*~*~* STYCZNIÓWKI 2015 - łączmy się ;) *~*~*
-
WIADOMOŚĆ
-
Ag... my siłą rzeczy będziemy z rodzicami, na szczęście moimi, ale bardzo chciałabym być sama, tylko właśnie najgorzej z obiadami. Myślę, że z dzieckiem dałabym radę sama, ale już coś ugotować przy maleńkim dziecku to ciężka sprawa, tym bardziej że kiedyś trzeba odpocząć !
A z teściami to mam tak samo jesli chodzi o komentarze, ale to głownie ze strony teścia. Bo teściowa chce dobrze ale teksty typu "dobrze jak byś się przeszła", "a może na spacerek pójdziesz" "i jak wychodzisz gdzieś dzisiaj" po prostu wnerwiają, bo sama najlepiej wiem czy powinnam i czy chce mi się spacerować. W ogóle czuję sie teraz u teściów jak piąte koło u wozu bo siedzę całymi dniami w domu i generalnie to mało co robię, czasem tylko tak jak dzisiaj ugotuje obiad, czasem odkurzę nasz pokój i tyle. Wiecie u siebie to człowiek poprasuje, posprząta mieszkanie, zawsze jest co robić. Jestem tu tylko i wyłącznie ze względu na męża. Tylko. -
nick nieaktualny
-
Kurczę, my z mężem też daleko od rodziny, a nawet gdyby ktoś chciał przyjechać, to ciężko z noclegiem u nas, bo mieszkanie malutkie. a jak jeszcze dzidziol się wprowadzi to już w ogóle. Zapowiedziałam mężowi, że nie chcę żadnych wizyt po porodzie, teściowa dostanie zdjęcie na komórkę, a dziecko zobaczy jak przyjedziemy po miesiącu, dwóch albo i trzech.
Malenq lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAg... wrote:Tesciowa dzwonila i opowiadala czasem mezowi o ciazach innych dziewczyn z pracy ( bo kilka jest u niej w firmie) tak jakby nas to mialo zainteresowac w jakis sposob. dziwna baba...bardzo.
heheeh to Twoja i moja to chyba jakaś rodzina - bo moja potrafi zadzwonić i opowiadać mu o ciąży jego siostry ciotecznej@#:@$#%??????
Ag... lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnymarrtka wrote:Zapowiedziałam mężowi, że nie chcę żadnych wizyt po porodzie, teściowa dostanie zdjęcie na komórkę, a dziecko zobaczy jak przyjedziemy po miesiącu, dwóch albo i trzech.
Oooooooooo ja już też wspomniałam małżowi, że nie życzę sobie odwiedzin jak wyjdę ze szpitala, powiedziałam, że po okresie połogu się zastanowię, czy wiedźmę zaproszę...heheheh
ps. nie umiem o niej inaczej myśleć niestety..........marrtka lubi tę wiadomość
-
Jejku Martka ale przyszłodziłaś ciuszkami śliczne są !
Właśnie znacie jakis sposób żeby ograniczyc wizyty po porodzie do minimum ?? Wolałabym być w szpitalu tylko z mężem jak najwięcej, a nie całymi dniami przyjmować gości (tak wiem tylko dwa dni tam spędzę ale jednak). No i później te pielgrzymki w domu...już to widzę...ale chyba trzeba się na to uodpornić. -
Malenq wrote:Oooooooooo ja już też wspomniałam małżowi, że nie życzę sobie odwiedzin jak wyjdę ze szpitala, powiedziałam, że po okresie połogu się zastanowię, czy wiedźmę zaproszę...heheheh
ps. nie umiem o niej inaczej myśleć niestety..........
zacytuje cię męzowi wieczorem:)
Magdalenka ale bardzo prosto- powiedziec ze w swoim czasie sami zaprosimy. Na SR polozna mowila ze to bardzo wazne zeby mama i maly mial spokoj. Jesli nie chcą odwiedzin to mowic o tym i kichac co pomyslą inni.
