewczynami wyżej, bycie rodzicem to zadanie najtrudniejsze na świecie. Szczerze ? Fajnie jest urodzić dziecko wcześnie (tak jak w moim przypadku 20 lat miałam) bo to jest takie trochę nieświadome i nie przejmujesz się tak bardzo. Widzicie na moim przykładzie że byłam total zielona , 20 lat to jeszcze kurczę pstro w głowie, chorowałam długo długo na depresję poporodową , wiele razy chciałam wyrzucić to dziecko przez okno .. jeszcze mój mąż który nie był mężem, obcy dom bo zamieszkałam z teściami .. od rana do wieczora byłam sama z dzieckiem zamknięta w domu pomijając spacery. Uwierzcie mi że ja pierwszy rok z życia mojego syna mam usunięty z pamięci, totalnie nie pamiętam jak to było .. też go źle podnosiłam, przebierałam , kombinowałam z mm , z rozszerzaniem diety , dużo tego ! Ale teraz ? Zdrowy silny już 8-letni synuś mamusi bez którego nie wyobrażam sobie życia ! Jesteśmy tak ze sobą zżyci że momentami on mi mówi że chce zamieszkać w nowym domu ale tylko ze mną bez nikogo 🤣 jeszcze po drodze wychowania dziecka zaczęłam mieć duże problemy ze soba , taki bunt , zaczęłam chorować dość mocno na zaburzenia odżywiania , ciągnie się to cały czas bo do terapeuty nigdy nie poszłam - że zwyczajnego wstydu , wiecie jak teraz jest mi ciężko ? Wiem co przeżywacie przy stanach lękowych epizodach depresyjnych , ja mam podobnie tylko lęk o nadmierne przybranie na wadze .. w jeden dzień czuję się cudownie w drugi dzień myślę sobie że nie chce być w ciąży i chcę wchodzić w moje ubrania 😩 co prawda wraz z drugim trymestrem troszkę mi to zelżało , nie zwracam już tak uwagi bardzo bo jakoś sobie przestawiłam w głowie że taki to już jest stan ze wzrost wagi jest nieunikniony 🥹 każda z nas coś ma , każda się o coś boi. Nawet jeśli to druga ciąża - w moim przypadku wyczekana wymodlona , totalnie świadoma.
A tak teraz sobie myślę że , trochę mi lżej na sercu odkąd byłam z moim synem na rekolekcjach ! Nie wiem czy jesteście wierzące czy nie , ja byłam raczej taka bierna katoliczką niżeli czynna , ze względu na to że nie mogłam jakoś zaakceptować kościoła jako instytucji przez księży którzy są chodzącymi paradoksami. Tak czy siak - właśnie odkąd byłam na tych rekolekcjach przez trzy dni , czuję jakby moja dusza była lżejsza i od tamtej pory jakoś lepiej mi w tej ciąży , po tych rekolekcjach nawet zaczęłam chodzić w niedzielę do kościoła xD pomijając że w ostatnią niedzielę zemdlałam 🤣
Nie wiem może coś w tym jest , może wiara serio jakoś umacnia , daje siłę wytrwałość .. to się okaże narazie będę praktykować mocniej niż do tej pory , i Wam również przy okazji tych radosnych świąt chce tego życzyć , byście odnalazły tą swoją wewnętrzna siłę do bycia wytrwałym w tym naprawdę wymagającym ciążowym czasie ! 🥹🥰enpe, Asieek, Bettti03, justinas, Betkaa lubią tę wiadomość
-
Dzięki dziewczyny za te słowa. Podnosicie na duchu
. Fajnie, że nie ma tu jadu, jak często się słyszy o grupkach na Facebooku chociażby, tylko wsparcie i zrozumienie
! Chyba coś w tym jest, że po prostu człowiek się stresuje jak chce dobrze i przepakuje się wiedzą. Życie pewnie zweryfikuje. Ja mam to szczęście, że może z nami na miesiąc albo chociaż 2 tygodnie moja mama zamieszka by jakoś pomóc ogarnąć nową rzeczywistość i być oparciem psychicznym.
