STYCZNIOWE MAMUSIE 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja miałam przez brzuch prenatalne. Lekarz myślał, że będzie musiał zrobić dopochwowe, bo dzidzia jest głęboko umiejscowiona. Pouciskał brzuch i udało się. Oczywiście zapytałam czy to uciskanie takie mocne nie zaszkodzi maleństwu. Wyjaśnił mi i pokazał,że nawet nie "dotykamy" dziecka i wszystko będzie dobrze.
Także czy to będzie przez brzuch czy dopochwowo zależy od "wzrostu" ale i od umiejscowienia maluszków.Synuś Gabryś 19.11.2009r.
-
Jeśli chodzi o tańce w ciąży... Ja sama na swoim ślubie byłam w ciąży i tańczyłam tylko ostrożniej. Wtedy byłam już w 5 m-cu, teraz np. zrezygnowałam ze ślubu kuzynki ale wynika to tylko z mojej obawy po wcześniejszym poronieniu.
Wymyśl jakieś złe samopoczucie, tak jak dziewczyny pisały i delikatnie śmiało się pobujajSynuś Gabryś 19.11.2009r.
-
Ja za nim sie zaczelo prenatalne zapytałam czy dopochwowo czy przez brzuch, gin powiedział ze sprawdzimy przez brzuch. Mowi ze szczupła ( jasne ) to ładnie widac i bylo przez brzuch.
Mój mąż patrząć na maleństwo był taki szczęśliwy, a ja póki nie usłyszałam ze wszystko jest dobrze byłam spieta, a pozniej były łzy szczęscia. Lekarz dokladnie nam tłumaczył, dwa razy wszystko sprawdzał, maluszek ładnie współpracował. Badanie trwało nie cale 20min plus 15 min na omówienie wyników itp. Mam 19 zdjec w tym 4 -3d i filmik na płycie z głosem maluszka z całego badania.
Zapytałam czy mam robic badanie pappa i bete, powiedział ze według badan na USG jest wszystko w porządku ze możemy zrobić jesli chcemy.
Wedlug USG 11tc4dc maleństwo ma 49mm
Zyczę Wam także samych wspaniałych wiadomości na waszych badaniach, dziekuje za kciukasy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 czerwca 2016, 12:10
Trishka, venne, merida17, Sis, PeggySue, angelstw, EwaP, atagata, vioris, never give up lubią tę wiadomość
-
Sis wrote:na wizyty chodzę prywatnie do CMP w Piasecznie - mam tam abonament z pracy. Chodzę do babki która pracuje na Starynkiewicza właśnie więc dlatego proponowała mi, żebym tam rodziła. Usg prenatalne robię też prywatnie ale gdzieś na ursynowie u lekarza który też jest ze Starynkiewicza ale już płacę u niego za wizytę. Mogłabym zrobić w CMP u kogokolwiek i za darmo bym miała ale ten lekarz jest podobno bardzo dobry wiec stwierdziłam że jakoś przeżyje ten wydatek
jesteś zadowolona z ginekologii na CMP? Ja byłam raz i nie podobało mi się, lekarz do dupy, wizyta mimo że prywatna to nie trwała długo bo panu dr się śpieszyło
Na starynkiewicza właśnie są najlepsi lekarze ginekologi i położnictwa, mimo że szpital daleki do ideału, ale wolę rodzić tam niż w Piasecznie, ponoć u nasz szpital masakra, ma już kilka spraw wytyczonych o uszczerbek na zdrowiu lub śmierć noworodków przy porodzie (strasznie upierają się przy porodzie naturalnym i rzadko kiedy robią cesarki)Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 czerwca 2016, 12:20
-
U mnie juz teraz w koncowce 9 tyg bylo usg przez brzuch bo lekarz przy krwiakach nie chcial nic podraznic i znostroznosci tak wolal wiec prenatalne pewnie tez przez brzuch
Z synem mial przez brzuch
a z synem bylam na tancach 3 razy moje wesele ok 6-7 tyg, wesele kolezanki ok 5 miesiaca i 50 tka taty ok 6 mca na wszystkich tanczylam spokojniejsze kaealki bez skokow itp. Szczegolnie w tym 5 tyg super wygladalismy na patkicie ja z ladnym brzuszkiem w sukience odcinanej pod piersiami i maz a bylismy po szkole tanca do dzis dnia nam po kursie ruchy i zgranie zostalo, no i taka swiadomosc lubimy sie troche czasem walcem czy czacza popopisywac, wiadomo ze nie jet to to co powinno ale rama i kroki juz swoje roba a do tego usmiech i nasza dobra zabawa robia rezte!Jakub nasze pierwsze szczęście 17.01.2012
Szymon nasze drugie szczęście 20.01.2017 -
nick nieaktualny
-
Cześć dziewczyny:) Pisałam na samym początku wątku a potem zniknęłam, czasami zaglądałam a ostatnio to nawet już nie czytałam, tyle się działo że nie miałam czasu nawet wchodzić. Kilka stron wstecz Was nadrobiłam i widzę że juz macie prenatalne w większości chyba za sobą a ja Wam powiem że nie wiem czy w ogóle je będę miała. Chodzę na NFZ i nie wiem czy tam robią bo w pierwszej ciąży chodziłam tylko prywatnie i tam miałam wszystko. W pierwszej ciąży też wszystko przeżywałam każdy dzień tydzień miesiąc ciąży a teraz w ogóle o ciąży nie myśle. Lilka moja mi daje popalić zęby jej idą 2 dni miała teraz gorączkę przeszło a jak jest sama ze mną to jest nie do zniesienia krzyczy płacze i wisi na mnie. Jak zostaje sama z R to grzeczne dziecko ja nie wiem chyba chce matke swoją wykonczyć. Hormony tez mna targaja nie mam siły do Lili płakać mi sie chce z bezsilności. Ide 6 lipca na NFZ na wizyte mam nadzieje ze zrobi mi w ogole USG i to dokładniejsze bo jak nie to chyba prywatnie będe musiała isć tylko nie wiem czy nie za późno juz bedzie na prenatalne bo to do 14 tygodnia się robi? A ja juz jestem 12/13 tygodniu ciązy.
asiam lubi tę wiadomość
-
venne wrote:jesteś zadowolona z ginekologii na CMP? Ja byłam raz i nie podobało mi się, lekarz do dupy, wizyta mimo że prywatna to nie trwała długo bo panu dr się śpieszyło
Na starynkiewicza właśnie są najlepsi lekarze ginekologi i położnictwa, mimo że szpital daleki do ideału, ale wolę rodzić tam niż w Piasecznie, ponoć u nasz szpital masakra, ma już kilka spraw wytyczonych o uszczerbek na zdrowiu lub śmierć noworodków przy porodzie (strasznie upierają się przy porodzie naturalnym i rzadko kiedy robią cesarki)
Powiem Ci szczerze że w poprzedniej ciąży nie chodziłam do CMP bo nie byłam zadowolona z lekarzy. Bywałam wcześniej u kilku ale tak wiesz żeby zrobić cytologie czy zwykłe badanie raz na jakiś czas. W tej ciąży również nie planowałam prowadzić tu ciąży nawet pisałam chyba na początku że mam rozterkę który wybrać szpital i chciałam szukać lekarza właśnie pod szpital. Zupełnie przypadkiem umówiłam się do tej babeczki na wizytę serduszkową, było mi wszystko jedno do kogo idę, chciałam tylko usg i serduszko zobaczyć i okazało się że pracuje ona właśnie na Starynkiewicza. Pomijam że jest trochę roztrzepana, taka roztargniona bo w kółko a to druczków zapomina i mi receptę zostawia na następny dzień w recepcji, a to teraz zwolnienie mi w poniedziałek ma podrzucić ale ogólnie jest bardzo dokładna. Wizyta trwa ze 40 minut, za każdym razem robię korek w poczekalni i myślę że nie tylko ja bo na pacjenta mają 15 minut. Nie wiem kto tak wymyślił bo nie da się wizyty ciążowej w tyle odbyć. Ale tej babce to nie przeszkadza, że niby nie ma czasu i nie robi nic po łebkach. Więc zupełnym przypadkiem do niej trafiłam i planuje zostać już do końca bo mi pasuje póki co. Jest chętna żeby mi pomóc załatwić cesarkę, mówiła że za jakiś czas mnie do szpitala zaprosi żeby mi tam jakiś ekspert od wad macic ocenił jak się u mnie rozciąga i czy jest ok.
Jeśli chodzi o szpital w Piasecznie to leżałam tam raz. Warunki lokalowe super. Położne przemiłe, byłam zaszokowana, że się tak da Jeśli chodzi o lekarzy to nie wiem, jeden mnie wkurzył tylko bo zapytałam jak u nich wygląda sprawa z cesarką a on na mnie wybuchł dlaczego mówię o cesarce więc mu tłumaczę że każdy lekarz mi powtarzał, że przy mojej wadzie nie mogę rodzić naturalnie bo mi się macica rozejdzie i mogę nie mieć więcej dzieci. A on mi na to że zobaczymy.. wtedy uznałam że moja noga do porodu tam nie stanievenne lubi tę wiadomość
29+1, 44 cm, 1430 g -
Sis wrote:Powiem Ci szczerze że w poprzedniej ciąży nie chodziłam do CMP bo nie byłam zadowolona z lekarzy. Bywałam wcześniej u kilku ale tak wiesz żeby zrobić cytologie czy zwykłe badanie raz na jakiś czas. W tej ciąży również nie planowałam prowadzić tu ciąży nawet pisałam chyba na początku że mam rozterkę który wybrać szpital i chciałam szukać lekarza właśnie pod szpital. Zupełnie przypadkiem umówiłam się do tej babeczki na wizytę serduszkową, było mi wszystko jedno do kogo idę, chciałam tylko usg i serduszko zobaczyć i okazało się że pracuje ona właśnie na Starynkiewicza. Pomijam że jest trochę roztrzepana, taka roztargniona bo w kółko a to druczków zapomina i mi receptę zostawia na następny dzień w recepcji, a to teraz zwolnienie mi w poniedziałek ma podrzucić ale ogólnie jest bardzo dokładna. Wizyta trwa ze 40 minut, za każdym razem robię korek w poczekalni i myślę że nie tylko ja bo na pacjenta mają 15 minut. Nie wiem kto tak wymyślił bo nie da się wizyty ciążowej w tyle odbyć. Ale tej babce to nie przeszkadza, że niby nie ma czasu i nie robi nic po łebkach. Więc zupełnym przypadkiem do niej trafiłam i planuje zostać już do końca bo mi pasuje póki co. Jest chętna żeby mi pomóc załatwić cesarkę, mówiła że za jakiś czas mnie do szpitala zaprosi żeby mi tam jakiś ekspert od wad macic ocenił jak się u mnie rozciąga i czy jest ok.
Jeśli chodzi o szpital w Piasecznie to leżałam tam raz. Warunki lokalowe super. Położne przemiłe, byłam zaszokowana, że się tak da Jeśli chodzi o lekarzy to nie wiem, jeden mnie wkurzył tylko bo zapytałam jak u nich wygląda sprawa z cesarką a on na mnie wybuchł dlaczego mówię o cesarce więc mu tłumaczę że każdy lekarz mi powtarzał, że przy mojej wadzie nie mogę rodzić naturalnie bo mi się macica rozejdzie i mogę nie mieć więcej dzieci. A on mi na to że zobaczymy.. wtedy uznałam że moja noga do porodu tam nie stanie
Lekarz lekarzowi nierówny, mnie jak badali ginekolodzi i mówiłam że w ciązy to ok, a jak powiedziałam dalej że po operacji jestem dróg żółciowych bo miałam rekonstrukcje to już każdy mnie zbywał. Dopiero gin co wczoraj u niej była, poleciła mi jakąś prof ze starynkiewicza co zajmuje się ciążami u kobiet po przeszczepach nerek, wątroby a z ulgą odetchnęłam jak powiedziała że mnie poprowadzi i póki co zadowolona jestem, jest miła, konkretna nie pozwala sobie na zbytnie gadulstwo, chociaż osobiście lubię pogadać z każdym, pytała się mnie 2 razy o L4 czy już chcę, powiedziała o ryzyku, o porodzie że będzie decydowała moja wątroba czy cesarka czy naturalny. Teraz mam do niej termin 5 lipca prywatnie a 12 licpa na nfz na starynkiewicza. A i plus ze uczciwa, nie naciaga na kase, nie chciala bym przychodzila prywatnie, bo stwierdzila ze po co wydawać pieniądze, tylko na tym starynkiewicza tak długo się na wszystko czeka to mnie wkurza ;p -
Ale tu cisza.. Odkąd grupa na fb jest, tutaj pustki.. a szkoda, bo wolę to forum
U mnie dziś dzień pełen nerwów i stresu. W bliskiej rodzinie próba samobójcza. Na szczęście nieudana, ale szok niedowierzanie i nie wiadomo co dalej. Na dokładkę dołożyłam sobie meczem, a jutro mam egzamin semestralny na studiach i nie jestem przygotowana. Staram się nie denerwować tym wszystkim, ale wiadomo jak to w rzeczywistości wygląda.
Mam nadzieję, że u Was lepiejEwaP lubi tę wiadomość
[/url] -
venne wrote:Lekarz lekarzowi nierówny, mnie jak badali ginekolodzi i mówiłam że w ciązy to ok, a jak powiedziałam dalej że po operacji jestem dróg żółciowych bo miałam rekonstrukcje to już każdy mnie zbywał. Dopiero gin co wczoraj u niej była, poleciła mi jakąś prof ze starynkiewicza co zajmuje się ciążami u kobiet po przeszczepach nerek, wątroby a z ulgą odetchnęłam jak powiedziała że mnie poprowadzi i póki co zadowolona jestem, jest miła, konkretna nie pozwala sobie na zbytnie gadulstwo, chociaż osobiście lubię pogadać z każdym, pytała się mnie 2 razy o L4 czy już chcę, powiedziała o ryzyku, o porodzie że będzie decydowała moja wątroba czy cesarka czy naturalny. Teraz mam do niej termin 5 lipca prywatnie a 12 licpa na nfz na starynkiewicza. A i plus ze uczciwa, nie naciaga na kase, nie chciala bym przychodzila prywatnie, bo stwierdzila ze po co wydawać pieniądze, tylko na tym starynkiewicza tak długo się na wszystko czeka to mnie wkurza ;p
Bo to tak jest, że jak się ma jakieś problemy ze zdrowiem to ciężko znaleźć kogoś kto chce się Tobą zająć i wziąć na siebie odpowiedzialność. Najważniejsze że znalazłaś lekarkę która się tego podjęła i jesteś zadowolona. Długo się czeka bo to szpital ale przynajmniej trochę kasy na dzidziusia na wizytach zaoszczędzisz a w razie czego zawsze możesz lecieć do niej prywatnie jakby coś się działo.
29+1, 44 cm, 1430 g -
agi354 wrote:Ale tu cisza.. Odkąd grupa na fb jest, tutaj pustki.. a szkoda, bo wolę to forum
U mnie dziś dzień pełen nerwów i stresu. W bliskiej rodzinie próba samobójcza. Na szczęście nieudana, ale szok niedowierzanie i nie wiadomo co dalej. Na dokładkę dołożyłam sobie meczem, a jutro mam egzamin semestralny na studiach i nie jestem przygotowana. Staram się nie denerwować tym wszystkim, ale wiadomo jak to w rzeczywistości wygląda.
Mam nadzieję, że u Was lepiej
teraz też ciszej bo jest weekend a w weekend zawsze mniej tu się działo.
Przykra sprawa z tą próbą samobójczą smutne to.. współczuję..
Mimo wszystko musisz się starać nie denerwować żeby dzidziusia nie stresować.
29+1, 44 cm, 1430 g -
Sis wrote:teraz też ciszej bo jest weekend a w weekend zawsze mniej tu się działo.
Przykra sprawa z tą próbą samobójczą smutne to.. współczuję..
Mimo wszystko musisz się starać nie denerwować żeby dzidziusia nie stresować.