*~*~* STYCZNIÓWKI 2015 - łączmy się ;) *~*~*
-
WIADOMOŚĆ
-
Malenq wrote:I w przypadku kobiet co mają 100km do szpitala...hehehe
Ja do ostatniej chwili czekać nie mogę, bo to ok. 1h30min ode mnie do szpitala.....
trzeba mieć nadzieję, że porody będą szybkie, ale nie aż takja mam połowę km do szpitala, ale i tak z wanny w domu chyba zrezygnuję, najwyżej zrobię falstart do szpitala, minus taki, że do porodu już mnie po nim nie wypuszczą, ale plus taki, że będę na miejscu
Malenq lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMalenq wrote:I w przypadku kobiet co mają 100km do szpitala...hehehe
Ja do ostatniej chwili czekać nie mogę, bo to ok. 1h30min ode mnie do szpitala.....
Znam taka historię. Moja koleżanka z pracy była w ciąży z drugim dzieckiem, mieszkali pod Krakowem wtedy jakieś 40 km do szpitala. Dostała skurczy wiec przekonana ze ma czas poszła pod prysznic, relax i te sprawy, a tu nagle ona czuje, ze główka dziecka wychodzi. I akcja porodowa miała miejsce u niej w lazience, poród odbierał mąż z zestawem sluchawkowym i na linii miał pogotowie. Za ścianą spał słodko jej starszy syn. Karetka juz po nich jechała ale ona dostała juz skurczy partych. I słuchajcie była tak zestresowana, żeby nie obudzić dziecka ze nawet nie krzyczała, nie czuła bólu i jedyne co mówiła do męża to: bierz telefon i krec film bo nam nikt nie uwierzy, że rodzilam w lazience!Mała urodziła się w lazience zaraz dojechalo pogotowie, przecieli pepowinę i na sygnale do szpitala. Ona opisuje ten poród jak coś niesamowtego co przytrafiło się właśnie jej! I to w bardzo pozytywny sposób, wiec nawet z największych opresji można wyjść cało jeśli psychicznie jest się nastawiony pozytywnie. Oczywiście pisze to tylko dlatego żeby dodać nam odwagi a nie straszyć!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2014, 11:28
Chanela, Malenq, ania_29, bluegirl89, M4DZI4 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziewczy,
Pewnie ze nie naciskam lekarzy, ze musi być 2015 ! Ja pytam. A oni, że albo taka moja uroda, albo mały rozbojnik. Tętno jesr wysokie , ale oni patrzą tu głównie na przepływy. A te obecnie ok.
Dzis miesiąc do terminu. Mały ma niby 2950.
Na razie nie miałam konstrukcji z anestezjologiem.
Zupełnie nie wiem co planują oni sami nie wiedzą co będzie. Mówi ze szklanej kuli nie mają. Ktg - sa ma się upominałam o te drugie jak czułam, że te ruchy dziwne albo bolało. No i zawsze to tętno szalało non stop.
Teraz wzięli dziewczynę z bliźniakami - 31 tydzień- leżała tu już 15 tyg.
Najważniejsze bezpieczeństwo Szymusia. -
Chanela - no ogarnęła mnie panika, mam nadzieję że taka chwilowa.
Chciałam dzisiaj wyskoczyć do lumpka. Ale nie ma mojego płaszcza ciążowego. Dzwonię do męża a on mi mówi że mi schował żebym tyle nie biegała po mieście.Ostatnio narzekałam mu że mnie wszystko boli i teraz mam za swoje.
Nuskaw, kasiakra, Chanela, Malenq, jonka91, Ewelina88, szpilka, blador, Wiki81, rastafanka lubią tę wiadomość
-
Agus89 wrote:Chanela - no ogarnęła mnie panika, mam nadzieję że taka chwilowa.
Chciałam dzisiaj wyskoczyć do lumpka. Ale nie ma mojego płaszcza ciążowego. Dzwonię do męża a on mi mówi że mi schował żebym tyle nie biegała po mieście.Ostatnio narzekałam mu że mnie wszystko boli i teraz mam za swoje.
Agus89, Nuskaw, Chanela, szpilka, Wiki81 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziewczyny a jak tam prezenty pod choinką? Pochwalicie się co dostalyscie? Coś ciazowo-mamusinego czy niekoniecznie. Ja od Pana męża moje ulubione perfumy Chloe a od rodziny różnie: od słodyczy których nie jem, bo nie mogę, biżuterię, po moj ulubiony staff ze sklepu ze zdrową żywnością: młody jeczmien w proszku, sok z pokrzywy, herbatki ekologiczne i książka: dieta bez pszenicy. I już wiem skąd u mnie ta cukrzyca. Jestem w trakcie lektury i widzę że z etapem karmienia pojawi się u mnie na pewno etap zmiany diety.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2014, 11:45
Chanela lubi tę wiadomość
-
Paula jesteś w szpitalu, monitorują Cię, będzie dobrze... Po Twoich postach nie wiem czy nie lepiej by dla Szymka było, żeby już przyszedł na świat. Strasznie dużo nerwów Ciebie kosztuje obecna sytuacja a stres na pewno nigdy nie służy...
Mąż był na tyle wspaniałomyślny że mnie podwiózłA teraz znów zaległam na kanapie... Ciągle mi niedobrze a głodna jestem. Chyba coś skubnę i wezmę się za obiad oraz karpatkę
Oddajcie mi trochę skurczów, bo ja nic a nic nie czuję, tylko brzuch twardnieje raz po raz i uwieraGwiazdeczka27 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Melula wrote:he he he, z tym, że Gosiaczek nie umiała go ZŁOŻYĆ, a nie ZAŁOŻYĆ
he he he
A to w ogóle to HELOŁ!Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2014, 12:16
szpilka, jonka91, ania_29, Kawa, Agus89, bluegirl89, Goosiaczek2 lubią tę wiadomość
-
MartaKD wrote:o kurde,ale wyszła ze mnie anaalfabetka,hahaha.ja tak często mam,że coś zle przeczytam:)a tu jeszcze chciałam być dowcipna:)
Chanela nie ma problemu, wpadaj do mnie na południowy-wschód
A ten śnieg sypie i sypie...MartaKD, bluegirl89 lubią tę wiadomość
-
Mezu moj byl wczoraj psy sasiadow nakarmic, bo wyjechali na swieta i mial je ktos karmic, no i na poczatku przyjezdzal, a teraz snieg spadl sladów zadnych nie bylo to sie zlitowalismy i nawet ten co niebezpieczny jest przyjał cieple jedzenie z wdziecznoscia a nie z wbijaniem zebów w karmiacego
na szczescie sasiedzi maja dzis wrocic