*~*~* STYCZNIÓWKI 2015 - łączmy się ;) *~*~*
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyMam pytanie do Ag Powiedz mi proszę kochana, bo mieszkamy nieopodal siebie. Gdzie rodziłaś? Opowiedz coś o warunkach szpitalnych i o wszystkim co istotne - co potrzebowałaś do szpitala dla siebie, dla Kostusia (gratuluję Ci cudownego Synka) ?
Prawdopodobnie będę opierać się na Twojej opinii i pójdę w Twoją stronę, bo opowiastki koleżanek mnie już nudzą, bo niejedna lubi sobie pokolorować świat, a ja chce znać zdanie kogoś, kto jest "na świeżo". -
nick nieaktualnyCześć kochane!
Zapis ktg ok. Tętno ok-zmienne. Strasznie mały się rusza. Jest duży. Spora główka. Leży posladkowo. Ma bardzo mało miejsca. Wod mało, ale ich stan nie zagraża Szymusiowi. Szyjka miękka, skrócona bez rozwarcia, ale szykuje się do porodu. Przepływy ok. Mały ciśnie się jednak na świat. Pozwolił mi ordynator Łubinowej wrócić na Wigilię, ale muszę się stawiać w Katowicach 25 rano. Zrobią znowu wszystkie badania. Stwierdzil, że cesarka raczej będze wcześniej niż planowaliśmy. Trzeba mieć nadzieję, że do Nowego Roku wytrzymamy. Jednak jeśli cos go zaniepokoi tego 25, to zostawił mnie na wszelki wypadek na oddziale, żebym była już z walizka na miejscu. Dziękuję za wsparcie. Bede pisać. Uściski.
Ewelina- mamy ten sam "problem". Szymuś wierci sie 48h. Non stop.Wiki81, Chanela, isabelle, Kawa, nix, Malenq, MonikaDM, M4DZI4 lubią tę wiadomość
-
Dzięki dziewczyny za pocieszenie. No właśnie u mnie samemu się klika jak dziecko się rusza i w ciągu godz wyszło mi chyba z 50 tych ruchów właśnie wtedy jak skurcz był powyżej 30. u mnie ta maszyna zapisuje skurcze i tetno oraz ruchy które samemu się klika. Lekarka była bardzo zdziwiona że tak dużo ale chyba nic groźnego skoro kazała w 1 dzień świat na ktg przyjechać. Może ja za dużo slodkiego jem. Już sama nie wiem.Ale jak tylko coś bardziej mnie zaniepokoi to szpital mam 5 min autem.
Trochę głupie to z tymi ruchami bo w sumie polozna kazała mi czkawke też liczyć. Dobrze że nie miała bo inaczej to wyszloby z 200 tych ruchów. Może ona źle mi wytłumaczyla. Muszę pogadać na spokojnie z lekarka o tym.
Jeszcze raz dziękuje za pocieszenie.
Paula trzymam kciuki za was. Mam nadzieję że jednak już w nowym roku się rozpakujemy. -
nick nieaktualny
-
Dołka mam, popłakuję raz po raz...wciąż myslę o tej nerce Młodej...zastanawiam się czy gin miał rację, czy się pomylił, wkurzam się, że wcześniej jakoś wszystko było ok a tu nagle coś nie tak...czyli co, kurna, wcześniej robił usg tyle razy i nie zauważył tego, że nie ma nerki?
Mój gin jest specyficzny, potrafi rzucić jakieś tekst nonszalancko i nawet nie zwrócić na to uwagi a ja sie martwię, zastanawiam i rozkminiam...
I teraz nie wiem co o tym wszystkim mysleć...mąż się wkurzył na te moje płacze i bezsenność i dzwonił do niego ale ma urlop i jest nieosiągalny.
30 mam wizytę i mąz chce byc ze mną, zawsze to pionizuje lekarzy.
Na początku tej ciąży też się pomylił, powiedział, że ciąża się poroniła, że mam odstawić leki, choc mu mówiłam, że mam silne mdłości i ból piersi-powiedział, że to normalne objawy @ i mam odstawić leki i czekać na krwawienie.
