*~*~* STYCZNIÓWKI 2015 - łączmy się ;) *~*~*
-
WIADOMOŚĆ
-
Ag jak dojdą to pochwal się koniecznie. Miałam od niej zamawiać teraz, ale niestety wyczyściłam moje konto, mąż nie ma internetowego, a mi sie nie chce latać po bankach i pocztach, żeby przelew zrobić, tak więc z zamówieniem wstrzymuję się do 10.12, do dnia wypłaty
A wszystkie dziewczyny, które pieką ciasta baaaardzo podziwiam! Mi odkąd mieszkam z teściową włączył się leń. Chyba za bardzo się do niej upodobniłam.. Jej się nigdy nic nie chce.. Woli coś kupić, niż zrobić.. Ehh.. Dobrze, że chociaż bardzo polubiłam gotować, to chociaż nikt głodny nie chodziAg... lubi tę wiadomość
-
Passiflora wrote:Chciałabym poznać Waszą opinię na temat dwóch pierwszych godzin po urodzeniu. Położna na SR mocno nas zachęcą do tego, żebyśmy walczyli o swoje prawo do nie rozdzielania nas z maleństwem przez pierwsze 2 godziny po porodzie.Uczulała nas na to, że położne mają swoje sposoby, żeby podstępem odebrać nam dziecko i dokończyć wszystkich procedur potrzebnych im do wypełnieni papierologii tj. ważenie, mierzenie itp.
Jak wyszłam z zajęć byłam zmotywowana do walki o te pierwsze chwile razem. Ale teraz zaczynają mnie nachodzić wątpliwości. Prawdę mówiąc to chyba bym wolał, żeby dziecko było jak najszybciej zbadane przez pediatrę i obsłużone przez położne.
Nie jest to zgodne z najnowszymi trendami ale jakoś tak dałoby mi to chyba większe poczucie bezpieczeństwo.
Co piszecie w planie porodu a'propos tego tematu? Jaka jest Wasza opinia?
FUCINA wspominałaś, że jesteś psychologiem. Natknęłaś się kiedyś na jakieś badania z zakresu psychologii rozwojowej dotyczące wpływu tych pierwszych chwil na rozwój więzi między maleństwem a mamą?
W moim szpitalu maluszka zabierają do kącika noworodka gdzie jest mierzone, ważone... Jak jest tatuś to może przy tym być. Świeżo upieczona mamusia i tak musi jeszcze łożysko urodzić i zostać sprawdzona przez lekarza czy wszystko ok. Jak było nacięcie albo krocze samo pękło, to jeszcze dochodzi kwestia pozszywania... -
Też mam wizyte 4 grudnia o 17
Magdalenka polubiłam jak sobie pomysłałam jak Twój maz łyka sobie radośnie ten kwas zamiast witaminy. Mówiłaś już mu?
Paula kochany Twój mąż z tymi maskotkami
Jak u nas latem festiwal był to oboje z mężusiem wpadlismy na to, żeby mi ustrzelił taką dużą maskotkę, normalnie jest to prawie awykonalne, ale jak sie dobrze wyczeka momement jak sie kreci duzo ludzi a nikogo nie ma przy stoisku to est duza szansa, bo wtedy im sie ruch zwieksza (lata obserwacji przez okno od tesciowej) niestety w tym roku nici z tego ani jednego takiego stoiska nie byloPaula44 lubi tę wiadomość
-
Anutka wrote:Chćialanym juz urodzic, czasami meczy mnie ciaza
hahah...co ty nie powiesz:)
ale dla dobra malucha zniose jeszcze troche:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2014, 13:56
Anutka, Gwiazdeczka27, Bounia lubią tę wiadomość
-
Passiflora wrote:Chciałabym poznać Waszą opinię na temat dwóch pierwszych godzin po urodzeniu. Położna na SR mocno nas zachęcą do tego, żebyśmy walczyli o swoje prawo do nie rozdzielania nas z maleństwem przez pierwsze 2 godziny po porodzie.Uczulała nas na to, że położne mają swoje sposoby, żeby podstępem odebrać nam dziecko i dokończyć wszystkich procedur potrzebnych im do wypełnieni papierologii tj. ważenie, mierzenie itp.
