Sierpniówki 2019 !!!
-
WIADOMOŚĆ
-
Moja rada - nie spinaj się i pozwól im jeść tyle ile chcą. Ja teraz żałuję, że tak się martwiłam i denerwowałam, że większość Waszych dzieci pięknie jadła, a mój na łyżeczkę odwracał głowę. Widocznie każde dziecko rozwija się w swoim tempie, ale na każde w końcu przychodzi pora 😊 najważniejsze to nie poddawać się i codziennie proponować coś do jedzenia.
Frida91, werni, menka2, E_linka2, Niezapominajka5 lubią tę wiadomość
-
Z solą to różnie bywa.Starszaka chowałam bez soli bo chleb słony,wędlina też itp.Nie lubił pić,a to co wypił piorunem przelatywało i jeszcze więcej wychodziło z moczem.Zrobiliśmy badania i okazało się,że poziom sodu miał na dolnej granicy normy.Zaczął solić zdroworozsądkowo.Miał dwa lata,teraz ma pięć i sód w normie i lubi pić.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 marca 2020, 12:46
-
Elinka sory za pytanie ale co im podajesz/proponujesz? bo z dziećmi jest jak z dorosłymi - najpierw trzeba trafić w gust smaku/konstytencji i to co już było napisane - spokój!
u nas długo szło bardzo opornie - mała ilość produktów która podchodziła plus musiała być super głądka konstytencja. kombinowałam jak się dało - próbowałam sama gotować same warzywa i miksować na gładko ale tylko bleee było aż w końcu albo po prostu dziecko mi dojrzało albo trafiłam w jej gusta suma sumarum od połowy lutego je wszystko co jej podam - aż do tego stopnia, że muszę się chować z rzeczami których nie mogę dać bo reaguje piskiem jak nie widzi że ja coś jej a ona nie.
plus dla naszej rodziny że codziennie mamy inne zupy bo Mania jest fanką ich - przed posoleniem odlewam jej na dwa dni i zgłowy do tego rano musi być kaszka ze świeżymi owocami - mąż w dobie koronawirusa ma za zadanie by w domu była ich duża ilość
ELINKA - ogólnie próbuj, ale bez nerwów, sadzaj ich obok siebie ja jesz, dawaj czase spróbować nawet jeśli nie dokońca to typowo dzieciowe ale od małych ilosci soli nikomu nic się nie stało
Niezapominajka5 lubi tę wiadomość
-
E-linka, Kazik kaszki zjada cała porcje a obiadku różnie. Czasem więcej rękami rozbabrze niż zje. Mam totalny luz z tym.
Myśle, ze dla Ciebie BLW byłoby wybawieniem. Dzieci jedzą (albo nie 😅) a Ty po prostu jesteś obok i dogladasz. Siedzą już same wiec rym bardziej. Jak się boisz to pierwszy raz spróbuj jak oboje z mezem jesteście dostępni. Nie wiem jak z Józiem ale Dance ugotuj na rozruch brokuła i kalafiora - te warzywa się praktycznie rozpadają w ustach. Zobaczysz jak sobie radzą.
Kazik w tym momencie ma opanowane warzywa w kawałkach, pulpety, mięsko pieczone pokrojone w paski, placuszki itp dużo rozwala, ale to nic złego i tak wyglada nauka. Polecam 🙂[/url] -
nick nieaktualnyDo tej pory dawałam im słoiki - te jednoskładnikowe, bo takie zalecenia ma Józek - żeby rozszerzać powoli. Dostawały też kaszki - z owocami ze słoika albo ze świeżymi.
Kaszki dość słabo wchodzą - już lepiej warzywa ze słoika. Owoce też słabo. Co do kaszek to sama stwierdziłam, że te błyskawiczne chyba nie dla nas - bo mi podchodą tak średnio. Lepiej już takie do gotowania - bo mają jakiś smak.
Najbardziej martwi mnie ten brak jakiegokolwiek zainteresowania jedzeniem i grobowe miny i tutaj nie żartuję. Może popełniłam błąd, że im się to źle kojarzy już powoli.
Byłam dziś w sklepie, jak wróciłam to dałam im po kawałku chleba. Pierwszy raz zjedli coś z zainteresowaniem - weszło całkiem nieźle. No i może dlatego, że nie posadziłam ich w krzesełkach - tylko normalnie na macie tak jak siedzieli. Może te krzesełka też już im się słabo kojarzą.
