Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Natki, alez Ci wspolczuje, co za balagan! Walczcie o jakies roziwazanie, nie mozesz wszystkiego stracic przeciez!
Karmelova, to pocenie to chyba na tle hormonalnym. Nigdy w zyciu nie mialam takich problemow, pojawily sie po raz pierwszy gdy moj pierwszy synek mial 8 m-cy, lekarz mi wtedy powiedzial, ze to moze miec zwiazek ze zmeczeniem organizmu po ciazy + karmieniu (wciaz wtedy karmilam). Potem powoli pocenie zniknelo, wiec zapomnialam o temacie.
No i wrocilo pod koniec zeszlego roku, czasami koszulke przebieralam 2-3 razy w nocy, zaczelam spac na reczniku, zeby poduszki i materaca nie zniszczyc. Lekarz kazal mi obserwowac kiedy sie poce, bo byly dni, ze nie pocilam sie wcale, inne kiedy sie zalewalam, a czasami kiedy mialam lekko wilgotna pizame. I zapisywalam przez dwa miesiace - zadnej reguly i zadnego zwiazku z uprawianiem sportu, stresem w pracy lub w domu, poznym jedzeniem, seksem, piciem alkoholu, poznym kladzeniem sie spac, no nic! W koncu zasugerowalam lekarzowi, ze to moze tarczyca - zrobilismy podstawowe badania krwi i wszystko w normie. Wiec pozostalo to bez odpowiedzi. Az zaszlam w ciaze na wiosne i pocenie zniknelo jak reka odjal...
Takze jakis zwiazek z hormonami chyba jest, choc nie wiem jaki i jak to naprawic. Jesli wpadniesz na jakis trop, daj prosze znac! -
Pamietam jak po porodzie pocilam sie jak swinia normalnie pot lecial strumieniami
Wlasnie wrocilam od lekarza synek tez na antybiotyku ble i do konca tygodnia w domu ma siedziec. Chyba zarazil sie ode mnie.Córcia- 3 stycznia 2018
Synek- grudzien 2012 -
Eklerka13579 wrote:Mama Ali czemu uwazasz ze wizyty u psychologa nic nie dadza? Chodzilas?
Wizyty nie polegaja na tym ze psycholog gada a ty sluchasz. To sa metody wizualizacji, odtwarzania przezywania tego co sobie wyobrazasz i nauki walki z tym.
Tu chodzi przede wszystkim o pozbycie sie irracjonalnego lęku, ktory jest w naszej glowie i tylko zmiana myslenia moze go zmniejszyc, nie zadne tabsy. Ziolowki slabo dzialaja, a psychotropami szkoda malenstwo truc.
Mozna uciec w strefe komfortu i (w przypadku porodu, jezeli ktos jest przekonany, ze CC zalatwi sprawe) skorzystac z dostepnych wg. nas rozwiazan, jednak ten lęk zawsze bedzie sie pojawial przy nastepnych okolicznosciach, albo mozna stawic temu czola i probowac go zwalczyc/zmniejszyc.
Ja sie nie nastawiam na nic, poza tym ze urodze aniolka:D
Dziewczyny jak Wy odczuwacie ta czkawke u dziecka? Moje malenstwo od paru dni jest bardzo aktywne ale nie wiem kiedy ma czkawke:) Nie zauwazylam zeby jakos rytmicznie podskakiwalo, jakie to odczucia?