Jak wyszłam z zajęć byłam zmotywowana do walki o te pierwsze chwile razem. Ale teraz zaczynają mnie nachodzić wątpliwości. Prawdę mówiąc to chyba bym wolał, żeby dziecko było jak najszybciej zbadane przez pediatrę i obsłużone przez położne.
Nie jest to zgodne z najnowszymi trendami ale jakoś tak dałoby mi to chyba większe poczucie bezpieczeństwo.
Co piszecie w planie porodu a'propos tego tematu? Jaka jest Wasza opinia?
FUCINA wspominałaś, że jesteś psychologiem. Natknęłaś się kiedyś na jakieś badania z zakresu psychologii rozwojowej dotyczące wpływu tych pierwszych chwil na rozwój więzi między maleństwem a mamą?jonka91, lwuska55592, MonikaDM lubią tę wiadomość
-
Fucina wrote:Tak jestem psychologiem, nie zajmuje się psychologia rozwojową ale to co wiem i mogę napisać na ten temat to tylko tyle, że najważniejsze jest co czuje matka. Kobiety różnie reagują po urodzeniu dziecka, bywa tez tak że bezpieczniej czują się kiedy "specjaliści" lekarz, położne zajmą się maleństwem...Nie znaczy to wcale że sa gorszymi matkami od tych które maja silną potrzebę przytulać maleństwo od pierwszych chwil... szczerze powiem, że właśnie dlatego nie do końca przekonana jestem do SR... Bywa tak, że położne nieświadomie wpędzają kobiety, młode matki w poczucie winy... Bo przecież powinnam przytulać maleństwo, moeć na to siłę... Ja uważam, że dla dziecka nie jest to tak bardzo istotne w pierwszych chwilach życia. Dla dzidziusia najważniejsze jest by jego matka czuła się bezpiecznie i nawet gdy jest pokój obok z lekarzem, położną a mamie płyną łzy szczęścia, ma poczucie bycia zaopiekowaną to ono to czuje jest to z większą korzyścią dla Niego!KOCHANA PODCZAS PORODU I PO NIM PAMIĘTAJCIE TEŻ OSOBIE! SZCZĘŚLIWA MATKA = SZCZĘŚLIWE NIEPŁACZĄCE DZIECKO!
-
Fucina wrote:Tak jestem psychologiem, nie zajmuje się psychologia rozwojową ale to co wiem i mogę napisać na ten temat to tylko tyle, że najważniejsze jest co czuje matka. Kobiety różnie reagują po urodzeniu dziecka, bywa tez tak że bezpieczniej czują się kiedy "specjaliści" lekarz, położne zajmą się maleństwem...Nie znaczy to wcale że sa gorszymi matkami od tych które maja silną potrzebę przytulać maleństwo od pierwszych chwil... szczerze powiem, że właśnie dlatego nie do końca przekonana jestem do SR... Bywa tak, że położne nieświadomie wpędzają kobiety, młode matki w poczucie winy... Bo przecież powinnam przytulać maleństwo, moeć na to siłę... Ja uważam, że dla dziecka nie jest to tak bardzo istotne w pierwszych chwilach życia. Dla dzidziusia najważniejsze jest by jego matka czuła się bezpiecznie i nawet gdy jest pokój obok z lekarzem, położną a mamie płyną łzy szczęścia, ma poczucie bycia zaopiekowaną to ono to czuje jest to z większą korzyścią dla Niego!KOCHANA PODCZAS PORODU I PO NIM PAMIĘTAJCIE TEŻ OSOBIE! SZCZĘŚLIWA MATKA = SZCZĘŚLIWE NIEPŁACZĄCE DZIECKO!
