Styczniówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
no to ja Was przebiję, mnie GBS kosztował 50zł, pobierał gin podczas wizyty a cena taka z alab. Do tego jeszcze cholerstwo dodatnie mi wyszło
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 grudnia 2015, 21:05
-
Mitzula, tez mi wyszedl dodatni, do tego przez to, ze w moczu tez wyszly paciorkowce bralam antybiotyk juz teraz. Czekam na powtorny wynik. Sporo osob ponoc ma dodatni, slyszalam, ze trzeba byc troszke szybciej w szpitalu, bo antybiotyk podaja w kroplowce na 5-6 h przed porodem.
-
nick nieaktualnyUff witam sie w 38tygodniu. Ciaza donoszona. Nie wierze ze to tyle wytrwalam:)
natasza666, Summerka, monika_89, Liskova, vincaminor, anulka557, Kamila8k, converse90, grosz_ek, Rose123, Magdalena83, ania.g, FasUla, Carmen1724, tygrys73, Felicity, Justi2 lubią tę wiadomość
-
converse90 wrote:Vincaminor a Ty nie będziesz mieć cc? Z tego co wiem to nie trzeba robić gbs jeśli wiadomo, że poród odbędzie się przez cięcie. Ale to lepiej zapytaj lekarza jeszcze, moja gin mi powiedziała ze nie musze robić.grudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*
-
Jej tak czytam ile te badania kosztują to aż się cieszę, że na nfz chodzę do lekarza i mam za darmo te badania...przecież to powinno być za darmo dla każdej niezależnie czy chodzi prywatnie czy państwowo..tak nas państwo kocha.. nie ma co
-
converse90 wrote:Vincaminor a Ty nie będziesz mieć cc? Z tego co wiem to nie trzeba robić gbs jeśli wiadomo, że poród odbędzie się przez cięcie. Ale to lepiej zapytaj lekarza jeszcze, moja gin mi powiedziała ze nie musze robić.Matka fantastycznej 4
-
Summerka wrote:Ja tez bede miec gbs, mimo cc, z zuza tez mialam.
Ania, tez bym chciala juz urodzic, z drugiej strony troche sie boje;) A Ty tez dwa takie male berbecie bedziesz miec;)Matka fantastycznej 4 -
nick nieaktualny
-
FasUla, przeczytałam. Zgadzam się że każdy dzień w naszych brzuchach jest na wagę złota. Pewnie też dlatego cc planowane są teraz po skończonym 39 tyg. U mnie jak dotrwam będzie po skończonym 38tyg i tylko dlatego że to 4 cc i że ja rodzę dzieci ponad 4 kg. Lekarz martwi się o stan mojego zdrowia jeśli zbyt długo będziemy czekać.Matka fantastycznej 4
-
Przyszłam się pochwalić i pożalić.
Moi teściowie popadają w skrajności w skrajność. Teściowa twierdzi, że jakoś po kilku dniach od porodu możemy już do nich przyjechać, bo ona z mężem moim jak był mały to to kilku dniach wychodziła. (Urodził się w czerwcu żeby nie było). A teść znowu, że do Wielkanocy pewnie nie przyjedziemy. :rotfl: :rotfl: :rotfl: Mąż się wkurzył i powiedział, że przyjedziemy rok po urodzeniu Zuzy i już!
Dwa uwielbiam teksty moich teściów na zasadzie jak tam dziewczyny, Zuza wytrzyma do nowego roku. Pewnie wytrzyma po co ma się teraz rodzić tyle wytrzymała więc te parę dni wytrzyma. Mąż czasami mówi, że nie wytrzyma, bo wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że jej się śpieszy. To pada pytanie od teściowej- jakie znaki?
A mój mąż... Rozmawiałam z nim na temat choinek, bo marzy mi się żywa choinka, pewnie szybko nie będziemy mogli mieć żywej, na pewno nie w przyszłym roku. Ja tak lubię żywą, a odkąd jesteśmy razem nie mieliśmy żywej i mój mąż, wstał ubrał się i kupił żywą choinkę. Jutro będę ją ubierać, tymczasowo stoi na balkonie
-
FasUla wrote:Tez bym chciała juz byc po, ale ostatnio czytałam ze te 2 tygodnie te maja znaczenie, co sądzicie?
http://mataja.pl/2014/05/pospiech-wysoce-niewskazany-o-tym-ze-dwa-tygodnie-moga-czynic-roznice/
Bardzo ciekawy artykuł. Ja też uważam że każdy dzień jest na wagę złota. Prawdą jest że każda z nas ma inaczej owulację i terminy om są średnio wyznaczane. Najważniejsze żeby nie zwariować, najlepiej aby poród sam się zaczął. Ja jutro zaczynam 37+0 i będę zaciskać nogi jeszcze przez tydzień bo też ten termin jakiś taki wczesny mi się wydaje. -
A ja dziś wstałam z tak marnym nastawieniem i samopoczuciem, że najpierw musiałam się wypłakać... Brzuch miałam wrażenie, że mi eksploduje, czułam tak całą noc, potem doszły jeszcze bóle w krzyżu i śluz podbarwiony na brązowo. Myślałam, że to może już i czy by do szpitala nie jechać już dziś, ale potem się uspokoiło i nawet zrobiłam z mężem obiad i dokończyłam robienie kartek świątecznych. No i stwierdziłam, że do stycznia na pewno nie dotrzymam. Ale to taki dołek był, rezygnacja... Fasula dzięki za ten artykuł-po przeczytaniu go nabrałam trochę siły by walczyć o każdy dzień maluszka w brzuszku, nawet z lekarzami jak będzie trzeba.