Ja mam to wytrenowane przez szpital. Mowilam nie chce wizyt, telefonow nic i byl spokoj. w domu to samo.
Ostatnio znajomi mieli wspac ( 2 pary) i napisalam sorki zle sie czuje innym razem was zaprosze.
nie masz patrzec na innych ale na to czego wy potrzebujecie. A jak ktos ma troche oleju w glowie to zrozumie
ja sie wlasnie wku*wilam na lux med ponownie. Zawozil mąż siury do badania- zaznaczal 2 razy ze analiza ogolna + osad. Tak tez bylo na skierowaniu i po raz kolejny sama analiza na wyniku bo jakas nierozgarnieta babka w recepcji nie umie zanotowac poprawnie co ma wykonac! wrrrr....
no i w pon zawioze do innego lab bo z debilami sie nie da.
ehhh musze sie wykrzyczec.....Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 listopada 2014, 14:17
Malenq, Paula44 lubią tę wiadomość
-
Ag, moja teściowa w ogóle nawet nie pyta jak się czuję, nie interesują się z teściem niczym poza sobą, dzieci tylko spłodzili,urodzili i koniec kłopotów
Ale mi to pasuje, nie dość,że jest 160km ode mnie,to się nie wtrąca, właściwie zapominam,że mam teściową.Moi rodzice z którymi mieszkamy traktują mojego Tomka jak syna,mama moja tez mu pierze, gotuje,itp.I to ona będzie nam pomagała po porodzie.Już nam pomaga kazdego dnia,tak jak i mojej siostrze,która mieszka na przeciwko i ma córkę uposledzoną.A ja nie chcę zgrywac wielkiej zosi samosi,co to sama wszystko przy dziecko zrobi,bo nie mam zupełnie doswiadzczenia.Wiadomo-instynkt macierzyński robi swoje i samotne matki też sobie super radzą,ale po co mam czarować sama siebie,żesama sobie ze wszystkim poradze. -
nick nieaktualny
-
Przyszło zamówienie z gemini. Jak zobaczyłam podkłady bella mama, to oplułam się ze śmiechu, a podklady seni... http://emoticoner.com/files/emoticons/red-crab/surprised-red-crab-emoticon.gif o mamo, gdzie ja to spakuję! Ogarnia mnie paniczno-histeryczny śmiech
Ag..., Malenq, isabelle, Paula44, Maud11 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyhm do mnie do kliniki pewnie nikt nie przyjedzie bo jest daleko, pozatym są tylko dwie pory odwiedzin po 1h.
A w domu, szczerze mówiąc nie chciałabym by ktoś przez co najmniej pierwszy miesiąc mnie odwiedzał.. Ale teściów mam za "oknem" więc będą pewnie pierwsi.. Już obmyśliłam plan że na czas KP będę przekręcać klucz w drzwiach bo nie mam zamairu świecić cyckami przed rodziną, chcę by była to nasza intymna chwila bliskości z małą.marrtka lubi tę wiadomość
-
Agus no ciezko powiedziec czy wystarczy:) jednej starczy 1 paczka innej brakną 4.
Ja mam andzieje ze szybko przerzuce sie na normalne podpaski bo nie wyobrazam sobie chodzic z tym materacem miedzy nogami dluzej niz to konieczneMalenq, Agus89, renia83, isabelle, Paula44 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMalenq wrote:U mnie w domu Johnson nie ma......z tego względu, że dobre parę lat temu pracowałam w ich fabryce w pewnej małej miejscowości w Europie i tam wracały wszystkie oliwki, płyny do kąpieli, szampony dla dzieci, które straciły ważność w sklepach w Europie środkowo-wschodniej.......
trzeba było te wszystkie butelki ręcznie odkręcić i wlać do wielkiej "kadzi" (tak to nazwijmy" tam mieszało się to z nową mieszanką i "siup" do butelek, pac naklejkę, nową datę ważności i jechało znowu na Polskę, Litwę itp.
więc...........pozostanę przy ciepłej wodzie, wacikach itp.
akurat na Jonsona mój synek miał uczulenie, ale może to przypadek... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny