Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Ech laski musimy wytrzymać, chyba to jakieś skoki rozwojowe.
Mojej się jakiś motorek w dupce włączył bo tyle co wczoraj zaczęła wstawać i stać z podparciem, dzisiaj po południu już non stop wstawała z podparciem i wieczorem zaczęła dreptać przy sofie. Czaicie?
Non stop trzeba jej pilnować bo traci równowagę i leci na głowę, a jak siedzi to wymyśliła nowy patent, tzn podnosi obie nogi do góry i leci na plecy i na głowę. No masakra. -
Lilly... mi smakuje awokado z sola, pieprzem, czosnkiem i sokiem z cytryny... mlodemu robilam z gruszka... dodam jeszcze kiedys banana i kakao...
Ja tez wakacji w Grecji nie wspominam jako odpoczynku a wlasnie takie umordowanie sie. Tym bardziej, ze starsze dziecko ciagnelo nad morze i basen i tak czlowiek latal za potrzebami jednego i drugiego. Odpoczelam dopiero w domu.
A moze Ola opila sie wody z morza lub basenu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 września 2018, 21:35
https://www.maluchy.pl/li-73368.png -
Nie nie, moczyła tylko stópki. Miałam piekielnie pełne piersi i trochę ją męczyłam, żeby je opróżniła no i widać za dużo tego było.
Malutka zawsze zasypiała wieczorem przy piersi. Ale ostatnie 2 dni nie chce. Najpierw te ryki, a wczoraj pojadła i ze spania nici. Może dobrze, ale jednak tak było łatwiej.♀️- 01.2018
♂️ - 05.2023 -
Z mojego czteroletniego doświadczenia bycia mamą dzisiejsza noc była najgorsza:/
Adam obudził się 23.30 i do 2 wył.Z mężem na zmianę go usypialismy i co się polozylo do łóżeczka to płakał.Nie pomogło nawet jak chciałam z nim spać na kanapie.Masakra.Temp nie miał.Glut odciagniety.Obstawiamy przebodzcowanie.Maz wczoraj wrócił po tygodniowej nieobecności a potem jeszcze byliśmy u znajomych gdzie było dużo dzieci głośno i nowe miejsce... -
Makasa u nas w nocy to samo. Obudziła się po 2 i mimo że zmęczona to nie mogła zasnąć. Nawet dałam jej przeciwbólowy bo myślałam że może coś ją boli, zęby itp. Dopiero po noszeniu w chuście, przytulaniu, bujaniu i piersi padła ok 4. Tylko u nas nie było przebodźcowania raczej.[/url]
-
A my mieliśmy iść do kina, ale nic z tego nie wyszło, bo mój dzieć chyba chory. Glut po pas, marudny, kichający. Próbuję mu jakoś odciągać te farfocle, ale jak tylko zobaczy aspirator to jest ryk. Nie, on nie ryczy - on się drze jakbym go ze skóry obdzierała, a potem muszę go uspokajać przez godzinę, bo szlocha i wiszczy Już nie wiem co mam robić, bo przecież wyciągać muszę.
-
karmelova tez w koncu podalam przeciwbólowy.Juz sama nie wiedzialam czy go cos boli czy o co chodzi.Nie wiem czy pomogło...nie zaszkodziło.Moźe dwójki mu już dokuczają.Spuchniętych dziąseł nie ma jeszcze.Licze ze dzisiejsza noc będzie przespana.Mialam nadzieje ze w dzien odespi ale tak sie nie zdarzyło.Spał moze w sumie 2 h w ciągu trzech drzemek...spacer odpuściliśmy dzisiaj.Zimno u nas:/
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2018, 19:36
-
Mąż miał dziś wolne i chciał być miły, zabrał małego na spacer. Pół godziny tak płakał w wózku, że aż się zanosił, więc mąż przesiedział z nim trochę na ławce. Pewnie mąż liczył na to, że Dawidowi płacz się znudzi...Jak zobaczył, że jest padnięty to wsadził znowu do wózka i pojechał na spacer. Jak się tylko młody obudził to znowu płacz. Kroko, Małżowinka u Was też tak to wygląda? Wszędzie byle nie w wózku? Wyciągacie od razu do nosidełka? My mieliśmy już wózkowe kryzysy, ale po wyjęciu i karmieniu wracało do normy. Teraz nic nie pomaga.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2018, 19:57
-
Stere u nas noce dalej bez zmian, czyli pobudka za pobudką. Już się nawet nie łudzę, że w najbliższej przyszłości coś się zmieni na plus.