Teraz oglądam dzień dobry tvn i właśnie jest reportaż o mamie na wózku. Inspirujące. Pomimo trudności daje radę.Lolcia37 lubi tę wiadomość
ONA:
PCOS, insulinooporność, drożne jajowody
💊 metformina + inozytol (Fertistim), 3-7 dc NAC, oleje: do owulacji z wiesiołka, po owulacji lniany
ON:
teratozoospermia, fragmentacja: 14%, USG ok
💊 Profertil, Fertistim, NAC, L-karnityna, wit. D 4000 j., koenzym Q10, wit. A + E
11.12.2023 ⏸️
08.2024 mała A. 👸🏻 🩷
-
Aktualizacja ciążowego brzuszka ! W ten poranek przedświąteczny 🥰 dajcie mi siłę bym wytrwała do maja czerwca w pracy 🥹
https://zapodaj.net/plik-0gjoCO84fL[/url]
Cerva, enpe, Asieek, Lolcia37, Asiasia1, klaudia_23, Bettti03, Agata91, Emzet92, justinas, Sunnysunsun, Betkaa lubią tę wiadomość
-
Papapatka wrote:Co do sids polecam monitor oddechu do lozeczka.
Miałam do Małej, zainstaluje od pierwszych dni życia i teraz. Polecam, spokojniejsza głowa, a właśnie o to nam tu chodzi….
Jakiej firmy polecasz?
My też łóżeczko szczebelkowe od razu kupimy, takie że potem można je obniżyć i potem dla małego dziecka z otwartymi częściowo szczebelkami. U nas dostawka się nie sprawdzi, bo mamy małe mieszkanie i tak postawione łóżko w sypialni, że jest obok drzwi i po prostu nie da się przejść jakby miała być dostawka przy łóżku. Też nie będę na razie ochraniaczy do szczebelków kupować, tylko materac będzie , dziecko w śpiworku. Jedynie co to organizer na łóżeczko materiałowy, żeby mieć jak rzeczy przechowywać, bo ograniczeni metrażowo jesteśmy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 marca 2024, 10:59
ONA:
PCOS, insulinooporność, drożne jajowody
💊 metformina + inozytol (Fertistim), 3-7 dc NAC, oleje: do owulacji z wiesiołka, po owulacji lniany
ON:
teratozoospermia, fragmentacja: 14%, USG ok
💊 Profertil, Fertistim, NAC, L-karnityna, wit. D 4000 j., koenzym Q10, wit. A + E
11.12.2023 ⏸️
08.2024 mała A. 👸🏻 🩷
-
enpe wrote:Też muszę iść na terapię i ogadać to wszystko. Mimo, że ciąża jest piękna zwłaszcza jak się jej pragnie / walczyło o nią, to potrafi też przytłoczyć. Duże zmiany przed nami a i hormony buzujące nie poprawiają stanu rzeczy. Potężnie się obawiam tych rzeczy o których piszesz. Mi np. bardzo zależy na karmieniu piersią, ale też się boję co to będzie, bo mam naturalnie bardzo wrażliwe brodawki
… . Zaczęłam też np. dzisiaj myśleć jak ja tę małą istotkę mam trzymać żeby było poprawnie, czy będę wiedziała że np. jest coś zdrowotnie nie tak, czy nie zwariuję ze strachu przed tym SIDS. Chyba też ta literatura ciążowo-noworodkowa mnie zaczyna przytłaczać. Duża dawka wiedzy, ale że to nie sztywna dziedzina z zasadami tylko żywy organizm to takie przytłaczające. Ehh rozkminy na noc oczywiście
…. Trzymam kciuki.
enpe lubi tę wiadomość
-
enpe wrote:Dzięki dziewczyny za te słowa. Podnosicie na duchu
. Fajnie, że nie ma tu jadu, jak często się słyszy o grupkach na Facebooku chociażby, tylko wsparcie i zrozumienie
! Chyba coś w tym jest, że po prostu człowiek się stresuje jak chce dobrze i przepakuje się wiedzą. Życie pewnie zweryfikuje. Ja mam to szczęście, że może z nami na miesiąc albo chociaż 2 tygodnie moja mama zamieszka by jakoś pomóc ogarnąć nową rzeczywistość i być oparciem psychicznym.
Teraz oglądam dzień dobry tvn i właśnie jest reportaż o mamie na wózku. Inspirujące. Pomimo trudności daje radę.Lolcia37, enpe lubią tę wiadomość
-
Evvee27 wrote:Aktualizacja ciążowego brzuszka ! W ten poranek przedświąteczny 🥰 dajcie mi siłę bym wytrwała do maja czerwca w pracy 🥹
https://zapodaj.net/plik-0gjoCO84fL[/url]