Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Elize trzymamy kciuki by z maleństwem i Tobą już było wszystko w porządku
Co do imion to u nas już chyba dość zgodnie wybrane - miał być Nikodem, ale nie bardzo podobało się mojemu M, więc będzie Antek
łóżeczko mamy po starszym, tylko chcę zdrapać lakier i pomalować na biało, co by je trochę odnowić, materac musimy kupić nowy
ubranek dalej nie mam, ale tak jak pisałam jadę do rodziców to przebiorę ubrania po synku i zobaczę czego mi brakuje -
ja dziś też miałam wizytę, a to za sprawą ciśnienia, niestety dziwnie mi skacze, na razie jest dobrze, muszę kontrolować je 3 razy dziennie i jakby znowu zaczęło skakać to do szpitala
w dodatku synuś podnosi mi ciśnienie - nie słucha się pań w przedszkolu, przeszkadza w prowadzeniu zajęć, nie chce się stosować do reguł, twierdząc że nie musi w domu nie pozwalam mu wchodzić sobie na głowę, ale co raz częściej słyszę że czegoś nie chce, lub nie musi robić - przyniósł to z przedszkola bo wcześniej tak nie mówił, chętnie się bawił czy robił zadania w książeczkach, a teraz kilka razy trzeba go prosić i niechętnie siada do ćwiczeń -
Elizę ja również wspieram duchowo.
U nas taka wichura jakby dach miała zerwać.Koszmar,słyszę wycie jak z horroru.
Mnie tak brzuch rozbolał że teraz pije miętę i namawiam synka żeby się ruszył,bo już za zaczynam się martwić że tak się wyciszył.
Kurka,żebym nie musiała na IP jechać,bo brzuch mi sie spina też Obstawiam że się przeforsowałam z córką bo dalej maruda chora i wlazila ki na kolana,więc może ją podciągnęła parę razy i chyba za dużo -
A u nas mąż powoli przekonuje się do Julka, choć sam trochę woli Feliksa. Do tego jeszcze doszedł pomysł na Oskara. Podoba się naszej Zuzi najbardziej. Ale mi jakoś dziwnie się wydaje wołać Oskarku.
Chyba kupimy to łóżeczko dostawne.Ja już w drugiej ciąży chciałam chicco next to me ale podrożały i zrezygnowałam a teraz się pojawiły odpowiedniki w niższych cenach i chyba się zdecydujemy, tym bardziej że fajną promocję trafiłam.
Po 9 m-cach się sprzeda i będzie ok:)
Elize co u Was? Martwimy się -
Dziewczyny
ja po wizycie, mlody waży prawie 1100, ale może byc wiecej, bo strasznie ciężko było go zmierzyć przez położenie. Wszystko idealnie, jedyne co mnie bardzo martwi to położenie pośladkowe, ciagle jest nogami w dół, a mnie wizja cesarki po prostu przeraża...aż mi się płakać chce...Aenu, helagazela, Szmaragdowa, kate88:) lubią tę wiadomość
-
calza wrote:Aenu, u mnie możesz wpisać Filip, termin na 28 stycznia
Czy macie już syndrom wicia gniazda? Powoli zaczyna mnie to dopadać, nie wiem jak sobie z tym poradzić! jest jeszcze tyle czasu do przyjścia malucha na świat, a ja już czuję, że z niczym się nie wyrobię i nic nie mam...
Oj tak... ale juz mi idzie 3 pranie ubranek i jeszcze przybywa, wiec cieszę się, że już zaczęłam to robić... potem kosmetyki i na końcu wystrój łóżeczka oraz inne dodatki będę ogarniać.
-
Muska wrote:Mamą Ali,tez mi się Julek podoba,ale mąż jest na nie.Mowi że od razu kojarzy się z królem Julianem nie chce się zgodzić chociaż już tłuke długo to imię
Wczoraj przeglądaliśmy imiona w poczekalni u lekarza to takie są niektóre pojechanie że śmialiśmy się głośno.
W sumie stanęło na tym że podoba nam się w miare obojgu Jerzy, czyli Jerzyk albo Jurek (w sumie podobne do Julka). jeszcze inne 2 typy więc może coś wspólnego wybierzemy.Na razie jak podoba się jednemu to drugiemu nie i odwrotnie
Jeśli idzie o poduszkę to ja mam wielkiego rogala z ceba baby z wypełnieniem z kuleczek.Jest super. Teraz jeszcze dokupie mała fasolkę żeby po piętrach z poduchami nie latać.Wazne żeby pokrowiec się ściągał,bo jednak trzeba czesto prac.Poza tym raczej są na jedno kopyto.
