Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Black ja jeszcze nie dałam, jakoś w sklepie nie wpadły mi w rękę, zresztą my dopiero zaczęliśmy rozszerzanie diety, dzisiaj dałam jej manne na moim mleku, coś tam memlała w buzi ale jak mam być szczera to mi moje mleko nie smakuje, nie wiem co ona w nim widzi że się tak rzuca
U nas na razie była marchewka, ziemniak, fasolka szparagowa, kaszka manna i raz dałam jej do ręki skórkę chleba, nie wiem ile z tego zjadła bo stosujemy blw, tylko kaszkę dawałam łyżeczką i ładnie zgarniała ustami do buzi, ale wszystko trafia do buzi i jest memlane języczkiem, wiadomo większość wyleci ze śliną ale jednak coś zjada bo w pieluszce już były kawałki tatuś chciał na jutro podać żółtko, podejrzewam że sam ma ochotę na jajka na miękko i chciałby żeby mała jadła z nami, a w poniedziałek przyniesie królika (muszę obmyśleć jak go dla młodej poćwiartować)małżowinka lubi tę wiadomość
-
Dałam chrupka kukurydzianego w tym tygodniu ale wkurzała się tylko bo jej się rozmoczył i przykleił do ręki.
Dzisiaj po południu poszłyśmy drugi raz na plac zabaw i nic nie pomogło, nawet pozycja siedząca. Wrzask był w wózku jak zawsze. Wepchałam jej do dzioba tubkę z owocami to zadowolona jadła, a jak się tubka skończyła to znowu wrzask....
Już jej dzisiaj powiedziałam że mam jej serdecznie dość, pół roku to samo, ręce mi opadają. -
U nas po szczepieniu skoczyła gorączka. Podałam pedicetamol i momentalnie spadła do 35,5. Jaki stres. Od razu ją obudziłam, pozawijałam w kocyk, przytuliłam, nakarmiłam i teraz po 4 godzinach temperatura wreszcie zaczyna dobijać do 36,6. Mam nadzieję, że się zatrzyma poniżej 38, bo nie odważę się znowu podać przeciwgorączkowego.
-
Myszka hehe. Widzę, że nie tylko ja miałam taki pomysł, co do spróbowania tego mleka. Ciekawość wzięła górę. Ja mam takie same odczucia co do mojego mleka. Jak dla mnie niesmaczne i dziwnie pachnie, jak np. wyleci więcej przy karmieniu. Nie wiedzieć czemu kojarzy mi się z jakimiś glonami No na pewno nie z krowim.
Kroko coraz lepiej z tym spaniem. Może pomału przestawi się na stałe przesypianie nocy. To już krok do przodu.
Za to z wózkiem niefajnie. U nas odpukać ostatnio nie jest źle, dziś np. znowu jechał w gondoli i dał radę, ale to zależy od dnia i humoru.
A humor nienajlepszy. Znowu dużo płacze i pcha bardzo rączki do buzi. Najgorsze, że coraz częściej mocno zaciska mi dziąsła na sutkach, albo je chwilę i bardzo płacze, pchając paluszki do buzi. Ząbki jak nic, tylko ich jeszcze nawet nie widać.
U nas pomimo problemów z zasypianiem ostatnie noce były ok. Tzn. 6-7 godzin spania ciągiem. Za to coraz rzadziej potem dosypia rano. Jak jest pogodny dzień to już można zapomnieć. Śpiochem to on nie jest.
Chrupki kukurydziane są super. Jak zaczniemy rozszerzać dietę, dzidzia też na pewno dostanie My wcinamy zamiast chipsów.
A wczoraj jedliśmy arbuza i mąż pyta co by było jakby dał taki mięciutki kawałek małemu. Ja na to, że pewnie nic. No i dał mu posmakować. Mały trochę w szoku, ale wyraźne zainteresowany. To tak na razie w drodze wyjątku, bo dietę rozszerzamy od sierpnia. -
Co do dźwigania, to jak nasz marudzi, to głównie tata nosi. Mały uwielbia, jak zarzuca go na ramię i jest wysoko, bo tata 190 cm wzrostu. U mnie marudzi. No ale nie patrząc na to też go noszę. Niestety na długo sił mi nie starcza. Choć ostatnio i tata wymięka, a młody jak ma zły dzień to wymagający i noszenie musi być dużo, i często. Kilka minut na macie, znowu noszenie, chwila w leżaczku i noszenie itd. Na brzuszku nie cierpi, po chwili na nim jest mega ryk i znowu musi być noszenie, lub cyc. Ostatnio nawet życzy sobie noszenia przy karmieniu, bo jak dziąsła bolą i się usiądzie, to dopiero płacz się wzmaga.
Dziewczyny, a jak nosicie stabilnie dzieci jedną ręką? Pod paszki i między nóżkami tak na skos tyłem do siebie? Mnie niestety ręki już nie starcza, bo mój klocuszek ma po tacie długi tułów Mam problem, żeby zejść z nim po schodach na dół, bo mi zjeżdża. A są bardzo strome. Wcześniej brałam go jedną ręką na fasolkę, ale teraz też się tak oczywiście nie mieści, a jak do odbicia to się zsuwa.
A ja z moimi zawrotami głowy niestety muszę się mocno poręczy trzymać, bo wywrócenie byłoby tragiczne w skutkach.
Nawet już się zastanawiałam, czy nie znosić go w foteliku, ale to też ma swoją wagę plus 8600 jego. Nosidełka i chusty nie mamy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 lipca 2018, 00:40
-
Krokodylica wrote:Słuchajcie laski, chciałam się z Wami podzielić tą wspaniałą wiadomością, aż ulepię osobnego posta
Dzisiaj w nocy Łucja jadła o 23 a potem o - uwaga!!!- 6 !!! Siedem godzin przerwy!!! Tego jeszcze nie grali. O 6 zjadła i dospała do 7. No szok.
A druga sprawa to dzisiejszy spacer, wczoraj zaczęła mi siadać w wózku i dzisiaj to samo, więc podniosłam jej wózek do pozycji siedzącej... nie wiem co na to jej plecy... ale siedziała cicho bez krzyku i rozglądała się... jak zaczęła marudzić to musiałam wziąć na ręce i uśpić i odłożyć jak zwykle ale jak się obudziła to znowu w pozycji siedzącej dojechała do domu bez marudzenia i wrzaskow....
Ale żeby nie było tak kolorowo to już trzeci dzień jest tak marudna i niedobra że wymiekam.
Kroko niech to będzie wspaniała zmiana po 6 mc już na dobre. Zazdroszczę i liczę na to samo wkrótce u siebie.
-
U nas też odpukać lepiej. Gorączka pojawiła się jeszcze wczoraj koło godziny 18. Dałam Paracetamol i od tego czasu spokój. Mam nadzieję, że to już koniec Wymęczyło go strasznie. W nocy spał od 21 do 7:30 z małymi przerwami na smoka. Potem butla i pospał jeszcze do 9:30. Jestem wyspana, ale strasznie mnie głowa boli
-
Megiii, jak jeszcze laktatorem odciągałam to mój mąż koniecznie chciał spróbować, no to dostał i powiedział że słodkie, tylko ciekawe że już więcej nie chciał kaszki też zjadł troszkę i jak powiedziałam że mi nie smakuje to przyznał rację
A ja donoszę że żółtko pannie bardzo podeszło, około połowę zjadła i nawet potem
siorbała wodę z doidy
Polaj a gdzie ten korek? -
Polaj wrote:A my jedziemy w góry i stoimy w korku.
W góóry dokąd?
Mąż mnie wystraszył, bo Ola czasami przed spaniem, albo jak ma taki bodziec do spania np w wózku lub jak ją bujam wywraca do góry oczami, że widać białka, trwa to z 1 sekunde. Robią tak Wasze dzieciaczki? W każdym razie chce jutro podzwonić i iść na usg główki bo nie miała. Naczytałam się o padaczkach i takich tam i oczywiście teraz mój stres osiąga poziom max.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 lipca 2018, 12:12
♀️- 01.2018
♂️ - 05.2023 -
Lilly mój też tak często robił, ale już coraz rzadziej. Śmiesznie to wyglądało, jak ta wywracał oczy.
Mnie wczoraj, jak go nosiłam zaniepokoiło, że z tyłu główki ma takie miękkie miejsce. Nie wiem, czy to jest tylne ciemiączko, ale przecież dawno powinno się zrosnąć.
Jak złapałam go, żeby podeprzeć mu główkę przy zmianie pozycji to poczułam coś na zasadzie wgięcia palca do środka. Jakby się naciskało na plastik, a nie na twardą kość. Ostatnio też tak było, a ja myślałam, że mi się coś zdawało.....jednak chyba nie. Mało zawału nie dostałam, że mogłam mu zrobić krzywdę. Chyba też zapiszemy się na to usg.
Jakoś wcześniej nie zwróciliśmy na to uwagi.
No ale przednie ciemiączko też mu coś słabo zarasta. Dopiero większa dawka witaminy D3 ruszyła ten proces trochę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 lipca 2018, 13:41
-
Moja tak wywraca oczy jak walczy ze śpiochem już ma odpłynąć ale oczu nie chce zamknąć i wtedy tak się zdarza, jak zasypia normalnie to nie widać białek, też USG było w normie.
A do kiedy ciemiączko ma czas się zrosnąć? U nas dalej spore ale nikt nic nie mówi