Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja życzę również wesołych i przede wszystkim zdrowych świąt, w rodzinnej, miłej atmosferze.
Dawid też znowu chory. Noc przed Wigilią marudzenie w nocy i gorączka, mąż zaspał przez to do pracy.
Dobrze, że udało nam się jeszcze dostać do pediatry i tam znowu czerwone gardło....Antybiotyk wykupiony, ale jeszcze nie daliśmy. Mamy go trochę przetrzymać i zobaczyć jak będzie.
Gorączka na razie zeszła, więc póki co antybiotyku nie dajemy. Korzystając, że było mu lepiej pojechaliśmy na parę godzinek do teściowej. Mieliśmy podwózkę pod dom w 2 strony. No i tyle ze świąt. Dziś w domu i raczej najbliższe dni tez.Myszk@ lubi tę wiadomość
-
Kroko jak kupowalam to głównie patrzyłam na długość i na grubość.Posiadam z x landera.Jest dlugi i ciepły ale nie za gruby.W taką pogodę jak teraz mogę ubrać mu same dresy i wiem ze i tak będzie mu ciepło.Dodatkowe atuty to ze można fo przyczepić do wózka.Nie zjeżdża razem z dzieckiem.Ma regulację długości i jak jest zimno mogę zapłać całe dziecko po szyję w nim.Ma też wyprofilowany kaptur co daje dodatkową ochronę.Mam się sprawdza już czwarty rok...
link:https://m.olx.pl/oferta/spiwor-oslona-na-nogi-x-lander-na-sanki-cieply-CID88-IDvNDKq.html/#position=8&page=1 -
My na antybiotyku od czwartku.Niby lepiej ale kaszel dalej.Trochę mniej co prawda.Wczoraj mnie wystraszył.Cały dzień marudny.Ale pomyślałam że może to przez to ze ciągle biegamy bo trzeba ugotować posprzątać i jeszcze córka która cicho nie umie się bawić.Więc myśleliśmy że może nie wyspany.Wieczorem przyszli do nas goście na kolację wigilijną.Adaś trochę nie swój.Tylko do mamy chciał.Tłumacze ze pewnie za dużo ludzi.Ale dotykam go a on rozpalony.Miał 37,5...ehhh mimo antybiotyku...Dziś też sporo płakał.Widzialam że coś go boli.Podalam przeciwbolowy i dziecko odzylo.Wydaje mi się ze idą nowe zęby a on ciężko znosi ząbkowanie:/
-
Ja mam spiwor lammy, ale dostalam go od siostry razem z wozkami, wiec zwracalam tylko uwage na to ze mam za darmo, ale jest super cieplutki takze polecam.
U nas katar od 2.5 tyg, a w niedziele w nocy zaczela kaszlec wiec w wigilie polecialam z nia do lekarza, na szczescie osluchowo czysto I obeszlo sie bez antybiotyku, ale mam wrazenie ze jest coraz gorzej, jutro chyba znowu do kontroli pojde, meczy sie okropnie i widac ze zmeczona jest tym wszystkim, praktycznie w ogole nie oddycha przez nos.
Macie jakies sposoby na inhalacje? Na razie robimy na sile, bajki ja nie interesuja -
Zdrowia dla chorowitków.
Makasa o widzisz, dzięki, nie pomyślałam że x-lander ma swoje śpiworki, widzę u nich na stronie dwa, jeden cieńszy a jeden zimowy. Pewnie zamówię ten zimowy tylko nigdzie nie podali jego długości, muszę się jutro dowiedzieć. -
Dzień dobry
Dzisiaj o 9:40 Łucja kończy roczek.
Wczoraj świętowaliśmy, był tort z myszką minnie (na życzenie Zuzi), sporo gości i wielki wstyd Łucji.
Imprezę postanowiła zakończyć samodzielnymi krokami, szła kilka razy po 2-3 kroczki.Ewelaa_♡, stere, annaki, Myszk@, makasa, Lilly123, Polaj, ana167, Greetta, Megiiii, małżowinka, Asasa lubią tę wiadomość
-
Wróciliśmy
Kroko gratulacje dla Łucji no i sto lat w zdrowiu
Zdrówka dla chorowitków! My dziś łapaliśmy siuśki bo jakoś zmieniły zapach na bardzo nieprzyjemny.
Gwiazda po imprezce się rozszalała na całego nie chciała normalnie spać, dziadki mogły być ale tylko jak my byliśmy obok, nie dała się zostawić z kimś sam na sam, chyba że była sama to nawet się bawiła, ale jak tylko ktoś się pojawiał na horyzoncie to nas szukała, pięknie staje próbuje się puszczać ale wtedy leci. mówi tata, kitek (kot) i to wszytsko muszę się nad sobą poważnie zastanowić skoro moje dziecko nie chce mówić mama. -
Kroko sto lat dla córci:) udało się przydeptac roczek super
A mojej włączyło się mamusiowanie. Nie chce z nikim zostać tylko jest jak mała przylepka, wyjdę gdzieś na chwilę to za moment idzie na raczkach i wola z lamentem "mama mama mama ". Z jednej strony raduje to moje serce A z drugiej ciężko cokolwiek zrobić.
9.02.2017 [*] aniołek ciąża obumarła w 10tc -
Mój drepta od jakichś trzech tygodni i robi dużo kroków ale też dużo upada niestety...widzę że jedna noga lecimy bardziej do środka.Jak coś trzyma w rękach to łapie super równowagę i pewnie stawia kroki a jak idzie sam i chce przyspieszyć to się gubi i benc.Wczoraj trzy guzy nabil.Najgorsze jest to ze wdrapuje się na wszystko...aaa i uwielbia mieszać w wodzie czyt.misce psa,wiadrze z mopem,wc...także trzeba mieć oczy do okola głowy.
-
Hehe, gmeranie u nas też na topie a jaki żal przy lyżeczce, normalnie az się rzuca w krzesełku, ale po chwili pozwoli się nakarmić
Kroko, jak Wasze nocne odstawianie? Już się prawie cieszyłam że jakoś u nas to idzie a dziś w nocy 6 karmień, a już po 3 były... W dzień piersi nie woła, nawet do drzemki ale na noc bez cycusia się nie da polożyć, dopiero jak widzi że wyciagam to przestaje się awanturować. Dziś w nocy to jakiś armagedon był, brałam do łóżka jak zawsze, dałam smoka i przytuliłam, a ta się wiła jak wąż, rzucała we mnie smokiem i klepała po piersi... z racji tego ze cierpię na niedostatek snu to po prostu kapitulowałam, ale długie jedzenie mnie drażni. No nic zobaczę jak kolejne nocki -
Myszka przez 3 noce były 2 karmienia a teraz jest jeszcze gorzej. Je w nocy pierdyliard razy. Mam tego powyżej uszu.
Właśnie przed chwilą złapałam mega nerwa i powiedziałam że od tej nocy wracamy do 2 karmień i spania w łóżeczku, niech się drze, w końcu się nauczy. -
Kroko u mnie minal drugi tydzien jak odstawilam calkowicie Gabryske od karmien nocnych. Dzieki temu w weekend maz mnie podmienia i moge odespac noce. Pierwsze dwa dni byly ciezkie, maz z nia spal, ryczala ale nie wpadala w histerie bo wiedziala ze tata cyca nie da, wiec odpuszczala po pol godzinie ryku i zasypiala. Trzecia noc juz ja z nia spalam w sypialni,bo maz do pracy... obawialam sie ze bedzie sie domagala cyca. Ale nie. Jak ja bralam na rece to zawsze trzymalam pionowo by glowa oparta byla na ramieniu,a nie poziomo przy cycu. Juz sie cyca nie domagala, choc poplakiwala i trzeba bylo ja poglaskac,poszeptac, dac smoka i zasypiala. Przez pierwszy tydzien byly noce ze budzila sie co godzine, siadala, wiec kladlo sie ja z powrotem i spala dalej, byly tez noce ze wstawala w lozeczku z placzem, to wystarczylo wziac ja na rece, przytulic, dac smoka i zasypiala dalej, byly tez noce ze budzila sie o 2ej albo 3ej i nie mogla zasnac przez godzine. Od 3 dni budzi sie raz w nocy, ze trzeba wstac i ja polozyc, bo wstaje w lozeczku. A tak to sie wierci przez sen, usiadzie w snie i zaraz pada jak kloda by spac dalej, zamarudzi tez cos czasem przez sen... Dzis np. pare razy usiadla, ze wstalam bo nie wiedzialam co bedzie dalej,ale zanim sie podnioslam na rowne nogi to polozyla sie i spala dalej. Po 2ej w nocy wstala, musialam ja polozyc, dac smoka i spala dalej tak do 5.50. Wtedy juz byla pobudka na dobre. Regularnie wstaje w okolicach 6ej... I regularnie kladzie sie spac przed 20ta... Ale to wypracowalismy od noworodka... Moze sprobuj odstawic calkowicie?
-
Na tym etapie nie dam rady odstawić jej całkowicie. Chcę zejść do 2 karmień, to mnie zadowoli. Niestety mąż mi w tym nie pomoże. Muszę ogarnąć temat sama. No i Łucja jest bezsmoczkowa. Przytulanie i głaskanie nic nie daje. Ale dam radę. Ona się musi wydrzeć i tyle. Tylko że tym darciem budzi mi Zuzię.