Styczeń 2023
-
WIADOMOŚĆ
-
Patka w rodzinie to ja postawiłam granice od razu 😃
Ja to prosto z mostu. Jak byłam w ciąży to już wtedy pamietam teściu kręcił nosem na imię powiedziałam raz, głośno „ wy swoje dzieci macie, mieliście szanse dawać imiona i wychowywać wg swoich widzi mi się ja wam wtedy sugestii nie dawałam i sama o nie nie proszę”. Ja informuje nie pytam o zdanie. 😉 teściowa chyba wzięła do siebie.
Z moja mama miałam wiec akcji w stylu „ mamo masz bardzo przedawniona wiedzę” bardzo by chciała po jej No ale ze mną nie ma miziania w takich sprawach. Albo szanujesz moje zdanie, moje podejście wychowawcze albo patrzysz na wnuczkę z odległości. Oj długo miałyśmy spiny bo za wszelka cenę chciała razem z moim tata pchać czekoladę w córkę, aż w końcu odpuścili bo wymyśliłam ze córka ma alergie na czekoladę 😂 nawet młoda jej tak mowi, ze jak zje czekoladę to będzie miała śluz w kupie 😂😂
I bajki to druga zmora gdzie mój tata najchętniej usadzilby moja córkę przed bajkami. A ja bajki udzielam bardzoWiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2022, 11:38
-
Patka123 wrote:No właśnie to osoba bliska ze strony męża, dlatego nie chcę robić kwasów, ale uwagi i oceny są skierowane prosto na mnie.Ida 20.11.2020 :*
Aniołek 2018 r. (*)
Aniołek 2017 r. (*)
mutacje C667T hetero, A1298C hetero i PPJ(ANA1) dodatni. Nk 27% Kir AA,
Nieobecne 2DL2,2DL5[gr.1],2DL5[gr.2],2DS1,2DS2,2DS3,2DS4norm,2DS5,3DS1, 3DP1var
Allo Mlr 22
PCOS i Insulinooporność -
Angela,dziękuję za wklejenie zdjęcia szczotki,przyjrzę się jej
Co do rad od starszego pokolenia,nyślę,że lepiej uciąć to na samym początku,żeby nie dać sobie wejść na głowę.
Ja bardzo obawiam się batalii z moją mamą odnośnie tego,że nie chcemy chrzcić Młodego 🙄
Dziewczyny mam jeszcze pytanie odnośnie przewożenia dziecka w kombinezonie,to nie jest tak,że za niebezpieczne uważa się kombinezony z takiego jak gdyby ortalionu
Ja kupiłam taki z bawełny i nie jest on śliski.2.05-⏸️
4.05-Beta hcg 60,prog.21
06.05-Beta hcg 187,2 (przyrost o 211,7 %),prog.25,92
24.05-Zarodek z bijącym serduszkiem ❤️
7.06-wizyta
PTP-14.01.2023 ☺️ -
Moja rodzina i męża to dwie różne bajki. U niego starsze osoby i rodzice mają bardzo mocny autorytet, ogólnie nie ma dyskusji. U mnie jest zupełnie inaczej i mam coś do powiedzenia, więc wiem, że nawet jak zwrócę uwagę to nikt się nie obrazi.
Ehh no powiem Wam że ciężko pogodzić te dwa charaktery, ale ja bardzo nie lubię jak ktoś ingeruje w moje życie bo zostałam wychowana z ogromnym szacunkiem do własnych wyborów i własnego zdania. Więc jak dochodzi do takich sytuacji to jestem i zła i jest mi przykro, bo nie chcę być tą wiecie najgorszą. -
Słonecznik90 wrote:Angela,dziękuję za wklejenie zdjęcia szczotki,przyjrzę się jej
Co do rad od starszego pokolenia,nyślę,że lepiej uciąć to na samym początku,żeby nie dać sobie wejść na głowę.
Ja bardzo obawiam się batalii z moją mamą odnośnie tego,że nie chcemy chrzcić Młodego 🙄
Dziewczyny mam jeszcze pytanie odnośnie przewożenia dziecka w kombinezonie,to nie jest tak,że za niebezpieczne uważa się kombinezony z takiego jak gdyby ortalionu
Ja kupiłam taki z bawełny i nie jest on śliski. -
Patka123 wrote:Moja rodzina i męża to dwie różne bajki. U niego starsze osoby i rodzice mają bardzo mocny autorytet, ogólnie nie ma dyskusji. U mnie jest zupełnie inaczej i mam coś do powiedzenia, więc wiem, że nawet jak zwrócę uwagę to nikt się nie obrazi.
Ehh no powiem Wam że ciężko pogodzić te dwa charaktery, ale ja bardzo nie lubię jak ktoś ingeruje w moje życie bo zostałam wychowana z ogromnym szacunkiem do własnych wyborów i własnego zdania. Więc jak dochodzi do takich sytuacji to jestem i zła i jest mi przykro, bo nie chcę być tą wiecie najgorszą.
Autorytet autorytetem ale wlasne granice to jednak coś czego musimy pilnować.
Moja teściowa tez bardzo oj bardzo chciała nam życie układać i swoje racje wklejać. Ale ja z mężem jestem od 16 roku życia, od 20 roku życia mieszkamy razem i mąż postawił teściowej granice, czego np nie zrobiła w ogóle jego siostra i przez to jej się małżeństwo rozpierdziela.
Ale Patka myśle, ze powinnas otwarcie powiedzieć, ze sobie nie życzysz sugestii w twoja stronę chyba ze sama o nie poprosisz. Skoro na etapie ciąży ci tak to wadzi uwierz , ze po porodzie będzie gorzej.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2022, 12:35
Patka123 lubi tę wiadomość
-
Zmienię temat. Bo natknęłam się już na kolejną wypowiedz w siedzi, gdzie znane osoby wypowiadają się o tym, że pojawienie się dziecka to moment kryzysu dla związku. I każde kolejne to kolejny kryzys dla związku.
Zastanawia mnie- dlaczego? Każda mówi, ze to nowa rola, ze wywrotka życia itd. No i właśnie ja po urodzeniu córki zbliżyłam się do męża bardzo. Nasz związek długoletni zyskał na tym jeszcze bardziej. Staliśmy się super teamem, No serio tak błaho to zabrzmi ale dziecko to ten kolejny brakujący puzzel w naszym życiu. Ja wiem, ze mając 3,5 latke w domu już to drugie macierzynstwo będzie inne. Ojcostwo tak samo, nas tez czeka w tym czasie inna ogromna zmiana w życiu. Ale jestem pozytywnie nastawiona na to.
Dziewczyny, które są już mamami raz dwa i więcej. Jak to było u was?Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2022, 12:57
-
Patka domyślam się jakie to trudne,bo takie osoby często nie przyjmują nic do wiadomości,mają swoje poglądy i wydaje im się,że jedyne, słuszne,ale to Ty będziesz mamą, Wy będziecie wychowywać SWOJE dziecko,po swojemu. Więc w tym temacie nie ma przeproś, postaw granice jasno,bo jak to mówią dasz palec,to całą rękę wezmą. Obrażą się? Trudno,ale jak będzie im zależeć to przemyślą.
Patka123 lubi tę wiadomość
17.05 ⏸️
18.05 beta 533
20.05 beta 1291
6.06 pierwsza wizyta, jest ❤️
20.06 kolejna wizyta
23.01 💚 -
Żelka1990 wrote:Zmienię temat. Bo natknęłam się już na kolejną wypowiedz w siedzi, gdzie znane osoby wypowiadają się o tym, że pojawienie się dziecka to moment kryzysu dla związku. I każde kolejne to kolejny kryzys dla związku.
Zastanawia mnie- dlaczego? Każda mówi, ze to nowa rola, ze wywrotka życia itd. No i właśnie ja po urodzeniu córki zbliżyłam się do męża bardzo. Nasz związek długoletni zyskał na tym jeszcze bardziej. Staliśmy się super teamem, No serio tak błaho to zabrzmi ale dziecko to ten kolejny brakujący puzzel w naszym życiu. Ja wiem, ze mając 3,5 latke w domu już to drugie macierzynstwo będzie inne. Ojcostwo tak samo, nas tez czeka w tym czasie inna ogromna zmiana w życiu. Ale jestem pozytywnie nastawiona na to.
Dziewczyny, które są już mamami raz dwa i więcej. Jak to było u was?
Jeśli o nas chodzi,to na pewno ten początek był dla nas ciężki. Człowiek gdzieś gubi się w tym wszystkim, musi pewne sprawy przepracować,ale jak już się wyjdzie z tego "szoku" to też uważam,że dziecko tak dopełnia relację, stajemy się rodziną, ale i tu zawsze podkreślam dziecka nie stawiam ponad relację, to inny rodzaj miłości, zdarzają się kryzysy,ale najważniejsze w tym wszystkim to nie zapomnieć o sobie,o swoim partnerze,żeby dbać o swoją relację,ale to nie jest łatwe, żeby do tego dojść. Zawsze sobie tłumacze ok teraz jest małe dziecko,ale ono kiedyś dorośnie, założy własną rodzinę,a co zostanie ze mną? Czy będę miała partnera, męża, kochanka czy macierzyństwo przysłoni mi wszystko i później obudzimy się i stwierdzimy,że "nas" już dawno nie ma.Patka123, espoir lubią tę wiadomość
17.05 ⏸️
18.05 beta 533
20.05 beta 1291
6.06 pierwsza wizyta, jest ❤️
20.06 kolejna wizyta
23.01 💚 -
Ja trafilam na super tesciowa, nawet jak tesc cos mowi to tesciowa go ucisza Problem byl w mojej rodzinie ale ta osoba sama sie obrazila, wiec sprawa sama sie rozwiazala.
Co do kryzysu w zwiazku, mysle ze tu duzo rozjezdza sie na temacie czy ojciec uczestniczy w opiece nad dzieckiem. U mnie nie ma z tym problemu, ale znam malzenstwa w ktorych np ojcowie z zalozenia nie zmieniaja pieluszki jak jest kupa i tym podobne maniery. Jak do tego dochodzi, że facet przestaje byc na 1 miejscu i dla niego nie jest to naturalne w pierwszych miesiacach zycia dziecka no to kryzys gotowy
-
Jeśli chodzi o dziecko na 1 miejscu to nie jest to prrmanentny stan oczywiscie. Nie nalezy przekladac dziecka nad relacje. Ale ja mialam egzemplarz nieodkladalny, bezskoczkowy, kolki i tym podobne plus po porodzie ciagnely sie kilka tematow ze zdrowiem. Przyznaje ze maz wtedy byl na ostatnim miejscu, jest dorosly, poradzi sobie to on powinien nas w tym czasie wspierac i pomagac. I to nie o to chodzi ze milosc sie konczy ale ona sie zmienia i jak mija najciezszy czas to wracamy do siebie jeszcze mocniejsi
-
Może u nas faktycznie związek zyskał a nie stracił bo dziecko totalnie lajtowe. Ale tez nie ukrywam moje podejście do macierzyństwa po urodzeniu córki było i jest lajtowe.
Ja ogólnie stawiam siebie na pierwszym miejscu, później mąż i dziecko. Jak byłam nastolatka miałam za duże obciążenie na barkach chciałam zadowolić wszystkich ludzi mnie otaczających. skończyło się na zaburzeniach lekowych, ale dobra terapie mnie nauczyła wyznaczać priorytety. Bo jednego w życiu jesteśmy pewni całe życie to my spędzimy tylko ze sobą 😃 tak mi to utkwiło, ze trzymam się tego i dbam o ta relacje szczególnie.
Ale dzieki, ze się dzielicie swoim spostrzeżeniem i przeżyciem. Bo to pomaga zrozumieć, ze może być różnie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2022, 13:40
-
To prawda, że są różne sytuacje w życiu, matka często nie potrafi poradzić sobie z własnymi emocjami,a co mówić dbać wtedy o relację.
Ja miałam psychicznie ciężkie 3 miesiące kiedy mały ciągle nie był najedzony przez problemy z wędzidełkiem, większość dnia spędzałam na kanapie,nie mówiąc o nockach, wiele kłótni było z mężem,ja sama ze sobą nie mogłam wytrzymać,bo dobijalo mnie to wszystko,na szczęście później wyszliśmy na prostą, także dużo zależy 🤷♀️ nie ma recepty, każdej życzę super połogu,ale niestety często te początki są trudne do udźwignięcia i na pewno gdzieś to się odbija na relacjiWiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2022, 13:46
17.05 ⏸️
18.05 beta 533
20.05 beta 1291
6.06 pierwsza wizyta, jest ❤️
20.06 kolejna wizyta
23.01 💚 -
Ja myślę że nie ma co się nastawiać na cukierkowe życie ani odwrotnie - na jakieś dramaty. Jednak życie się zmienia, każde z nas może odczuwać różne emocje, tak samo w związku. Jeden partner będzie super wsparciem, inny okaże się uciekającym przy byle okazji. Najważniejsze to pracować wspólnie, mówić o swoich emocjach, dopuszczać partnera do dziecka, nie pokazywać jakimi to nie jesteśmy herosami.