-
Zupka u mnie prawie gotowa, więc zabieram się za robótki ręczne
A oto co wymyśliłam w ramach prezentu na Święta dla dziadków
http://warsztatmisyjny.blogspot.com/2006/12/szopka-bozonarodzeniowa-z-masy-solnej.html
jak masa solna wyschnie to ją pomaluję farbkami akrylowymi i przykleję do ramki na zdjęcia -
Anutka- ale Fucina wlasnie napisala ze nie jest się wyrodna matką jesli najpierw dasz malucha do zbadania. To kwestia indywidualna kobiety- i mysle ze zadna z nas ( bynajmniej pierworodek) nie jest w stanie okreslic teraz czego bedzie chciala najpierw- przytulic malucha czy upewnic sie co z nim. Niewiadomo co nam przyniesie wiekszy komfort psychiczny.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2014, 14:04
Anutka, Gwiazdeczka27, MonikaDM, Bounia lubią tę wiadomość
-
Ag... wrote:Anutka- ale Fucina wlasnie napisala ze nie jest się wyrodna matką jesli najpierw dasz malucha do zbadania. To kwestia indywidualna kobiety- i mysle ze zadna z nas ( bynajmniej pierworodek) nie jest w stanie okreslic teraz czego bedzie chciala najpierw- przytulic malucha czy upewnic sie co z nim. Niewiadomo co nam przyniesie wiekszy komfort psychiczny.
Gwiazdeczka27 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Anutka wrote:Super by bylo jakby 3 kg sie urodzilo, mam 153 cm i ciezko mi bedzue urodzic klocek
Kochana wzrost przy porodzie nie ma żadnego znaczenia, tu bardziej chodzi o rozmiar miednicy , tak więc spokojnie. Niskie , drobne kobiety potrafią rodzić w życiu sn i po 5 dzieci sporych wagowo ' także spokojnie
U mnie w szpitalu kładą dziecko na 2h i w trakcie przyznają punkty apgar a potem w kąciku na oczach mamy ważą.
Mi się wydaję, że ten kontakt matki z dzieckiem jest nie tyle ważny ze względu na więź czy uspokojenie dziecka, ale chyba też chodzi o taką jak by pierwszą naturalną szczepionkę, dziecko przejmuje naturalną flore bakteryjną od mamy?
A... No i z tego co wiem intuicyjnie szuka cycocha
Ale prawda jest taka, że nikt nie powinien kobiety zmuszać do czegokolwiekWiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2014, 14:22
-
Żałowałam, że po urodzeniu córki zabrano ją do pomiarów, urodziłam łożysko, wyczyścili mnie, pozszywali, ale mogłam ja mieć przy sobie w tym czasie. Przynieśli ją później już zawiniętą.
Uczucie po urodzeniu dziecka to coś niesamowitego, gdy dali mi córcię na brzuch nie mogłam sie na nia napatrzeć, była śliczna i od razu przestała płakać, patrzyła sie prosto w oczy. To wyjątkowy czas...Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2014, 14:20
lwuska55592, renia83, Bounia lubią tę wiadomość
-
@ Ania_29, Blador
I własnie wg. mojej położnej jest to już złamanie prawa matki i dziecka do tego nieprzerwanego kontaktu matki z dzieckiem. W czasie 4 etapu porodu dziecko wg. tej teorii powinno być z matką. Wszystkie badania (oprócz określenie skali Apgara, które powinno się odbyć na ciele matki) powinny być wykonane po 2 godzinach. Przynajmniej takie mamy prawo, którego rzadko która położna przestrzega. Stąd moje wątpliwości. -
zielarka wrote:Żałowałam, że po urodzeniu córki zabrano ją do pomiarów, urodziłam łożysko, wyczyścili mnie, pozszywali, ale mogłam ja mieć przy sobie w tym czasie. Przynieśli ją później już zawiniętą.
Uczucie po urodzeniu dziecka to coś niesamowitego, gdy dali mi córcię na brzuch nie mogłam sie na nia napatrzeć, była śliczna i od razu przestała płakać, patrzyła sie prosto w oczy. To wyjątkowy czas...
No właśnie o to mi chodzi. Od kwietnia 2011 roku istnieje ustawa która gwarantuje nam prawo do tego nieprzerwanego kontaktu zdrowego maluszka z mamusią. Będziesz starała się je tym razem wyegzekwować? -
A to wydrzeć się na tą co nam dziecko będzie z rąk wyrywała. Jakie to ważne aby znać swoje prawa...
Oczywiście mówię o tych kobietkach, które chcą mieć dzieciątko przy sobie
Warto też dokładnie zapoznać się z procedurami szpitalnymi Związanymi z tym tematem.
O, passiflora już wyjaśniłaśWiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2014, 14:31