Odpuszczę te słoiki - pomyślę co im dawać takiego co ja jem. Zawsze rano mam owsianke - więc spróbuję dać im więcej (teraz czasem dawałam ociupinke na łyżeczce).
Menka, dzięki za patent na zupę. Nie pomyslalam, że można posolić na samym końcu. Dziś będę gotować, to tak zrobię i dzięki temu będę miała gotowane warzywa dla nich. Ugotuje też brokuły. Dajecie mrożone, czy świeże? Teściowa ciągle powtarza, żeby tych świeżych nie, bo to nie sezon, ale ja sama nie wiem. Sama nie przepadam za warzywami z mrożonek - więc rzadko kupuje - teraz mam specjalnie dla dzieci.
Jedyne co mnie martwi i trochę ciągle zastanawia tj jak podejść do Józka. Jest na pepti - więc teoretycznie mleka nie powinien dostawać. Ale ja nie mam 100% pewności, że on am ta alergię na bmk. Plus jest podejrzenie, że zareagował na marchewkę - więc też jej nie daje. Muszę znowu zrobić probe, czy rzeczywiście tak jest czy nie. I przez te 2 tematy to mi się znowu komplikuje, bo repertuar jedzeniowy ograniczony. A on praktycznie co mu się nie da to jest wysypany na buzi. Może to nie ma związku z jedzeniem - sama nie wiem. Ale powoli to nie wiem co mu mogę dac. Mam ochotę olać te wszelkie zalecenia i dać mu wszystko normalnie. Póki będzie bez większych rewolucji, to może nie warto się przejmować. Choć jak go bardzo wysypie to pewnie będę żałować.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 marca 2020, 15:17
-
Trzydziecha, pracuje przy badaniach naukowych. Mamy bardzo mały zespół i jeszcze jedną karmiaca, także czasem zamykamy się przy śniadaniu i ściąganie. 😁
E-linka, moja je jeden posiłek dziennie. Nowy produkt co 3-4 dni a zaczynałam od 7.
Początkowo daje max 1/2 łyżeczki, na drugi dzień całą itd. Potem dodaje nowy produkt o łączę z pozostałymi, np. pół łyżeczki marchewki z kilkoma łyżeczkami jabłka, które już bylo sprawdzone. Wszystko zapisuje i codziennie sprawdzam skórę. Nawet jeśli delikatnie coś się pojawi nie przerywam, ale nie zwiekszam ilości tylko obserwuje czy się nie pogarsza.
Wczoraj z mężem najpierw mieliśmy zalamke, że planowaliśmy dla Małej basen i gordonki,a potem stwierdziłam, że dobrze, że jest na świecie i ma już te 7 miesięcy. Moja przychodnia gin zamknięta, do lekarza się dostać to obłęd, także cieszę się tym co mam..
Ur. 9.08.2019 r. 💕 -
E_linka2 wrote:Dziewczyny, czy którejś z was rozszerzanie diety dalej idzie jak po grudzie? Czy zostałam sama? Nie mam do tego siły i pomysłów. Przy 2 nie jest mi łatwo + u Józka ciągle coś. Dziś znowu ma zaczerwienione poliki i lekką wysypkę na nich. Dałam mu banana 2 dni. Wychodzi na to, że nic nie powinnam mu próbować dawać - bo na wszystko jakaś reakcja. Ogólnie to średnio chcą jeść, zawsze mają miny jakbym im wielka krzywdę robiła. Muszę się jakoś zmobilizować i spróbować blw choć aktualnie to mi ciężko im 2x dziennie coś dać typu słoik czy kaszka.
Obiadek? Niet..
Deserek owocowy? Niet..
Pewnie z wieczorną kaszka będzie podobnie 😭
Nie wiem co się jej dzisiaj stało. Może te zęby? A może bunt🤷♀️
Za to mleko by piła, ale moje cycki już się przyzwyczaiły do mniejszej ilości w dzień 😥
Tyle przeszliśmy, że wciąż nie wierzę, że Was mam..
Nigdy się nie poddawaj, bo warto walczyć.
Naturalsik ❤️
Po latach walki 💝 -
E_linka2, Ty jesteś dla mnie bohaterką. Powinnaś dostać medal za ogarnianie dwójki.
Tak jak piszą dziewczyny. Nic na siłe. Masz jeszcze czas.