Młody ma chyba koszmary. Budzi się z płaczem, zrobi kilka łyków mocno przytulony i tak w kółko.
Już sama nie wiem. Ale nic poza mną nie skutkuje. Muszę ja być i koniec. Nawet jak dam smoczka i poglaszcze. Czyżby taki silny lęk separacyjny? -
U nas chyba ida dolne jedynki, chyba bo cos tam widze ale mlody nie chce otworzyc paszczy i pokazac. W sumie to nie jest teraz jakos szczegolnie marudny, ostatna noc lepsza.
Megii... moj pierworodny, odkad zaczely mu sie pojawiac zeby to ryczal kazdej nocy az do okolo 2 roku zycia... trudno bylo go ukoic... w dzien jednak jezdzil w wozku bez problemu..https://www.maluchy.pl/li-73368.png -
Megiiii, no u nas z wózkiem aż tak źle nie jest, czasem ma dni, że marudzi od początku ale to raczej rzadko, z pół godz. zazwyczaj wytrzymuje a później zależy trochę mojego zaangażowania, jak opowiadam non stop wierszyki przez kolejne 20 min to jest szansa, że dojedziemy do domu bez wrzasku, częściej jest tak, że zaczyna wrzeszczeć no i raczej kończy się nosidłem, a jak wyjmę na chwilę to już raczej kiepska sprawa żeby odłożyć. No i u mnie nie ma już szans ze spaniem na spacerach, kiedyś jeszcze usypiałam na rękach i odkładałam, teraz już za bardzo nie wychodzi.
Za to też mamy pobudki z krzykiem uspokajane najczęściej cycem, jest ich mnóstwo, ostatnio wyszły nam zęby i to nie przeszło, więc nie wiem o co chodzi, no i ich częstotliwość bardzo wzrasta bliżej rana - mniej więcej o 3-4 a młoda wstaje o 6-7
Edit: aha i nie daj boże żeby ja mój mąż miał uspokoić jak sie obudzi w nocy, jest takie darcie że ja na pół osiedla słychać i momentalnie cisza jak ją biorę do siebieWiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2018, 23:03
-
Małżowinka, to widzę, że jedziemy na tym samym wózku
U mnie prawie identyczna sytuacja z wózkiem, pobudkami i brakiem możliwości uspokojenia przez męża.
Z wózkiem u nas tym bardziej lipa, że zaczęły nam się rehabilitacje i dojazd w jedną stronę wózkiem zajmuje ok. godzinę...autobusy jeżdżą notorycznie zapchane i ciężko wpakować wózek. Do tego na pieszo wszędzie mam dosyć daleko. Obwiniałam nowy wózek, ale przecież takie akcje zaczynały się już w poprzednim bez względu na kierunek jazdy.
Własnie przejrzałam wiele wpisów na forum na temat "popsucia" się dzieci ze spaniem i to wcale nie są odosobnione przypadki. Wiele mam opisuje, że ok. 5 miesiąca zaczęły się pobudki i utrzymywały się nawet po wyjściu zębów. Bez względu na to, czy dokarmiały dzieci dodatkowo na noc, czy nie. Jedni zganiają na zęby, inni na prze-bodźcowanie, niektórzy na głód, lub potrzebę przytulenia, ale historia ta sama. I niestety częściej u mam kp. To chyba po prostu taki etap i niestety, ale nic nie pomoże. Musimy przez to przejść.