Nic już nie wiem...a stres mnie zżera... -
ojj dziewczyny ale macie "przeboje".. nie zazdroszczę. Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni co do ilości wód, ilości ruchów, wielkości dziecka, terminu porodu.. Oby wszystko było w jak najlepszym porządku, żebyście mogły się w miarę uspokoić i cieszyć się tą końcówką ciąży! O każdej z Was myślę i przed snem się pomodlę, żeby wszystko było dobrze i po Waszej myśli!ania_29 wrote:Od swojej ostatniej wizyty w szpitalu nie liczę ruchów, mój lekarz tego nie wymaga a samej mi się nie chce. KTG też nie mam. Nie znam poziomu wód... O i tak
Może to i z jednej strony lepiej żyć w takiej nieświadomości..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 grudnia 2014, 21:11
Ewelina88, Patrycha, Paula44 lubią tę wiadomość
-
zielarka wrote:O ile druga nerka dobrze funkcjonuje, a o tym gin nic nie mówił...
Gwiazdeczka27 lubi tę wiadomość
-
angelcia wrote:Mam pytanie do Ag Powiedz mi proszę kochana, bo mieszkamy nieopodal siebie. Gdzie rodziłaś? Opowiedz coś o warunkach szpitalnych i o wszystkim co istotne - co potrzebowałaś do szpitala dla siebie, dla Kostusia (gratuluję Ci cudownego Synka) ?
Prawdopodobnie będę opierać się na Twojej opinii i pójdę w Twoją stronę, bo opowiastki koleżanek mnie już nudzą, bo niejedna lubi sobie pokolorować świat, a ja chce znać zdanie kogoś, kto jest "na świeżo".
Rodziłam na raciborskiej w Katowicach. Lezalam tam 3z w ciagu ciazy i za kazdym razem bylam mega zadowolona z opieki. Super lekarze, przemili, tak samo polozne i pielegniarki. Zmienilam lekarza na prowadzącego ktory jest z-cą ordynatora i zawsze moglam podjechac do szpitala jak cos mnie niepokoiło i byl dostepny pod tel.
2 dziecko tez tam chce urodzic:)
Dla siebie potrzebowalam podklady porodowe i w sumie tyle:) dla malucha pieluchy i chusteczki. Ubranka mial szpitalne bo oni maja taką "polityke" ze ubieraja w szpitalne. Fajne bo nie masz sterty prania po powrocie do domu:)
Nie zawsze byly ladne, czasem bez guzika, bez zapinki ale 3 dni dalo rade:)
POlozne z ktorymi rodzilam super babeczki, porodowke zwiedzalam wczesniej sobie, moglam wypytac o wszystko. Nie ma problemu z ZZO, ale musisz miec badania na krzepliwosc krwi wazne 2 tyg i konsultacje z anestezjologiem, ktora mozesz odbyc codziennie. Ja nie mialam w sumie nic z tego i tez mi zaproponowali ZZO, ale musialam czekac wlasnie na wyniki badan.
Dziecko mozesz miec przy sobie clay czas, albo oddac na noc. Babeczki z oddzialu noworodowego super mile, wszystko pokazywaly, pomagaly przystawic do piersi, pokazaly jak przewijac, o wszystko moznabylo zapytac.
Sale 2/3/4 osobowe z lazienkami. Kazda ma przewijak i fotel do karmienia, podnozek i takie duze pudlo na kolkach na swoje rzeczy zeby nie miec walizek.
Do zyczenia pozostawia trche kuchnia aczkolwiek juz i tak smaczniej niz we wrzesniu jak bylam bo ponoc nowy kucharz:P
kolezanka rodzila tam w pazdzierniku i byla zadowolona bardzo tez.
nic wiecej nie przychodzi mi do glowy ale jakbys miala jakies pyt jeszcze to smialo pytaj. -
No właśnie u mnie to dziwnie z tym ktg bo lekarka mnie wyslala dziś że względu na nocne skurcze i niby w szpitalu na ip a 20 zł kosztuje. Zdziwiło mnie to.
Do tej pory też raczej w takiej niewiedzy zylam bo wierze swojej lekarce ale dziś widać było że ona się trochę zaniepokoiła. Ale z drugiej strony przy lekkich bólach chciała mnie wysłać do szpitala wiem teraz jakby coś złego bylo to tym bardziej. Chyba już sobie wkrecam.
Zielarko ja poszlabym sprawdzić do innego lekarza. Może Zojka tylko tak się ułożyła i druga nerka jest. Narazie to możemy tylko się domyślać i martwić - może niepotrzebnie. Konsultacja z innym lekarzem nie zaszkodzi a może Cię uspokoi.