U nas miał być też Jerzy, po moim tacie ))), ale mężowi to imię się w ogóle nie podobało, wiec było Julek. Teraz znów Julek nie leży...
Ja rodziny o zdanie się nie pytam- sami się udzielają :p -
Mama-Ali wrote:Dziewczyny
ja po wizycie, mlody waży prawie 1100, ale może byc wiecej, bo strasznie ciężko było go zmierzyć przez położenie. Wszystko idealnie, jedyne co mnie bardzo martwi to położenie pośladkowe, ciagle jest nogami w dół, a mnie wizja cesarki po prostu przeraża...aż mi się płakać chce...
Ale duży podobno są jakieś ćwiczenia, które mogą pomóc dziecku się obrócić.
-
Mama Ali dzieci obracają się nawet do 36 tygodnia a nawet czasami później, więc na razie nie potrzebnie o tym myślisz. Dziecko ma jeszcze tyle miejsca że może się obracać wiele razy
Zapomniałam napisać że jeśli któraś jest zainteresowana w Tesco są wyprzedaże F&F i bodziaki 5 szt po 24 zł. Spodnie i bluzeczki po 12,13 zł. A jakość bardzo dobraKrokodylica, Polaj, Muska, Szmaragdowa, kate88:) lubią tę wiadomość
-
Wracam po urlopie, ale nie ma opcji, żebym wszystko nadgoniła, tyle piszecie, że nawet nie próbuję
U mnie przebojów z infekcjami ciag dalszy - pozbyłam się dwóch poprzednich mikrobów, ale przypętał się kolejny. Najwyraźniej taki mój urok, będę pewnie musiała zasuwać na porodówkę zaraz po pierwszym skurczu, żeby się załapać na obie dawki antybiotyku.
A propos porodówki, wybrałam sobie Madalińskiego, ale jakoś tak za każdym razem jak muszę na IP (na razie trzy razy) to lecę do Bielańskiego. Personel (i lekarze, i położne) jest tam tak miły i pomocny, że czuję się bezpieczna i zaopiekowana. No i logistycznie wygodniej, bo na piechotę. Coś czuję, że jak się zacznie poród to też tam będę lecieć, odruchowo
Kciuki za wszystkie jutro wizytujace. -
Mama-Ali wrote:Dziewczyny
ja po wizycie, mlody waży prawie 1100, ale może byc wiecej, bo strasznie ciężko było go zmierzyć przez położenie. Wszystko idealnie, jedyne co mnie bardzo martwi to położenie pośladkowe, ciagle jest nogami w dół, a mnie wizja cesarki po prostu przeraża...aż mi się płakać chce...Mama-Ali lubi tę wiadomość
-
No to tak... zaczęłam coraz gorzej się czuć, miałam duszności (to normalne przy wielowodziu) i stwierdzili, że nie ma co obserwować, tylko trzeba robić zabieg.
Dostałam kroplówkę z magnesem i do dzieła...
Podczas zabiegu zasłabłam (nie przez to co widziałam, takie rzeczy mnie nie ruszają), po prostu było mi duszno i słabo. Moje samopoczucie wpłynęło na Małą której serduszko zaczęło zwalniać... Przerwali zabieg i wszystko wróciło do normy, ja dostałam glukozę zamiast magnezu.
Odciągnęli ok litr płynu, planowali jeszcze pół litra. Czuję małą poprawę samopoczucia, ale strasznie mnie suszy, nie wiem czy nie uzupełniam sobie właśnie tych odciągniętych wód.
Po zabiegu ordynator powiedział, że w takim momencie najgorzej jest spanikować i robić cięcie... więc było groźnie -
Mama-Ali wrote:Dziewczyny
ja po wizycie, mlody waży prawie 1100, ale może byc wiecej, bo strasznie ciężko było go zmierzyć przez położenie. Wszystko idealnie, jedyne co mnie bardzo martwi to położenie pośladkowe, ciagle jest nogami w dół, a mnie wizja cesarki po prostu przeraża...aż mi się płakać chce...
Doskonale Cię rozumiem.Moj też ciągle miednicowo i wizja CC działa na mnie tak jak na Ciebie.Zamierzam prosić o ten obrót zewn.lekarza w ostatecznosci,chociaż mam nadzieję że jednak chłopak się obróci niebawem sam.Tlumacze sobie ale strach ogromny.
Jedna mama ginekolog wypowiada się na temat tych ćwiczeń że raczej niewiele dają,że to dziecko samo decyduje kiedy fiknac i można na głowie stawać a ono nic..Ja o nie pytał mojego gina i powiedział że mam ich nie robić w żadnym razie.