Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny powiedzcie mi bo nie wiem od czego to i zaczynam się stresować. Kilka centymetrów powyżej pępka właściwie na pół szerokości brzucha odczuwam taki tępy ból , jakby ciągniecie połączone z pieczeniem. Tak jakby wszystko pod skóra piekło i bolało. Odczuwam to od jakiś dwóch dni. Właściwie w każdej poZycji, jak stoję, siedzę, leżę. Mam wrażenie też że brzuch mi zmalał ( ale to chyba nie możliwe) nie wiem czy może opadł i skóra tak ciągnie czy to może coś nie tak z lozyskiem? Któraś może tak miała/ma?
-
Malineczka ja od razu wiedziałam że to skurcze porodowe. To ból najbardziej zbliżony do okresu ale 1000 razy mocniej, poza tym czułam jakby taka obręcz mi się zaciskala na podbrzuszu. Zaczynało się od bardzo mocnego bolu krzyża i szło do podbrzusza. Ból ogromny, ja bym nie dała rady przeoczyć ale podobno różnie bywa, niektórzy się orientują dopiero jak już akcja rozwinięta choć wydaje mi się to tak niewiarygodne jak porównuje do mojego że aż zazdroszczę
-
Paula_29 wrote:Dziewczyny powiedzcie mi bo nie wiem od czego to i zaczynam się stresować. Kilka centymetrów powyżej pępka właściwie na pół szerokości brzucha odczuwam taki tępy ból , jakby ciągniecie połączone z pieczeniem. Tak jakby wszystko pod skóra piekło i bolało. Odczuwam to od jakiś dwóch dni. Właściwie w każdej poZycji, jak stoję, siedzę, leżę. Mam wrażenie też że brzuch mi zmalał ( ale to chyba nie możliwe) nie wiem czy może opadł i skóra tak ciągnie czy to może coś nie tak z lozyskiem? Któraś może tak miała/ma?
-
Na wieczornym obchodzie padło mimochodem "pani po nowym roku będzie do indukcji"
No kurwa chyba nie
Ja nie chce. Na stronie rodzic po ludzku jest napisane, ze odsetek indukowanych porodów nie powinien przekraczać 10%, w Polsce przekracza 50%
Zestresowali mnie festJagna24.01.2018
-
Szmaragdowa ja 5 lat temu mialam indukcje przez kilka dni i nic nie poszlo. Poscili mnie do domu i wrocilam jak bylo tydzien pi terminie. Znow indukcja i znow zero postepu tak mnie to wykonczylo ze szkoda gadac. Teraz lekarz zaproponowal indukcje we wtorek ale sie nie zgodzilam w efekcie mam cc w srode jak dobrze pojdzie.Córcia- 3 stycznia 2018
Synek- grudzien 2012 -
Kurcze dziewczyny,zaczynam się troszkę martwić.Brzuch mi twardnieje dość często od popołudnia,do tego doszło parę lekkich skurczy.Bola mnie też mocno sutki.Jutro niedziela przed sylwestrem,trochę słabo na IP,ale rozważam podjechanie.Boje się że mnie położą na oddziale i jeszcze bardziej że coś się rozkreci.Ale jutro ani w poniedziałek nie ma szansy nigdzie zrobić ktg prywatnie poza IP chyba.
Chyba dzisiaj przesadziłam z robota
To mogą być przepowiadające? Pytam bo przy wcześniejszym porodzie nie miałam objawów totalnie żadnych do czasu indukcji. -
Muska, no nie wiem, jak ocenić to twardnienie, raczej przepowiadające, jeśli nieregularne i niezbyt bolesne... Wiesz, ja rodziłam w Wigilię i było to coś wspaniałego: w szpitalu cisza i spokój, brak tłumu odwiedzających, brak szumu i chaosu, a personel i opieka medyczna doskonała. Na prawdę wypoczęłam tam. Mam nadzieję, że Sylwester w szpitalach mimo wszystko wygląda podobnie. Ale życzę Ci dotrwania do terminu oczywiście
-
Polaj wrote:Szmaragdowa ja 5 lat temu mialam indukcje przez kilka dni i nic nie poszlo. Poscili mnie do domu i wrocilam jak bylo tydzien pi terminie. Znow indukcja i znow zero postepu tak mnie to wykonczylo ze szkoda gadac. Teraz lekarz zaproponowal indukcje we wtorek ale sie nie zgodzilam w efekcie mam cc w srode jak dobrze pojdzie.
No ja widzę jak laski tu w szpitalu męczą indukcjami, caly dzień na porodówce pod kroplówka i ktg i powrót do pokoju bo zero postępu i tak w kolko 3, 4 razy. Tragedia ja tak nie chce. Oni mnie wypisać nie chcą ale jak będą bez sensu naciskać z indukcja to się kurde sama wypiszeJagna24.01.2018
-
Dzięki Muska za odpowiedź, czyli widocznie to "normalne" teraz mi się przypomina że podobny ból był z tymi żebrami, Ty chyba też to miałaś nie?
Co do twardnien to ja w ogóle nie przejmuję się nimi i nie biorę pod uwagę bo u mnie skurcze porodowe to typowe krzyżowe i miesiączkowe bóle więc za wiele nie pomogę. Może inne dziewczyny się wypowiedza. Twardnienia u mnie się pojawiały w ciążach od 16 tygodnia średnio ale do porodu szłam z zamkniętą długą szyjka więc nie bardzo na nią wpływały -
A ja się witam w skończonym 39 tc!
Ogarnął mnie paraliżujący strach, pojutrze maszeruję do szpitala a zac3 dni najprawdopodobniej będę tulić moją malutką dziewczynkę.
Już czas najwyższy spakować torbę dla małej do szpitala i dokończyć prasowanie!emerald_m, kate88:), Aenu, Paula_29, helagazela, Szmaragdowa, kasha86, Greetta, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
Aenu wrote:Ja znowu się stresuje, że nie urodze do terminu i będę leżała na patologii. A tam jest masakra
bardziej stresuje mnie myśl o lezeniu w szpitalu niż sam porod.
Wchodzenie po schodach i inne takie "zabronione".
Mi tam pomogło i synio idealnie w terminie się wykluł ! -
Polaj wrote:Tym razem ja od 3 nocy cierpie na bezsennosc. Okropne to jest.
Kroko jak tam walka z karmieniem?
Czasem się zastanawiam po co mi było to kp
Ogólnie jest masakra, Łucja na początku nie chciała ssać więc łapała i puszczała milion razy, sutki mam poranione do granic możliwości, każde karmienie i ściąganie mleka to ból, ale zaciskam zęby i dawaj do przodu.
Póki co Łucja łapie tylko jeden cycek, drugiego nie chce bo na nim wczoraj zrobił się zastój, właśnie udało mi się ściągnąć to laktatorem, jakoś w końcu puściło.
Za to nad lewą piersią zatkał mi się jeden kanalik i jakoś też muszę sobie z nim poradzić.
Któraś z Was pisała tutaj o nakladkach silikonowych na poranione sutki. Próbowałam, Mała nie chce przez nie pić, a i mi jakoś niewygodnie, podejrzewam że mam źle dobrane.
Chociaż zastój mi Łucja pomogła trochę zlikwidować przez tą nakładkę bo bez niej to absolutnie nie chciała tej zastanej piersi (czytałam że zastane mleko jest słone i dziecko najczęściej odmawia ciągnięcia).
Ja Was czytam tylko jestem trochę do tyłu bo w nocy śpię tyle co nic, w dzień nie nadrabiam snu bo i Zuzi chcę czas poświęcić. Ona tak strasznie wszystko przeżywa, biedna wczoraj w pierwszą noc mówił mąż że budziła się z płaczem 3 razy.
Także wszystkim powodzenia i przy wolnej chwili nadrobię. -
Paula_29 wrote:Dzięki Muska za odpowiedź, czyli widocznie to "normalne" teraz mi się przypomina że podobny ból był z tymi żebrami, Ty chyba też to miałaś nie?
Co do twardnien to ja w ogóle nie przejmuję się nimi i nie biorę pod uwagę bo u mnie skurcze porodowe to typowe krzyżowe i miesiączkowe bóle więc za wiele nie pomogę. Może inne dziewczyny się wypowiedza. Twardnienia u mnie się pojawiały w ciążach od 16 tygodnia średnio ale do porodu szłam z zamkniętą długą szyjka więc nie bardzo na nią wpływały
Ja też miałam krzyżowe przy porodzie,ale teraz oprócz twardnienia mambw tym samym czasie te kłucia w szyjce, pojawia się ból miesiączkowy i wczoraj mnie przeszedł cały 1 ból krzyżowy,że aż zamarlam.Od razu mi się przypomniało jak to jest.Ale przeszedł i już więcej nie było.
W nocy się ciągle budziłam przez brzuch ale nic się więcej nie rozkręca.Za to naczytałam się o niedoborach progesteronu i jak to wpływa na łożysko i już zaluje że poczytałam...Już się nie dziwię że mi lekarz tego nie odstawił.Mam niższy progesteron niż miesiąc temu a powinien wzrastać jeszcze.Ogilnie jest sporo poniżej normy i mam tylko nadzieję że suplementacja nie wyszła na wynikach i ze z nią jest jakoś w granicy normy chociaż.
Kroko ja używałam też nakładek na początku,bo córka mi tak pogryzła czy też pozasysala sutki że miałam pokrwawione wręcz.Za każdym razem jak jadła to mi łzy ciekły z bolu.Pamietam że zalukaj się do męża że co to za przyjemność z tego kp jak to taki ogromny ból.Ale smarowała maltanem,nakładała nakładki,pot się podgoily to jadła bez,wtedy znowu rozorala mi sutki i tak parę razy aż piersi się przyzwyczaiły to tego maltretowania i potem już było wspaniale.
Nakładki mają różne rozmiary.Sprobuj mniejszych lub większych.Ja miałam Canpola.
Da się ale łatwe i przyjemne początki nie są.Mi położna laktacyjna dlugo patrzyła czy malabdobrze pierś łapie i ma wędzidełko pod językiem ale wszystko było ok i stwierdziła że mam po prostu delikatne brodawki j że musza się zahartować.Miala rację.
Sprawdzali wędzidełko u małej? To podjęzykowe? To podobno najbardziej powszechna rzecz jak jest ciut za mocno przyrośnięte i wtedy dzidziuś złe łapie pierś i nie chce ssać.Podcinaja je nawet w szpitalach jak się szybko wyłapie.Moze akurat to jest to?
Trzymam za was kciuki.Gosiak lubi tę wiadomość
-
Kroko, serio rozumiem przez co przechodzisz z kp. Moje doswiadczenia z Jagną byly doslownie traumatyczne, ale wygralam tą nierowna walke po wizycie u doradczyni.u mnie nkladki odpadaly bo Jaga tak jak Twoj Łucja nie chciala przez nie ssac. Wiec karmienie (bo uparlam sie ze chce kp) wygladalo tak ze zaciskalam zeby, liczylam do 50 az przestanie bolec i karmilam z krwawiacymi sutkami. Najwazniejsze to probowac je podgoić w kazdym momencie. Smaruj wlasnym mlekiem lub lanolina(jesli sa juz rany to ja smarowalam solcoserylem,ale trzeba scierac przed karmieniem), Duzo wietrz,najlepiej po posmarowaniu sprawdzaja sie muszle medeli. Byleby sie Tobie zapalenie nie przyplatalo. Trzymam kciuki za Ciebie i Łucje!dacie rade!
P.s aha no i ja przy tych zastojach to sciagalam laktatorem minimalnie aby tylko puscilo i mala mogla/chcial ssac. Bo inczej moje by piersi znowu sie napelnialy. Potem probowalam tylko delikatnie masowac zeby nie zablokowac kanalikow...oby pomoglo...trzymam kciuki!Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 grudnia 2017, 08:40
Gosiak, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
Ja też pamiętam, że początki kp były mega bolesne i aż mi leciała krew razem z mlekiem. Płakałam ale byłam zdeterminowana bardzo i dałam radę. Dużo wietrzyłam, smarowalam swoim mlekiem i olejem kokosowym i się wygoiło wszystko i potem było już ok.
Krokodylica lubi tę wiadomość