Sama widzisz jak fajnie zareagowały na chleb podany bezstresowo. Może to jest metoda? Wziąć je sposobem? A probowalas te gryzaki z jedzeniem?
Sama ich nie mam, ale podobno fajne są.
Menka2, fajnie Wam to rozszerzanie poszło 😍
Moja też jest ciekawa jedzenia, którego jeszcze nie potrafi zjeść. Dzisiaj chciała zjeść moja śniadaniową kanapkę. Dałam jej ugryźć chleb, ale sobie z nim średnio poradziła (zjadła tylko kilka okruszków). Ostatnio wyrwała mi placka. Nie bronię jej, nawet jak coś nie jest do końca właściwe. Niech się uczyTyle przeszliśmy, że wciąż nie wierzę, że Was mam..
Nigdy się nie poddawaj, bo warto walczyć.
Naturalsik ❤️
Po latach walki 💝 -
Kurczę Tak czytam ze dajecie kawałki jedzenia dzieciom, a ja tylko słoiczki , mleko, jogurty i jajko, wszystko łyżeczką. Jakoś się boję że się zadlawi Pewnie przesadzam. Kilka razy zdążyłam jej podać banana, jabłko, gruszke i marchewkę w gryzaku, okazało się że owoc musi być miękki aby przeszedł przez te dziurki łatwo. Jabłko i gruszka się nie nadaje, tylko się wkurzyła Najlepiej poszedł dojrzały banan, jak się przyssała to oderwała dopiero jak się skończył Banana chyba mogę dać do rączki. W zamrażalniku mam kalafiora i też chyba dam mocno miękkiego.
-
nick nieaktualnyVampire wrote:E-linka, moja je jeden posiłek dziennie. Nowy produkt co 3-4 dni a zaczynałam od 7.
Początkowo daje max 1/2 łyżeczki, na drugi dzień całą itd. Potem dodaje nowy produkt o łączę z pozostałymi, np. pół łyżeczki marchewki z kilkoma łyżeczkami jabłka, które już bylo sprawdzone. Wszystko zapisuje i codziennie sprawdzam skórę. Nawet jeśli delikatnie coś się pojawi nie przerywam, ale nie zwiekszam ilości tylko obserwuje czy się nie pogarsza.
Vampire podziwiam, ale wiem, że nie dam rady z taką organizacja nigdy mi nie wychodziło zapisywanie przy dzieciakach czegokolwiek.
Poszłam na żywioł i po południu dałam gruszkę w kawałkach. Też całkiem ładnie weszła. Danka radziła sobie sama, Joziowi uciekało z rączki, bo śliskie - ale jak ja mu trzymałam, to chętnie jadł. Widzę, że ładnie sobie radzą - za duże kawałki wypluja, ale jak im dawałam takie mniejsze jeszcze raz, to ładnie pogryzły. Zero jakiegokolwiek zadławienia się.
Gotuję właśnie zupę to będą warzywa na jutro - ziemniaki - już kiedyś je jedli ze słoika. Dance dam też marchew. Dostaną oprócz tego gruszkę i może trochę chleba. W ten sposób nie będzie póki co za dużo nowości.
Gryzaków nie mam, nie będę już kupować. Jeden to chyba 30 zł - stwierdziłam, że za dużo kasy, a posłuży pewnie chwilkę. -
E_linka2 wrote:Vampire podziwiam, ale wiem, że nie dam rady z taką organizacja nigdy mi nie wychodziło zapisywanie przy dzieciakach czegokolwiek.
Poszłam na żywioł i po południu dałam gruszkę w kawałkach. Też całkiem ładnie weszła. Danka radziła sobie sama, Joziowi uciekało z rączki, bo śliskie - ale jak ja mu trzymałam, to chętnie jadł. Widzę, że ładnie sobie radzą - za duże kawałki wypluja, ale jak im dawałam takie mniejsze jeszcze raz, to ładnie pogryzły. Zero jakiegokolwiek zadławienia się.
Gotuję właśnie zupę to będą warzywa na jutro - ziemniaki - już kiedyś je jedli ze słoika. Dance dam też marchew. Dostaną oprócz tego gruszkę i może trochę chleba. W ten sposób nie będzie póki co za dużo nowości.
Gryzaków nie mam, nie będę już kupować. Jeden to chyba 30 zł - stwierdziłam, że za dużo kasy, a posłuży pewnie chwilkę.
Czy ktoś jeszcze ma bezzebne dziecię?
Ur. 9.08.2019 r. 💕