Jednak ja uważam, że wsparcie partnera to jedna z kluczowych kwestii. Bo jak narodzą się pretensje, że on to nic nie robi, a do tego on oczekuje że będzie posprzątanie, ugotowane i dziecko uśmiechnięte i pachnące - to dla mnie takie podejście to gwóźdź do trumny.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2022, 14:01
-
Ja miałam 16 lat jak urodziłam swoją córkę mój mąż jest starszy 5 lat i to nie była wpadka taka decyzję podjęliśmy bo moim rodzicom nie podobało się to że się spotykamy to wpadliśmy na pomysł że jak będziemy mieli dziecko to nas nie rozdziela i też każdy z rodziny mówił że zostanę sama z dzieckiem że to nie wyjdzie i co zaraz po mojej 18 wzięliśmy ślub bo tego chcieliśmy i nie mogę powiedzieć bo mieliśmy kryzysy było ciężko ale to nas tylko chyba utwierdziło w tym że nie potrafimy żyć bez siebie.01.23 syn 🧑🌾 cud po 14 latach starań 🥰
12.2012 👼🏻💔 w 12 tyg.
02.2017 👼🏻💔 w 8 tyg.
05.2005 córka 🙎🏼♀️
05.2023 zabieg cholecystostomi
Dieta lekkostrawna do dziś
2022 tętniak przegrody miedzyprzedsionkowej
12.2023 powrót do starań
Nebilet 💊
Acard 💊 -
Żelka1990 wrote:Zmienię temat. Bo natknęłam się już na kolejną wypowiedz w siedzi, gdzie znane osoby wypowiadają się o tym, że pojawienie się dziecka to moment kryzysu dla związku. I każde kolejne to kolejny kryzys dla związku.
Zastanawia mnie- dlaczego? Każda mówi, ze to nowa rola, ze wywrotka życia itd. No i właśnie ja po urodzeniu córki zbliżyłam się do męża bardzo. Nasz związek długoletni zyskał na tym jeszcze bardziej. Staliśmy się super teamem, No serio tak błaho to zabrzmi ale dziecko to ten kolejny brakujący puzzel w naszym życiu. Ja wiem, ze mając 3,5 latke w domu już to drugie macierzynstwo będzie inne. Ojcostwo tak samo, nas tez czeka w tym czasie inna ogromna zmiana w życiu. Ale jestem pozytywnie nastawiona na to.
Dziewczyny, które są już mamami raz dwa i więcej. Jak to było u was?
Ja nie mam doświadczenia w tym temacie, bo to nasze pierwsze dziecko, ale trochę się tego obawiam.
To jednak ogromna zmiana, do tej pory byliśmy tylko dla siebie, żyliśmy "egoistycznie" - knajpy, podróże, imprezy, MY i nasze przyjemności na pierwszym miejscu. A teraz jednak w to wszystko wejdzie trzeci człowieczek, który przez najbliższe lata będzie najważniejszy i któremu trzeba będzie poświęcić większość uwagi, jednak trochę kosztem siebie i relacji. I rozumiem, że jak ktoś nie jest na to gotowy to to może powodować kryzysy... Aczkolwiek jestem dobrej myśli:) Dużo o tym rozmawialiśmy, nie zamierzam odrzucać pomocy babć czy w okresie późniejszym niani, żeby jednak zadbać też o relacje damsko-męską w tym całym rodzicielskim świecie:)
A na sam początek oprócz partnerskiego dzielenia obowiązków mamy plan odciążyć się "innymi" na ile można tj. pani do sprzątania raz na tydzień, catering pudełkowy na pierwsze miesiące żeby odjąć sobie stania przy garach etc. i skupić się na poukładaniu życia 2+1:) tzn. 2+1 + pieseł
-
U mnie pojawienie się dziecka nie sprawiło kryzysu w relacjach. Ale to dlatego, że dziecko było nasze i oboje dzieliliśmy się obowiązkami przy nim. Syn nie zepchnął męża z piedestału, bo on nigdy na nim nie był. Raczej tworzymy partnerstwo i przy małym też tak było.
Jedynie co, to teraz szwankuje nam święta intymna, bo współżycie absolutnie nie wchodzi w rachubę w moim przypadku. Cóż, mąż musi wykazać się wyrozumiałością. -
Jestem też po wizycie. Krążek trzyma szyjkę bardzo dobrze, więc jest ok. Mały natomiast rośnie jak na drożdżach. Aż mi się wierzyć nie chce, że tyle przybrał w dwa tygodnie. Z 740 gramów skoczył do 110! Pomiar główki i brzuszka wskazuje na 28 tydzień, kości udowej 27+5. A ja jestem w 26+1. Co prawda zawsze był jakiś 5 dni do przodu, ale aż tyle!
South, wichrowe_wzgórza lubią tę wiadomość