Styczniówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
anulka557 wrote:e po prysznicu już mało co skurczy, w życiu nie urodzę
Anulka, Ty pamiętaj, że czekasz na mnie a ja na Ciebie Dziś położna stwierdziła, że do mojej szyjki to trzeba z wiertarką, ale w pon idę na wywołanie i mam czas góóóra do piątku, więc nie musisz tak uparcie do terminu czekać Ponoć balonik dość skuteczny jest i może w nocy z pon na wt urodzę, więc się szykuj -
mallinka wrote:Hej dziewczyny
Jestem lutową mamusią termin wg pierwszego usg 2.02.2016 choć wg miesiączki 31.01.2016 i coraz bardziej mi się wydaje że styczeń może być TYM miesiącem
Mam do Was pytanie, czy któraś z Was "wynajmuje" położną do porodu, czy zdajecie się na los. Pierwszy poród miałam koszmary i gdyby nie cudowna położna przy porodzie (przez przypadek tak mi się trafiło) albo ja albo synek nie przezylibysmy. Niestety 2 lata temu zmarła na raka Boję się że tym razem mogę nie mieć tyle szczęścia a dziecko ma być duże i nie wiem czy umawiać jakąś położną która pomoże mi w porodzie czy zdać się na los na jaką trafię.
My zdajemy się na los i odrobinę szczęścia początkowo chciałam wynająć polozna ale ostatecznie po rozmowie z prowadzącą szkołe rodzenia nie zdecydowaliśmy się...byłam nawet na spotkaniu z "potencjalna" kandydatką. W tym przypadku była to osoba z zewnątrz więc normalnie umowę sie podpisuje z nią ,500zł koszt i ona jest cały czas z Tobą aż do dwóch godzin po porodzie- z tym że...nie może nic zrobić przy dziecku tzn nie przyjmuje to na świat ani nie może angażować się np w ochronę krocza czy tym podobne zabiegi...może doradzać pozycję, pokierować w sprawie odpowiedniego oddechu czy wykonać masaż krzyża. Dlatego się nie zdecydowaliśmy. Może jak taka "prywatna" polozna jest ze szpitala to sprawa wygląda zupełnie inaczej, nie wiem.Córeczka Emilka ♡
Ur. 5.01 2016r. Witaj Skarbie! -
Rose123 wrote:A u mnie bez zmian...mam 2 dni na akcje porodowa naturalna...jak nie to cesarka przez cisnienie...juz mam dosc.Balonik nic nie dal,proba oksytocynowa tez nie wiec zostaje jedno...mam nadzieje,ze rzeczywiscie do jutra bedzie po zawodach...
Pozdrawiam wszystkie mamusie!!!
Kurcze, Rose, nie pocieszają mnie Twoje wiadomości, bo jedziemy na tym samym wózku W pon idę na wywołanie. Najpierw balonik, potem oxy, potem może jeszcze raz balonik i jak nie ruszy to cc. Mam czas do piątku, czyli końca 40 tyg z powodu nadciśnienia. -
AŚ_KA wrote:Na ktg chodzisz do swojego lekarza prowadzącego czy do szpitala? Kurcze moja lekarka nie zlecila mi żadnego ktg tylko dopiero na 8 dobę po terminie stawić się do szpitala... widzę że dużo z Was chodzi na ktg właśnie, u nas jutro termin
-
nick nieaktualny
-
Vuko wrote:a jak to jest...jak mi w pon konczy sie 40tydZien,to powinnam sie zglosic do szpitala?
Tygrysku,gratulacje :**
Mój lekarz kazał zgłosić się do szpitala na 8 dobę od ustalonego terminu porodu. Rano, naczczo najlepiej ok. 8 godzCóreczka Emilka ♡
Ur. 5.01 2016r. Witaj Skarbie! -
nick nieaktualnyU mnie ciiiisza...na ktg wyszły jakies skorcze, gin kazał mi łykać nospe...mam czasem jakies zakuwanie w szyjce...w czwartek kolejne ktg i wizyta...jak donoszę do terminu czyli 14.01 zacznie wywoływać...twierdzi ze nie bedzie mnie trzymał nie wiadomo ile po terminie bo mały i tak jest bardzo duzy, a jeszcze kilka dni po terminie urośnie wiecej...
-
mallinka wrote:Hej dziewczyny
Jestem lutową mamusią termin wg pierwszego usg 2.02.2016 choć wg miesiączki 31.01.2016 i coraz bardziej mi się wydaje że styczeń może być TYM miesiącem
Mam do Was pytanie, czy któraś z Was "wynajmuje" położną do porodu, czy zdajecie się na los. Pierwszy poród miałam koszmary i gdyby nie cudowna położna przy porodzie (przez przypadek tak mi się trafiło) albo ja albo synek nie przezylibysmy. Niestety 2 lata temu zmarła na raka Boję się że tym razem mogę nie mieć tyle szczęścia a dziecko ma być duże i nie wiem czy umawiać jakąś położną która pomoże mi w porodzie czy zdać się na los na jaką trafię. -
nick nieaktualny
-
AŚ_KA wrote:Hej no dziewczyny szalejecie! Ja cala noc cierpialam z powodu cholernego bólu krzyża który wybudzał mnie średnio co półtorej dwie godziny i trwał tak mniej więcej 10minut. Od rana boli jednostajnie mniej lub więcej ale cały czas i tylko z lewej strony. Nie mam pojęcia czy to zapowiedź porodu czy jakieś inne cholerstwo i wolałabym żeby rozkrecilo się z tego coś więcej albo żeby przynajmniej te bóle krzyża zamieniły się w normalne skurcze...
Aś_KA nie łudziłabym się na Twoim miejscu. Ja mam identyczne, jak opisujesz bóle już jakieś 1,5 miesiąca. Co półtorej godziny wstaję w nocy i muszę trochę rozchodzić kręgosłup. Po 5-10 min. idę spać dalej to po prostu słaby odcinek lędźwiowy, nic więcej. -
Viki wrote:Ja się pakuje ostatecznie. od jutra będę w szpitalu...
W poniedziałek zabieg:)
Hip hip hurra.
Podziwiam was że tak rodzicie naturalnie. Jedna za drugą. Gratuluje wszystkim!
Ja też jutro się kładę i w poniedziałek cesarka powodzenia! Stresujesz się? Bo ja bardzo! -
Czy któraś z Was zmagala się bądź zmaga z cholernym bolem krzyża ale tylko po jednej stronie???trwa to już cała wczorajsza noc i dzisiejszy dzień i już powoli jestem poirytowana tym faktem....co to za cholerstwo może być? Nerki raczej okey bo nie miałam ani razu problemu z wynikami moczu...Córeczka Emilka ♡
Ur. 5.01 2016r. Witaj Skarbie! -
Aśka ja mam po lewej stronie . Już ze 4 tygodnie;/ Ni to nerka ni to plecy. Coś pewnie uciska.
Margaretka coraz bardziej. Torba spakowana.Ja umyta i wypielęgnowana. Jutro rano wstaje i fru na oddział. W szpitalu będę się czuć spokojniej już w razie jakiejś akcji porodowej;)
Czytam dużo o cesarkach i coraz bardziej nerwy