Ja już nawet nie odkładam Dawida do łóżeczka. Śpi z nami. U nas zaczęło się od tego, że budził się kilka razy w ciągu godziny-dwóch od zaśnięcia. Potem spał do rana. Potem doszły pobudki co godzinę nad ranem, a teraz już tylko gorzej. Teraz też widzę, że jak uda mu się normalnie zasnąć i pospać ze 2, maks 3 godziny, to potem budzi się już co chwile, nawet co kwadrans.
Dolne jedynki też mamy i na razie nic nowego się nie dzieje. A przed chwilą miałam do 3 razy sztuka z zaśnięciem w przeciągu 2 godzin. Czyli cyc plus czekanie aż porządnie zaśnie, żeby wyjść z sypialni.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 września 2018, 00:03
-
nick nieaktualnyHej. U nas weekend dramatyczny. Grzes przyniosl z przedszkola zaraze. Mnie siekło Kuba marudny Grzes marudny. Noc z soboty na niedziele totalnie z dupy bo raz jedno sie darlo raz drugie. Spalam moze 2h. Kuba obrazil sie na cycka i nie chcial pic. Mm tez nie a darl sie ze glodny. Dobrze ze pohechalam do rodzocow bo sama nie dalabym rady. Przechwycili dzieciaki i pospalam chwilke w dzien bo mialam 38st goraczki. Teraz tylko gardlo mam zawalone i ledwo mowie.
Nie wiem co z Kuba zrobic bo z kp coraz slabiej przez tą moja prace a mm nie chce. Je lafnie kaszki ale lyzeczka w nocy hyloby to upietdliwe tak karmic -
nick nieaktualnyHej. U nas weekend dramatyczny. Grzes przyniosl z przedszkola zaraze. Mnie siekło Kuba marudny Grzes marudny. Noc z soboty na niedziele totalnie z dupy bo raz jedno sie darlo raz drugie. Spalam moze 2h. Kuba obrazil sie na cycka i nie chcial pic. Mm tez nie a darl sie ze glodny. Dobrze ze pohechalam do rodzocow bo sama nie dalabym rady. Przechwycili dzieciaki i pospalam chwilke w dzien bo mialam 38st goraczki. Teraz tylko gardlo mam zawalone i ledwo mowie.
Nie wiem co z Kuba zrobic bo z kp coraz slabiej przez tą moja prace a mm nie chce. Je lafnie kaszki ale lyzeczka w nocy hyloby to upietdliwe tak karmic -
U mnie dla odmiany Tata dostał polpasca
Moje dzieci obstawione lekami. Odporność wszyscy mamy do du...
Teraz tylko ospy nam brakuje nic musimy czekać kilka tygodni i zobaczymy czy ja wysypie.
A co do zębów to nadal brak a już 8.5 miesiąca stuknęlo.Córcia- 3 stycznia 2018
Synek- grudzien 2012 -
Megiiii wrote:Mąż miał dziś wolne i chciał być miły, zabrał małego na spacer. Pół godziny tak płakał w wózku, że aż się zanosił, więc mąż przesiedział z nim trochę na ławce. Pewnie mąż liczył na to, że Dawidowi płacz się znudzi...Jak zobaczył, że jest padnięty to wsadził znowu do wózka i pojechał na spacer. Jak się tylko młody obudził to znowu płacz. Kroko, Małżowinka u Was też tak to wygląda? Wszędzie byle nie w wózku? Wyciągacie od razu do nosidełka? My mieliśmy już wózkowe kryzysy, ale po wyjęciu i karmieniu wracało do normy. Teraz nic nie pomaga.
No tak to u nas wyglądało odkąd skończyła 2 albo 3 miesiące, nie pamiętam. W pewnym momencie już na polu jak się ją na rękach dawało do pozycji leżącej to wiedziałaże będzie odkładana do wózka i zaczynała się drzec.
Ja wyciągalam z wózka bo kilka razy nie miałam jej jak wyjąć i ona się tak darla i darla aż ją wyciagnelam...
Mimo że slyszalam złote rady typu niech się wykrzyczy bo ją nauczyłam że jak będzie krzyczeć to ją wyjme... no rewelka, pół godziny słuchać jak dziecko się zachodzi w wózku....
Zmiana wózka pomogła na 2 tygodnie.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny