STYCZNIOWE MAMUSIE 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Kendy wrote:Nie mogę olać mieszkanie jest moje. A mieszkać w nim nie mogę a płacić muszę. Tak się pochrzanilo.
-
Nie można wymeldować kogoś? Ja mam strupa w postaci mieszkania ;/ i mam ze służebnością... nic nie mogę zrobić, najchętniej bym zrzekła się tego, ale jestem po prostu właścicielem, nie jest to spadek... niby na razie nic się nie dzieje ale tylko czekam aż coś się posypie...
-
No właśnie... A z rodziną to już w ogóle... Ja się od swojej odcięłam i żyje mi się cudownie. Wiem, że z tym mieszkaniem też będę mieć problemy. To kawalerka, nawet wanny nie ma ani prysznica, tylko kibel, 20 m2 i blok stary, dzielnica... miasto nieciekawe. Nic nie warte to jest. A i tak rodzina się dalsza odezwie, że ja mieszkam gdzie indziej i powinno się mi to odebrać
ja chętnie oddam :p
-
Seli wrote:No właśnie... A z rodziną to już w ogóle... Ja się od swojej odcięłam i żyje mi się cudownie. Wiem, że z tym mieszkaniem też będę mieć problemy. To kawalerka, nawet wanny nie ma ani prysznica, tylko kibel, 20 m2 i blok stary, dzielnica... miasto nieciekawe. Nic nie warte to jest. A i tak rodzina się dalsza odezwie, że ja mieszkam gdzie indziej i powinno się mi to odebrać
ja chętnie oddam :p
-
Rubi27 wrote:To pisz już po spotkaniu, ja chetnie dowiem sie coś na ten temat, bo sie nad tym zastanawiamy.
Napiszę co ciekawego.
Że jest potwornie drogie to wiem. Jedni mówią że tych komórek jest tak mało że i tak nie z tego nie będzie drudzy że to złoty środek. Dlatego się zastanawiam.
NT 3,5 nieprawidłowy przepływ żylny zd 1:4
Czekam na wynik nifty... ZDROWY CHŁOPAK
Echo serca - wszystko dobrze
17.01.2019 synuś jest już z nami -
Kendy olej, naprawdę odetnij się
Dla mnie najważniejszy jest synuś i mój mąż, reszta... Niech sobie uważa mnie czy nas za niewdzięcznych
W ogóle moja teściowa wczoraj zadzwoniła do męża i uwaga, wymyśliła sobie obiad na 1.11bo jej chrześniak bardzo by chciał byśmy poszli wszyscy na grób jego matki, a potem popijawa u teściów. Ok - mówiłam,że nie mam rezimu łóżkowego, ale i tak głównie odpoczywam, siedzę, leżę, a jak gdzieś się mam zamiar ruszyć to blisko do piekarni na chwilę. Nie wyobrażam sobie podróży autobusem/pociągiem, do tego cmentarza i jeszcze dwóch walniętych psów teściów co by mnie staranowały... Mąż od razu uciął to i powiedział, że nie ma takiej opcji, że po pierwsze ja mam odpoczywać, a po drugie nawet jeśli to ich psy mogą mi krzywdę zrobić. Ona coś tam zaczęła się burzyć, że to dla tego chrześniaka itp... A mój mówi, że trudno, nie ma takiej opcji. Więc jest obraza
Pominę, że tego kuzyna nie lubimy, prawie nie znamy, kontakt wręcz żaden z nim, a teściowa chyba sama nigdy nie była na tym grobie (jej siostra rodzona).
Także jak mam mieć taką "rodzinę" to wolę jej nie mieć -
katepr wrote:Ja nie zamierzam bankować krwi...
Kendy tak niektorym się w ciąży dzieje że nagłe mroczki i omdlenia, uważaj na siebie.to chyba nie ma co panikować z tą izba, dotrwam do czwartku do wizyty.
-
Czasem trzeba
bo w człowieku się gotuje aż
Kendy lubi tę wiadomość
-
Seli wrote:Kendy olej, naprawdę odetnij się
Dla mnie najważniejszy jest synuś i mój mąż, reszta... Niech sobie uważa mnie czy nas za niewdzięcznych
W ogóle moja teściowa wczoraj zadzwoniła do męża i uwaga, wymyśliła sobie obiad na 1.11bo jej chrześniak bardzo by chciał byśmy poszli wszyscy na grób jego matki, a potem popijawa u teściów. Ok - mówiłam,że nie mam rezimu łóżkowego, ale i tak głównie odpoczywam, siedzę, leżę, a jak gdzieś się mam zamiar ruszyć to blisko do piekarni na chwilę. Nie wyobrażam sobie podróży autobusem/pociągiem, do tego cmentarza i jeszcze dwóch walniętych psów teściów co by mnie staranowały... Mąż od razu uciął to i powiedział, że nie ma takiej opcji, że po pierwsze ja mam odpoczywać, a po drugie nawet jeśli to ich psy mogą mi krzywdę zrobić. Ona coś tam zaczęła się burzyć, że to dla tego chrześniaka itp... A mój mówi, że trudno, nie ma takiej opcji. Więc jest obraza
Pominę, że tego kuzyna nie lubimy, prawie nie znamy, kontakt wręcz żaden z nim, a teściowa chyba sama nigdy nie była na tym grobie (jej siostra rodzona).
Także jak mam mieć taką "rodzinę" to wolę jej nie mieć[/QUOTE
No Seli podejście twojej teściowej co najmniej dziwne. Ważniejszy jest chrześniak i jego samopoczucie niż synowa i wnuk w drodze? Pewnie nie bierz do głowy i się nie przejmuj. Rób tak żeby tobie było dobrze bo innym widać i tak się nie dogodzi. Jeszcze te psy. Wcale ci się nie dziwię.
Ja w ogóle na święto zmarłych nie pcham się na cmentarz w te tłumy zwłaszcza po dzisiejszym. Jak będę się dobrze czuła pojadę w ten weekend z mężem na cmentarz. O tak teraz na cmentarzu u babci jestem.minimum raz w tygodniu. -
Kendy wrote:Seli wrote:Kendy olej, naprawdę odetnij się
Dla mnie najważniejszy jest synuś i mój mąż, reszta... Niech sobie uważa mnie czy nas za niewdzięcznych
W ogóle moja teściowa wczoraj zadzwoniła do męża i uwaga, wymyśliła sobie obiad na 1.11bo jej chrześniak bardzo by chciał byśmy poszli wszyscy na grób jego matki, a potem popijawa u teściów. Ok - mówiłam,że nie mam rezimu łóżkowego, ale i tak głównie odpoczywam, siedzę, leżę, a jak gdzieś się mam zamiar ruszyć to blisko do piekarni na chwilę. Nie wyobrażam sobie podróży autobusem/pociągiem, do tego cmentarza i jeszcze dwóch walniętych psów teściów co by mnie staranowały... Mąż od razu uciął to i powiedział, że nie ma takiej opcji, że po pierwsze ja mam odpoczywać, a po drugie nawet jeśli to ich psy mogą mi krzywdę zrobić. Ona coś tam zaczęła się burzyć, że to dla tego chrześniaka itp... A mój mówi, że trudno, nie ma takiej opcji. Więc jest obraza
Pominę, że tego kuzyna nie lubimy, prawie nie znamy, kontakt wręcz żaden z nim, a teściowa chyba sama nigdy nie była na tym grobie (jej siostra rodzona).
Także jak mam mieć taką "rodzinę" to wolę jej nie mieć[/QUOTE
No Seli podejście twojej teściowej co najmniej dziwne. Ważniejszy jest chrześniak i jego samopoczucie niż synowa i wnuk w drodze? Pewnie nie bierz do głowy i się nie przejmuj. Rób tak żeby tobie było dobrze bo innym widać i tak się nie dogodzi. Jeszcze te psy. Wcale ci się nie dziwię.
Ja w ogóle na święto zmarłych nie pcham się na cmentarz w te tłumy zwłaszcza po dzisiejszym. Jak będę się dobrze czuła pojadę w ten weekend z mężem na cmentarz. O tak teraz na cmentarzu u babci jestem.minimum raz w tygodniu.
Ja tu nie mam grobu żadnego, a wiadomo też, że to trochę jak z walentynkami... nie chodzi o to by dać coś raz w roku, a się pomodlić, pamiętać i w ciągu roku
No teściowa... Nei wiem jak to nazwać, olewam jąwiesz, dla niej to i tak tragedia, że wnuk nie wnuczka także może ma to i gdzieś
A to czy wielką przykrość sprawie komuś (kogo w sumie prawie nie znam) to mam gdzieś, bo wiadomo - moje zdrowie a przede wszystkim maleństwa najważniejsze
-
Bo nie dogodzisz wszystkim
naprawdę dużo lepiej się żyje jak się odpuści.
I nie ruszyłam się z domua się nie opłaca już bo kolejki pewnie się robią w sklepach i nie chce stać... Mąż kupi co trzeba po drodze wsio
-
U mnie jest też szansa, że moi rodzice przyjadą teraz na dwa dni
Przed porodem mi nie przeszkadza, fajnie by było bo boje się takiego sajgonu po porodzie
a teraz to nawet bym się nie obraziła, bo większe zakupy by zrobili autem, tata pomógłby ogarnąć szafę balkonową. Męża ciężko mi męczyć i tak pracuje 8h, wraca, sprząta, robi co może, studiuje w weekendy i już nawet nie mówię mu o sprzątaniu, aż tak brudem nie zarastamy, a czasem wolę by posiedział przy mnie i przytulił
-
Kendy wrote:Pewnie,skoro ci się przyda pomoc. Masz rację lepiej teraz niż po porodzie . Po porodzie potrzeba spokoju .
A robotę dziś też olalam totalnie. Mąż już się przejął i chce obiady wieczorami gotować już mi nic nie da zrobić.
Mój też tak... ale widzi, że ja nie przesadzam i nie wymyślam, więc też nie gmera mi, a wie, że jak coś trzeba to poproszę i sam dopytuje co tam może zrobić. -
Ja musze tez sie umowic...
Jak masz kogos to jasne, ze lepiej z kims