Chodziłam do psychologa, mam sporo znajomych psychologów i wiem, że poradzenie sobie z takim irracjonalnym lękiem to nie kwestia kilku wizyt. Poza tym sporo psychologów boi się pacjentek w ostatnim stadium ciąży. Bo tu chodzi o silne emocje, które nie wiadomo jak mogą zadziałać. Wizyta u psychologa i rozwiązywanie jednego problemu wiąże się z tym, że porusza się też inne kwestie. Czasem bolesne i nieprzyjemne. Więc jak już, to takie wizyty powinno się zacząć dużo wcześniej. A nie na samym końcu. A jeśli chodzi o tabsy uspokajające, to często działa sama myśl o tym, że jest takie rozwiązanie w razie ostrego napadu paniki. Być może jest coś słabszego niż psychotropy, ale coś, co da poczucie panowania nad tym lękiem. Bo tu nie chodzi o stały lęk. tylko przed tą konkretną sytuacją, która wiadomo że przez jakiś czas się nie powtórzy. Po porodzie można pomyślec o wizytach, które pomogą ustalić przyczyne i jakoś to załagodzić, ale teraz bym nie polecała.
A co do czkawki, to własnie takie rytmiczne podskakiwanie brzucha, chyba nie można pomylić z kopniakami. Zresztą, nie wiem jak u Ciebie, ale teraz te ruchy są takie bardziej posuwiste
, nie takie dzikie kopanie.
-
ana167 wrote:Współczuję chorób dzieci..
Natki dziwna sprawa.
Wyszlam z usg..wszystko dobrze..mala waży 1900 gramów..
Odkrecila sie i lezy główka w dol..
Wiem juz co mnie wali w zebra..kopytka.
Zazdroszczę! Te dziewczynki jakieś takie grzeczniejsze, córa już chyba od 20- któregoś tygodnia była główką w dół, a ten mały gnojek się uparł i nic do niego nie dociera :p
BlackCatNorL lubi tę wiadomość
-
Karmelova wrote:Dziewczyny ja Wam już o tym wspominałam że strasznie się w nocy pocę ale jestem ciekawa czy Wy też to u siebie zauważyłyście. Po dzisiejszej nocy moją koszulkę to po prostu można wyrzymać
aż zaczynam się martwić czy mi tak po porodzie nie zostanie
Ja mam spokój z poceniem, ale u mnie zawsze był problem taki, że np latem stopy miałam tak suche, że mi się japonki zsuwały. Także nie znam problemu. Ale, żeby nie było za pięknie
, to jest mi ciągle gorąco. A jestem normalnie zmarzluchem. W nocy na dworzeledwo ponad zero, a ja wszędzie pozakrecane kaloryfery i otwarte okno...i wcale nie jest mi za zimno
Mój mężu zwykle narzeka ze mu za gorąco, to dziś już mnie prosił żebym lekko odkręciła kaloryfer bo po nocy przy otwartym oknie zamarza. Właczyłam kaloryfery dosłownie na 20 minut i musiałam wyłaczyć bo już czułam że nawet w cycki było mi gorąco
Ech, nie mogę się doczekać aż gospodarka hormonalna wróci do normy -
A co do chorób dzieci...tak się cieszyłam ze u nas jest dobrze, a od weekendu córa też coś powoli się rozkłada. Ja się dwoje i troję żeby nie rozchorowała się na dobre. Leki, inhalacje itd. Mamy własnie remont, w drzwiach kurtyny foliowe, nie wiem jak bym ją utrzymała w pokoju przez cały dzień. Tym bardziej że ona musi wszystko widzieć
, wiec pewnie ciągle chciałaby podglądać postępy prac
-
Eklerka13579 wrote:Ale musi zdazyc na to zzo:)
Ja chyba już pisałam jak miałam podawane ZZO. Anestezjolog podał mi pierwszą dawke i dopiero potem położna zbadała rozwarcie. A jak mnie wieźli z IP to już było wiadomo ze mam 6 cm. Potem po podaniu okazało się ze jest 9cm.
Nie wiem czy zgodzą się ze mną dziewczyny które pracują w służbie zdrowia, ale myślę że często nie podanie zzo i stwierdzenie ze już za późno to zwykły myk, żeby go nie podawać. U mnie nic nie spowolniło, bo miałam je podane gdzies koło 1,30-1,40 a Ala była z nami po 2, wiec zaraz po podaniu -
Karmelova wrote:Aqu z tymi ruchami to tak jest. U mnie młoda od 3 dni jest bardzo aktywna. Wypina się, że aż boli. A później znając ją, będzie przez dwa dni odpoczywać dzięki czemu pewnie przybędzie mi kilka siwych włosów
Aqu a czemu masz już teraz KTG? Taki standard jest u Ciebie w szpitalu?
Karmelova tak naprawdę to nie wiem dlaczego miałam ktg dzień po dniu. Najpierw na IP o północy, a potem miałam z samego rana iść do przychodni przyszpitalnej na kolejne. Zapisana jestem też za tydzień, więc może tak będzie, że będę miała już regularnie..
Pierwsze ktg miałam w 26 tc ale to z powodu częstych skurczy. Teraz się już trochę uspokoiły. Zresztą na tym etapie ciąży mogą już chyba występować.
Na usg wyszło że dziecko jest malutkie, więc myślę że to może być przyczyną regularnej obserwacji. Dziś wieczorem mam usg u mojego lekarza i okaże się jak jest naprawdę, mam nadzieję że dokładnie mnie zbada. Boję się że mały może być hipotrofikiem
Ana gratuluję i zazdroszczę, szczególnie tej wagi. -
WhyMe wrote:Z innej beczki..
Myslicie ze warto sie zaopatrzyc w herbatki na poprawe laktacji? czy to pic na wodeWhyMe lubi tę wiadomość
XyZ
-
nick nieaktualny
-
Eklerka13579 wrote:Kasha moze konsultacja psychologiczna? Smierc w czasie porodu jesli sie zdarza, nie jest skutkiem bolu. W czasie CC tez sie zdarza. Jezeli jestes przekonana ze komfortem dla Ciebie bedzie CC, to nie zastanawiaj sie tyllko zalatwiaj sobie papier, jezeli natomiast dopuszczasz rozsadek do mysli to sprobuj z porady psychologa. Ja kiedys panicznie balam sie egzaminu z prawa jazdy, zachowywalam sie irracjonalnie (wjezdzalam pod prad! to tez grozi smiercia:) ) i w zaden sposob nie umialam sobie tego wyjasnic i nad tym zapanowac. Dobry psycholog wyjasnil dlaczego tak sie dzieje, oraz pomogl zapanowac nad emocjami i zdalam:)
Umiejetnosc radzenia sobie z problemami, to takze szukanie pomocy u innych...
Wiesz to nie chodzi o strach przed bólem - wiem, że jakoś bym go przeżyła, ani o strach przed śmiercią - to sobie też próbuje logicznie wytłumaczyć. Mi chodzi o to, że mój organizm niestandardowo reaguje na ból związany konkretnie ze skurczami macicy. Automatycznie robie się blada, zaczynam się pocić (nawet przy niewielkim bólu, ale stopniowym i narastającym), występuje kołatanie serca (mam arytmię), a na końcu jestem w fazie omdlenia i jeśli w porę zabieg, badanie ginekologiczne nie zostanie przerwane to po prostu straciłabym świadomość i zemdlała - tego się boje. Może to niski próg bólu - ale np. mimo, że np. ból zęba zdarzał się być tak silny, że chodziłam po ścianach to oprócz może potów nie miałam takich objawów. Może to coś innego, ale boje się, że stanie się tak na samym początku porodu i co wtedy ? Jak np. stanie się to jeszcze w domu? Mój partner sobie z tym nie poradzi. A jak się mdleje w trakcie porodu to robią CC czy co się dzieje ?
Także to nie jest tylko mój strach, bo wielu rzeczy w życiu się boimy, ale raczej potrafię to sobie wytłumaczyć - chociażby tym, że przecież tyle kobiet na świecie rodzi i żyje i jest ok... w sumie tylko dlatego jeszcze nie byłam u psychiatry i nie zdecydowałam na 100% o CC...
W moim szpitalu podają ZZO, ale nie ma możliwości, aby mieć swoją położną
New Baby
Julia -
Mama Ali. W sumie z tym czasem masz racje, ja sie zdecydowalam na terapie ktora rozpoczela sie analiza od czasow wczesnego dziecinstwa, i wizyty trwaly pol roku zanim podjelam sie kolejnej proby zdania prawka ( z sukcesem), po drodze rozwiazalam dzieki terapii pare innych problemow. Na poczatku psycholog zaproponowal mi kilka konsultacji psychologicznych, ale przy tym nie gwarantowal skutecznosci tych spotkan. Najefektywniejsza jest terapia.
Odnosnie ZZO, polozna nie jestem (ale pielegniarka anestezjologiczna, ale nie pracuje z poloznicami), babeczka ostatnio w szkole rodzenia mowila, ze z reguly do 6 cm rozwarcia, wykonuja znieczulenie. Decyzja nalezy do anestezjologa, zawsze sie znajdzie taki gruboskorny, odporny na jeki pacjentki i zawsze znajdzie argument ze to dla dobra dziecka, a znajdzie sie tez taki ktory zrobi wszystko by matka najmniej cierpiala. -
kasha86 wrote:Wiesz to nie chodzi o strach przed bólem - wiem, że jakoś bym go przeżyła, ani o strach przed śmiercią - to sobie też próbuje logicznie wytłumaczyć. Mi chodzi o to, że mój organizm niestandardowo reaguje na ból związany konkretnie ze skurczami macicy. Automatycznie robie się blada, zaczynam się pocić (nawet przy niewielkim bólu, ale stopniowym i narastającym), występuje kołatanie serca (mam arytmię), a na końcu jestem w fazie omdlenia i jeśli w porę zabieg, badanie ginekologiczne nie zostanie przerwane to po prostu straciłabym świadomość i zemdlała - tego się boje. Może to niski próg bólu - ale np. mimo, że np. ból zęba zdarzał się być tak silny, że chodziłam po ścianach to oprócz może potów nie miałam takich objawów. Może to coś innego, ale boje się, że stanie się tak na samym początku porodu i co wtedy ? Jak np. stanie się to jeszcze w domu? Mój partner sobie z tym nie poradzi. A jak się mdleje w trakcie porodu to robią CC czy co się dzieje ?
Także to nie jest tylko mój strach, bo wielu rzeczy w życiu się boimy, ale raczej potrafię to sobie wytłumaczyć - chociażby tym, że przecież tyle kobiet na świecie rodzi i żyje i jest ok... w sumie tylko dlatego jeszcze nie byłam u psychiatry i nie zdecydowałam na 100% o CC...
W moim szpitalu podają ZZO, ale nie ma możliwości, aby mieć swoją położną
Zalatw sobie ten papier od psychiatry:) a ta arytmia to z ciaza zwiazana czy przed tez ja mialas? Bo to rowniez (zalezy od rodzaju arytmii) moze byc przeciwskazaniem to sn, wtedy wystarczylby papier od kardiologa. -
Eklerka13579 wrote:Zalatw sobie ten papier od psychiatry:) a ta arytmia to z ciaza zwiazana czy przed tez ja mialas? Bo to rowniez (zalezy od rodzaju arytmii) moze byc przeciwskazaniem to sn, wtedy wystarczylby papier od kardiologa.
Miałam przed ciążą - narazie miałam kontrolować co pół roku. Byłam u kardiologa ostatnio - powiedziała mi, że w jej ocenie mogę rodzić sn, ale wypisała skierowanie na holter. Nosiłam go w zeszłym tyg. i w czwartek odbieram wynik z opisem. Najgorzej, że w dniu noszenia holtera było ok, a dzień po zdjęciu czułam silne kołatania ...
Za dwa tyg. mam wizytę u mojego lekarza to chyba jeszcze raz z nim pogadam na temat tej CC - czekam jeszcze, bo mała może się jeszcze odwrócić pośladkami i wtedy nie będę musiała się prosić..
New Baby
Julia