*~*~* STYCZNIÓWKI 2015 - łączmy się ;) *~*~*
-
WIADOMOŚĆ
-
Fucina z tego co wiem skurcze przepowiadające staja się silniejsze i coraz bardziej bolesne w każdej kolejnej ciąży, stąd te alarmy, sama schizowałam wczoraj, ale w końcu zwróciłam uwage na to, że pomyliłam tygodnie, myślałam, że jestem w 35 tc a jestem w 36, czyli nie jest już tak wcześnie, takie bardziej bolesne Braxtony spokojnie moga się pojawiać i nie oznaczać rychłego porodu.
-
Dla mnie też odskocznia i ogomna pomoc w leżace dni, bo jak mam dzień aktywny to forum też jest cudne, choc nadrabianie trwa 2 godziny czasem i nie ma czasu ani skomentowac ani nic obiac to na telu, ale nie jest niezbedne, a w gorszy dzień jak cos boli czy schizy się włączają to czytanie o innych pomaga pozwala się skupic na innych a nie na sobie, bo akurat moje schizy nie sa spowodowane, przypadkami z forum
-
nick nieaktualny
-
zielarka wrote:Co masz dokładnie na myśli?
Nie bardzo rozumiem skąd one już na końcówce... Ale każda zna siebie i powinna się kierować własnymi odczuciami i potrzebami
Będę cierpliwie czekać na wieści od dziewczynek, które się na jakiś czas ukryjązielarka, Malenq, jonka91, Gwiazdeczka27, Kawa, Ewelina88 lubią tę wiadomość
-
Cześć Dziewczyny. Nie piszę, ale jestem z Wami codziennie i w forumowej cichości kibicuję wszystkim, którym jest ciężko z różnych powodów - od pobytu w szpitalu, poprzez, mieszkanie z teściami i niezrozumienie ze strony mężów. Serdecznie gratuluję naszym mamusiom.
Dziś miałam mieć wizytę po 4 tygodniach, jestem w 35 tyg. i 6 dniu. Lekarz miał jakis wypadek losowy i odmówił wizytę, wkurzyłam się i poszłam na izbę przyjęć do szpitala, gdzie mam rodzić. Troszkę podkoloryzowałam, ze mam skurcze i bóle... no i babka mnie przepadała wzdłuż i wszerz, usg, ktg itd. Z mała wszystko ok. Waży 2500g, czyli ponoć wynik średni, tzn. ani mało, ani dużo. Wody 7 afi (tak to się mierzy?) Żadnych skurczów, szyja 3,3cm. Mam wrażenie, ze przenoszę ciążę, trmin na 16.01.
Generalnie dalej śmigam, wciąz prowadzę prywatne lekcje, jeżdzę autem, ale czuję, że już coraz trudniej. Brzuszek zaczął ciążyć. Waga wg domowej wagi +10kg. ale mam wrażenie, że jakoś zmieniła mi się budowa - biodra, nogi. Ech... najważniejsze, ze z mała póki co ok.
zielarka, Chanela, Malenq, szpilka, jonka91, Ewelina88, lwuska55592 lubią tę wiadomość
-
ania_29 wrote:Schizy...
Nie bardzo rozumiem skąd one już na końcówce... Ale każda zna siebie i powinna się kierować własnymi odczuciami i potrzebami
Będę cierpliwie czekać na wieści od dziewczynek, które się na jakiś czas ukryjąWiadomość wyedytowana przez autora: 15 grudnia 2014, 20:03
-
przyszedł dzis wózek-camarelo carera i fotelik maxi cosi:)wózek grafitowo-żólty, fotelik grafitowo-czerwony, ale nie składamy go na razie,fotelik jest prawie gotowy do montażu,a wózek i tak dopiero po porodzie 2 tygodnie uzyje,bo wczesniej nie bedę przecież z Malą wychodzic.Mily pan kurier wniosł mi tam gdzie chcialam,mieszkamy w domku,ale od furtki do przedpokoju jest trochę metrow.A najpierw zapytal czy byłam grzeczna,bo on jest św.Mikolaj,hahaha
wczoraj złozylismy kołyske i przewijak,wrzucam fotki:)
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/f52b62651bc4.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/337608bc3f4f.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/24bf22ea3e8d.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/0bee78430351.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/9a67c41f8775.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/1f3cd1b7fc79.jpg
Malenq, szpilka, jonka91, Chanela, Gwiazdeczka27, Agus89, Kawa, bluegirl89, rastafanka, Ewelina88, renia83, Wiki81, Becia81, Anutka, M4DZI4 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ja dzisiaj zaliczyłam dwie kłótnie z mężem.
Moje hormony szaleją strasznie. Mam ich już dosyć.
No ale pogodziliśmy się już i jest ok. Kłótnie podniosły mi ciśnienie, więc teraz leżę i czekam aż Mąż zrobi jakąś kolację.
Mieliśmy jechać na pizzę, ale jestem wykończona.
Co do skurczy Braxtona-Hicksa. Czytałam że pod koniec ciąży mogą być bardziej bolesne. Czy one powodują takie spięcie całego brzucha i po chwili puszczają? Mam takie bolesne od kilku dni. -
Chanela wrote:A właśnie miałam się wam pochwalić dzisiejszą wypowiedzią mojego męża. Ja wychodząc z domu informuję mojego męża że jak będzie jechać na trening ma wziąć ze sobą komórkę, bo zawsze zostawia w domu. On się pyta po co. Więc mu mówię że w razie czego żeby był w zasięgu. A ten uparcie się pyta dlaczego. No to żeby go nie straszyć mówię że warto żeby teraz jednak miał tą komórkę gdzieś koło siebie jak będę coś potrzebować od niego. A on się pyta "ale to dlatego że możesz zacząć rodzić?" Więc mu mówię że między innymi i że różnie bywa, teraz w końcówce wszystko może się zdarzyć. A on do mnie że nie mogę teraz zacząć rodzić bo on jeszcze nie jest gotowy przecież. Ale się uśmiałam. A ja głupia myślałam że to nasze dziecko jak będzie gotowe to będzie poród. Człowiek to się całe życie uczy
-
Ech... ja też dzisiaj się trochę zdenerwowałam, bo odwołano mi wizytę też z przyczyn losowych. A było to dla mnie bardzo ważne, ponieważ w tym tygodniu miałam mieć ściągany szew. I w ogóle czuję potrzebę porozmawiania z moim lekarzem tak konkretniej na temat porodu, a tu nic z tego. Zarejestrowano mnie do innej lekarki na środę, ale niezbyt mi się podoba to, że decyzję, co dalej, podejmie obcy lekarz.
Od dwóch dni ledwo dycham. Mam problemy z zaczerpnięciem oddechu nawet jak stoję, czy siedzę. Nie wiem, czy mały tak się jakoś ułożył? Przecież powinno mi być coraz łatwiej z oddychaniem! O twardnieniu brzucha nawet się nie rozpisuję, bo to już moja codzienność. Chyba mam już lekko dosyć i szczerze zazdroszczę rozpakowanym...